Usługi online są spoko jako dodatkowy backup nie jako główny magazyn danych. To że coś działa teraz nie wiadomo czy za 10 lat będzie działało, regulaminy są tak skonstruowane że oni mogą zrobić wszystko włącznie z wyłączeniem usług bez podania przyczyny jak widać i po zabawie.
Dodatkowo warto przeszyfrować dane przed umieszczeniem ich w chmurze to zmniejsza ryzyko że bot zakwalifikuje je jako coś nie regulaminowego.
Mi np. paypala zablokowało 2 miechy temu jak próbowałem aktywować darmowego gamepassa a karta płatnicza powiązana chyba wygasła :P po uwierzytelnieniu mam komunikat że nie mogą potwierdzić mojej tożsamości na 10 - 15 letnim koncie śmiech na sali. Muszę do nich w końcu zadzwonić bo innego kontaktu też nie ma ...
To wygląda na powolne gotowanie żaby..Pomocy szukał na Reddit. Dlaczego nie poszedł od razu do prawnika?? Pliki przepadną i Microsoft nie poniesie żadnej odpowiedzialności?
Pomoc techniczna Microsoftu to najgorszy tego typu twór, jaki w życiu widziałem. Nie ma podanego żadnego maila ani formularza, który by wymusił jakąś odpowiedź. Zamiast tego użerasz się z botem, który robi wszystko, żeby przekierować cię do (przetłumaczonej maszynowo) dokumentacji z genetycznymi poradami albo strony społeczności, gdzie ludzie mają ten sam problem. Jak już uda ci się przekonać bota, żeby dał ci kontakt do żywego człowieka, to lądujesz w kolejce do czatu i musisz fizycznie czekać na stronie, bo jak wbije cię do pokoju, a będziesz 30 sekund nieaktywny, to zamknie ci zgłoszenie i bujaj się od nowa. Jak już uda ci się porozmawiać z gościem, to niestety okazuje się, że jest to Hindus, który mimo chęci i tak nie jest w stanie ci pomóc, bo jedyne co robi, to przeprowadza procedurę pomocy z jakiegoś wewnętrznego poradnika. Coś tam próbuje robić, po czym albo kończy mu się dniówka i zamyka czat bez ostrzeżenie, albo stwierdza, że nie wie i robi to samo.
Kolejny przypadek który mnie przekonuje, że dobrze robię nie trzymając niczego wartościowego w chmurze. Wszystko co ważne mam na fizycznym, własnym dysku, który przenoszę między komputerami gdy je zmieniam na nowe. Owszem, może on paść i dane mogę stracić, ale ryzyko jest statystycznie niewielkie i jestem jego świadomy. Nigdy nic ważnego w chmurze, nigdy.
"Chmura jest wygodna"
Najważniejsza rzecz: nie ma żadnej chmury, są tylko cudze komputery. Komputery, do których, jak widać, w każdej chwili można stracić dostęp. Chmurka jest dobra, jak do czegoś ma być dostęp z wielu miejsc, albo chcesz coś komuś udostępnić.
Może być też dobra jako dodatkowa metoda backupu (najlepiej wrzucić pliki już zaszyfrowane, żeby kolejne szkolone "AI" się nie pasło na naszej pracy, ani się przez jakiś błąd nie dopatrzyło tam czegoś "złego"),
Podstawowa kopia zapasowa zawsze na własnych, fizycznych nośnikach, niepodłączonych stale do PC i to najlepiej w 2 egzemplarzach, a dopiero potem, jako dodatkowy środek ochrony danych, na wypadek, gdyby podstawowe kopie przepadły np. w pożarze.
To samo zresztą z grami - dlatego właśnie preferuję kopie fizyczne albo GOG-a, kiedy tylko jest to możliwe. Mogą mi z jakiegoś powodu zawiesić konto GOG-a, może w teorii ktoś mi konto przejąć, ale nie odbiorą mi zbackupowanych instalatorów offline.
"Okazało się jednak, że konto zostało zablokowane. DeuS03690 napisał, że Microsoft nie podał żadnego powodu. Nie pomagają odwołania, które są kwitowane automatycznymi odpowiedziami."
