"Wolverine" - Spadek formy Rosomaka
Dla mnie był to jeden z najlepszych filmów, napewno lepszy od Genezy. Najsłabszy był przegadany środek ale ja ogólnie nie lubie romantycznych scen w filmach. Umiejscowienie akcji w Japonii nie był wymysłem scenarzysty, jest to wszystko w komiksach i jest to jeden z najważniejszych etapów życia Wolverine'a (gdyby ktoś nie wiedział).
Pierwszy komiks z Loganem z ostatniego wznowienia Marvela zaczynał się właśnie od tego, co widac w filmie. Troche inaczej pokazanego, ale jednak.
Mi też się podobał, ale rozumiem dlaczego niektórzy mogli narzekać. W końcu co to za Logan którego boli, który wspomina i takie tam... no mięczak..
Do filmu podchodziłem raczej nastawiony negatywnie, ale o dziwo był całkiem niezły. Nie przepadam za japońskim wątkiem z przygodach Rosomaka, ale wyszło nieźle.
Nie był to poziom Pierwszej klasy i X2, ale na pewno Wolverine był lepszy od Genezy. Dobrze się to oglądało i było wystarczająco niekomiksowe (a komiksów nie czytałem), by wydawało się ciekawe w tym komiksowym światku. Naciągane siedem ode mnie, bo całość oglądało się naprawdę dobrze.
Zdecydowanie lepszy film od tragicznej genezy, ale jednak po pierwszej klasie oczekiwalem czegos lepszego. Szczegolnie, ze czlowiek pajonk, czy awendżersi dostali w ubieglym naprawde zajebiste filmy.
Zgadzam się - tragedia w pełnej rozciągłości. Film fatalny nie tylko w kontekście kinowej stajni Marvela, lecz jako film w ogóle. Fatalny scenariusz, słabe aktorstwo, kiepskie zdjęcia, kompletny brak pomysłu na reżyserię scen i nuda, nuda, nuda. O ile w IM3 (również totalnej słabiźnie, wokół której powszechny hype jest dla mnie kompletnie niezrozumiały) można się jeszcze dopatrzyć pewnych pozytywów o tyle Wolverine to słabość nad słabościami. Tak powszechnie i tendencyjnie krytykowana Geneza zdaje się lśnić przy rzeczonym tytule wielkim blaskiem kina zrobionego z sensem.
tendencyjnie krytykowana Geneza
Jak krytykuje się coś nietendencyjnie? I to jeszcze w przypadku filmu, którego nie ma za co chwalić?
Nowy Wolverine to faktycznie żadne objawienie. Typowy średniak, który równie dobrze mógłby nie powstać wcale. Fakt, że jest lepszy od Origins niewiele tu zmienia.
Typowy sredniak, standardowy film akcji. Jackman chce wydoic jeszcze troche kasy z Wolverine'a zanim bedzie juz za stary, zeby go grac.
Swoja droga to ciekawe jak w nowym filmie rozwiaza te wszystkie rozbieznosci miedzy First Class a "starymi" X-Menami.
Też mi się niezbyt podobał. Najgorszy X-men jakiego widziałem. Do pierwszej klasy nawet nie ma startu
Oceniłem na 7, ale to bardzo słabe 7..
6-7/10 wydaje się sprawiedliwą oceną, bo to dobry i tylko dobry film. Nie można się w ogóle przyczepić do Jackmana (który wreszcie był zadowolony ze swojego przygotowania do roli Wolverine'a), a kilka scen (jak ta w pociągu) wypada świetnie. Są też jednak wady, na które trudno przymknąć oko. Mnie rozczarowały końcowe pojedynki, a postać Yukio denerwowała w każdej scenie, w której się pojawiała.