Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM

Grim Dawn Recenzja gry

Recenzja gry 27 lutego 2016, 14:48

autor: Grzegorz Bobrek

Recenzja gry Grim Dawn - Titan Quest ma godnego następcę

Długo musieliśmy czekać na nową grę twórców znakomitego Titan Questa, ale po wielu latach ciężkiej pracy studiu Crate Entertainment udało się sfinalizować swój projekt. Grim Dawn to zaskakująco dobry hack-and-slash i świetny fundament pod dalszy rozwój.

Recenzja powstała na bazie wersji PC.

PLUSY:
  1. kapitalny system rozwoju postaci;
  2. ogromny świat pełen sekretów do odkrycia;
  3. liczne dodatkowe mechaniki – zdobywanie punktów frakcji, crafting, gwiazdozbiory;
  4. wciąga, wciąga, wciąga!
MINUSY:
  1. przestarzała technologicznie, a potrafi haczyć na mocnym sprzęcie;
  2. takie sobie walki z bossami;
  3. stawia na singla, nie multi (co może być też plusem).

Historia Grim Dawn to historia rozczarowań twórców, którzy po sukcesie Titan Questa długo nie potrafili sfinalizować swojego kolejnego projektu. To historia wielkiej wytrwałości w dążeniu do celu i szukania wszelkich sposobów, by go osiągnąć. To także opowieść o długiej nocy, po której nadszedł świt – obiecująca kickstarterowa akcja z 2012 roku i dotarcie produktu do steamowej usługi Early Access jesienią 2013. Wiele miesięcy upłynęło na szlifowaniu gry, ale też na wzorowych kontaktach ze społecznością, słuchaniu uwag fanów, a dziś, 6 lat po pierwszej zapowiedzi, doczekaliśmy się pełnoprawnej premiery długo wyglądanego hack-and-slasha. Crate Entertainment tą wyboistą drogą dotarło jednak znacznie dalej, niż kiedykolwiek planowali założyciele studia. Grim Dawn to jeden z najciekawszych przedstawicieli gatunku na rynku, który godnie kontynuuje tradycje kultowego Titan Questa.

Ruszamy na przygodę. Tysiące potworów i skarbów czekają.

Produkcja ta wyraźnie nawiązuje do swego antycznego prekursora. W końcu obie gry napędza ten sam silnik, łączy je też wiele wspólnych pomysłów na mechanikę rozgrywki i konstrukcję świata. Pędzimy więc przed siebie od portalu do portalu, zwiedzając niepowtarzalne krainy o często korytarzowej konstrukcji, z potworów poza gratami wypadają też charakterystyczne trofea, którymi wzmacniamy ekwipunek, a zdobyte doświadczenie wykorzystujemy do rozwoju dwuklasowej postaci. Fani Titan Questa poczują się jak w domu, chyba że nie spodoba im się postapokaliptyczna otoczka fabularna, która wyklucza obecność idyllicznych widoków rodem z mitologicznej Grecji. Grim Dawn porzuca sielankę na rzecz mrocznego uniwersum fantasy, które klimatem pod wieloma względami przypomina klasycznego Warhammera, z tą różnicą, że Stary Świat jeszcze jako tako dycha, a w Cairn miała już miejsce katastrofa, która doprowadziła do upadku dotychczasowej cywilizacji. Przebudzone licho dybie na resztki ludzkości, a jedyną nadzieją ocalałych jest fakt, że siły zła są podzielone i rywalizują między sobą o ostatnie smakowite kąski.

Gwiazdozbiory to kolejna warstwa w dopakowywaniu bohatera.

Niemniej pocieszający jest fakt, że główny bohater uchodzi żywcem po opętaniu przez demona, co daje mu niezwykłe moce i tylko od gracza zależy, w jakim kierunku rozwinie swego herosa. Jeden z sześciu startowych archetypów to bowiem tylko początek – z czasem nasza postać staje przed wyborem drugiej, uzupełniającej klasy. A przecież w ramach danej profesji mamy już sporą ilość kombinacji! Pozwala to na dowolne zestawianie przeróżnych umiejętności i pasywnych aur. Co więcej, wraz z odnajdywaniem porozrzucanych tu i ówdzie kapliczek rozdajemy punkty także w kompletnie osobnym okienku „wiary” – uzupełniając gwiazdozbiory, otrzymujemy kolejne bonusy i potężne zdolności. Sam nieboskłon upstrzony jest dziesiątkami konstelacji, ale żeby dostać się do tych najpotężniejszych, najpierw konieczne jest zdobycie odpowiedniej ilości punktów żywiołów... I tak to się kręci. Liczba wskaźników modyfikujących statystyki bohatera jest potężna. Dłubanie przy parametrach sprawia wielką satysfakcję, zdecydowanie większą niż zabawa z runami w Diablo III. A to nie jedyna rzecz, która różni Grim Dawn od hitu Blizzarda.

Oceny redaktorów, ekspertów oraz czytelników VIP ?

sekret_mnicha Ekspert 16 kwietnia 2016

(PC) Klasyczne klikadło, wysokiej próby hack'n'slash odwołujący się do świetnego Titan Questa. Naprawdę dobra gra, ale czy jest w stanie zastąpić mi Diablo III? Chyba nie.

8.0
Recenzja gry Broken Roads - to nie zastąpi ani Fallouta, ani Disco Elysium
Recenzja gry Broken Roads - to nie zastąpi ani Fallouta, ani Disco Elysium

Recenzja gry

Broken Roads miało zjednoczyć pod swoim sztandarem wielbicieli Disco Elysium, Tormenta i pierwszych Falloutów. Założenie było karkołomne, ale nigdy bym nie pomyślał, że ciągnięcie trzech erpegowych srok za ogon może pójść aż tak kiepsko.

Recenzja gry Rise of the Ronin - soczysty system walki w nie najlepszej oprawie
Recenzja gry Rise of the Ronin - soczysty system walki w nie najlepszej oprawie

Recenzja gry

Otwarty świat Rise of the Ronin potrafi wciągnąć, a mocno osadzona w historii i polityce XIX-wiecznej Japonii fabuła zaciekawić. Tym, co zapamiętam z nowej gry studia Team Ninja, jest jednak znakomity system walki, dający masę satysfakcji.

Recenzja gry Dragon's Dogma 2 - RPG w otwartym świecie, który tętni życiem
Recenzja gry Dragon's Dogma 2 - RPG w otwartym świecie, który tętni życiem

Recenzja gry

Czujecie ten podmuch gorąca? To smocze płomienie, w jakich wykuto Dragon’s Dogma 2 – grę, która nie boi się robić rzeczy po swojemu i gdzie najciekawsze przygody czekają na tych, którzy chodzą własnymi drogami. [Tekst recenzji został zaktualizowany.]