Pierwszy Wiedźmin 10 lat później - co zagrało, a co nie?
Te ograniczone lokacje są najgorsze!
Powtarzające się modele też wkurzają.
Najsłabsza odsłona trylogii, ale wybaczam bo to debiut :)
Ode mnie 7/10
O boże, jakie to było słabe. Dobrze, że w 3 się poprawili, chociaż i tak wiadomo, że ta seria to tylko przegadana fabularnie paplanina z bardzo kiepską mechaniką gry.
Tak ,tak...w rzeczy samej. Dziki Gon wypadł sroce spod ogona lub Cyganka wyszczała go pod kamieniem (do wyboru) . A jeśli fakty mówią coś innego:
"Blog GOTY Picks, od paru lat prowadzący statystyki dotyczące nagród i tytułów przyznawanych grom, po niedawnym podliczeniu wszystkich danych ogłosił, że Wiedźmin 3: Dziki Gon został najbardziej utytułowaną grą w historii branży, z liczbą 251 nagród Gry Roku na koncie. Wcześniej pierwsze miejsce na podium okupowało The Last of Us, posiadające 249 nagród"
..tym gorzej dla faktów. (złamałem swoją zasadę "daremnie strzępić ryja" , ale cóż, czasem człowiek musi, inaczej się udusi....)
Nie ma sensu porównywać ile nagród zgarnęła jedna i druga gra. Pamiętaj, że liczba nagród zależy nie tylko od jakości gry, ale też konkurencji. Wiedźmin miał za głównego rywala marnego Fallouta 4, który i tak zgarnął tyle nagród, że śmiech na sali. Z kolei The Last of Us walczyło w najlepszym roku w grach obecnej dekady. Miało za rywali: GTA V, Tomb Raider, Bioshock Infinite, Metro: Last Light czy Assassin's Creed IV. Także patrząc obiektywnie to w tym przypadku te 249 > 251 (wiem, że matematycznie nielogiczne). Nie zmienia to jednak faktu, że przynajmniej dla mnie to Wiedźmin 3 był najlepszą grą w jaką grałem.
Napisałem tego posta, jako odpowiedź dla tego Pana, który skasował swą światłą wypowiedź. Masz rację puci3104, ilość zebranych nagród nie jest żelaznym wyznacznikiem jakości gry i różnie to bywa, jak w życiu. Niemniej jednak, dla mnie Wiedźmin 3 to najlepsza pozycja w jaką grałem. I nie ma znaczenia, ile by zdobyła nagród : 1 lub 300. To mój magnum opus w historii gier. Nie dlatego, że zrobiony przez Polaków(i nie tylko) ,lecz dlatego jaki jest,o czym traktuje i za całokształt. Jedyne czego żałuję, to to, że znam już tę opowieść. Chciałbym móc ,okrywać ją na nowo. Dla mnie niezapomniana REWELACJA...
Jak dla mnie pod wieloma względami "jedynka" jest lepsza od "trójki". Pomijam tutaj oczywiście kwestie technologiczne. Ale taka erpegowa mechanika jak rozwój postaci, alchemia jest wg mnie wykonana lepiej. Dzięki podziałowi na akty i odblokowywaniu dostępu do kolejnych lokacji nie musieliśmy się też stykać z takim kuriozum jak ten sam gatunek potwora na 5, 10, 15 i 30 poziomie. Questy też nie musiały być poziomowane, nie było ograniczeń levelowych ekwipunku. A i samego ekwipunku nie było zbyt dużo. I dobrze. Dzięki temu każde zdobycie nowego pancerza czy broni, tak jak w dwóch pierwszych Gothicach, dobrze zapada w pamięć. Jak widać, otwarty świat w Wiedźminie 3, chociaż przepiękny, niezbyt korzystnie wpłynął na mechanikę samej gry. Za najlepszy wiedźmiński soundtrack uważam ten z "jedynki", który tworzy świetny, mroczny, słowiański klimat. Scorpik i Paweł Błaszczak dali radę. Chociaż lokacje w W1 były małe to utwory potrafiły trwać nawet 7 minut. W "trójce" chociaż świat jest ogromny to brak jest dłuższych kawałków eksploracyjnych. Jeśli jakiś utwór ma 3 minuty to należy uznać to za święto. Ponadto nie ma też utworów nocnych dla poszczególnych lokacji, co nieco zmieniłoby klimat. Przez to soundtrack w W3 szybko powszednieje.
Czy ty zawsze i wszędzie musisz krytykować W3? Ja rozumiem, że gra ma swoje wady, jak każda chyba, ale żeby co wpis o W3 to krytyka? Mamy do czynienia z jakimś crapem? Tymczasem zdecydowanie nie pozbawiony wad Gothic, jest przez Ciebie wychwalany pod niebiosa i można odnieść wrażenie, że wyszła spod ręki samego Boga, zaraz po Adamie i Ewie. Hipokryzja lekka Sebo...
