W Baldur’s Gate 3 można umrzeć w pierwszych 15 sekundach gry
Ciekawe i całkiem zabawne.
A ja wciąż czekam na grę w której będziemy mogli zginąć w kreatorze postaci ... A ja czekam na grę w której będziemy mogli zginąć już w trakcie instalacji..
Te już istnieją - po prostu zamiast ekranu "You are dead" masz ekran "Error" lub "Something went wrong"
Wystarczy że pobierzemy coś z podejrzanych źródeł, odpalimy instalację, a nasz system zginie.
Gra Rezerwowe psy była sprzedawana w drewnianej skrzyneczce zamiast tekturowego pudełka - można było sobie wbić drzazgę w palucha już podczas zakupu; może być?
A ja wciąż czekam na grę w której będziemy mogli zginąć w kreatorze postaci ...
Torment - Tides of numenara. Tak da się zginąć w trakcie tworzenia postaci jeszcze.
Torment - Tides of numenara. Tak da się zginąć w trakcie tworzenia postaci jeszcze.
Chodzi mi o poziom ekranu kreatora - czyli w T:ToN pod koniec "prologu".
nie pamiętam już czy to była śmierć konkretnie, ale w Pillars of Eternity 2 możemy zobaczyć napisy końcowe po pierwszych kilku minutach gry, zależnie od tego jak szybko czytamy.
Podoba mi się ten pomysł. Mam nadzieję, że inne rasy też będą miały uwzględnione takie unikatowe dla siebie rzeczy.
Sa gry gdzie mozna umrzec ze starosci zanim wyjda np GTA6 wystarczy ze ludzie dalej klikaja w mikropłatnościach GTA5 online
Dość ciekawe podejście do tworzenia gier, i prawdopodobnie wierne oryginalnemu table-top. (nie wiem, nie grałem, nie znam się)
— "Jak trudne będzie Baldur's Gate 3?"
— "Developer zginął w tutorialu."
— "Aha."
Nie jestem zbytnio fanem trudnych gier (życie czy nauka np. programowania dają mi wystarczający challenge), nie jestem też zbytnio fanem klasycznych RPG gdzie mechaniki są oparte na losowości, ale jestem pewien, że wielu hardkorowych graczy cRPG będzie zadowolonych.
PS. wspomnę też, że w NieR:Automata jest kilkadziesiąt różnych zakończeń, i większość z nich jest właśnie skutkiem zachowania się w jakiś określony sposób w określonym momencie.
Nienawidze takich zagran szczegolnie w RPG...W momencie smierci trace cała niemal imersje
Znaczy się, wolisz żeby nie dało się w grze umrzeć? To co ma robić, jak twoje hp spadnie do zera, albo zrobisz jakąś inną głupotę? Dać ci ostrzeżenie?
To ma byc zbalansowane,a nie ze masz ginac bo twórcy mieli taki kaprys i nie mozna tego uniknąć...zreszta doczytałem w jaki sposób mozna umrzec i dopuszczam takie przypadki jak ten podany w artykule.
Wskakuje do wulkanu.
Twoja postać umiera.
No jak to tak. To trzeba zbalansowac.
TheFrediPL
Takie rzeczy rozumiem...Bardziej mnie irytuja np przeciwnicy których nie sposób pokonać za pierwszym chyba ze to ostani lub przedostani boss albo seria Dark Souls to wtedy ok
No, takie rzeczy wymagające znajomości gry, zasadniczo przewidywania postacią przyszłości, to się zgodzę, że łamią imersje. Sporo twórców śrubuje poziom trudności tworząc sytuacje wymagające wielokrotnego padnięcia. Na przykład okazuje się, ze przeciwnik jest całkowicie odporny na dany typ obrażeń, a nie było to w żaden sposób wcześniej zapowiedziane.
Fake Baldur's Gate 3
Nic mądrego i sensownego nie pisałeś o BG 3. Mamy zostać przy przestarzałe silniki gry a la BG 1-2 z znikome interakcji z otoczeniami (brak wspinanie, skakanie, skradanki i cienie czy strzelanie z dachu) i takie tam?
P.S. Kocham Baldur's Gate 1-2, ale ciężko jest tworzyć ciekawsze mapki i inne rzeczy, jeśli silnik gry mocno to ogranicza. No, rozwój bohater pozostawia wiele do życzenia.
