Witajcie kochani
Otoz ostatnio przyjalem na klate kubel zimnej wody - moze nie tyle zimnej, co letniej, ale na pewno nie cieplej.
Przyszlo do sprawdzenia skladki OC. Tak jak sie spodziewalem, bedzie wyzsza niz gdybym skonczyl te 26 lat. Tak samo jak sie spodziewalem PZU zaproponuje mi najlepsza - ale najlepsza wynosi 1500 zlotych ! No to sie wkurzylem i postanowilem dzialac.
Wiem, ze mozna zrobic taki myk, ze zrobi sie wspolwlasciciela samochodu. Bylby nim moj ojciec. Jestesmy zameldowani w tej samej gminie, wiec z tego co mi wiadomo, to nie trzeba bedzie znowu placic za blachy, a tylko za nowy dowod 5 dych (chyba ze sie myle, wtedy prosze o sprostowanie moich glupot). Ale i tak musze popytac was o pare rzeczy:
Po pierwsze jak taki akt sporzadzic ? Slyszalem, ze to moze byc darowizna i jest to zwolnione od podatku w rodzinie, ale chyba wtedy bedzie tylko wlascicielem, a ja nie bede nabijac sobie lat kierowcy.
Po drugie, takie pisemko musze zlozyc w US, potem czekac na ich odpowiedz i dopiero z odpowiedzia isc do urzedu gdzie wydawali mi blachy. Ile to potrwa czasu ? I czy znowu dostane "miekki dowod", a dopiero za okazaniem ubezpieczenia dla nowej osoby bedzie "twardy" ?
No i po trzecie, czy po drodze mam szanse na jakies "ale" ze strony urzedow ? Nie chce znowu marudzic "beee urzedy sa beee", tylko przygotowac sie do tej operacji jak nalezy.
Fajne słówko:) pewnie chodziło Ci o "współwłasność":)
Na serio. Tak, umową darowizy to załatwisz z tatą. Wzorów w sieci jest masa. To prosta umowa. Umowa jest ważna od podpisania i nie musisz z niczym czekać na decyzję US. Ich tylko informujesz o fakcie darowizny - bodajże w terminie 6 miesięcy. Podatku nie zapłacicie.
Z umową idziesz do urzędu i zmieniasz dowód. Nowe blachy nie powinny być potrzebne. Nie widzę dlaczego niby jakiekolwiek urzędy miałyby mieć jakieś ale. Sam byłem z tatą bardzo długo współwłaścicielem auta. Nie ma w tym niczego podejrzanego.
szymon_majewski ---> Spróbuj podejść do jakiegoś dealera typu Toyota, Audi, VW czy co tam masz w pobliżu.
Oni z reguły mają większą elastyczność w kwestii ceny takich ubezpieczeń (nie musisz być klientem danego dealera czy nawet posiadaczem danej marki samochodu) i można spokojnie sobie zbić ubezpieczenie.
Ubezpieczenia dealerskie są niegłupie.
Ja przy tych samych warunkach w PZU zapłaciłbym ponad 2700zł, a u dealera niecałe 1500. I nie - to nie było ubezpieczenie promocyjne przy kupnie.
Tzn. to nie są ubezpieczyciele "z ramienia" dealera, tylko z reguły w każdym salonie poniewiera się jakiś ktoś - najczęściej też ma oferty co najmniej kilku ubezpieczycieli i może Ci zrobić porównanie.
Hellmaker -> dealerstwo mojego samochodu ? Przeciez tej marki juz nie ma na rynku. No chyba, ze w jakiejs Toyocie nie beda mieli nic przeciwko, jak podjade moim 125p ...
USSCheyenne -> dokladnie o to chodzilo. Dzieki wielkie. No to mam pelna jasnosc
Przeciez Hellmaker wyraznie napisal - ludzie od ubezpieczen, siedzacy u dealerow, nie pracuja dla tych dealerow - to zwykle niezalezni agenci, moga ubezpieczyc dowolne auto i u dowolnego ubezpieczyciela, i czesto maja dobre warunki.
Niby tak, w sumie ten agent u ktorego bylem nie siedzi u dealera. Przejade sie dzisiaj, jak sie okaze, ze ciagle ponad 1000 chca wycisnac, to wtedy podpisuje umowe
Dzieki wielkie za rady !