Aha, ty za to zasypałeś mnie toną argumentów. :D Nie mam z czym dyskutować - wygrałeś. Bawi mnie jak ktoś potrafi tylko napisać fanboy gównianego Goticzka, hejter wspaniałego Wieśka 3. I tyle. Tak jakby miało to mnie jakoś ruszyć. A większość takich "dyskusji" tak właśnie wygląda. Jakoś nie przypominam sobie bym kogoś zaatakował tylko dlatego, że ma inne zdanie ode mnie. Forum służy do przedstawiania własnych opinii, a że komuś nie podoba się moja to już jego problem. Ja nie widzę żadnego, bo w końcu to na tym polega. Każdy ma inne gusta i odmienną opinię na temat danej gry.
Z tego co pamiętam to już na ten temat pisaliśmy na filmwebie, gdzie nawiasem mówiąc są moje recenzje m.in. trzech Gothiców, dodatku Noc Kruka czy Wiedźmina 3. Tzn. głównie ja pisałem, a od ciebie się dowiedziałem tego co napisałeś powyżej. I gdzież ten hejt na świętego Wiesia 3? Może tutaj: Jak widać, otwarty świat w Wiedźminie 3, chociaż przepiękny, niezbyt korzystnie wpłynął na mechanikę samej gry.? Bo reszta to tylko stwierdzenie faktów. Pomijam już tutaj fakt, że czym innym są typowe bugi obecne w każdej grze, a czym innym jest kwestia projektu mechaniki.
Oceniam gry z nieco innej perspektywy. Większość graczy przechodzi raz daną produkcję (albo i nawet do końca nie dotrwa) i zapomina o niej. Ja jednak lubię zżyć się z daną grą i mieć chęć do niej wracać nawet po kilka razy, chociażby dla samego klimatu. Tak myślę, że chyba bardziej jest rzetelna opinia kogoś kto właśnie bierze pod uwagę replayability niż osoby która przejdzie grę napisze: "wybitna 10/10", po czym zapomina o niej, bo szkoda jej czasu na kolejne podejścia.
Dla mnie "jedynka" jest najlepsza z całej serii - m.in. z powodów, o których napisał sebogothic w poście [4] (później "dwójka", a "trójka" według mnie jest najsłabsza - również m.in. z powodów, o których sebogothic napisał w tym samym poście).
W sumie jest to moja ulubiona gra w ogóle i gdybym miał zabrać na bezludną wyspę jakąś jedną grę, byłby to właśnie pierwszy Wiedźmin.
Wiedźmin 2007 to po prostu słaba gra, pomimo dwóch prób nie dałem rady jej nigdy przejść. Masa biegania po próżnicy, długie loadingi, mizerna fabuła (to akurat grzech całej serii) w wątku głównym. Na szczęście W2 i W3 już są świetne.
To była pierwsza gra w którą zagrałem po zakupie nowego komputera we wrześniu 2013 r.
Powiem jedno - bawiłem się wybornie.
Zdecydowanie Wiedźmin był czy nawet wciąż jest bardzo dobrą grą. Oczywiście ma swoje wady, ale pod względem klimatu, rozwoju postaci, alchemii, fabuły z dobrymi momentami i wyborami czy nawet tej walki, która na pierwszy rzut oka była dziwna, a okazywała się przyjemna, jest może nawet najlepszą częścią. Przede wszystkim klimat wraz z muzyką, to zbudowało tą grę. Wiedźmin 2 stracił trochę tego charakteru, w 3 było już lepiej, ale wciąż jedynki nie przebija. Największe minusy jedynki to konieczność łażenia w tą i z powrotem, długość wczytywania (co jednak zostało poprawione w edycji rozszerzonej) oraz brak możliwości skakania :D co powodowało kuriozalne sytuacje, w których nie można było gdzies przejść i trzeba było wracać do drogi itd. Mimo to Wiedźmin 1 to świetna gra.
Ja grałem w Wiedźmina 1 dosłownie dziesiatki razy i za każdym bawiłem się doskonale, najlepszy wiedźmin, najlepszy klimat, najlepsza muzyka, nawet system walki mi się podobał, przynajmniej oryginalny. Gra ma swoje oczywiste uciążliwości, ale nie wpływają one jakos tragicznie na fun płynący z rozgrywki. W wiedźmina 3 nie grałęm, ale jakos m isie nie spieszy, poza tym wątpie, że podbije moje serce tak jak to zrobila 1 część to juz jednak nie to samo będzie.
ps. Jeśli ktoś chce tchnąć w wiedźmina nowe życie i przejść grę "na nowo" to polecam mody takie jak
"rise of the white wolf" oraz "full combat rebalance" Instalując te mody nigdy juz nie wrócicie do standardowej wersji wiedźmina, gwarantuje :) Kawał mistrzowskiej moderskiej roboty
Może i mechanika nie była mocną stroną Wiedźmina, ale za to nadrabiała fabułą, muzyką i fajnie zarysowanymi postaciami itd. Dla mnie jest to jedna z najlepszych gier jakie grałem.
