Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 14 marca 2001, 11:16

Europa Universalis - recenzja gry

Europa Universalis to gra, w iście doskonały sposób łącząca w sobie elementy strategiczne, militarne, ekonomiczne i dyplomatyczne. Swymi fundamentami sięga do dzieła sprzed lat – Civilization, lecz jest w całości nową i zgoła odmienną grą.

Recenzja powstała na bazie wersji PC.

Jako człowiek żyjący już prawie ćwierć wieku, który większą część tego czasu spędził obcując z wszelakiej maści grami komputerowymi muszę stwierdzić, iż za okres największego rozwoju gatunków gier uważam przełom lat 80/90. Wszystkich chcących polemizować na ten temat uprzedzam, że moje rozumowanie poparte jest niezbitymi dowodami. To w tym czasie powstawały pierwsze rozwinięte tytuły, które jak się później okazało stały się podwalinami nowych gatunków. Pamiętacie zapewne takie gry jak Centurion, chyba pierwsza gra, w której tak realnie przedstawiono pole bitwy, Dune 2 fundament dzisiejszych RTS-ów, Warlords, niejaki wstęp do święcącej obecnie tryumfy serii Herosów, Eye of Beholder, do dziś przez wielu uważany za pierwszego prawdziwego cRPG, Alone in the Dark zaczątek prawdziwych komputerowych horrorów, Monkey Island niedościgniona przygodówka, a także inne, o których można by wiele mówić. To one stały się przejściem pomiędzy starymi, prostymi grami, epoki Spektrum, Timexa itp., a nowymi, bardziej interaktywnymi i wymagającymi od gracza. Wśród tych gier należy również wymienić Civilisation, dzieło, w które jego twórca Sid Mayer, przelał sporą część swego geniuszu i inwencji twórczej. Jego złożoność i perfekcja wykonania na całe lata nie pozwoliły żadnej konkurencji przyćmić bijącego od niego blasku, a nawet późniejsze kontynuacje i próby ulepszenia jak Alpha Centauri, Civilisation Call to Power nie potrafiły mu dorównać. Jednak od pewnego czasu do naszych uszów dochodziły słuchy o czymś nowym, jakiejś grze wzorowanej na Civilisation, ale o niebo lepszej i doskonalszej. Czas leciał i wiadomo było już, że producentem jest szwedzka firma Paradox, a gra nosi tytuł Europa Universalis.

W końcu nadeszła chwila premiery i jeszcze świeżutka gierka trafiła na moje biurko. Natychmiastowo płytkę chwyciłem, włożyłem do czytnika, pograłem, wyciągnąłem wnioski i napisałem co następuje. Europa Universalis jest na prawdę solidną grą, w iście doskonały sposób łączącą w sobie elementy strategiczne, militarne, ekonomiczne i dyplomatyczne. Jednocześnie dementuję pogłoski jakoby miała to być kolejna Cywilizacja, owszem swymi fundamentami sięga do dzieła sprzed lat lecz jest w całości nową i zgoła odmienną grą. Jej tematem jest wierne odtworzenie 300 lat z życia Europy, poczynając od roku 1492. I tu muszę pochwalić autorów za idealny wybór okresu, który to był chyba najbardziej pełnym sprzeczności w naszych dziejach. Były to czasy wielkich odkryć, postępu nauki, wzrostu świadomości ludzi, a także krwawych wojen, niekończących się walk religijnych, inkwizycji i bestialskiego podboju plemion indiańskich, jednym słowem znajdziemy tu wszystko czego dusza gracza zapragnie.

Gra wita nas nastrojową, dobrze wprowadzającą w klimat czołówką, po której przychodzi czas na właściwą rozgrywkę. Do wyboru mamy kilka historycznych kampanii, gdzie kierując poczynaniami jednego z autentycznych państw musimy doprowadzić go do z góry określonych celów (np. uchronić Polskę przed rozbiorami). Cała rozgrywka toczy się na ładnej, kolorowej planszy, podzielonej na szereg małych prowincji, z których składają się państwa. Do dyspozycji oddano nam kilka opcji statystycznych odzwierciedlających nasz pozom finansów, nauki, siły militarnej państwa itp., oraz ekran funkcji. Pełni on kluczową rolę w kierowaniu naszymi poczynaniami, możemy za jego pomocą rozdzielać wpływy finansowe państwa na odpowiednią dziedzinę wynalazków: technologie lądowe, morskie, handel, stabilność, infrastruktura, ponadto regulować stopień finansowania wojsk, zmieniać obowiązujące wyznania i tolerancję religijną (wyznań jest całe mnóstwo), a także doglądać stanu poszczególnych prowincji, rozbudowywać je i ustanawiać organa administracyjne (burmistrza, poborcę podatkowego, itp.). W sumie musze przyznać, że jak na zakres złożoności współczynników kierujących grą, to jest tego naprawdę niewiele. Tym niemniej doszedłem do wniosku, że jest to cecha pozytywna, bo dzięki temu gra nie odstrasza zwykłego śmiertelnika jak np. Harpoon, a jednocześnie ułatwia zrozumienie mechanizmów rządzących państwem.

Przemysław Bartula

Przemysław Bartula

W 2000 roku dołączył do ekipy tworzącej serwis GRYOnline.pl i realizuje się w nim po dziś dzień. Zaczął od napisania kilku recenzji, a potem płynnie poszły newsy, wpisy encyklopedyczne i cała masa innych aktywności. Na przestrzeni 20 lat uczestniczył w tworzeniu niemal wszystkich działów i projektów firmy; przez lata piastował stanowisko szefa encyklopedii gier i szefa newsroomu, a ostatecznie trafił do zarządu firmy GRY-OnLine S.A. Obecnie jest dużo bardziej zaangażowany w aktywności zarządcze aniżeli redaktorskie. Posiada dyplom technika elektrotechnika i inżyniera budownictwa wodnego.

więcej

Recenzja gry Millennia. Zły sen gracza marzącego o alternatywie dla Civilization
Recenzja gry Millennia. Zły sen gracza marzącego o alternatywie dla Civilization

Recenzja gry

Millennia miały doprowadzić do ekstremum to, co najlepsze w serii Civilization. Niestety, twórcom przyszło do głowy nazbyt wiele pomysłów, jak tego dokonać, i potknęli się o własne nogi.

Recenzja gry Against the Storm. City builder prawie doskonały
Recenzja gry Against the Storm. City builder prawie doskonały

Recenzja gry

Zdawałoby się, że przepis na współczesnego city buildera jest prosty – robimy to, co wszyscy, dodajemy tylko jakąś oryginalną nowinkę – i gotowe, pora na CS-a. Na szczęście polscy deweloperzy z Eremite Games podeszli do sprawy zupełnie inaczej.

Recenzja Cities: Skylines 2 - ten city builder potrzebuje przebudowy
Recenzja Cities: Skylines 2 - ten city builder potrzebuje przebudowy

Recenzja gry

Fani city builderów musieli długo czekać na kolejną odsłonę gry o tworzeniu nowoczesnych miast. Cities: Skylines 2 nie wprowadza rewolucji do gatunku i boryka się z technicznymi problemami. Nadal jednak wciąga na długie godziny.