Też tak macie? Jeszcze 10 lat temu, wszystko co można było piraciłem, teraz po prostu się nie chce. Kwestia, że jak się ma ponad ćwierćwieku to raz, że stać na to a dwa, że po prostu nie ma czasu szukać cracków itd.
Office, Windows, przestrzeń w chmurze, aplikacje czy te programy, których się dużo używa i sa potrzebne.
Nawet gry, te kilka w które się jeszcze grywa. Steam i ceny w dystrybucji cyfrowej też sporo zmieniły.
Torrenty to juz jedynie seriale.
O tak, nocne Polaka rozmysły.
Trzeba przypomnieć innym użytkownikom, że Lukis porzucił POZnań* dla Azji i teraz tam siedzi. Dlatego określenie "nocne rozmysły Polaka" :)
* Chodzą słuchy że jednak dorósł do tego, że to miasto wcale nie jest takie fajne jak twierdził latami, stąd wyprowadzka.
Haha, zupełnie nie pomyślałem, która godzina w kraju. U mnie noc i akurat leje monsun (czyli zamiast uliczek - rzeczki ).
Natomiast to Miasto jest nadal najlepsze na świecie ;)
Weź nie gadaj tylko mnie odwiedź tutaj.
Jeżeli miałbym forsę to prędzej wybrałbym JuŁesEj niż Azję :) W przyszłym roku mamy zamiar sprawić sobie własne M, więc podróże odpadają.
Z USA ten problem, że wiza potrzebna. W Azji taniej, ciepło a i z wizami łatwiej ;)
Też jestem z pokolenia cracków i cd-keyów. Później były wersje do wypakowania. Gdzieś nawet leży pokrowiec na płyty z pełną zawartością :) Masa świetnych tytułów.
Robiłem to, bo lata wstecz nie było pieniędzy na oryginały. Od kilku lat gram na konsoli, aktualnie jestem posiadaczem PS4, więc i tak nie mam wyboru. A nawet jakbym miał, to bym nie piracił. Wolę zapłacić i mieć pudełko bądź cyfrówkę.
Torrenty to juz jedynie seriale +1
Dodatkowo dochodzą u mnie filmy.
Kiedyś kasy nie było to się piracilo, też jestem z epoki crackow/seriali. Dzisiaj dowiedziałem się o tych repackach.
Pamiętam jak kiedyś pożyczyłem od kumpla wiedzmina 1, pirata oczywiście. Po zagraniu w niego byłem taki zafascynowany że odinstalowalem i pojechałem kupić oryginalny produkt, grało się jeszcze lepiej. I chyba tak to się jakoś zaczęło, jakoś kupne gry dawały więcej radochy niż ściągnięte.
ja sie wyleczylem z crackow i piratow w Icewind Dale 2 , gdzie przeszedlem prawie cal a gre i nagle gra padla i juz sie nie podniosla.
Od tej pory gram na oryginalach.
ja nigdy nie bylem piratem-ideologiem, tak sobie mysle, ze piractwo w duzej mierze wynikalo tez z faktu, ze dostepu do oryginalnych tresci po prostu nie bylo, no i ew. z limitów budżetu młodego człowieka
ale generalnie to byl koszmar, daemon tools, cracki, upierdliwe wszystko potwornie
pamietam, ze kiedys mialem na przyklad spiracone planescape: torment, bo byl taki okres, ze w polsce tej gry nie mozna bylo nigdzie kupic
teraz mam spotify, netflix, hbo go, ps4, ponad 100 gier na gog, costam na steam
nawet 7zip zamiast winrara ;)
Komu by się chciało teraz bawić w jakieś repacki, obrazy, unpacki, cracki, patchowanie, blokowanie w firewallach i inne cuda kiedy nowe gry kosztują teraz grosze po 1-2 miesiącach od premiery a człowiek i tak nie ma czasu na granie, nie mówiąc nawet o zabawie w ściąganie i instalowanie tych piratów. Nie wiem jak to wygląda u dzisiejszych nastolatków, pewnie tam nagromadzenie piractwa jest największe ale wiadomo, młodość Ci wszystko wybaczy :) Natomiast nie jestem w stanie pojąć jak człowiek pracujący czyli zakładam te 21+ może w ogóle mieć ochotę bawić się w takie rzeczy, nie dość, że szkoda czasu, jest to irytujące to jeszcze jest to po prostu wstyd.
kiedy nowe gry kosztują teraz grosze po 1-2 miesiącach od premiery
No już kurczę bez przesady. Akurat ceny gier PC nie spadają aż tak szybko, i aż tak bardzo.
Nowy Total War wciąż kosztuje mniej więcej tyle ile w dniu premiery.
Rok od premiery to ciagle nowa gra.
No Spotify chyba zlikwidował "rynek" mp3 w piratach. Kiedyś miałem tego sporo GB, teraz Spotify Premium (zwykły mam tu niestety zablokowany :( ) i playilista.
Piractwo 10-15 lat temu wyprzedzało epokę dystrybucji cyfrowej o dobre kilka lat. Ludzie chcieli gry w wersjach cyfrowych pobierać sobie z internetów i grać od ręki, a nie czekać na przesyłkę. Wpatrywali się w niebieski pasek w emule i czekali aż sie zrobi zielony. To było ciekawe na swój sposób. I nawet fascynujące. Jak to działa, że jesteś jednym z tysiąca i dzielisz się z innymi tym co już pobrałeś. I inni robią to samo.
