Cześć. Bardzo lubię serię Assassin's Creed ale niestety mam niewiele czasu na granie. Przeszedłem 1, 2 (moja ulubiona część póki co), brotherhood i ostatnio na promocji był Assassin's Creed Unity na Xboxa One za 4 zł. Grzechem byłoby nie kupić więc się skusiłem. Przedwczoraj z uwagi na to skończył mi się gold musiałem pograć w coś bez multi. Odpaliłem więc Unity i tak mnie wciągnęło ze nie mogę przestać grać. I tu pojawia się moje pytanie, czy Unity to początek nowej historii czy żebym dobrze zrozumiał Unity muszę przejść poprzednie części? Z tego co słyszałem to są połączone mniej więcej tak: 1-2-brotherhood-revelations, potem 3-black flag-rogue, i unity to już nowa historia, nie ciągnęło mnie do 3 i black flag bo jakoś nie przypadł mi do gustu klimat.
Generalnie wszystko trzeba przejść po kolei łącznie ze zebraniem wszystkich aktywności na mapie - 100%(skrzynki,flagi itd.) ponieważ po ich zebraniu ukazują się wszystkie cut-scenki,nowe rodzaje broni oraz w niektórych częsciach nawet nowe mapy np: w AC3 po zrobieniu gry na 100% Desmond wcale nie umiera a prowadzi w alternatywnym świecie budkę z kebabem..
Oprócz pierwszych trzech to reszta jest luźno powiązana. No może jeszcze 4-ka z Roque i ta znowu trochę z początkiem Unity ale to trzeba samemu przejść ;)
Teoretycznie powinno przechodzić się po kolei, ale tak naprawdę po ACIII wątek współczesny został olany więc pod tym względem nie ma się co martwić. Jeżeli chodzi o wątek historyczny... to Rogue daje nam jasną odpowiedź na pytanie które w Unity zostało bez odpowiedzi więc...
" tak naprawdę po ACIII wątek współczesny został olany"
No to może zabiorę się za nowe części. Dezmonda to bym wytrzaskał po ryju tak mnie irytował koleś.
Ja tam Desmonda zawsze bardzo lubiłem. AC to była jego historia a potem taki cyrk zrobili w ACIII że głowa mała. W IV i Rogue wątek współczesny przynajmniej jakoś jest obecny i możemy się szlajać po Abstergo ale w Unity i Syndicate zostały z tego tylko jakieś ze 3 cut-scenki przez całą grę i to jest cały wątek współczesny. Fabuły tam nie ma a my jesteśmy jakimś losowym kolesiem bez imienia i twarzy.