Z inych wiesci od redaktorow gola:
100% ludzi pijacych wode umrze
xDDDDDDDDDDDDDDDD
Co jak co, ale jest to niezwykle fascynujące i chciałbym dożyć tego wydarzenia.
A gdzie kolonizatorzy marsa niby mieliby umrzeć? Na jowiszu XD? Kolejny artykuł z dupy.
Od kiedy GryOnline.pl zaczęli pisać o kosmosie, kolonizatorzy i takie tam, a nie tylko gry, komputery i ... filmy? I to w dziale "SPRZĘT I SOFT" ?
Umra z wyczerpania bo beda mieli pelne rece roboty z ta eksploracja na Marsie
https://youtu.be/EiylTqSAiaM
Clickbait ma swoje granice. Dawno nie czytałem tak absurdalnego artykułu. I już nawet pomijam, że co to ma do gier
On cos robi a wy? no wlasnie odpowiedz macie pol metra przed soba i siedzenie przezd monitorem, i jedynym celem jest czy np. klawiature nowa kupic. szkoda czasem slow
Jedyny plus z życia na Marsie, że może stać się on bazą która pozwoli dalej lecieć w kosmos w poszukiwaniu kolejnych planet.
Tak jak dziś w radio mówili o tym sygnale , który powtarza się cyklicznie w kosmosie. Padło pytanie co to może być i się bałem że odpowiedzią będzie nazwa ich stacji radiowej ale tylko puścili jakąś piosenkę Martyniuka. Jeśli kosmici słuchają disco polo to ja tam nie chcę lecieć ;]
Wszyscy umrzecie!!
Czy będzie to taka całkiem naturalna śmierć, to nie jestem do końca pewien. Długotrwałe przebywanie w stanie obniżonej grawitacji niekorzystnie wpływa na nasze organizmy m.in. na układ mięśniowy, kostny, krążenia, odpornościowy czy wydalniczy i póki co nie na wszystkie te negatywne zmiany udało się opracować środki zaradcze (a te które są, nie są idealne).
W kontekście eksploracji kosmosu czy kolonizacji innych ciał niebieskich myślimy zazwyczaj o temperaturze, ciśnieniu, powietrzu czy dostępie do wody, pożywienia i energii, a zapominamy o najważniejszym, czyli właśnie mikrograwitacji.
Wielu naukowców spekuluje, że pierwszym ciałem niebieskim, które uda się nam trwale skolonizować, będzie... Wenus, właśnie z tego powodu, że na odpowiedniej wysokości grawitacja oraz ciśnienie są tam bardzo zbliżone do ziemskich. Będzie to co prawda wymagało zbudowania latających platform, lewitujących w chmurach z kwasu siarkowego, ale choć brzmi to jak science-fiction, w rzeczywistości jest dużo bardziej osiągalne technologicznie niż wytwarzanie sztucznej grawitacji w warunkach przypowierzchniowych, na co póki co nie mamy nawet żadnego pomysłu (w kosmosie od biedy moglibyśmy coś takiego zrobić i to nawet przy obecnej technologii, tyle że za ogromne pieniądze).
Chodzi chyba o to, ze Ci co zdecydują się poleciec na Marsa nie dostaną biletu powrotnego. Pewnie nie tylko ze względu na koszty, ale także na badania. Umrzeć w służbie nauki kolonizując niwy swiat. Wcale nie brzmi to źle i jestem pewny, ze będzie sporo ochotników :)
Elon mi się podoba, bo ma chłopak wizje i ciagle robi kroki do przodu.
Ciekawa kwestia choć jeszcze ciekawsza to "oderwanie" się Marsa od ziemi. Niedawno czytałem artykuł poruszający ten temat, kilku socjologów i psychologów postawiło tam tezę, że mieszkańcy Marsa w drugim (najwyżej trzecim pokoleniu) nie będą emocjonalnie związani z Ziemią co w ostateczności może doprowadzić do secesji (jeśli planeta będzie już samowystarczalna).
Ciekawe gdzie kolonizatorzy na Marsie będą się zadłużać, bo Ziemia ponoć zadłużona jest u Jowisza.
Zaawansowane Podtrzymywanie Życia (ALS) będzie zawierało między innymi technologię niezbędną do rewitalizacji atmosfery, pozyskiwania wody, odzyskiwania surowców i produkcji pożywienia.
