Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM

Diablo III Recenzja gry

Recenzja gry 5 września 2013, 14:30

Recenzja gry Diablo III w wersji na konsole - król hack'n'slash na padzie

W Diablo III może już grać konsolowa brać i mimo obaw, piekło nie zamarzło. Pecetowy produkt przeprowadzkę na kanapę zniósł dzielnie, a jakość konwersji nie pozostawia wiele do życzenia.

Recenzja powstała na bazie wersji X360. Dotyczy również wersji PS3

PLUSY:
  • doskonale opracowana obsługa za pomocą pada;
  • tryb offline pozwalający grać czterem osobom przy jednej konsoli;
  • mocno zmodernizowany loot;
  • szybsza i bardziej dynamiczna rozwałka;
  • obecność poprawek wprowadzanych systematycznie w edycji PC;
  • oprawa audio, polska wersja językowa.
MINUSY:
  • gorsza niż na PC grafika;
  • niedoskonałości interfejsu (uciążliwy ekran ekwipunku, niezbyt czytelne ikony umiejętności na głównym ekranie).

Blizzard długo wodził za nos posiadaczy Xboksów 360 i PlayStation 3, dając sygnały o trwających pracach nad portem Diablo III, ale nie obiecując niczego konkretnego. Ostrożność Amerykanów była zrozumiała – nie dość, że skonwertowanie rdzennie pecetowego produktu jako takie nie mogło być proste, to na dodatek deweloper nie miał praktycznie żadnego doświadczenia w tworzeniu gier na te platformy. Ostatnim tytułem Blizzarda na konsole był StarCraft 64 z 2000 roku, a wydane nieco wcześniej Diablo na pierwsze PlayStation (1998) zostało przygotowane przez zewnętrzne studio Climax. Szansa na dodatkowy zarobek przeważyła jednak szalę i w końcu autorzy dopięli swego. Konsolowa edycja „Rogatego” w całości stworzona przez firmę z Irvine jest już faktem. I co najważniejsze, jest to edycja, która w ostatecznym rozrachunku prezentuje się piekielnie dobrze.

Największe obawy w porcie budziło oczywiście sterowanie. W tej kwestii Blizzard wspiął się na wyżyny – kontrola bohaterów za pomocą padów jest bardzo komfortowa i w niczym nie ustępuje tradycyjnemu zestawowi klawiatura plus mysz (znam nawet takich, którzy twierdzą, że go przewyższa). Początkowo problemy mogą mieć tylko ci, którzy mnóstwo czasu spędzili z pecetowym pierwowzorem – trzeba bowiem przyzwyczaić się, że nie wskazujemy tu kursorem punktu na mapie, ale kierujemy bezpośrednio postacią, jak w każdej innej produkcji z gatunku action RPG. Uderzenia wynikające z odpalenia umiejętności obsługuje się przyciskami z prawej strony kontrolera. Lewego spustu używamy natomiast do zablokowania celownika na wrogu, co znajduje zastosowanie podczas przeprowadzania ataków dystansowych.

W konsolowym Diablo III atakuje nas znacznie mniej potworów, co nie zmienia faktu, że gracze będą mieć pełne ręce roboty.

Dużą nowością w omawianym porcie jest możliwość robienia przewrotów w dowolnym kierunku, które pozwalają wyrwać się z objęć nacierających potworów. Poprawne wykonanie tego manewru nie sprawi jednak, że wyprowadzony przez przeciwnika cios nas nie dosięgnie. Gra nadal oblicza szansę uniku i bloku w oparciu o statystyki bohatera, więc nagłe oddalenie się od oponenta nie przesądza sprawy. Nową umiejętność należy traktować raczej w kategorii opcji szybkiej zmiany pozycji, szalenie przydatnej zwłaszcza w trakcie walk z czempionami, bo pozwalającej wydostać się ze strefy rażenia różnych ustrojstw tworzonych przez elitarne monstra, np. zamrażających kul. Opanowanie przewrotów staje się zatem istotne podczas przemierzania Sanktuarium na wyższych poziomach trudności, gdy niemal każdy tego typu rywal ma na podorędziu obszarowe przeszkadzajki.

