Chciałabym wiedzieć, która część Wam bardziej przypadła do gustu :)
zdecydowanie bardziej podobał mi się New Vegas, ale przy trójce też bawiłem się dobrze.
w trójkę grałem bez dodatków, warto zagrać ponownie w wersję GoTY?
Przy obydwóch spędziłem wiele godzin, ale jednak stawiam na New Vegas.
Fallout3: główny wątek do bólu liniowy, mimo otwartego świata zbyt dużo możliwości wyboru nie ma. Kilka zadań pobocznych, ale w miarę dobrze zrobionych. Stołeczne pustkowia jak sama nazwa wskazuje są raczej opustoszałe, mało osad, dużo nieużytków po których hasają rozmaite stworzenia. W zasadzie tylko dwie frakcje, dołączyć można tylko do jednej - patrz liniowa fabuła. Dobry za to klimat post-apo.
Fallout New Vegas: 4 ścieżki do wyboru jeżeli chodzi o fabułę, parę zadań pobocznych, w większości ciekawych. Świat dużo bardziej "zamieszkany" niż w przypadku trójki, po Pustkowiach Mojave kręci się dużo więcej ludzi, więcej osad, miast itp., ale zwierząt też trochę biega. Co prawda nigdy mi nie przypadał do gustu klimat dzikiego zachodu widoczny w NV i wszechobecne "howdy partner", ale to ma absolutnie marginalne znaczenie. Więcej frakcji niż w trójce, o wiele bardziej rozbudowane zależności między nimi: trzymasz z jednymi, drugim się to nie podoba etc.