Czy można prosić o dodanie do recenzji opinii drugiego redaktora? Bo z tej trochę za bardzo wybrzmiewa bezgraniczne zapatrzenie w Hideo.
Z pierwszą częścią pożegnałem się po jednym wieczorze.
Była to dla mnie gra wyjątkowo nudna.
Rozumiem, że części drugiej nie mam powodów sprawdzać?
Czy może coś się zmieniło?
Jestem bardzo zadowolony, ze takie gry wychodza . Zwolennicy tego zeby gry byly filmami dostaja swoja dzialke i mogliby sie odwalic od prob zmian kazdej innej w latwego samograja z cutscenkami, fabula, (czy nawet wymuszonymi poziomami trudnosci bo Jasiek nie daje rady a jemu sie przeciez nalezy), ktora po analizie ma tyle sensu i polotu co film "straight to streaming" klasy C.
Dziekuje i cieszmy sie tym ze gry od roznych tworcow potrafia byc tak rozne i podchodzic do kreatywnosci od zupelnie roznych stron.
Do tworczosci Kojimy moge miec podejscie ambiwalentne, ale szacun za pozostanie soba i wiernosc swojej wizji artystycznej (mimo ze czesto sprawia to wrazenie unikalnosci na sile, zalezy jak patrzec) w czasach przesiaknietych homogenizacja komercyjna i placzem ludzi, ktorzy nie potrafia pojac ze nie wszystko musi byc takie samo.
Watpie zebym w to kiedykolwiek zagral, przupuszczalnie obejrze cutscenki na yt (bo sa bardzo satysfakcjonujace podczas ogladania, nawet jak nie wiesz odb), ale jestem bardzo szczesliwy ze takie Death Stranding 1/2 istnieje. Bo ma dusze, a gier bez duszy jest az nadto.
I zycze wszystkim milej zabawy.
Jedynka to taka gra na 8 od biedy 9 i to tylko jeśli ktoś lubi powolne gry.
10 wydaje się trochę nad wyrost, chyba że nagle fabuła jest tak przekozacka, że opadnie mi szczęka jak powiedzmy przy RDR2. A szczerze mówiąc nie sądze, Hideo jest dobry w jak największym udziwnianiu fabuły i żebyś jak najwięcej rzeczy nie rozumiał, a nie w tworzeniu dobrych poruszających historii.
Recenzję przeczytałem i aż wylewa się z niej fanboizm Kojimy. Cóż, może i bym uwierzył, że to "gra generacji" i "arcydzieło", gdybym nie znał fanatyzmu zwolenników Japończyka i gdybym nie pograł chwilę w jedynkę.
Pierwsze DS to dla mnie encyklopedyczny przykład przerostu formy nad treścią, oraz wyznacznik w jaki sposób kult twórcy może rzutować na końcową ocenę. To ostatnie właśnie wydaje mi się ostatnio największym problemem przy recenzjach - nie ocenia się produktu, tylko afiszuje swój stosunek do twórcy/studia. Tekst tutaj brzmi aż tak sztucznie, tak pełny pieśni pochwalnych, że ociera się miejscami o karykaturę recenzji, przechodząc w psalm na cześć Największego Z Twórców Gier Na Zawsze.
Czytając te wypunktowane „plusy” po lewej stronie recenzenckiej księgi objawień, odniosłem wrażenie, jakby autor był osobnikiem, który dopiero co odkrył istnienie konsoli do gier i z dziecięcą czułością pomylił ją z sakramentem. 95% tych zachwytów to werbalna pulpa, papka z ogólników, w której więcej powietrza niż treści, a „mowa trawa” rośnie tak bujnie, że kartofle gniją w piwnicy z zazdrości.
Co ważniejsze, 75% tych plusów, nic mi dalej, ciekawego nie mówi o grze, to nie dążenie do obiektywizmu, tylko jakieś bajania. "BO MI SIĘ PODOBA", "BO TO JEST SZALONE", ITD. xD Te plusy, to dają nie wiem...dzieci w pierwszej klasie szkoły podstawowej, jak oceniają inne dzieci, z czytania ze zrozumieniem.
Krytyka growa w Polsce, jak widać, przyswoiła sobie wzorce z postępowej szkoły zachodniej, tej samej, która potrafi obwołać arcydziełem grzebień dla łysego, byleby ładnie świecił. Wszystko jest „rewelacyjne”, „dojrzałe”, „epickie” i rzecz jasna „lepsze niż w pierwszej części”.
Zaś ten jeden, jedyny „minus” rzucony zapewne z poczucia obowiązku, niczym ochłap dla marudzących, nie tyle chybiony, co całkiem zbłąkany. Bo przecież pierwsza część gry była wyjaśniona z taką skrupulatnością i łopatologiczną werwą, jakby autor miał nieco zbyt niski kredyt zaufania do inteligencji odbiorcy. Naprawdę trzeba by mieć percepcję ziemniaka, by w połowie tej historii nie zacząć przeczuwać zakończenia.
A sam finał? Szczątkowa rekonstrukcja finału z MGS3(czyli tam gdzie Kojima się skończył, no Peace Walker mu jeszcze wyszedł bardzo dobrze), tylko mniej intensywna, bardziej rozwleczona. Ostatnia godzina gry to ciąg narracyjnych elaboratów, które z powodzeniem mogłyby zostać streszczone do jednej, zwartej minuty. Ale nie, trzeba było snuć, ględzić, tłumaczyć, wyjaśniać... jakby gracz był nie tyle partnerem w opowieści, co petentem w urzędzie sensów, któremu wszystko trzeba podać z pieczątką i w trzech kopiach.
Jak świat będzie stał kiedy to wyjdzie załatane na PC, a Weemod będzie mial pełen zestaw tricków, to może kilka wieczorów pęknie.
Póki co, miłego lata.
Latanie z punktu a do punktu b kurierką rzeczywiście fascynujące.
Jeśli jest to po prostu "więcej i lepiej" tego co w jedynce to mi wystarczy - jedynka była fantastyczna w swojej konwencji i dała mi dokładnie to czego szukałem - unikalnego doświadczenia i gameplayu niedostępnego nigdzie indziej.
Nigdy nie zrozumiem, jak gra z tak usypiającym gameplayem może dostać takie noty.
No właśnie - wcześniejsze komentarze mnie ubiegły... Bo chciałem zapytać, czy ktoś może mnie przekonać, że symulator noszenia dziwnych pakunków na plecach może być interesującą grą dla kogoś, kto gustuje we Wiedźminach i Final Fantazjach, Cyberpunkach, Dead Space'ach i tego typu produkcjach, który mechanicznie są jakieś, a nie gatunkowym homo nie wiadomo?
Dziwi mnie jak dużo osób czepia się przemyślałem mechaniki balansowania paczkami noszonymi przez trudny teren. Jakby nie istniało nic poza strzelaniem, ciachaniem
Pomińmy elementy akcji, skradania, budowania, fabułę, grę aktorską, walki z bossami itd, skupmy się tylko na tym że to symulator kuriera. Jak tak mamy upraszczać, to co, Soulsy są symulatorem turlania się? Bo w 90 procentach na tym Soulsy polegają. A wyścigi? Symulatory kierowcy? Nic tylko jeździsz i nic więcej nie robisz, to dopiero nuda. Przygodówki? Symulatory klikania myszką w co popadnie.
To w nic nie gracie?
Gra wygląda świetnie... Nim wyjdzie na pc to pewnie zdążę sobie zrobić upgrade sprzętu.
Z jednej strony nie dziwi ocena, z drugiej nigdy nie zrozumiem jak te wszystkie produkcje wylewające z siebie japoński absurd ze średnią rozgrywką zbierają oceny 9-10. Zelda, Death Stranding i wiele innych. Nie pojmuję niestety.
Gra zdecydowanie nie dla mnie. Nie lubię gier w których nie mona tworzyć postaci. A tutaj nie dość, że gotowa postać to jeszcze aktor. Lubię go w filmach, ale grać aktorem? O nie :)
Nawet chat gpt podał rzetelniejszą recenzje oraz ocenę dając 8/10 ale rozumiem że kontrowersja i kliki muszą sie zgadzać.