Zagrało wszystko oprócz dennego, nudnego i cholernie męczącego systemu walki. Gdyby nie ten jakże istotny element to gra by była 10/10, a tak dla mnie ma te 8.5 bo wkurzający był jeszcze backtracking.
Jedynka to był zajebisty, pełnokrwisty ERPEG z świetnym rozwojem postaci. Dwójka i trójka to inne gry, ale jedynce nie odmawiam .. świetna i PORAŻAJĄCO długa gra.
Jak dla mnie Wiedźmin 1 jest niewiele słabszy od 3, a znacznie lepszy od 2. Przede wszystkim za fabułę i klimat, czyli to co cenię sobie najbardziej w grach. Jedynka była próbą zrobienia alternatywnej historii, gdzie Ciri została zastąpiona przez Alvina i był na to jakiś pomysł. Najbardziej żałuję, że została praktycznie całkowicie odłączona od kolejnych części i była takim jakby opowiadaniem, gdzie 2 kolejne części składały się na sagę. Cenię też sobie zrobienie jej w stylu Sapkowskiego, czyli z masą nawiązań do polskich dzieł.
Ja pierwszego Wiedźmina zapamiętam przede wszystkim za po dziś dzień niespotykany w żadnej innej grze (nawet w Dzikim Gonie!) klimat budowany przez projekt lokacji (Podgrodzie, wieś Odmęty) dialogi, styl artystyczny oraz niezapomnianą oprawę audio. Pierwszy Wiedźmin to również najlepiej zrealizowany w całej serii system wyborów i ich późniejszych realnych konsekwencji jak i bardzo przyzwoicie opracowany element typowo rpgowy.
Fantastyczny tytuł o niepowtarzalnym klimacie. Niestety wszystko co dobre zostało wg mnie zaprzepaszczone w 2 części. Zmiany poszły w fatalnym kierunku. Ledwo ją zmęczyłem kilka lat po premierze i więcej do niej nie wrócę. W 3 dopiero zagram.
W pierwszym Wiedźminie warto pochwalić system rozwoju postaci, który jest bardzo przyjemny, dość oryginalny i nadzwyczaj logiczny (biorąc pod uwagę realia gier komputerowych). Alchemia też była wykonana bardzo dobrze. Ta gra jest też przykładem, że rzucanie się na siłę w "otwarte światy" nie zawsze ma sens. Klimat, a co za tym idzie, gra zyskuje na tej zamkniętej przestrzeni. Od pierwszej części wiele się zmieniło, ale całą trylogię oceniam bardzo wysoko.
Ostatnio wreszcie zmieniłem komputer na taki, który uciągnie Wiedźmina 2 i 3... i zabrałem się za Wiedźmina 1. Zaczynałem wcześniej pierwszą część dwa razy, ale nie wyszedłem poza drugi rozdział (z przyczyn losowych, nie dlatego że się od tego tytułu odbijałem). Teraz stwierdziłem, że to ostania okazja, bo jak zagram w dwójkę i trójkę to już już pewnie jedynki nie ruszę, poza tym chronologia zobowiązuje. I muszę powiedzieć - gra się świetnie. Problem długich loadingów przy dyskach SSD odpada a grafika nie boli - może poza powtarzającymi się modelami postaci i zbyt kontrastującą pogodą pomiędzy lokacjami, które są teoretycznie kilka metrów od siebie (przy przejściu przez bramę Wyzimy Klasztornej i Handlowej). Dzięki podziałowi na rozdziały fabuła nie rozłazi się i ma wyrazistą narrację. Wybory mają wyraźnie naznaczone i istotne konsekwencje, przez co gra się uważnie, a nie przeklikuje przez dialogi. Walka... no cóż... jest mało angażująca, ale na razie nie widziałem, jak rozwiązano ją w dwóch kolejnych częściach, więc nie razi. Reasumując - to po 10 latach nadal świetna gra.
Trudno mi porównać, ocenić i uporządkować wszystkie Wiedźminy w kolejności od najlepszej do najgorszej części, bo każda odsłona jest nastawiona na zupełnie inny typ rozgrywki. W ogólnym rozrachunku jednak część pierwsza ma wiele elementów, które zostały zrobione lepiej, niż w trójce. Taki Dziki Gon nie ma "tego czegoś", co w sumie ciężko na dobrą sprawę opisać i zależy jedynie od preferencji gracza. I nie mówię, że jedynka jest najlepsza. Jednak to z nią wiążę najprzyjemniejsze wspomnienia.
Jeśli chodzi o Wiedźmin 1...
Plusy:
- GERALT I FABUŁA!
- KLIMAT!
- Wybory i konsekwencji
- Ciekawe lokacji do zwiedzanie i sekrety
- Dobra grafika i styl artystyczny
- Ciekawe questy
- Rozwój postaci i alchemia
- Grywalność
- Długość gry (umiarkowany)
- Fanowskie misje (więcej przygody!)
