Forum Gry Hobby Sprzęt Rozmawiamy Archiwum Regulamin

Wiadomość Kuriozalny zapis w umowie licencyjnej Ubisoftu to tak naprawdę nic niezwykłego, choć część graczy nie chce przyjąć tego do wiadomości. Baldur’s Gate 3 ma taki sam

05.07.2025 10:29
TyreseMaxey
2
15
odpowiedz
7 odpowiedzi
TyreseMaxey
11
Centurion

Assassinek06 i bardzo dobrze, że jest to naglasniane. Nikt nie czyta tego bełkotu i nowomowy prawniczej z zapisów licencyjnych. Sam pewnie nie byłeś tego świadomy, a teraz zgrywasz madrale. Poza tym ostatni akapit wszystko wyjaśnia. Zapis bez żadnej mocy prawnej. Mogą sobie tam wpisać, co chcą, a my gracze możemy mieć to w dupie.

post wyedytowany przez TyreseMaxey 2025-07-05 10:31:21
05.07.2025 12:21
4
3
odpowiedz
11 odpowiedzi
sky0045
12
Pretorianin

Zaprzestanie użytkowania po utracie licencji brzmi logicznie ale z jednym ALE, wydawca w takim wypadku powinien zwrócić pieniądze za to usunięcie bo inaczej była by to kradzież.

Przy wydaniu fizycznym po wysłaniu im płyty powinni odesłać pieniądze

05.07.2025 15:34
Polterghost
6
2
odpowiedz
4 odpowiedzi
Polterghost
59
Pretorianin

Assassinek06 Może dlatego, że na każdym sklepie widnieje napis "kup", a nie "wypożycz".

05.07.2025 23:22
12
2
odpowiedz
1 odpowiedź
FighterFighter
49
Pretorianin

Jak sama nazwa mówi, umowa użytkownika końcowego. To umowa między mną, a producentem gry (w tym przypadku), którą akceptuje (po przeczytaniu lub nie). I jeśli ją złamie (np. w tym przypadku nie usunę gry i jej kopii) mogą zostać wyciągnięte skutki lub kary, bo to umowa ogólnie rzecz mówiąc legalna i prawna.

ALE. Jak to umowy tego typu mają do siebie, to takie luźne warunki, które można sobie wymyślić. Jednak... te które nie są nielegalne, takie pozostaną. Więc gówno nam zrobią. Większość takich durnych zapisów, taka jest.

Gorsza jest jednak ta brzydka strona medalu, że ich też nikt nie pociągnie do niczego. Bo umowa jest, jaka jest. My się zgadzamy na takie warunki, więc mogą usuwać nam gry z kont, czy blokować dostęp.

post wyedytowany przez FighterFighter 2025-07-05 23:23:33
06.07.2025 12:53
13
2
odpowiedz
Benekchlebek
27
Senator

Na szczęście ja zawsze to pomijam i nie interesują mnie te zapiski

07.07.2025 16:51
Mqaansla
14
2
odpowiedz
1 odpowiedź
Mqaansla
41
Generał

Assassinek06
Ostatnio, gdy czytam te artykuły i komentarze wydaje mi się, jakby w gry grały tylko 13-letnie dzieci. Zdziwione tym, że nie kupują gier a licencję a później płaczą, bo nie wiedzą co "podpisali".

Korporacje na bezczelnego łamią prawa wszelkie autorskie na lewo i prawo przy okazji AI - ale użytkownicy mają się słuchać/czytać/przestrzegać zapisów nawet niezgodnych z prawem? Co następne? Umowa po cichu zmieniająca się za moimi plecami po jej zaakceptowaniu/podpisaniu/zawarciu? A! Nie! TO JUŻ MAMY! Stawiam na jedno z dwojga: 1'000'000'000+ stron (z AI co to za problem) albo niewidzialny atrament...

Na jakie jeszcze bezprawie użytkownicy mają się godzić ty tępy, moralnie wypaczony degeneracie?

post wyedytowany przez Mqaansla 2025-07-07 16:52:29
07.07.2025 23:34
Felipe
😂
15
2
odpowiedz
Felipe
16
Marked of Kane

Czym ubiszrot czy jakikolwiek inne studio i jak miałoby zmusić graczy do "zniszczenia" tych kopi swoich gier? xD. Mogą se przestać wydawać aktualizacje i inne pierdoły, mogą se wyłączać serwery, ale jak gra jest offline to g0vvn0 im to da tym bardziej jeśli ma się grę na płycie, a nie (syf)rowo.

