Ostatnio miałem dwie ciekawe sytuacje z dwoma różnymi dostawcami Internetu (w dwóch różnych miejscach)
Osobiście wynajmuje sobie mieszkanko, mam tutaj zamontowany Internet. Wszystko bangla, żadnych problemów. Z tym, że dopóki miałem Internet u poprzedniego dostawcy (firma Z) gratisowo miałem parę kanałów telewizyjnych. Umowę zerwałem, podpisałem z innymi (firmą Y) a telewizor wylądował w szafie. Jakiś czas temu poprzedni dostawca (fizma Z) został przejęty przez obecnego dostawcę (firma Y), oferty się pozmieniały i stwierdziłem, że może warto byłoby dokupić sobie pakiecik kanałów telewizyjnych - 6 kanałów za złotych 10. I tu moje zaskoczenie bo babka mi mówi, że niestety akurat w moim miejscu zamieszkania ograniczenia technologiczne nie umożliwiają podpięcia tak małej liczby kanałów i mogę jedynie zamówić sobie pakiet ok. 50 kanałów za 70zł. Stwierdziłem, takiego wała. Dwa lata telewizor leżał w szafie, może leżeć kolejne dwa. Nie potrzebuje telewizji do szczęścia. Olałem i zapomniałem o sprawie, chociaż wydawała mi się dziwna.
Wczoraj rodzice do mnie zadzwonili z prośbą o wybranie nowego dostawcy Internetu bo kończy im się umowa. Popatrzyłem, poszukałem i stwierdziłem, że w miejscu zamieszkania moich rodziców najlepszą ofertę przedstawia firma X - 30mb/s za 49zł miesięcznie. No to sobie myślę, super sprawa, kontaktuje się z konsultantem a ten mi mówi, że pod obecnym adresem ograniczenia technologiczne nie pozwalają na podłączenie Internetu 30mb/s za 49zł miesięcznie a jedynie 15mb/s za 69zł Rzekomo akurat ta linia telefoniczna nie jest standardowa tylko cyfrowo-radiowa... No to sobie myślę wała.
No i teraz tak sobie myślę. Po gówno przedstawiają swoje oferty jeżeli koniec końców okazuje się, że nei mają nic wspólnego z rzeczywistością? Sprawa dotyczy rożnych firm, różnych ofert w różnych miastach. To jest normalne działanie? Przyznam, że się tym zirytowałem. Jak to tego mają się prawa konsumenta?
Tak przy okazji, z tego miejsca serdecznie chciałbym pozdrowić Negroza, który również męczy się z operatorem :D
Wczoraj rodzice do mnie zadzwonili z prośbą o wybranie nowego dostawcy Internetu bo kończy im się umowa
A dotychczasowy dostawca Internetu z jakiego powodu nie nadaje się do przedłużenia umowy?
Fett - prędkość internetu na linii telefonicznej to maks jakieś 24Mbps i to jak mieszkasz tuż przy centralce.
A co do reszty masz rację - do moich teściów non-stop wydzwaniają z ofertą podłączenia internetu - zonk w tym, że mój teść ma telefon na linii radiowej i założenie internetu nie jest możliwe.
No u mnie dwa lata temu podobno nie dało się mieć szybszgo internetu niż 6mb - modem pokazywał zdolność linii do 7mb ale wtedy nie mieli takich pakietów. Obecnie mam umowę 1-10 i nagle linia skoczyła do 10mb, chociaż ani trochę jej nie wymieniali :D
Przynajmniej jestem do przodu a nie tyłu...
Niemniej to przykład na to, że klient jest dymany i to "co się da", a "co klient dostaje" to dwie różne rzeczy...
Też do mnie wydzwaniają z ofertami 150 programów w tym 10 w HD, a jak się zapyta o możliwość podłączenia - sorry Panie kochany...
Jak pracowalem w Netii to pierwsze co sie robilo to sprawdzalo sie jakie uslugi dostepne sie u klienta, zeby pozniej wlasnie nie oferowac czegos czego nie moze miec, wiec dla mnie takie sytuacje sa abstrakcyjne. Nie rozumiem jak mozna dzwonic do kogos i starac sie mu wcisnac pakiet, ktory jest nie mozliwy do podlaczenia ze wzgledow technicznych :)
Replikant - porwali go kosmici.
Czyli co, po prostu mam pecha i muszę się zgadzać na wszystko? :/ Po co są oferty jeżeli później się okazuje że jednak nie są ? I dlaczego Internet mogą zainstalować ale drożej?
Jak pracowalem w Netii to pierwsze co sie robilo to sprawdzalo sie jakie uslugi dostepne sie u klienta, zeby pozniej wlasnie nie oferowac czegos czego nie moze miec, wiec dla mnie takie sytuacje sa abstrakcyjne. Nie rozumiem jak mozna dzwonic do kogos i starac sie mu wcisnac pakiet, ktory jest nie mozliwy do podlaczenia ze wzgledow technicznych :)
Bo często dzwonią ludzie nie od dostawcy internetu, tylko zwykli telemarketerzy, którzy wszystkim wciskają to samo i nie mają nawet wglądu w szczegółowe dane abonenta :)
Ambitny Łoś w takim wypadku jak czlowiek sie zgodzi to moze bez problemu pozniej odstapic od podpisanej umowy. Tak mi sie przynajmniej wydaje.
I dlaczego Internet mogą zainstalować ale drożej?
Przepraszam znających się za chłopski język i uproszczenia (tzn. niewinne kłamstwa w nieistotnych dla użytkownika sprawach)
W blokhauzie na klatce jest taka skrzynka, w tej skrzynce jest rozdzielnia "mediów różnych". W czasach analogowych sprawa była prosta - kanały w różnych ofertach przydzielali np. od częstotliwości najniższej do najwyższej i blokowali zakładając w skrzynce filtr dolnoprzepustowy na konkretne wyjście.
W dobie cyfrowej łącze musi być dwukierunkowe i "rozdzielnia" jest trochę bardziej skomplikowana, trzeba toto zamontować i to kosztuje, dlatego firmy zniechęcają klientów do tanich rozwiązań, bo to przynosi małe zyski (o ile przynosi), a statystycznie klient i tak z czasem chce więcej. Ci którzy nie chcą i chcą tylko analogowej TV robią "rozgałęźniki" i kombinują jak "zaoszczędzić" (przynajmniej statystycznie).
Dokładnie Cię rozumiem, bo też jestem "dziwny" dla firm (mam jasno sprecyzowane potrzeby).
Ja mam w tej chwili TV analogową (50 kilka kanałów) + TV cyfrową z dekoderem (nie używam) + telefon z 200 minut do stacjonarnych lub ileśtam na komórki (nie używam) + internet 6Mb/s za 58 zł/miesiąc, ale pięć bloków dalej to samo kosztuje ponad 100 zł. Ofertę dostałem, gdy konkurencja zamontowała drugą skrzynkę obok starej.
Nierealne oferty wynikają z nieopłacalności (finansowej) dla oferenta sporządzenia dokładnych baz "specyfikacji" - wychodzą z założenia - jeśli klient się zgłosi - dopasujemy do niego lub przekonamy. To wkurzające, ale gdyby tak nie robili, to by nie zarobili (bo większość ludzi to łyka), a większość dostarcza więcej pieniędzy niż jeden z konkretnymi potrzebami.
Brutalnie - masz konkretne potrzeby - płać, nie chcesz - dopasuj się do szarej masy.