Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 24 sierpnia 2010, 12:08

Mafia II - recenzja gry - Strona 6

Najbardziej oczekiwana gra tego roku wreszcie ujrzała światło dzienne. Czy twórcom nowej Mafii udało się stworzyć produkt na miarę kultowego pierwowzoru? Przekonajcie się sami czytając naszą recenzję.

Pierwsza Mafia okupuje jedno z czołowych miejsc w moim osobistym rankingu najlepszych gier wszech czasów. Na kontynuację czekałem z zapartym tchem, a wyrwaną kurierowi z rąk wersję prasową instalowałem z podnieceniem porównywalnym do rozpakowywania świątecznych prezentów. Odpaliłem, pograłem i... muszę przyznać, że naszym południowym sąsiadom ponownie udało się stworzyć grę niebezpiecznie zbliżającą się do ideału. Na szczególne wyrazy uznania zasługuje wykonanie całego Empire Bay. Miasto jest rozległe i wystarczająco zróżnicowane (ścisłe centrum, doki, fabryki, slumsy, luksusowa dzielnica na wzgórzu), odwiedza się je o różnych porach roku (zimowych klimatów ewidentnie zabrakło w poprzedniej grze), a na dodatek dzięki wielu sprytnym sztuczkom udało się je w znacznym stopniu „ożywić”. Stało się tak głównie za sprawą dużej ilości oskryptowanych, losowych scenek. Są to pozornie drobiazgi, jak chociażby jadący slalomem pijany kierowca czy małżeństwo sprzeczające się przy popsutym pojeździe, ale na takie smaczki zdecydowanie zwraca się uwagę. Swoją rolę w budowaniu klimatu rozgrywki ma też wyśmienity soundtrack, co zresztą fanów pierwszej części nie powinno dziwić.

W nowej Mafii występują proste etapy skradankowe.

Fabuła sequela pod względem jakościowym spokojnie dorównuje tej z „jedynki”, na co największy wpływ mają chyba bardzo wyraziste główne postacie opowieści. Fajnie też, że czeski deweloper nie poszedł w ślady chociażby BioWare i nie odkrył wszystkich kart przed premierą (nawet poprzez screeny), w rezultacie czego zaskakujących momentów w grze nie brakuje. Misje również mnie nie zawiodły. Z dużą radością przywitałem dwa etapy skradankowe, które pomimo ograniczeń wynikających z dość liniowego przebiegu rozgrywki wypadły nadspodziewanie dobrze. Mogłoby się wydawać, że dzięki dodaniu cover systemu i autoleczenia gra stanie się bardzo prosta, ale równowagę zachowano przez dość słabą ogólną wytrzymałość Vita na ogień wroga, wyraźnie oddalone od siebie checkpointy i trudne pościgi samochodowe przy włączonym realistycznym trybie jazdy.

Empire Bay urzeka o każdej porze roku.

Czego zabrakło do pełni szczęścia? No cóż, wypadałoby poruszyć temat wspomnianych pościgów, albowiem w kontynuacji zlikwidowano możliwość jednoczesnego kierowania autem i prowadzenia ostrzału. Sprawia to, że niektóre misje i pościgi stają się niepotrzebnie uciążliwe, zmuszając do wynajdywania innych sposobów na pozbycie się ścigających aut (rozpędzanie się na prostych, wybieranie wąskich uliczek, slalom między słupami itp.). Szkoda, że zabrakło terenów podmiejskich, jak chociażby tamy, którą podczas przejażdżek po Empire Bay można dostrzec w oddali, ale do której nie można podjechać. Czyżby autorzy zostawiali sobie pole do popisu dla DLC (niektóre dzielnice miasta również są odgrodzone przez niezniszczalne barierki)? Ale nieważne, to wszystko drobiazgi. Nie muszę czekać do grudnia, by ogłosić, że Mafia II jest dla mnie grą roku. Rzadko zdarza mi się pogrywać w tak dopracowane produkcje. Szczerze polecam!

Jacek „Stranger” Hałas

Krystian Smoszna

Krystian Smoszna

Gra od 1985 roku i nadal mu się nie znudziło. Zaczynał od automatów i komputerów ośmiobitowych, dziś gra głównie na konsolach i pececie w przypadku gier strategicznych. Do szeroko rozumianej branży pukał już pod koniec 1996 roku, ale zadebiutować udało się dopiero kilka miesięcy później, kilkustronicowym artykułem w CD-Action. Gry ustawiły całą jego karierę zawodową. Miał być informatykiem, skończył jako pismak. W GOL-u od blisko dwudziestu lat. Gra w zasadzie we wszystko, bez podziału na gatunki, dużą estymą darzy indyki. Poza grami interesuje się piłką nożną i Formułą 1, na okrągło słucha też muzyki ekstremalnej.

więcej