Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać
Recenzja gry 30 grudnia 2014, 13:07

autor: Szymon Liebert

Recenzja gry The Talos Principle - filozoficzny Portal od twórców Serious Sama - Strona 2

Twórcy Serious Sama biorą się za filozoficzną grę logiczną? Brzmi absurdalnie, a jednak The Talos Principle jest strzałem w dziesiątkę. To jedno z większych pozytywnych zaskoczeń 2014 roku.

Wspomniałem o tym, że The Talos Principle nie zmusza nas do liniowego dobierania kolejnych łamigłówek. Szczerze mówiąc, przez znaczną większość gry nie korzystałem z tej opcji, bo zagadki są dość dobrze zaprojektowane. Różnią się od siebie poziomem skomplikowania, ale są wyważone. Dzięki temu niezależnie gdzie zaczniemy, powinniśmy dać sobie radę. O ile oczywiście mamy odpowiednie narzędzia – np. pryzmat do przesyłania wiązki lasera - odblokowywane również za pieczęcie, czyli klocki z Tetrisa. Gra w czytelny sposób informuje, czy jesteśmy gotowi na dany etap. Podoba mi się to, że wprowadzając coraz to wymyślniejsze gadżety, autorzy starali się ich nie nadużywać. Do samego końca zdarzają się zagadki oparte tylko na jednej, czy dwóch zabawkach. Wszystko to sprawiło, że pozornie prosta konstrukcja – trzaskanie jednej łamigłówki za drugą – ma przyjemne i nieinwazyjne tempo. W The Talos Principle gra się bardzo lekko, a jednocześnie czuje satysfakcję z pokonywania pułapek myślowych zastawionych przez Croteam.

Skomplikowana konstrukcja, by przerzucić wiązkę nad płotem.

Jedynym zarzutem wobec łamigłówek, jaki mam, jest to, że nie są one szczególnie nowatorskie. Zamiast szukać zupełnie nowych motywów, jak cofanie czasu z Braid, czy portale z Portala, autorzy po prostu zebrali klika dotychczasowych pomysłów w całość. Mamy więc przenoszenie pudeł, motyw nagrywania i odtwarzania swoich ruchów, czy ustawiania „zwierciadeł” odbijających lasery. Brakuje w tym błyskotliwego odkrycia na miarę wspomnianych tytułów, tego zaskoczenia, gdy pierwszy raz korzystamy z nowatorskiej mechaniki. Niemniej, to pomniejsza wada, bo idiotyzmem byłoby krytykowanie autorów za to, że wykorzystali dobrze znane i rozumiane przez graczy narzędzia. Tak robią wszyscy. Ważne jest to, jak wykorzystali te narzędzia, a to akurat udało im się świetnie.

Jak nie oddacie mi gwiazdek, zabiorę je siłą!

Czy boisz się śmierci?

Lekkość w odbiorze gry wynika również z obecności rozważań na temat człowieczeństwa. Brzmi groźnie, prawda? Wbrew pozorom to nie paradoks, bo twórcy The Talos Principle nie wpadli w pułapkę epatowania ścianami tekstu i zastosowali sporą różnorodność zarówno gatunków literackich, jak i tematów do rozważań. Zwiedzając świat słuchamy przesyconych religijnym fanatyzmem wypowiedzi Elohima, czytamy notatki w terminalach, czy odkrywamy krótkie wiadomości w postaci kodów QR – coś na kształt twitterowych rozmów. Same notatki są podawane w najróżniejszych postaciach – od fikcyjnych starożytnych przypowieści, przez fragmenty faktycznych prac filozoficznych, aż po współczesne formy: maile, wpisy na bloga, a nawet czaty. Taka mnogość form i jednak skupienie się na krótszych testach sprawiają, że wsiąkanie w grę jest naturalnym procesem, nie wymagającym aż tak wiele wysiłku. Potrzeba tylko znajomości języka angielskiego, bo niestety polska wersja gry jest okropna. Kiedy mówię „okropna”, mam na myśli najbardziej idiotyczne tłumaczenie, jakie widziałem od czasów lokalizacji „pirackich” z lat 90-tych.

Klocki? Tak, to już gdzieś widzieliśmy.

Z całą świadomością unikam opowiadania, o czym jest sama gra – tutaj również można doszukiwać się kilku poziomów interpretacji. Z jednej strony, The Talos Principle przypomina Portala, bo stanowi niejako grę w grze. Ta na pierwszy rzut oka abstrakcyjna przygoda skrywa tajemnice i również ma momenty przejścia ze stanu iluzji/niewiedzy do rzeczywistości/odkrycia prawdy. Różnica polega na tym, że Portal opierał się na zaskakującym, ale prostym zwrocie akcji, a gra studia Croteam stara się dyskutować z graczem i utrzymywać go w stanie niepewności. Od samego początku wszystko, co widzimy jest poddawane w wątpliwość. Świadczą o tym notatki, dziwne zachowanie „boga”, a także konwersacje ze sztuczną inteligencją – Miltonem. Gracz może odkryć znaczenie tytułu gry i poznać celowość wszystkiego, co robił. Może, ale nie musi, bo strzępy tej opowieści trzeba sobie poskładać samemu. Przy czym nie jest to tak wymagające jak w przypadku takiego Dark Souls. Autorzy The Talos Principle chcą, żebyśmy odczytali historię, bo ma ona zostać skonfrontowana z naszym postrzeganiem świata. To jedna z ważniejszych atrakcji gry.