Ekwipunek został podzielony na kategorie, ale i tak przeglądanie list robi się z czasem uciążliwe.

Solidnej korekcie poddane zostało nie tylko sterowanie, ale również interfejs. W konsolowym Diablo III całkowicie usunięto zbiorczy ekran ekwipunku, do którego trafiają wszystkie podnoszone przedmioty. Te ostatnie wyświetlane są na karcie postaci w odpowiedniej kategorii (osobno hełmy, osobno napierśniki itd.), co pozwala uniknąć zbędnego zamieszania. Nie zmienia to faktu, że przeglądanie list jest uciążliwe i w późniejszej fazie gry zabiera zbyt wiele czasu. Autorzy wprowadzili co prawda funkcję szybkiego zakładania klamotów, ale nie pozwala ona sprawdzić, jakimi współczynnikami charakteryzuje się dana broń lub element zbroi. W rezultacie i tak jesteśmy zmuszeni do żmudnego przeglądania list, choćby po to, by przekonać się, że znalezisko naprawdę pasuje do naszego podopiecznego. Na podobnej zasadzie jak ekwipunkiem w konsolowym Diablo III zarządza się też umiejętnościami postaci. Tutaj jednak większych problemów nie ma, system kołowy jest na tyle przejrzysty i funkcjonalny, że zdaje egzamin na piątkę.

Krystian Smoszna

Krystian Smoszna

Gra od 1985 roku i nadal mu się nie znudziło. Zaczynał od automatów i komputerów ośmiobitowych, dziś gra głównie na konsolach i pececie w przypadku gier strategicznych. Do szeroko rozumianej branży pukał już pod koniec 1996 roku, ale zadebiutować udało się dopiero kilka miesięcy później, kilkustronicowym artykułem w CD-Action. Gry ustawiły całą jego karierę zawodową. Miał być informatykiem, skończył jako pismak. W GOL-u od blisko dwudziestu lat. Gra w zasadzie we wszystko, bez podziału na gatunki, dużą estymą darzy indyki. Poza grami interesuje się piłką nożną i Formułą 1, na okrągło słucha też muzyki ekstremalnej.

więcej

Oceny redaktorów, ekspertów oraz czytelników VIP ?

sekret_mnicha Ekspert 4 lipca 2012

(PC) Diablo III - kontynuacja najlepszej gry w historii miała niesłychanie wysoką poprzeczkę do przeskoczenia. Jest bardzo, ale to bardzo dobrze, ale do ideału jednak trochę brakuje.

8.5
Zło powróciło - recenzja gry Diablo III
Zło powróciło - recenzja gry Diablo III

Recenzja gry

Dzieła Blizzarda zawsze dojrzewały długo – na nowe Diablo czekaliśmy aż dwanaście lat. Chociaż gra zrywa z niektórymi wzorcami poprzedniczek, to nie ma wątpliwości, że zostanie taką samą legendą.

Recenzja gry Stellar Blade - piękna i bestie
Recenzja gry Stellar Blade - piękna i bestie

Recenzja gry

Stellar Blade to dzieło ewidentnie stworzone z pasji, stanowiące ucztę dla oczu i uszu, serwujące niezłą fabułę oraz wyposażone w angażujący system walki, który jednak nie stanie kością w gardle osobom szukającym po prostu dobrej rozrywki.

Recenzja gry Broken Roads - to nie zastąpi ani Fallouta, ani Disco Elysium
Recenzja gry Broken Roads - to nie zastąpi ani Fallouta, ani Disco Elysium

Recenzja gry

Broken Roads miało zjednoczyć pod swoim sztandarem wielbicieli Disco Elysium, Tormenta i pierwszych Falloutów. Założenie było karkołomne, ale nigdy bym nie pomyślał, że ciągnięcie trzech erpegowych srok za ogon może pójść aż tak kiepsko.