Niech nie zapomną również o takich rzeczach, jak atrakcje i sam seks, bo ich prawdopodobny brak doprowadzi tę ich kolonię do ruiny ^^
miejmy nadziej ze nie umrą na marsie przy lądowaniu.
Moi drodzy fachowcy. Polecieć a wrócić to są dwie różne sprawy. Żeby podróż trwała akceptowalny czas trzeba poczekać na odpowiednie ustawienie planet względem siebie. Tu, na ziemi można czekać a na Marsie staje się to już wyzwaniem.
Muskowi chodzilo raczej o to ze kolonizatorzy zgina na Marsie, w nastepstwie wypadkow i trudnych warunkow a nie umra smiercia naturalna.
Wyjątkowo niefajnie jest umrzeć na największym zadupiu świata, gdzie nie ma NIC. Ani jednej trawki, ani jednego drzewa, ani jednego jeziora, nawet chmurki na niebie nie ma. Jest piach i skały. Rozumiem wielką przygodę pod tytułem lot na Marsa, ale tak sobie myślę, że mądrzy nie polecą, bo po locie to ich właśnie czeka - NAJWIĘKSZE ZADUPIE JAKIE ISTNIEJE i to przez cholera wie ile lat, bo a nuż od strony technicznej wyprawa wypali i ani z głodu nie poumierają, ani się nie poduszą, ani ich promieniowanie nie zabije czy inne niespodzianki. Tylko nuda i poczucie beznadziei.
Ależ odkrycie... a swoją drogą do identycznych wniosków jak ten tuz yntelektu doszedł kilkanaście lat temu któryś z autorów felietonów w czasopiśmie "Magia i Miecz". Był tam super tekścik opisujący, co się stanie z pierwszymi kolonistami na Marsie i dlaczego nigdy nie wrócą na Ziemię.
Tak pomijając ogólnie kwestie czy ten artykuł ma sens, czy warto pisać o takich głupotach, to sam Musk strasznie stracił w moich oczach ostatnimi czasy. Koleś bawi się w wyrocznie, myśli że pozjadał wszystkie rozumy. Typowa sodówa uderzyła mu do głowy. Wydaje mi się, że przez to, że jego postać była kreowana na takiego "wyluzowanego miliardera", który rzeźbił swój sukces od samej podstawy, trochę mu odbiło. Teraz widzę te jego wypowiedzi, nic nie znaczące, czasem bzdurne teorie. Szkoda, koleś chyba za długo pracuje i nie odpoczywa, może to kwestia też tego, że przez długi czas był bardzo gloryfikowany w internecie. Nie wiem, ale naprawdę ciężko moim zdaniem go już traktować poważnie.
Bardziej niż to że koloniści będą umierać ze starości na Marsie martwi mnie przyszłość bo gdy za 100 lat na marsie będą żyć już prawnukowie potomków kolonizatorów to czy nie będą mieli zamiaru się zbuntować i uzyskać niepodległośc doprowadzając tym samym do pierwszej w historii ludzkośći wojny gwiezdnej
A co tam eksplorować. Tylko piach i skały. Mars wszędzie wygląda tak samo. Do tego życie w wiecznej niepewności, czy na przykład nie rozszczelni się skafander albo dom, co daje najwyżej kilka minut życia. Jak dla mnie znacznie ciekawszym (i wydaje mi się, że bezpieczniejszym) celem byłby Tytan. Gęsta atmosfera, która sprawia, że nie ma potrzeby stosowania ciśnieniowych skafandrów, morza, rzeki i deszcze ciekłego metanu. Do tego Saturn widniejący na wiecznie zamglonym niebie. Za utrudnienie można uznać niską temperaturę (-180*C) i fakt, że jest tam dość ciemno. Coś jak u nas tuż po zachodzie słońca. Za to wody nie zabraknie, ponieważ cała powierzchnia księżyca składa się z twardego jak skała lodu.
Do tego w atmosferze Tytana znaleziono wiele organicznych związków chemicznych o niejasnym pochodzeniu. Istnieje możliwość, że istnieje tam życie, które jest inne od tego na Ziemi i na przykład opiera się nie o wodę, a o ciekły metan.
"Zdaniem Elona Muska"
Stanowczo za wiele tych bredni Pana Muska w internecie i na Gry Online. Serio tak wiele osób interesują te wypowiedzi? Czy jest po prostu prykas aby promować tę postać?