Pamiętam jak ściągałem Doom 3 przez emule (któego ostatecznie nie ściągnąłem, bo moje lowid to był koszmar). Wtedy osloskop.net był królem stron z linkami i bardzo szybko wstawili link do obrazu gry. Ale jedyne pełne źródło jakie wskazywał emule było nazwane osiolek.com. Ich główna konkurencja.
Zdarzały się też sporadycznie rozmowy z innymi piratami w samym emule (program miał wbudowany czat).
Dzisiaj to nudy, flaki z olejem i kryzys urodzaju (za dużo wszystkiego, mało co jest rewolucyjne i odkrywcze jak dawniej przejście z kazaa, do emule, a później torrenta). I do tego oryginały z potężnych serwerów ściągają sie w megabajtach na sekundę. To po co piracić?
A tak na marginesie jeszcze myślę, ze każdy, kto przeszedł przez etap piracenia tę dekadę temu, dzisiaj jest obcykany w "komputerach". Więc jakiś edukacyjny charakter te wszystkie gimnastyki pirackie miały ;)
Cos w tym jest. Jeszcze swojego czasu pamietam Direct Connect, w ktorym trzeba bylo dobrze skonfigurowac HUBy, aby w ogole cos znalezc, nie mowiac o sciaganiu. I przeogromna baza MP3 na SoulSeek, ktory podobno nadal dziala.
Tak, DC++ też pamiętam. W uczelnianych akademikach po LANie królował. W domu marne 32KB/s czy coś około tego, a w akademiku 10 megabajtów na sekundę. Komputer mi mulił jak ściągałem, bo dysk nie wyrabiał z zapisem.
SoulSeeka próbowałem zdaje się raz, ale bez powodzenia. Rzeczywiście baza plików mp3 jego użytkowników owiana była legendą. Przynajmniej ja tak pamiętam ten program.
Brak czasu, brak dobrych tytułów, brak miejsca na dysku = Najlepsze zabezpieczenia przed piractwem.
"już" czy raczej dopiero?
Ostatnio kiedy grałem w 'grę ze studenckiego sklepu' to był 2009 rok - gra Borderlands a to i tak rodzynek po dłuższej przerwie od tej formy ;)
Ahh te key-generatory sprzed 15 lat. Czy też trainery im podobne. Dziś takiego szajsu bym na dysk nie wrzucił za żadne skarby.
Ale na Spotify i innych takich nie ma niszowej muzyki dla geeków, dalej sciagam muze z Soulseeka.
A co do gier, to w sumie kupiłem z dwie gry w tamtym roku i gram w ftp Kardstołn, nawet wiecej czasu nie ma, żeby ogrywac wszystkie mozliwie nowe tytuły jak w gimbazie, czy sredniej. Tzn wolny czas ciagle jest, ale przeznaczam go raczej na to co powinienem przeznaczac go na studiach. :d
Raczej powiedz wprost: pojawiło się denuvo i masz problem z piraceniem :P
Nie zrozum mnie źle, ale szkoda, że argumentem skłaniającym do przestrzegania praw autorskich jest brak ochoty lub czasu na piracenie, a nie moralny sprzeciw.
W zasadzie to nawet mając 10 lat chciałem mieć oryginały, bo te wielkie boxy, instrukcje i dodatki po prostu mają tą magie jak dla mnie. Niestety mieszkając na wsi 18 lat temu dostanie oryginalnej gry było dla mnie nieosiągalne. Stąd też dopiero później zacząłem gromadzić oryginały, nadrabiając przy tym tytuły z dzieciństwa. Nadal uwielbiam wydania fizyczne, szczególnie te stare duże boxy, choć ciężko jest oprzeć się promocjom na GoGu, więc i cyfrowych wydań mi nie brakuje (w tym wiele tytułów się powtarza).
Natomiast do dziś używam Daemon Tools robiąc dla siebie obrazy ważniejszych i starszych płyt, żeby ich przypadkiem nie uszkodzić.
Muszę się za to również zgodzić, że kombinowanie przy piraceniu miało swój urok i było poniekąd wyzwaniem, ach te czasy eMule, eDonkey, FlashGeta itd.
No Spotify chyba zlikwidował "rynek" mp3 w piratach. Kiedyś miałem tego sporo GB, teraz Spotify Premium (zwykły mam tu niestety zablokowany :( ) i playilista.
Slsk trzyma się świetnie a jak potrzebujesz czegoś bardzo niszowego to jest wręcz niezastąpiony.
Nie zrozum mnie źle, ale szkoda, że argumentem skłaniającym do przestrzegania praw autorskich jest brak ochoty lub czasu na piracenie, a nie moralny sprzeciw.
Moralny sprzeciw przeciw kopiowaniu ? Ciekawe, jak komuś mózg wyprali to może i tak.
Generalnie piractwo z grami zostało niestety praktycznie zlikwidowane. Obecnie produkowane gry są tak dziurawe a i w większości beznadziejne, że bez dostępu do narzędzi aktualizacyjnych ciężko grać. Nie mówiąc już o bazach modów jak workshop.
Natomiast sam chętnie korzystam z dobrodziejstw postępu technologicznego, który daje mi nieograniczony dostęp do dóbr audiowizualnych. Nic tylko cię cieszyć, że w takich pięknych czasach żyjemy.
Moralny sprzeciw przeciw kopiowaniu ? Ciekawe, jak komuś mózg wyprali to może i tak.
- Moze napisz wprost ze jestes za zniesieniem praw autorskich, a nie robisz z siebie trolla czepiając sie czegoś co nie zostało napisane...