Mnie to przypomina przypadek jeszcze chyba sprzed dekady, gdy zawodowemu fotografowi wyspecjalizowanemu w aktach bez ostrzeżenia i dyskusji MS odciął dostęp do konta, za "pornografię". Nie od dziś wiadomo, że zdjęcia wgrywane do "chmury" są automatycznie analizowane. Strzelam, że miał am jakieś fotki z dzieciństwa, w samych slipkach na basenie, albo tysiąc i jedną fotkę swojego "bombelka", jak siedzi na nocniczku albo w samej pieluszce stawia pierwsze kroki i algorytm wykrył złowrogie "CP/CSAM".
No cóż, dalej nie szyfrujcie przesyłanych do chmury danych, bo przecież "nie macie nic do ukrycia".
"Fizycznie dysków nie mógł zabrać ze sobą ze względu na brak miejsca i ograniczenia związane z ich transportem."
A to jest po prostu bardzo dziwne. Czy naprawdę taki powiedzmy 5 TB zewnętrzny dysk twardy 2,5 cala to taki wielki i ciężki kloc, którego nie można nigdzie upchnąć? Do licha, jak ktoś naprawdę potrzebuje czegoś małego i lekkiego, to drogo, bo drogo, ale są pendrive'y i karty pamięci mieszczące setki GB. Nie dało się wszystkiego zrzucić na mały, lekki nośnik, który się zabierze ze sobą, a właściwe, większe i cięższe nośniki przesłać na miejsce chociażby kurierem?
I druga rzecz, co się stało z oryginalnymi nośnikami? Nie da się ich odzyskać? Skasował dane i dyski wyrzucił na śmietnik czy jak?
Bardziej mnie ciekawi sytuacja w której chmura to dla niego było jedyne rozwiązanie. Zewnętrzny dysk SSD bez kabla USB mieści się do kieszeni nawet w ciasnych dżinsach, więc mógł wynieść dane na nośniku fizycznym.
Nie ma nic złego w korzystaniu z chmurek, ale własna lokalna kopia to i tak największe bezpieczeństwo. Wiele razy jestem tu wyśmiewany że dzisiaj wszystko trzyma się w chmurze, a nie na jakiś dyskach USB. Ale skoro ktoś tak ufa korpo żeby jedyną kopię swoich danych powierzyć tylko im, to podziwiam za odwagę.
Dlatego nie ufam chmurze, owszem wygodne ale zawsze mam backup na fizycznym nośniku. A co do tematu artykułu, to sorry ile on miał tych zdjęć? Dzisiejsze pendrivy mają taką pojemność, że upchniesz kilkadziesiąt czy kilkaset tysięcy zdjęć. A zajmują tyle miejsca co nic.
Dlatego ja swoje zdjęcia poza tym, że mam po prostu na kompie i to w kilku miejscach to jednocześnie mam też na pendrive'ie. Nawet jak coś się stanie, to mam wszystko na dysku zewnętrznym i nic się nie stanie.
Trzymanie wszystkiego "cyfrowo" w chmurze i tego typu innych pierdołach do takich sytuacji prowadzi dlatego nigdy się nie przekonam np. do takich gier (syf)rowych, bo nie ma korzyści poza oszczędnością miejsca czy zdobyciem gier, których nie da się już kupić na płycie, albo jeszcze się uprzeć, że gdzieś jedziesz to bierzesz konsole, a nie 50 gier razem z nią. Ale gry twoje nie są i możesz w każdej chwili je stracić, to samo dane w chmurze. Cenowo też jest do bani.
Przecież tych kont nic w dodatku nie chroni. E-mail?
Ktoś przejmuje i kasuje wszystko
Wydaje mi się mocno podejrzane, żeby Microsoft ot tak zbanował czyjeś konto bez powodu. Ale co to za głupie tłumaczenia, że nie miał innej możliwości? Serio nie miał możliwości wyciągnięcia dysku i zabrania ze sobą? Bo co? Przeprowadzkę organizował za pomocą Seicento, w którym był już zagospodarowany każdy centymetr kwadratowy powierzchni? A nawet jeśli, to nie mógł wrócić do tego kompa i wtedy zabrać chociaż dysków? Mógł też kupić pendrive albo dysk zewnętrzny. Bez jaj, żeby trzymać tak ważne rzeczy, jak album rodzinny w jakieś głupiej chmurze i tylko tam.
