Siemka, chce sobie kupić gitarę elektryczną ze wzmacniaczem w zestawie. Mam do wydania max 350 zł. Myślałem o Echo EGA 38, lecz czytając opinie osób które się na tym niby znają mówią, że nie opłaca kupować się takiego badziewia, a żeby coś normalnie grało to trzeba wydać 650zł. Co Wy o tym powiecie?
Jeśli chcesz faktycznie zacząć się w to bawić to około 450-500 zł na nową gitarę to jest minimum, już nie wspominając o wzmacniaczu. Jasne, nikt Ci nie zabroni kupić zestawu za 350 zł. Ale zazwyczaj człowiek bardzo szybko się w ten sposób odbija od gry. Gitara z zestawu za tyle raczej nie będzie stroiła dłużej niż 10 minut, o ile w ogóle będzie stroiła bo progi mogą być nie równo nabite, już nie wspominając o "brzmieniu" płynącym z takiego stojaka w kształcie gitary. Z taką gitarą można sobie zresztą też zrobić krzywdę, rozcinając rękę o źle wyszlifowane progi na krawędziach. Ostatecznie też może po prostu w pewnym momencie przestać grać przez źle zrobioną elektronikę albo najzwyczajniej w świecie się złamać/odpaść gryf przez kiepskiej jakości klej. Naprawa większości wymienionych wyżej rzeczy będzie kosztować więcej niż jest warta gitara.
O wzmacniaczu już sobie daruję.
Instrument to naprawdę nie jest coś na czym opłaca się oszczędzać. Dozbieraj trochę, kup samą gitarę bez wzmacniacza i poszukaj nowej/używanej Yamahy Pacyfiki, Corta, Flame'a albo Washburna. Jeśli Ci przejdzie, to te gitary łatwo odsprzedać. Nie powinno też być problemu taką znaleźć w niższej cenie.
Jedyne wyjście to kupić najtańszą gitarę, rocksmith, grać i zbierać na wzmacniacz.
W tej cenie nie ma szans na kupienie gitary ze wzmacniaczem, gitary na której da się grać. Za 350-400 można kupić przyzwoita, oczywiście używaną gitarę dla początkującego.
Na szybko z Allegro:
Bardzo ciekawy zestaw, ale ponad budżet:
http://allegro.pl/yamaha-pacifica-112j-bl-spider-iv-15-akcesoria-i6338701432.html
http://allegro.pl/gitara-yamaha-rgx-112-taiwan-plus-akcesoria-i6365883633.html
http://allegro.pl/gitara-elektryczna-washburn-xm12-b-warszawa-ideal-i6355047554.html#thumb/1
http://olx.pl/oferta/gitara-epiphone-CID751-IDff6tw.html#9f1a09e51c
Sam zaczynałem naukę na bardzo podobnym Washburnie (RX-12), ciągle ją mam i uważam że to przyzwoita gitara za tą cenę. Wiadomo, że dupy nie urywa ale daje frajdę z gry i pozwala złapać zajawkę na granie.
Poluj na taniego Washburna, Yamahę, Epiphone, Corta etc, żadnych Skyway, Wilson, Signs.
Odpuść sobie wszelkie zestawy typu gitara+pokrowiec+pasek+kostki+wzmacniacz+stojak itd za 300zł z Allegro. Jedynie się zniechęcisz do gry, próbując wydobyć z tego dźwięk.
Co do wzmacniacza, to najtańszą opcją jest kupienie Vox Amplug - (wzmacniacz słuchawkowy). Lepszym wyjściem byłby Rocksmith - do gry jest dodany specjalny kabel, który jest interfejsem audio, można go wykorzystać do grania przez GuitarRiga. Sama gra jest świetnym narzędziem do nauki, sam mam nabite blisko 700 godzin gry ;)
Za te pieniądze będziesz miał normalne strojące, brzmiące, wygodne wiosło. Za epi. Washburna i tak musisz trochę potargować, a na symulacji pieca nie ma co grać - plastik do kwadratu. Może taki guitar rig brzmieć wykurwiście, ale nie posiada czegoś takiego jak artykulacja. Ja wolałem od tego nawet siarzący piec alpharda, bo miałem kontrolę nad tym co grałem. A ty chcesz się nauczyć grać, prawda? Kup tuningowanego kosmosa (broń boże jakieś vision, bo ten polski rupieć gra o jakieś 3 klasy lepiej) i wzmacniacz typu 15w laney. Moc w tym momencie nie gra żadnej roli, a nawet później też nie. Przede wszystkim brzmienie i podatność na artykulację. Im trudniejszy do opanowania piec tym lepiej. I nie zbliżaj się nawet do Marshalla MG!