Więc Larian dobrze zrobili, że nie trzymają przestarzałe schematy i idą o krok do przodu.
Ekipa tworzaca nowoczesne rpgi w klasycznym stylu robi BG3 i tylko zakompleksione trole wspominające drewno z utęsknieniem nie umieją tego przeboleć
Bo oczywiście nie jest tak że Pillars of Eternity który wyszedł w tym samym przedziale czasowym co Divinity, jest relatywnie nową grą której obie części miały naprawdę dobre oceny i który ma stylistykę i gameplay bardzo bliski do Baldura nie istnieje. To bardzo nielogiczne by oczekiwać od 3 części kultowej gry jakiegokolwiek podobieństwa do poprzedniczek które mimo że się zestarzały, ewidentnie, po małym liftingu, wciąż potrafią przyciągnąć uwagę. Nikt nie miałby problemów z BG 3 gdyby tworzył go Obsidian bo potrafią tworzyć nowoczesne RPGi w klasycznym stylu które przypominają gry do których się odwołują.
W sumie masz rację. Seria Bladurs Gate słynęła ze swojej przeciętności, teraz tak głupio by 3 część z tego rezygnowała. Też bym się wkurzył gdybym był fanem średnich erpegów, a dostał dobrą grę. Gra w sumie jeszcze nie wyszła, więc są szansę, że jednak BG3 będzie tak samo słabe jak wcześniejsze części. Trzymaj się tam cieplutko.
Pomyślmy - albo zrobią grę trudną i od razu - z definicji - niszową, albo będą próbowali zrobić grę masową... Ktoś ma wątpliwości?
Myślę, że wyjdzie im coś na poziomie trudności ostatnich Divinity. Satysfakcjonujące, lecz nie przytłaczające, dla hardcorów dodadzą tryb taktyczny, a dla niedoświadczonych, tryb przygody. Larian nigdy nie celował w masówki, ani nie próbował tworzyć gier wybitnie trudnych, nie sadzę by tym razem miało być inaczej.
Da się te dwie rzeczy pogodzić. Według mnie nieźle robią to właśnie gry z serii Dark Souls. Bardzo wysoki poziom trudności tych gier to jest trochę taki mit. Soulsy po prostu zmuszają gracza by się chociaż trochę zaangażował, skupił i miał w sobie odrobinę cierpliwości. Walki z bossami bywają rzeczywiście trudne, to przyznaję, ale nawet na nich da się znaleźć sposób jak się gracz postara. Problem tu jest taki, że chyba po prostu spory procent współczesnych graczy nie wykazuje cierpliwości, chce gry przechodzić w ekspresowym tempie, najlepiej bez wyzwań i bez żadnych trudności.
Takie drobnostki i niuanse to naprawdę świetna sprawa. Niewiele studiów sobie pozwala na tego typu zagrywki. Fajne info, czekam z niecierpliwością ale tytuł to mogliby zmienić.
Czemu? Jak nazwałbyś grę, dziejącą się we Wrotach Baldura i zapewne mającą wiele z nimi wspólnego, która jest oparta na kampanii stworzonej przez Wizards of The Coast, o tej samej nazwie?
Inaczej niż tytuł legendarnej serii z którą nie ma nic wspólnego na poziomie gameplayu, stylistyki oraz (najprawdopodobnie) fabuły a której akcja działa się we Wrotach Baldura jedynie przez połowę pierwszej części. Kampania Wizards of the Coast została w ten sposób nazwana dla tej gry (i najpewniej wgl napisano ją tylko z jej powodu). To może być wybitna gra ale żaden z niej Baldur a twierdzenie że jak akcja dzieje się w danym mieście to nazwą gry musi być nazwa miasta jest nierozsądne.
Fallout New Vegas też nie powinien mieć w tytule "Fallout". Przecież to jest 3d i z perspektywy pierwszej osoby. Ja jestem fanem F1 i F2, a przy F:NV bawiłem się wyśmienicie. Nie można zamykać się we własnym świecie i liczyć, że każda kolejna gra z serii będzie kopią poprzednich. Chcesz brać w BG2, to graj sobie w BG2 ile można wałkować to samo?
Fallout New Vegas to poboczna odsłona cyklu a o Falloucie 3 i 4 nie wspomniałeś. Nie mam nic przeciwko tworzeniu pobocznych projektów jakiekolwiek by one nie były bo to nie kontynuacja. