Właśnie obejrzałem ten film. Nie jest to jakaś szczególnie dobra komedia, ale cel głównego bohatera jest ambitny. Zastanawialiście się czy wy, zdrowi i pełni wigoru faceci dalibyście radę wytrzymać 40 dni bez seksu i masturbacji ;-)? Wiadomo, że co innego jak przykładowo facet nie może, albo chce, ale nie może... Natomiast ludzie z co najmniej przeciętnymi pokładami libido mieliby z tym duży problem. Jakie jest wasze zdanie na ten temat? A może ktoś podejmował już w swoim życiu takie wyzwanie lub zamierza spróbować ?
Zdarzały się w moim życiu takie okresy i nie przypominam sobie, żebym był z tego powodu jakoś przesadnie nieszczęśliwy.
To mówisz, że odkąd skończyłeś 12 lat to zaliczales już co najmniej raz na te 40 dni?
Filmu też nie oglądałem ;P
Możliwe tylko po jaką cholerę? ;)
Ja rozumiem 40 dni bez seksu ( a nawet sporo więcej).. ot nie masz partnerki ( a nie interesuje złapanie czegoś od 2 drinki i twoja), czy własna w ciąży, czy w rozjazdach
Ale jakoś popęd trzeba rozładować więc .. skąd masturbacja? ;P
Nie każdy ma partnerkę, tak więc bez seksu to nie problem wytrzymać, ale bez fapania już może być gorzej ;-).
nie za bardzo rozumiem sens pozbawiania sie najprzyjemniejszej rzeczy na swiecie?
Można to potraktować chociażby jako próbę sprawdzenia swojej silnej woli. Toć to tylko 40 dni, lub jak kto woli 960 godzin, albo 57600 minut, zawsze szybciej by zleciało...
Dziwny film i nierealny. Raz, że nie ma takich ludzi, którzy by to wytrzymali, a dwa, że nie ma takich ludzi jak bohaterowie tego filmu, a już na pewno nie w Polsce.
Bez pornoska i harnasia wieczeorem w budce to ja bym 40 minut nie wytrzymal.
Poziom tego forum to dno i wodorosty dzieki takim watka:/ Wzielibista sie za robote w koncu a nie tylko o fapowaniu wkolo.