Minusy:
- System walki
- Kamera W3 jest dużo lepszy od W1
- Dobra grafika, ale odczuwalna słabsza od W3
Dla mnie, wszystkie części Wiedźmin 1-3 są najlepsze i niepowtarzalne. Każda część ma swoje plusy i minusy. Bardzo się cieszę, że te gry wyszli na światło dzienne. Tyle w temacie.
Te dwa minusy to takie trochę bezsensowne.
Widać że nie grałeś na premiere bo nie napisałes o największym minusie czyli LOADINGACH !!!!!!!! , przez 3 minutowe wgrywanie z przechodzenia między dzwiami odechciało mi sie grać , i sprzet miałem dobry .
@Floppy30 -> Grałem na premierę i loadingi akurat nie przeszkadzają mnie. Nie było 3 min. u mnie. Pewnie masz za słaby komputer.
Przecież jak wychodził Wiedźmin 1 to ty (autor filmu) miałeś z 10 lat. LOL
Slabe to, drewno na poziomie Gothikow. Jak ktos jest masochista i lubi korytarzowe gry to od biedy mozna zagrac.
Dwojka byla ciut lepsza, dupy nie urywala, ale warto zobaczyc przeskok jakosciowy. Korytarz jakby szerszy, historia chyba tez lepsza.
Trojka zdecydowanie najlepsza z serii, calkiem przyjemna gra Skyrimopodobna (otwarty swiat), ale mechanika troche niedomaga. Mimo to solidniejszy produkt, zdecydowana czolowka drugiej ligi. Mozna pograc.
Jeszcze kilka gier, doswiadczenia i moze CDPR w koncu zrobi rpga, ktory bedzie godzien stanac w szranki z najlepszymi grami Obsidianu czy Bethesdy.
"Slabe to, drewno na poziomie Gothikow. "
Drewno, drewnem, ale animacje nadal płynniejsze i ładniejsze niż te u Bethesdy ^^
Chyba zapomniałeś kiedy pierwszy Wiedźmin miał swoją premierę. Był to 2007 rok. Czasy, w których "triumfy" święciła IMO najgorsza po Daggerfallu gra Bethesdy, czyli Oblivion (2006) z totalnie zniszczonym rozwojem postaci, losowo generowanymi podziemiami i kopiuj-wklej otchłaniami. Były to też czasy pierwszego Mass Effecta (jeśli Wiedźmin jest tunelowy, to Mass Effect przy całej swojej zajebistości przypomina słomkę do napojów).
Ja lubię Obsidian, ale jak CDP ma ścigać studio, które popełniło takie potworki jak Alpha Protocol, a obecnie robi bardzo niszowe oldschoolowe RPGi to - na całe szczęście - będe musiał Cię rozczarować, bo raczej tak się nie stanie :P
No, a z tą Bethesdą to już całkiem poleciałeś po bandzie i chyba chciałeś strollować naiwniaków. Gdzie jest Wiedźmin 3, a gdzie ta marna strzelanina, która nawet nie udaje RPG, czyli Majnkraft 4, przepraszam - Fallout 4. Skyrim to jedna z moich ulubionych gier poprzedniej generacji, ale w F4 Bethesda odpłynęła i następny TES stoi pod wielkim znakiem zapytania. O BIoware nawet nie ma co strzępić jęzora, wystarczy powiedzieć, że były czasy kiedy nie wyobrażałem sobie nie czekać na ich najnowszą grę, a teraz to śmieszne DLC do Dragon Age, czyli Andromeda ominę szerokim łukiem.
"Potworki jak Alpha protocol", co ja czytam. Znacie sie na rpgach jak swinia na gwiazdach. Lepiej juz wracajcie do tego swojego wiedzminka.
Nie dość, że odniosłeś się tylko do jednej kwestii z kilku poruszonych, to jeszcze bez argumentów. Rozumiem - Wiedźmin 1 i Gothic to drewno, a Alpha Protocol to techniczne i fabularne mistrzostwo wirtualnej rozrywki. Ok.
"Skyrimopodobna"
xDDDD
Klimat i muzyka robią swoje ale nie skończyłem gry bo miałem bug chyba z jakimś golemem :|
Do dzisiaj leży tyle lat pudełko Wiedźmin: Edycja Rozszerzona w idealnym stanie
Jeżeli chodzi o powtarzalność modeli, to z całej serii najlepiej wypada pod tym względem Wiedźmin 2 - chyba nie ma przypadku, by jakaś pierwszo- lub drugoplanowa postać miała powtarzający się model, a - jeśli w ogóle są (Cecil Burdon lub Skalen Burdon?) - na pewno nie rzuca się to w oczy.