05.07.2025 17:19
8
1
odpowiedz
pawel1812
70
Generał

Ubisoft zapracował sobie na takie traktowanie wcześniejszymi akcjami.
To im powinno zależeć na poprawie wizerunku...
Różnica między Ubisoftem a innymi jest taka, ze Ubisoft uśmiercił już kilka swoich tytułów. Poza uśmierceniem gier, został równiez w Europie ukarany za grzebanie w prywatnych plikach graczy i sprzedawanie ich zawartości zainteresowanym podmiotom.
Temu grzebaniu w plikach nalezaloby sie przyjrzec dokładniej. Tak w przypadku Ubi, jak i Take2, które nawet w Singlowych gierkach typu Borderlands ma w regulaminie o tym, że grzebią we wszystkich plikach, łącznie ze zdjęciami itp. znajdującymi się na komputerze.

Takie rzeczy teoretycznie bywają lekceważone. Ale co jeśli ktoś podpisał NDA na jakieś rzeczy firmowe i ma na tym komputerze oprogramowanie grzebiące w rzeczach objętych NDA. Już nie mówiąc o celu tego zbierania. Bo służby innych krajów zbierają dane z naszych komputerów, aż wesoło. Niby taki ogromny zbiór danych jest nieprzydatny. Pozornie tak jest. Ale co za problem w tej chwili odsiać np. komputery należące do Polskiego prezydenta za 10-20lat... I szantażować go ujawnieniem, co w przeszłości robił "Strasznego".
Nigdy nie wiesz, co w przyszłości może zostać uznane za "karygodne".
Dlatego korzystanie obecnie z social mediów może być w przyszłości strzałem w stopę, bo a tu polubisz jakiś rasistowski post... A tu popiszesz żarty z koleżanką, która lubi czarny humor...
A patrząc na naszych prezydentów, to w przeszłości robili bardziej kontrowersyjne rzeczy... Tylko nikt tego skrupulatnie nie zapisywał. Na niektóre rzeczy są tylko świadkowie...

Zapytacie, jak zidentyfikować komputer... No bardzo łatwo, zaczynając od naszych social mediów w plikach coockies, dokumentów typu CV stworzonych na komputerze, Pitów, logowań do banku (chociaż to już ciężej), zdjęć, opłat za gry kartą, wszelakiego rodzaju kont z podłączoną płatnością, podłączonych urządzeń, sieci wifi w domu (która pozwala na dość dokładną geolokalizacje komputera dużym korporacją, bez proszenia o geolokalizacje operatora - który ma prawo wydać takowe na zlecenie organów państwowych tylko).
Ja jestem szaleńcem w tym względzie, ale pewnie i tak komputer z którego pisze jest już jakoś zidentyfikowany.

Dane z działalności głów państwa/ważnych osób w internecie to są bezcenne rzeczy. Nikt nie przygotowuje się raczej na bycie prezydentem w młodości... Nie chroni całej swojej korespondencji itp. Obce służby mogą sobie w tym grzebać dowoli... I znaleźć jakąś miłostkę sprzed 20lat. Czasem jakiś romans w małżeństwie, czasem inne kompromitujące rzeczy. To idealny dla nich materiał do robienia z władców marionetek...

post wyedytowany przez pawel1812 2025-07-05 17:36:30
09.07.2025 21:18
16
1
odpowiedz
baleks89
23
Pretorianin

Sam ostatnio gardzę Ubisoftem, ale brzydzi mnie ta ludzka hipokryzja. Jeśli przeszkadza ci jakieś zjawisko to je neguj w każdej sytuacji, a nie takie przymykanie oka, bo jakaś firma zrobiła dobrą grę. Powiem więcej - to właśnie tak lubiane firmy jak Larian prędzej sprawią, że coś takiego stanie się powszechnie akceptowane.

10.07.2025 07:37
Vroo
17
1
odpowiedz
Vroo
157
Generał

Ja nie traktuję graczy poważnie, zresztą większość ludzi w każdej sprawie to taki agresywny, nieobiektywny i nielogiczny motłoch, który pozwala sobą koncertowo manipulować, czy to w sprawach politycznych, czy np. w sytuacji kiedy Polak kogoś zamorduje, od razu piszą bez żadnej weryfikacji "pewnie Ukrainiec", itp.
Grałem we wszystkie te niby crapy, które według tych kiszakow i innych arkadikusów "nie nadają się do oceny", czyli np. star wars outlaws, dragon age: veilguard, czy Avowed i to są niezłe gry (nie wybitne, ale tak samo wybitny nie jest np. trzeci Baldur, albo Indiana Jones). No, ale ludzie swoje przecież wiedzą. Tak samo bawi mnie gadanie, że kiedyś gry były tańsze. Np. w czasach piractwa, kiedy zarobki wynosiły 500 zł netto, a gra na PC kosztowała 100 zł. Istne el Dorado, kiedyś to było, kurrrrrrła!