Coraz więcej takich przypadków. Jakoś na początku tygodnia słyszałem o gościu, któremu zablokowali wszystkie usługi Google (łącznie z Google Drive gdzie trzymał zdjęcia...) i kasują konto, bo AI podobno znalazło jakieś treści łamiące regulamin. Gość się domyśla że to z backupu grupy Whatsapp, którą miał zamiar sprawdzać pod kolejny materiał na YT.
Przecież mógł sobie zrobić serwer domowy i na nim przechowywać, kto rozsądny wierzy w zapewnienia firm.
Zdjęcia Google zapewniają mi porządek i dobre możliwości wyszukiwania.
Gorzej jest z oryginałami i lokalnymi kopiami. Tu mam duży bałagan. Oryginały tych zdjęć mam na 12 różnych smartfonach, z których co najmniej cztery już są zepsute. Kopie z tych smartfonów mam na twardym dysku, który chyba już się zepsuł na amen. Częściowo udało mi się przegrać na drugi twardy dysk, A trochę na SSD. Przegranie całości zdjęć z dysku Google, to chyba przedsięwzięcie, które przekracza moją cierpliwość.
Ja się przyznam. Syncthing
Nawet nie wiesz jak wdzieczny jestem za tego hinta, uzywam do synchronizacji allway synca ale od czasu kiedy poszli w chmure przestali robic cokolwiek (a robili i tak strasznie malo)
ten syncthing wyglada rewelacyjnie, nei wiem jeszcze czy robi sumy kontrolne ale to sobie ogarniam samemu ;)
no i jest multi-platfi
Ja swoje zdjęcia trzymam w kilku miejscach - na komputerze, na laptopie, na dysku zewnętrznym (jako kopię zapasową) oraz w chmurze na dysku Google. A najstarsze zdjęcia to jeszcze trzymam na płytkach DVD.
Dokładnie: pozew. I za bezpodstawne zamknięcie konta i szkody z tego wynikłe i koszta związane z jego odzyskaniem.
Pewnie nie trzeba było by się nawet specjalnie starać - nie musisz nawet wygrać, bo to Microsoftowi powinno zależeć na przejrzystym i logicznym uzasadnieniu bana i braku wsparcia odwołania (w każdym innym wypadku, możesz wykorzystać kwity z sądu + szczegóły sprawy żeby zrobić im taki PR że będą pierdzieć sopranem - zwłaszcza, że za każdym razem kiedy słyszę o kolejnych problemach z windowsem czy kolejnych problemach z xboxem, to usprawiedliwienie jest takie, że MS ma tradycyjny biznes gdzieś bo idzie w chmurę bo tam są pieniądze...).
Jeszcze ciekawiej by było gdyby problemem okazało się, że nagle zużył za dużo (cokolwiek to znaczy) "swoich" zasobów a ktoś cwaniakuje jak niektórzy dostawcy - którzy wciskają ludziom kit że ci kupują X, wykorzystując to że ludzie statystycznie wykorzystują mały procent swojej własności, a tym co się rozpędzą i połakomią na większy kawałek zdarzają się "przypadkowe" tajemnicze bany które sprawiają że pozostali nie dość że nie połakomią się na kolejny kąsek, to oddadzą dostawcy część wykorzystywanego fragmentu zasobu za który zapłacili "tak na wszelki wypadek"...
Pewnie MS zablokował konto za.piracki office albo coś w tym stylu.
Nie zrobili przecież tego ot tak.
Druga sprawa, skoro zdjecia były tak ważne, to powinna być kopia na zewnętrznym HDD.
Chmura dzisiaj jest, jutro moze nie być
Jak sie jest tępą dzidą i nie robi kopi zapasowej i wszystko powierza obcemu podmiotowi to takie potem są tego skutki..
Dla przypomnienia zasada kopi 3-2-1
https://eskom.eu/blog/co-to-jest-zasada-backupu-3-2-1