Pewnie, w pierwszym Wiedźminie powtarzają się modele (Dziadek; Vincent Meiss), ale jednak najbardziej widoczne jest to w "trójce". I choć generalnie powtarzające się modele mi nie przeszkadzają i z przymrużeniem oka patrzyłem na to, co na ten temat napisał w recenzji Wiedźmina 3 U.V. Impaler, to jednak gdy sam zagrałem, niejednokrotnie łapałem się na tym, że mruczałem pod nosem coś w stylu: "Kur*a, naprawdę nie mogli zrobić dla tej postaci osobnego modelu?! Naprawdę w tak nahajpowanej grze poszli na taką łatwiznę?! Nawet innej fryzury, innego koloru włosów jemu/jej nie dali!".
Hehe zabawne ale mam to samo w przypadku W3 :) O ile nie przeszkadza mi to samo w sobie to czasami myślę sobie, że modeli postaci jest tam 3 na krzyż. W2 może wypadać tam lepiej, ponieważ jest dużo mniejszy i aż tak tego nie widać.
No, szczególnie model jednej z ważniejszych postaci, czyli Triss w dwójce, który to model posiadają również inne postacie :D
A na tym silniku przez przypadek nie był tworzony również Mortyr ?
Nie. Na tym silniku było tworzone Neverwinter Nights.
Silnik od Mortyra był używany w "najbardziej pierwotnej wersji" tej gry, ale - chyba w 2004 r. - został zarzucony na rzecz właśnie Aurora Engine od BioWare.
Klimat może był, ale technicznie to prehistoria. Dziś już tak nie robi się gier. Nie da się też w to grać.
Dwa razy podchodziłem i odpadłem, choć chętnie bym ją jakoś przeszedł. Wiem, że ktoś z redakcji miał tak samo jak ja. Kwiściu?
Ale czas poleciał, jeszcze nie tak dawno grałem w to w ogólniaku, super gierka naprawdę świetnie, że udało się coś takiego w Polsce stworzyć. Tylko pogratulować takiego debiutu.
Cóż można dodać...?"this is the best game ever" heh a to tylko wycięte 30% pierwotnej zawartości.
Jak dla mnie jest tak
Wiedźmin 3 > Wiedźmin 1 >>>>> Wiedźmin 2
Pierwszą i trzecią część z innych powodów, poprzez różne czynniki pokochałem, są to dwie genialne gry, z wadami mimo tego te wady schodzą na drugi plan bo pozytywne aspekty gry przygniatają te negatywne, nie zostawiając z nich prawie nic.
Wiedźmin 2 jest zdecydowanie najsłabszą częścią dla mnie, mimo tego że sporo słabszy od trójki czy jedynki to jednak wciąż jest to dobra gra, po prostu ta część nie wywarła na mnie takiego wrażenia, emocji i nie dała mi takiej frajdy i satysfakcji z grania jak część pierwsza oraz trzecia.
A ten mini-hejcik na Wiedźmina 3, czasem mi się wydaje że bierze się stąd że czym gra jest bardziej kochana przez "ogół" graczy, wychwalana przez prawie wszystkich, to pokazuje się wtedy mała grupka osób która się radykalizuje przeciw takim produkcjom, chcąc w ten sposób pokazać swoją elitarność i odmienność od "ogółu" wyolbrzymiając wady danej produkcji. Wiedźmin 3 nie jest wyjątkiem, a raczej potwierdzeniem reguły, a w praktycznie każdym przypadku można zaobserwować podobne wyniki.
Geraltowi z jedynki jest najbliżej do bycia tym wiedźminem którego stworzył Sapkowski, i to też jest duża siła tej gry. Lubię Geraltów z ZK i DG, ale to już są bardziej tacy everymani z którymi popijesz, pożartujesz, a jak trzeba to i polatasz za dziewczynami czy spuścisz łomot kolesiom na dożynkach. Owszem, w jedynce Geralt też białogłowom nie odpuszczał, ale był tym cynikiem z zakazanym ryjem, którego nie lubili praktycznie wszyscy, bo bali się go. Potem niby też coś do niego mają, ale i tak na koniec Geralt okazuje się remedium na wszystkie problemy i wszyscy poklepują go po plecach.
Kacper mimo brodziszcza nadal potrafi zrobić dobry materiał i celnie wypunktować co trzeba ;)
Wiedzmin 1 był dla mnie najlepszą z części. Najlepsze dialogi najlepszy system walki, najfajniejsza fabuła.
Miałem cztery podejścia do tej gry, za każdy razem przechodziłem coraz to dalej ale nie dałem rady tego ukończyć aż w końcu uświadomiłem sobie, że gra jest tak drętwa i toporna, że te jej wysokie oceny były podyktowane całym hypem zarówno przed jak i po premierze tytułu.
MOIM ZDANIEM gra zasługuje gdzieś na 5/10 może 6 punktów.
Moja ulubiona część trylogii. W późniejszych częściach nie czułem już tej niewytłumaczalnej ,,magii''.
