Najbardziej oczekiwane seriale 2017 roku, cz. 2 – powroty
Oprócz całej gamy interesujących debiutów w roku 2017 ponownie ujrzymy sporo hitów z poprzednich lat. Powróci The Walking Dead, jeszcze bliżej finału znajdzie się Gra o tron, a Stranger Things kolejny raz spróbuje oczarować widzów niezwykłą atmosferą.
Spis treści
- Najbardziej oczekiwane seriale 2017 roku, cz. 2 – powroty
- Into the Badlands: Kraina bezprawia
- Zawód: Amerykanin (The Americans)
- Piraci (Black Sails)
- Ash kontra martwe zło (Ash vs. Evil Dead)
- Preacher
- American Horror Story
- Sherlock
- Mr. Robot
- Narcos
- Skazany na śmierć (Prison Break)
- The Walking Dead
- Stranger Things
- Miasteczko Twin Peaks
- Inne interesujące tytuły
American Horror Story
- Planowana data premiery: brak dokładnych informacji
- Stacja: FX
- Sezon: 7
Zgodnie z tradycją o kolejnym sezonie antologii American Horror Story nadal nie wiemy i najpewniej jeszcze długo nie będziemy wiedzieć nic prócz tego, że szykuje się następna zamknięta opowieść oraz że nad całością pieczę wciąż sprawują Ryan Murphy i Brad Falchuk.
Jedyny rąbek tajemnicy, jakiego zdecydowali się uchylić scenarzyści, dotyczy tego, iż siódma seria ma mieć jakieś powiązania z czwartą, w której śledziliśmy losy członków cyrku dziwolągów. Cykl miewał swoje wzloty i upadki, ale uśredniając, wyszedł całkiem nieźle, pozostaje więc mieć nadzieję, że siódemka okaże się dla niego szczęśliwa.
House of Cards
- Planowana data premiery: brak dokładnych informacji
- Stacja: Netflix
- Sezon: 5
W finale czwartego sezonu flagowego serialu Netfliksa machlojki i droga po trupach do władzy Franka Underwooda w końcu wyszły na jaw. W tej sytuacji fenomenalnie zagrany przez Kevina Spacey polityk zdecydował się na postawienie wszystkiego na niebezpieczną kartę – w imieniu Ameryki wypowiedział otwartą wojnę terrorystom całego świata.
Mały przedsmak tego starcia już mieliśmy i było ono całkiem interesujące, stąd piąty sezon, zważywszy na fakt, że teraz cały rząd i opinia publiczna są przeciwko Frankowi, zapowiada się niezwykle ciekawie. Osobiście życzę sobie przede wszystkim jak najwięcej Larsa Mikkelsena, którego kreacja prezydenta Rosji okazała się najjaśniejszym punktem dwóch ostatnich serii.