Recenzja Donkey Kong: Bananza - nieskrępowana radość destrukcji
Szkoda, że z recenzji właściwie nic nie wynika. Grę kupić kupię bo obiecałem dzieciom i sam też jestem pozytywnie nastawiony się pisząc recenzje warto być trochę bardziej szczegółowym.
Via Tenor
uuuuu.... Jakis beef tutaj mamy. ;)
BTW.
Jak zrobisz "szczegolowa" (choc w sumie nie wiem jakie tu mialyby byc "szczegoly" o mega prostej giereczce dla dzieci. Rozpiska uzytych kolorow?) to ci napisza, ze wode lejesz, nudne, ze recenzja powinna byc zwiezla i wogole chatGPT brainworm bo siedemnaste zdanie od konca ma podobna strukture do zdania, ktore przedwczoraj wygenerowal chatGPT Jaskowi z Pierdziszewa Dolnego.
;)
Brak polskiego języka w grach N to szopka, dobrze, że jest to w minusach.
To gra Nintendo, więc polskiej wersji językowej nigdy nie będzie - zresztą, po co? Przecież w tych grach fabuła jest raczej pretekstowa.
Niektórzy muszą mieć nawet małpie skrzeki przetłumaczone na j. polski, bo bez tego świat legnie w gruzach.
Akurat w grach Nintendo polska wersja językowa jest na równi potrzebna z taką od rozbudowanych gier fabularnych bo ich grupą docelową są dzieci. Niby są proste, zręcznościowe ale dzieci brak rozumienia o co chodzi zniechęca.
Co do angielskiego to chyba zależy od dzieciaka. Moje chłopaki i tak wybieraja angielskie wersje. Mnie też nijak nie przeszkadza brak języka polskiego się rozumiem, że dla kogoś to może być problem.
Co do długości - nie pisze, że recenzja ma być długa. Po prostu po jej przeczytaniu nic nie wiem o grze (oprócz dwóch kwestii) i mam wątpliwość ile czasu poświęcił jej recenzent.
Znajac sngielski i majac napisy poyrzebujemy co najmniej sekundy na tlumaczenie, a to sekunda z kazdej sceny. Jak dodamy wszystko do kupy, to traciny co nsjmniej 10 tys sekund w przecoetnej grze, czyli argument typu ucz sie sngielskiego jest tyle warty, co osoby go dające
Co to znaczy, że potrzebujesz czasu na tłumaczenie? Jeśli umiesz czytać po angielsku to por prostu czytasz i rozumiesz. Znajomość języka jest wtedy gdy nie musisz tłumaczyć każdego słowa, tylko je rozumiesz.
Nie wierze, chłop napisał recenzję chyba na podstawie pierwszej prezentacji gry. Oglądając direct dowiedziałem się 10x więcej. W tej recenzji nie ma żadnych informacji po za tym co sam mogę zobaczyć na każdym minutowym filmiku z tej gry.
Michal22 - o tym mówię i dlatego zastanawiam się ile czasu na grę poświęcił autor. O ile nic nie mam do oceny bo to indywidualna sprawa tak nie rozumiem czemu w tej recenzji nic nie ma.
Twórcy tworząc ten duet chyba sporo sie inspirowali Ralphem Demolką. Podobieństwo w relacji DK'a oraz tej Pauline do Ralpha oraz Vandelopy są aż nazbyt widoczne. Plus oparcie całej rozgrywki na destrukcyjnych mocach Konga nie może być przypadkowe.
Ale w sumie to Ralph Demolka był w dużej mierze oparty o Donkey Konga, wiec historia zatoczyła koło.