Jeżeli ktoś nigdy nie grał w żadne RPG i w momencie premiery W1 miał nie więcej niż 15 lat, to jeszcze jestem w stanie zrozumieć zachwyty nad tą grą. W innym przypadku po prostu szkoda strzępić ryja. Nie jest to na pewno produkcja zła i na pewno był to jakiś tam kamień milowy dla polskich twórców gier, nie mniej przeszedłem pierwszego Wiedźmina raz i nigdy nie miałem chęci na powrót. Takie typowe 7/10, "ujdzie".Toporne to, brzydkie, z bardzo ubogą mechaniką i kretyńskim systemem walki (quick time event z jednym przyciskiem). Całość ratuje świetny klimat, niejednoznaczne wybory moralne i znośna historia, a także całkiem przyjemna alchemia. Do tego jakoś to działało, błędów zbyt wielu nie uświadczyłem. Poza jednym, gdy twórcom zachciało się zrobić grę akcji na silniku Neverwintera i trzeba było przebiec pod jakimś zawalającym się korytarzem - skrypt się źle załączył, a ja nie ginąc zostałem ze złej strony korytarza, po czym odruchowo zapisałem grę... Dobra godzina w plecy. Fabularnie jak wspomniałem było ok, ale historia wydawała się na siłę wydłużona. Wiedźmin 2 (koszmarny pod względem mechaniki) bardziej mi się podobał na tym polu. No i co tu kryć, trójka jest zdecydowanie najlepszą grą z trylogii. Daleki jestem od stwierdzeń, że W3 jest najlepszym RPG w historii (głównie dlatego, że RPG z niego taki sobie), ale jest naprawdę świetną grą jako całość i tu upatruję wartość poprzedniczek: dały odpowiednie podwaliny. Inna sprawa, że już chętniej włączę pierwszego Neverwintera, niż stworzoną na jego silniku grę o Geralcie.
Innymi słowy raczej zgadzam się z materiałem powyżej, nie zgadzam się z określaniem tego tytułu jako arcydzieła, czy też nawet bardzo dobrej gry.
ps. Zapomniałem o muzyce, którą Kacper tak zachwalał. Dla mnie była może nie tyle słaba, co zacofana względem reszty świata. Szczególnie jak wjeżdżała jakaś elektronika rodem z lat 90 https://www.youtube.com/watch?v=wU-UBWAA5Us. Z jednej strony klimat był przez to osobliwy, ale cieszy mnie jednak kierunek jaki obrano przy kolejnych odsłonach...
A ja jestem zachwycony tą grą do teraz :) Głównie ze względu na to, że przeczytałem wszystkie książki i już na pierwszy rzut oka widać, że twórcy właśnie w jedynce najbardziej zbliżyli się do książkowego Geralta. W kolejnych częściach również jest ŚWIETNĄ postacią ale już bardziej odbiegającą od książkowego pierwowzoru.
@Akuzativ
Całe szczęście, że odeszli (oczywiście moim zdaniem) bo w ksiąsce Geralt był.... taki jakiś dziwny. Nie był zły, ale jako główny bohater nie trafił w moje gusta. Po za tym trzeba sobie zadać pytanie czy w książce Geralt był głównym bohaterem.
sorki stary ale ty sie nie powinienes wypowiadac o grach, nic zlosliwego, ale serio. Grałem w neverwintera i wszystko w wiedzminie 1 jest lepsze :/ . Neverwinter był śwetny w czasach w których wychodził ale dzisiaj nie ma tam nic, opowiadanie historii, rozwój postaci, dialogi no kurde ,właściwie wszystko w w1 to lata rozwoju róznicy. Jakby porównywać fabułe ff1 do ff14. Mówienie że system walki jest kretyński bo jest inny też jest dziwne , najlepiej jakby w każdej grzewszystkich się zaklikiwało na smierć co? Może jakiś super nie jest ale ciekawe gdzie indziej spotkałeś takie coś? Mówienie że W3 to słaby rpg też jest dziwne, jest rozwój postaci w którą się wczuwasz , głęboki świat przedstawiony , no ciekawe co ty jeszcze chcesz od rpga. No i na koniec perła, jak można o tym utworze powiedzieć że to elektro. Czy ty to wgle słuchałeś? Bębny, skrzypce, didżeridu, flet, kastaniety . Czy tobie słoń zatańczył na uszach? "Szkoda strzępić ryja", ale w sumie strzępisz czyli sam sobie przeczysz, dużo negatywnych zwrotów które bym zrozumiał gdyby ich zastosowanie miało sens. Przez chwile myślałem że ten komentarz jest tak słaby że to zwykły troll więc jeśli tak to złapałem się i nie bierz tego do siebie.
Niby w tym co napisałeś jest sporo racji, ale jakbym się tak zastanowił i spróbował krytycznie ocenić dowolnego RPGa, który powstał w latach premiery pierwszego i drugiego Wiedźmina, to każdego mogę zniszczyć w podobny sposób, jaki Ty to zrobiłeś z przygodami Geralta.
Mass Effect (2007) - tunele jeszcze węższe niż w W1, system walki udający strzelaninę. W praktyce gra nie jest ani dobrą strzelaniną, ani dobrą grą akcji.
