Twórcy serii Subnautica musieli wystosować oświadczenie, w którym uspokoili graczy zaniepokojonych doniesieniami, że sequel będzie grą-usługą.
Ostatnich kilkadziesiąt godzin okazało się bardzo nerwowych dla fanów marki Subautica. Na szczęście okazało się, że ich obawy były bezpodstawne. Wszystko zaczęło się od raportu finansowego firmy Krafton, będącej wydawcą gry. W dokumencie znalazła się wzmianka o tym, że Subnautica 2 będzie tzw. „grą-usługą” (ang. Game as a Service/GAAS). Fani zareagowali na to bardzo negatywnie, obawiając się, że seria zostanie przeobrażona w typową sieciową produkcję – z mikropłatnościami i przepustkami sezonowymi, czyli w coś mocno odmiennego od tego, co do tej pory oferował ten cykl.
O raporcie zrobiło się tak głośno, że twórcy gry, czyli ludzie ze studia Unknown Worlds, wystosowali oświadczenie, w którym wytłumaczyli, że cała sytuacja jest nieporozumieniem.
Całe to nieporozumienie wynika z tego, że wydawcy i analitycy mają znacznie szerszą definicję gry-usługi niż większość graczy. Użytkownicy, słysząc ten termin, mają przed oczami produkcje takie jak Fortnite czy Call of Duty: Warzone. Natomiast firmy z branży definiują to jedynie jako tytuł, w przypadku którego deweloperzy zamierzają wypuszczać w miarę regularne aktualizacje.
Różnice w tym jak rożnie definiują ten termin twórcy i gracze widać było w niedawnej głośnej ankiecie wśród deweloperów, której wyniki pokazały, że gry-usługi zamierza tworzyć aż 95% z deweloperów biorących udział w badaniu. Takie dane wywołały oczywiście panikę u osób preferujących bardziej tradycyjne produkcje. Jednak gdy spojrzało się do samego dokumentu, okazywało się, że jako grę-usługę zdefiniowano „każdą produkcję, która z regularną częstotliwością otrzymuje zaplanowane aktualizacje”.
GRYOnline
Gracze
Steam
OpenCritic
5

Autor: Adrian Werner
Prawdziwy weteran newsroomu GRYOnline.pl, piszący nieprzerwanie od 2009 roku i wciąż niemający dosyć. Złapał bakcyla gier dzięki zabawie na ZX Spectrum kolegi. Potem przesiadł się na własne Commodore 64, a po krótkiej przygodzie z 16-bitowymi konsolami powierzył na zawsze swoje serce grom pecetowym. Wielbiciel niszowych produkcji, w tym zwłaszcza przygodówek, RPG-ów oraz gier z gatunku immersive sim, jak również pasjonat modów. Poza grami pożeracz fabuł w każdej postaci – książek, seriali, filmów i komiksów.