futurebeat.pl News Tech Mobile Gaming Nauka Moto Rozrywka Promocje
Wiadomość sprzęt i soft 5 listopada 2021, 12:51

autor: Miriam Moszczyńska

Student stworzył iPhone'a z USB-C; jego cena na aukcji to ponad 100 tysięcy dolarów

iPhone ze złączem USB-C to już rzeczywistość. Takiej wersji telefonu nie wypuściła jednak sama firma - stworzył go student robotyki.

Na rynku pojawił się pierwszy iPhone z portem USB-C. Nie stworzyło go jednak Apple, a pochodzący ze Szwajcarii student robotyki Ken Pillonel. Co więcej, ten „kolekcjonarski” egzemplarz smartfona można kupić na aukcji prowadzonej w serwisie eBay. Jego cena przekroczyła już absurdalne 100 tysięcy dolarów.

Pomysł na stworzenie takiej wersji telefonu zrodził się podczas oczekiwania na wydanie oficjalnej wersji iPhone’a ze złączem USB-C. Jak mówi Ken, skoro Apple się za to nie zabiera, on zrobi to sam. Po przygotowaniu planu działania, student kupił najtańszą wersję iPhone’a, którą okazał się model X z 64 GB pamięci wewnętrznej. Później rozpoczął prace nad zmianą standardowego złącza Lightning na obecne w większości telefonów USB-C. Jeśli chcecie poznać szczegóły tego projektu, Ken opowiada o nich w poniższym wideo.

Jeśli zaś chodzi o sam telefon, to po zmianie złącza jest on w pełni sprawny. Można go normalnie ładować, jednak Ken radzi, aby do sprzętu podchodzić z ograniczonym zaufaniem – lepiej nie używać go jako swojego głównego telefonu. Ważną kwestią jest tutaj to, że osoba, która wygra licytację (ta kończy się za 6 dni), będzie mogła odbyć z „twórcą” iPhone’a rozmowę telefoniczną, w trakcie której wyjaśni on wszelkie wątpliwości. Można więc stwierdzić, że zapewnione jest swojego rodzaju wsparcie techniczne.

Cena tego kolekcjonerskiego iPhone’a to póki co ponad 100 tysięcy dolarów, czyli prawie 400 tysięcy złotych. Jednak jak to bywa z takimi wyjątkowymi licytacjami, można spodziewać się, że aukcja zakończy się z jeszcze wyższą kwotą.

Warto pamiętać o tym, że iPhone’y z USB-C za jakiś czas będzie można najpewniej normalnie kupić, i to w normalnej cenie. Jest to bowiem spowodowane dyrektywą Unii Europejskiej, zgodnie z którą wszyscy producenci elektroniki (w tym Apple) mają stosować w swoich urządzeniach jedno uniwersalne złącze – właśnie USB-C.