Fallout 3 (2008) - koszmarne dialogi, wizualnie szkaradna, główny wątek polegający na szukaniu ojca to jakaś kpina, badziewne strzelanie i rozwój postaci oparty na perkach.
Fable II (2008) - wszystko maksymalnie uproszczono, bohater nie może nawet zginąć, a gracza traktuje się jak debila rysując mu świetlisty szlak, żeby się przypadkiem nie zgubił.
Dragon Age (2009) - prostacki scenariusz, który, jak się później okaże - będzie pakowany do każdej gry Bioware. "Zyskaj przychylność kilku frakcji/ras, następnie zlikwiduj zagrażające światu niebezpieczeństwo". Technicznie było słabo, npce miały te same mordy, a podejmowane wybory żadnego znaczenia.
Risen (2009) - biedniejszy klon Gothica 2, na dodatek wykastrowany z wielu elementów, które w Gothicu były obecne (np. brak pływania).
Arcania (2010) - liniowy, pusty, nudny świat z miałką fabułką.
Fallout: New Vegas (2010) - Obsidian poprawił fabułę i dialogi, ale do istniejących wad z F3 dołożono fatalną warstwę techniczną i masę bugów.
Mass Effect 2 - strzelanina z ulubionym już motywem Bioware. Zbierz ekipę i zniszcz wroga. O męczącym zbieraniu surowców nawet nie wspominam.
Fable III - jeszcze bardziej uproszczona, praktycznie przerobiono RPG na grę akcji, idiotyczne sanktuarium zamiast zwykłego menu.
Dragon Age 2 (2011) - kretyński system walki rodem z God of War, recykling kilku map.
Skyrim (2011) - słaby główny wątek, dialogi po raz kolejny fatalne, ciągłe szlajanie się po nudnych podziemiach, drętwe animacje, losowe questy.
Mnie osobiście podobało się sporo gier z powyższych wymienionych, ale jak sam widzisz, nie trzeba specjalnie się trudzić, żeby znaleźć w nich słabe punkty, często wydawałoby się przekreślające grę aspirującą do miana "bardzo dobrej gry", a już na pewno "bardzo dobrego RPGa". Nasze upodobania to rzecz gustu, ale polecam czasem trochę obiektywnego podejścia ;)
@DziarskiHenk: Po prostu nie masz racji i nawet nie ma sensu się nad tym rozwodzić. Chociażby ten fragment "najlepiej jakby w każdej grzewszystkich się zaklikiwało na smierć co?" - a czym niby jest system z W1, jak nie "zaklikiwaniem na śmierć"? Ciężko mi wskazać grę, która byłaby pod tym względem bardziej prymitywna. Wszelkie mechaniki zostały zubożone względem Neverwintera, który był klasyczną grą RPG opartą o D&D. Nie pisze o fabule, o postaciach, a samej mechanice. Natomiast wymienianie jako atutów W3 rozwoju postaci (który jest na poziomie Diablo) zamyka dyskusję i eliminuje Cię z grona osób posiadających jakikolwiek RiGCZ.
@Vroo: oczywiście, że tak. Trudno jednak w ogóle porównywać pierwszego Wiedźmina do Skyrim. Przede wszystkim gra stoi okrakiem pomiędzy klasycznym RPG oraz aRPG, przy czym jednak zakwalifikowałbym ją do tej pierwszej grupy - sam grałem myszką z oddaloną kamerą, widok tpp+klawiatura to było straszliwe drewno gorsze niż pierwsze Gothici czy Morrowind. I w tej "klasycznej" kategorii gra wygląda po prostu tak sobie na tle wcześniejszych tytułów. Inna sprawa, że poza Dragon Agem (jedynką, bo o dwójce szkoda gadać) tego typu gry w tamtym czasie praktycznie się nie ukazywały. Druga rzecz, to charakter głównej postaci, która zwyczajnie nie nadaje się do tego typu gry. W RPG zawsze najbardziej lubiłem kreowanie postaci, a Geralt niestety jest już zbyt wykreowany przez swój literacki pierwowzór. Ramy są zbyt sztywne. Dlatego pójście w akcję w dwójce i trójce nie było złym kierunkiem. W dwójce niestety fatalnie to zrealizowano jeśli chodzi o gameplay, ale trójka jest świetną zręcznościówką z elementami RPG.
Pamiętam, że świetną sprawą był sam fakt ukazania się gry w oparciu o wiedźmińską sagę i to jeszcze tak udanej. Z rozgrywki najmilej wspominam całościowy klimat rozdziału wiejskiego. Perełka i mały majstersztyk sam w sobie. Poza tym - dobrze zarysowane charakterologicznie postacie i soczyste, ani drętwe, ani naiwne, wiarygodne dialogi (choć w W1 jeszcze pisane trochę z klęczek, za dużo mniej lub bardziej dosłownych cytatów z Sapkowskiego, acz na złe to nie wyszło). To z uwagi na nie w znacznej mierze chciało się pchać fabułę do przodu. Do dziś to rzadkość. Wrażenie było bardzo pozytywne.