05.07.2025 16:41
Persecuted
7
odpowiedz
1 odpowiedź
Persecuted
156
Adeptus Mechanicus

To akurat dosyć standardowa praktyka w przypadku zakupu licencji produktu bądź usługi (tyczy się to także starszych gier, wydanych w pudełkach 2-3 dekady temu). Nawet licencja wieczysta (bezterminowa, nieograniczona czasowo) może wygasnąć, np. na skutek złamania warunków umowy lub wystąpienia innych, bardziej specyficznych i przewidzianych w treści umowy okoliczności. Wtedy nabywca (posiadacz) traci prawo do korzystania z usługi lub produktu i często nie wolno mu nawet posiadać zakupionego nośnika z oryginalną kopią. Ludzie przystają na to od lat i nawet nie zdają sobie z tego sprawy (tak, na GOGu też obowiązują podobne regulacje).

post wyedytowany przez Persecuted 2025-07-05 16:45:57
05.07.2025 14:54
Ergo
5
odpowiedz
2 odpowiedzi
Ergo
95
Generał

Na marginesie, to w praktyce pusty zapis, bo żaden wydawca nie ma ani legalnego prawa, ani praktycznej możliwości wyegzekwowania takiego „obowiązku”, czy nawet sprawdzenia tego.

Ale co nam to daje? Nic. Taki zapis pozwala twórcy usunąć gry cyfrowe z naszej biblioteki, chyba, że się mylę to mnie poprawcie.

05.07.2025 10:56
Herr Pietrus
3
odpowiedz
8 odpowiedzi
Herr Pietrus
233
Jestę Grifterę

Żeby nie być świadomym tego, że po utracie licencji na jakikolwiek program powinno się zaprzestać jego użytkowania i go odinstalować, to chyba nie trzeba być geniuszem?

A jednak, okazuje się, że graczy nawet to przerasta - stąd trudno później ich oraz ich protesty traktować poważnie...

"Dziennikarze-GPT" jak widać nie są lepsi - kuriozalny zapis?
Kuriozalnych jest sporo, ostatnio było głośno o jednym z nich - ale ten na pewno się do takich nie zalicza.

post wyedytowany przez Herr Pietrus 2025-07-05 10:58:47
05.07.2025 17:21
9
odpowiedz
Kriszo
163
Generał

To wszystko pokazuje, że kupując gry w pudełkach wcale nie dostaje się ich na własność. To też tylko licencja. No tylko nikt nie czyta umów do czegoś tak nieistotnego, jak gierki. Natomiast fanboje plastikowych krążków mogliby już przestać wiecznie powtarzać, że na Steam nie dostaje się gier na własność. Licencja jest dokładnie taka sama w przypadku wydań fizycznych, jak i cyfrowych. Różnica jest taka, że w przypadku kopii cyfrowej wydawca może grę zablokować, a w przypadku płyty - mógłby ewentualnie nakazać jej zniszczenie, czego oczywiście nikt by nie zrobił, łamiąc zapisy licencyjne.

05.07.2025 19:02
👎
10
odpowiedz
serious
11
Centurion

Czyli klasycznie. BG3 to taki bożek. Ich twórcy nasraliby fanom na talerz, a ci by mówili że nic się nie stało.

A ludzie są tępi. Mają w umowie, że to może być licencja na jakiś czas, a chcą niewiadomo czego. To nie jest zakup, a WYPOŻYCZANIE. Nie chcesz się z tym pogodzić, to nie kupuj. Proste.

05.07.2025 19:21
11
odpowiedz
4 odpowiedzi
hallack
22
Chorąży

Jest moda na gnojenie Ubi to każda okazja jest dobra. Jutuberzy i streamerzy i ludzie z portali growych - wiedzą o tym - więc będą grzać temat - póki są wyświetlenia. Wiedzą że gracze są jak lemingi i łakną dram.
Była moda na gnojenie redów za cyberpunka to wszyscy gnoili bo widzieli modę na kompilacje bugów na YT.
I nie jest ważne że gra w wersji PC była świetna - i nie jest ważne że część z nich nie grała nawet wtedy :)
Kro miał normalnego w miarę blaszaka i zagrał w pierwszy dzień - to wie najlepiej jak było - ale czy to kogoś interesuje? Nie. Bo przecież widział kompilacje bugów na YT.

05.07.2025 10:27
😂
1
Assassinek06
112
Konsul

Ostatnio, gdy czytam te artykuły i komentarze wydaje mi się, jakby w gry grały tylko 13-letnie dzieci. Zdziwione tym, że nie kupują gier a licencję a później płaczą, bo nie wiedzą co "podpisali".

post wyedytowany przez Assassinek06 2025-07-05 10:28:42
Wiadomość Kuriozalny zapis w umowie licencyjnej Ubisoftu to tak naprawdę nic niezwykłego, choć część graczy nie chce przyjąć tego do wiadomości. Baldur’s Gate 3 ma taki sam