Skąd Larry miał te oparzenia? Według pierwotnej wersji- zabił swoją rodzinę, jak się potem okazało, jego żona spłonęła wraz z córkami, lecz nie z bezpośredniej winy Larry'ego.
W następnych odcinkach widać za to Larry'ego przy stole z Constance- bez oparzeń.
Potem Tate oblewa Larry'ego benzyną i go podpala...
Więc w którym momencie się to stało? Mam rozumieć, że Larry zostawił swoją rodzinę w pożarze i uciekł do Constance, ale, o ironio, i tak potem doznał poparzeń?
1 jak i 3 sezon są wyjątkowo słabe, więc za bardzo bym się tym nie przejmowała- obejrzyj 2 sezon i najlepiej po tym zakończ przygodę z AHS.
Trochę offtop
Oglądałem wszystkie sezony: z sezonów 1 i 3 absolutnie niczego ciekawego sobie nie przypominam - musiałem aż zajrzeć na filmweba żeby zobaczyć o czym one były...
Tak, jak mówi Jane - lepiej obejrzeć Asylum i dać sobie spokój. Od biedy Freak Show też ujdzie, jeśli po Asylum będzie Ci za mało.
Właśnie skończyłem ten sezon i w sumie pytanie o Larry'ego nie wydaje się aż tak ważne... po 4. odcinku poziom zaczął spadać, a ostatnie 3-4 odcinki to już kompletnie inny serial niż odcinek pilotażowy.
No bo:
>czemu Moira aż tak się zmartwiła, że jej trup został zabetonowany? Niezależnie od położenia ciała- duch nie może uciec ani zostać wypędzony
>no, chyba, że jest Tatem, wtedy może nawet pobiec na plażę
>jeśli Dom jest jedynym domem, który zatrzymuje duchy... to skąd tam te dzieciaki zabite przez Tate'a?
>Tate zabijał wszystkich domowników bo...
>Constance upiekła zatrutą babeczkę dla Violet, bo... chciała ją zabić?
>Medium, które w sumie nie robi nic pożytecznego
>Constance zabiła z pół tuzina osób, a policja nie jest w stanie nawet znaleźć dziecka u niej w składziku?
>Hayden wiesza Bena, co w sumie jest mu na rękę
>Tadeusz i wszystko z nim związane, zwłaszcza to, że ta 'postać' nie miała nic do fabuły
>cały ten napad na dom + ta dziewczyna, która 'bała się zostać przepołowioną'- została duchem, chociaż umarła poza domem
Ależ ten serial się stoczył.
Nie pamiętam większości z opisywanych rzeczy, a już na pewno nie kojarzę imion postaci. Ale ten serial właśnie taki jest - setka wątków bez ładu i składu, multum niewykorzystanego potencjału, urwane wątki, zwroty akcji z dupy, a do tego powtarzanie w nieskończoność kilku chybionych pomysłów "uatrakcyjniających" warstwę audiowizualną (nagłe zrywy głośnej muzyki, przedziwne ujęcia, teledyskowy montaż).
Drugi sezon cierpi na te same dolegliwości, ale psuje się nieco później. Trzeci zrealizowano już w końcu jak normalny serial (spójna historia, brak udziwnień), ale sam w sobie żadnym objawieniem nie jest. Czwarty pewnie kiedyś nadrobię, choć cudów się nie spodziewam.