@up jak pierwszy raz grałem w W1 też zachwycałem się nad wioską Odmęty. Ale za drugim razem strasznie mi zbrzydła przez ograniczenia na polach. Brak skakania bardzo bolał. Szkoda że pola nie zostały zrobione tak jak w Two Worlds II. Tam to dopiero był klimat!
Brak skakania boli też na bagnach :(
Pewnie to nostalgia. Cholera, 10 lat robi swoje. Miałem ledwie paręnaście lat, kiedy w to grałem pierwszy raz. W sumie grałem koło... 12 razy?
I tak, to ta nostalgia upiększyła tę grę w moich oczach do rangi czegoś, co już nigdy nie zostanie przebite. Tak naprawdę w tej grze nie powalała fabuła, postaci (z wyjątkiem kilku), mechanika. Ale ten klimat, ta muzyka połączona ze specyficzną, z dzisiejszego punktu widzenia rażącą grafiką. Coś niesamowitego.
No właśnie mam identycznie, jedynkę przechodziłem dziesiątki razy, dosłownie, a dwójkę może ze 3... i to dlatego, że były 2 różne ścieżki osobne
Ja przeszedłem jedynkę pierwszy raz kilka dni po premierze trójki i mam podobne zdanie, więc to nie jest tylko nostalgia.
Do tej pory przeszedłem całą trylogię już 3 razy i nigdy nie pomijam pierwszej części :P
Tak, pierwsza część Wiedźmina była naprawdę świetna. Bardzo ciągająca fabuła oraz klimat. Do tego dość długa fabuła i całkiem fajny system rozwijania postaci, czego chcieć więcej?
Moim zdaniem intro i outro Wiedźmina to apogeum umiejętności Bagińskiego w animacji komputerowej.
wiedźmina kupiłem w dniu premiery. Pograłem i nie ukończyłem. Zrobiłem to chyba 6 lat później i bawiłem się świetnie, pełen emocji i nabuzowany chęcią grania włączyłem dwójkę. No, i znowu utknąłem zaraz na początku - bo klimat zmienił się diametralnie, bo to co spodobało mi się w jedynce w dwójce już zostało zmienione. Po 2latach dokończyłem dwójkę, ale pod koniec to już trochę na siłę żeby poznać historię i mieć sejwa do 3. Tak, trójka po wyjściu z pierwszej lokacji poszła w odstawkę :) Coś w tych grach jest takiego, że muszę wpaść w cug i załapać klimat wtedy gram aż nie ukończę. Nie lubiłem żadnej z części włączać na chwilę, wg mnie wymagały dużej ilości czasu i zaangażowania a o to w moim wieku coraz trudniej.
Stawiam, że to wina fatalnego pomysłu na wrzucanie ektstremalnie liniowych tutoriali do gier. W W1 jest cała długa sekwencja w Kaer Morhen, jak mam grać w W2 i przypomnę sobie o prologu w zamku Barona i całej tej ucieczce z więzienia to mi się odechciewa. Gra rozkręca się dopiero we Flotsam. W W3 jest już lepiej, bo Biały Sad jest dość sporą lokacją, ale i tak niepotrzebnie ogranicza się w taki sposób graczy. To samo miałem z grami Bethesdy. W Skyrimie i Oblivionie trzeba się tułać godzinę po jakichś zatęchłych podziemiach, zanim wypuszczą nas na powierzchnię. To po to sięgam po grę reklamowaną wielkim otwartym światem bez granic, żeby wrzucać mnie do wąskiego tunelu na początku? To samo jest w Fallout 3 i 4, to samo w Dragon Age, czy nawet GTA V.
Pod tym względem developerzy ewidentnie sobie nie radzą. W miarę dobrze było to zrobione w Gothicu i Morrowindzie. W tym pierwszym tutorialu i ograniczenia w ogóle nie odczułem, w Morrowindzie bardzo szybko świat staje otworem. Dobrze by było, gdyby ktoś to w końcu rozwiązał inaczej.
Geralt w jedynce przypomina mi aktora Sam`a Neil`a :) Takie było moje pierwsze skojarzenie.
Chciałbym REMASTERA Wiedźmina 1 na silniku trójki. Oczywiście ,miło by było,jeśli pogmeraliby z questami,gdzie lata się tam i nazot ;) . Ale nawet gdyby tego nie zrobili, to łyknąłbym jak pelikan takiego odświeżonego Geralta. Pierwszy Wiedźmin miał wspaniałą fabułę i klimat - one są potężnym atutem tej gry - ale walka....walka to dla mnie porażka(te fikołki,podskoki i takie tam...) . Wiem , że inni się ze mną nie zgodzą i gra jako całość podobała im się..ale moje zdanie jest takie. Po to chyba jest to forum - do wyrażania opinii :)
Fajne rozłożenie Wiedźmina na czynniki pierwsze!