Nie ma gier 10/10.
A szczególnie nie wtedy kiedy redaktor wymienia w podsumowaniu choćby jeden minus. No bądźmy rozsądni na miłość boską.
Pierwsza część była świetna, a w tym roku ukończyłem ponownie razem z platyną i nadal jest kapitalna.
Death Stranding 2 to must have!
Mam tylko nadzieję że świat nie będzie tak zaśmiecony przez innych graczy i zawalony drogami i niepotrzebnymi elementami które psują otoczenie, i również by nie był tak wydeprany krajobraz jak to miało miejsce w pierwszej części i niszczyło to krajobraz jak i piękno zabawy.
Czekam na wersje pc, będzie cudo :))
Nieźle, 10/10 doprawione religijnymi pieśniami uwielbienia dla proroka Kojimy :-) Wypada to lekko i profilaktycznie strollować ;-) Choć normalnie trzeba by na takie święto wyciągnąć z szafy zakurzonego i zapomnianego trochę białego tostera, przybić klapki, wetknąć w boki plastikowe wykałaczki czy tam przykręcić śrubokrętem podstawkę i sprawdzić nowe objawienie. Ale Kojima - uff, nie dla mnie. Core zabawy jak z jedynki i paczuszki - uff, nie dla mnie. Rozrywka bardziej na spokojną emeryturę jak już człowiek będzie zabijał długie godziny w fotelu bujanym otoczony gromadką wnuków. Ale narracja mainstreamu i naszego Szanownego Portalu że "Gra niemalże idealna. Bliska perfekcji. Najlepsza gra generacji. Arcydzieło Kojimy." prowokuje i nie pozwala przejść tak zupełnie obojętnie bez reakcji. Ostatnim razem GOL dal 10 chyba dla BG3 z tego co pamiętam, czyli najbardziej przereklamowanej grze dekady i dość średniemu, a momentami kiczowatemu cRPG, który zabłysnął właśnie głównie ładnymi, kolorowymi cutscenkami przy dość miernej fabule i sflaczałym gameplayu z makaronową walką. Tu mi coś pachnie podobnie. Fotorealizm, filmowość, ho, ho, dobrze, dobrze... Oby wyszło jak najlepiej dla tych co lubią te klimaty. No i fajnie, że plejaki też w końcu dostały jakiegoś czasowego exa z wyższej półki. Może będzie kolejny święty graal gejmingu. Na pewno dzieło dobrze wykonane może być pochwalone.
10/10 za symulator kuriera? Powariowali już w tym golu?
Można marudzić na Sony że robi mało gier się jak już to klękajcie narody.
Rozumiem że symulator kuriera ocenialiście na 10 względem waszej skali? Czyli że cała redakcja była zachwycona "majstersztykiem" i dała jednogłośne 10/10? Czy jednak jako że to ex Sony i twór Kojimy, to nagle wasz system ocen zmienił się diametralnie? Przy fabularnym ścieku jakim było TLoU2 też się zachwycaliście.
Minus względem enigmatyczności fabuły, a i tak ocena 10/10 XD Od gry z taką oceną oczekuję jedynie drobnych błędów technicznych, które nie wpływają na odbiór gry. No ale Sony posmarowało, Hideo to buk, więc i 10 trzeba było dać.
Czyli GOTY tego roku już znamy. Sony równie dobrze mogłoby wydać pasjansa, a i tak nawet takie GTA VI albo KCD2 by przegrało z exem sony w tym żałosnym grudniowym plebiscycie.
Czyli. Aż człowiek żałuje, że Kojima nie robił fabuły do Cyberpunka 2077. Jeszcze lepsza by była gra. Redzi uczcie się, jak się robi dobre gry. W tej grze wszystko to arcydzieło ostatniej dekady. 10/10
Mam nadzieję, że nie wyjdzie na PC? Po co zaśmiecać bibliotekę Steam takimi nudnymi paździerzami?
Yhm, pamiętam, że tak samo pisaliście o The Last Of Us 2, a wyszła kupa z włosem. Wolę poczekać na inne recenzje