Witajcie,
oddałem ostatnio Samsunga Galaxy A3 na gwarancje, zgłaszając problem z baterią, która nie zawsze chce się ładować, a jeśli już to zrobi, to cały czas pokazuje 50% i samoczynnie się po jakimś czasie wyłącza. Salon odesłał telefon do firmy Regenersis, która to miała go naprawić. Serwis uznał, że przyczyną jest "ingerencja wilgoci" i trzeba wymienić płytę główną i wyświetlacz (a co z baterią?). Koszt naprawy to 650zł, z czego zrezygnowałem. Telefon wrócił do mnie wraz ze zdjęciem, które rzekomo pokazuje miejsce tej wilgoci. Chyba...bo osobiście ja nic tam nie widzę. Może ktoś z Was jest mi w stanie powiedzieć, co na tym zdjęciu tak faktycznie jest pokazane. Co robić w danej sytuacji? Poniżej zamieszczam opis serwisu:
"Szanowny Kliencie,
W dostarczonym do naszego serwisu urządzeniu stwierdziliśmy uszkodzenie związane z działaniem wilgoci. Informujemy, że zgodnie z powyższym i na podstawie procedur producenta sprzętu, gwarancja na urządzenie jest nieważna. Klient ma prawo do odwołania się od decyzji serwisu. Jednak w przypadku podtrzymania wyżej wymienionej decyzji zostaną Państwo obciążeni kosztami transportu i ekspertyzy. "
alle zalałeś go, czy nie?
nic tam nie widać, tzn jakiś ciemniejszy fragment po prawej stronie, ale to chyba ten sam ślad po kleju co niżej?
Standardowa wymówka, w sieci znajdziesz setki takich samych przypadków ludzi, którym odrzucono tam gwarancję z powodu zalania, grupy na facebooku, artykuły na blogach itp.
oni tak działają i koniec...
czujniki są tak zrobione, że wystarczy pacnąć na nie kropelkę i "po kłopocie"
http://www.wykop.pl/link/1466147/konsumenci-przeciw-regenersis-poczatek-bitwy-o-prawo-do-napraw-gwarancyjnych/
Gdyby telefon został zalany, to raczej nie powinien działać, a mój działa, tylko ma problem z bateria. Nie, nie zalałem go...
Zalany telefon nie musi przestać działać. W sieci pełno jest filmów, gdzie do szklanki z wodą wrzucano iPhone'a czy inny smartfon, który nie jest fabrycznie wodoszczelny i działy. Zresztą nawet jak zostanie zalany, to po wysuszeniu powinien dalej być sprawny (wszystko zależy od skali zalania). A serwisami to w ogóle są cyrki. W sieci można przeczytać, że niektóre celowo zalewały czujnik, bo w ten sposób obniżają koszty działalności.
Pracowałem w salonie pewnej sieci i co drugi telefon regenersis oddaje bez naprawy wrecz kazdy tylko wgrywaja nowe oprogramowanie a jesli to nie daj nic to pisza coś zbędnego i dupa. :P
To samsung realizuje naprawy gwarancyjne przez regeneris? Dobrze wiedzieć, którego producenta komórek omijać. Regeneris to dramat.
Może ktoś z Was jest mi w stanie powiedzieć, co na tym zdjęciu tak faktycznie jest pokazane.
Ingerencja cieczy w okolicy zlacza. To ten "bialy nalot" na plycie glownej po lewej stronie. Zreszta poza obszarem zaznaczonym czerwona ramka i tak widac doskonale ze telefon sie skapal. Niewiele tego jest ale podstawy do odrzucenia sa. Ulubiona sztuka serwisanta: rozkrecasz - banan na twarzy - idziesz do aparatu - fotka - skrecasz zmiana statusu i wypad tzw. "szybka sztuka" jedynie P S C i wymiana akcesoriow czasem realizacji przebija anulowanie gwarancji.
To samsung realizuje naprawy gwarancyjne przez regeneris?
Od lat. Wielu. To prawdopodobnie najlepszy serwis w tej czesci swiata. Zadowoleni nie czuja powodu do wystawiania komentarzy w sieci. A "obrot" maja tam gigantyczny - to jedna wielka fabryka wiec nic dziwnego ze tyle osob czuje potrzebe wyladowania sie w internetach - co za pewne nikogo w firmie nie rusza gdyz zarowno poziom powrotow czyli teoretycznie nieudanych napraw jak i odsetek napraw odrzuconych jest stale monitorowany.
Chciałeś chyba napisać, że jest najgorszy serwis w tej części świata. I to jest prawda, bo rzeczywiście trudno znaleźć na ich temat choć jedną pozytywną opinię.
http://appleblog.pl/regenersis-odsyla-zalane-telefony-zawsze/
http://www.dobreprogramy.pl/_tommy_/Oddajemy-naszego-smartphonea-do-serwisu-czyli-jak-to-sie-robi-w-Polsce-czytaj-jak-z-telefonu-zrobic-cegle,37802.html