Zanim obejrzysz film Warcraft: Początek – wszystko, co musisz wiedzieć przed seansem
Warcraft: Początek to prawdopodobnie najważniejsza ekranizacja gry w historii naszej branży. Wybierasz się na ten film, chociaż nie do końca wiesz, czego się spodziewać, lub już nie pamiętasz pierwszej wojny ludzi z orkami? Nasz artykuł Ci pomoże.
Spis treści
- Zanim obejrzysz film Warcraft: Początek – wszystko, co musisz wiedzieć przed seansem
- Dwa światy
- Zakazana miłość
- Bonus: największe zmiany względem kanonu dla wtajemniczonych [SPOILERY]
Zakazana miłość
Warto wspomnieć, że twórcy filmu puszczają oko do fanów, pozwalając zobaczyć przelotnie chociażby Groma Hellscreama. Uważny obserwator ma także szansę ujrzeć np. murloki.
Jest jeszcze jedna ważna i ciekawa postać po stronie Hordy – Garona Halforcen, która wygląda jak pół ork, pół człowiek. Choć jako pomiatany przez wszystkich odmieniec nie ma ona powodu, by darzyć miłością swoich przywódców, służy im chociażby jako zwiadowca – przynajmniej do czasu, gdy podczas patrolu wpada w ręce ludzi i trafia do miasta Stormwind. W ten sposób poznaje najważniejsze figury w królestwie Azeroth – króla Llane’a Wrynna i jego czempiona, Anduina Lothara. Wkrótce też między drugim z wymienionych a Garoną rodzi się uczucie i następuje sztampowy romans... w dodatku również niekanoniczny, ma się rozumieć. Tutaj sprawa jest o tyle ciekawa, że w pierwowzorze Lothar w czasie pierwszej wojny był podstarzałym wojownikiem (i nie miał syna, którego wprowadzono w filmie), natomiast Garona faktycznie romansowała z człowiekiem... tyle że jej wybrankiem został ktoś inny.
W ten sposób docieramy do ostatniej „frakcji” pełniącej ważną funkcję w filmie – magów, którzy w taki czy inny sposób wywarli duży wpływ na przebieg konfliktu. W gruncie rzeczy mowa o zaledwie dwóch postaciach, nawet jeżeli w obrazie uwzględniono istnienie rady czarodziejów Kirin Tor i ich siedziby, lewitującego miasta Dalaran. Pierwszym z tych bohaterów jest Medivh, tajemnicza i niezwykle silna osobowość, będąca ostatnim reprezentantem elitarnych Strażników Tirisfal (to właśnie z nim oryginalnie związana była Garona). Z kolei drugi mag to Khadgar – jeszcze jedna postać, której losy nie są zgodne z materiałem źródłowym. Pierwotnie był on uczniem Medivha jako wysłannik Kirin Tor, tymczasem w filmie poznajemy go jako wyrzutka z Dalaranu, który na dodatek spotyka Strażnika dopiero po raz pierwszy. Na koniec warto jeszcze wspomnieć, że Warcraft: Początek to opowieść nie tylko o orkach i ludziach – na ekranie pojawiają się także chociażby elfy i krasnoludy (ci ostatni reprezentowani przez króla Magniego Bronzebearda).
Jak więc widać, reżyser postanowił umieścić w obrazie sporo wątków i postaci – może nawet za dużo jak na dwugodzinny film, jeśli wierzyć zagranicznym opiniom. Niemniej taki dowód wierności materiałowi źródłowemu na pewno ucieszy fanów serii... Czy może raczej: ucieszyłby, gdyby nie fakt, że jednocześnie twórcy wprowadzili na innych polach bardzo dużo zmian względem pierwowzoru (oprócz tego, co już wymieniłem, jest jeszcze wiele odstępstw – część z nich znajdziecie w „bonusowym” ustępie poniżej).
Oczywiście można zrozumieć, że film to inne medium niż gra wideo i opowiastka, która okazała się wystarczająca np. na potrzeby RTS-a, może nie sprawdzić się na srebrnym ekranie, ale czy na pewno tak poważne przeróbki były konieczne? Pytanie to wypada zadać z tym większą mocą, że najwyraźniej Duncan Jones zostawił Początek z otwartym zakończeniem, które jasno wskazuje, iż możemy spodziewać się sequela. Wobec tego grozi nam powstanie całkiem nowego kanonu wydarzeń, zupełnie rozjeżdżającego się z grami (bardziej niż w przypadku serialu Gra o tron i książkowej Pieśni lodu i ognia). Ale na razie odsuńmy na bok obawy. Pozostaje nam już tylko przygotować się psychicznie na wizytę w kinie i mieć nadzieję, że filmowy Warcraft nie jest tak zły, jak sugerują zachodni krytycy.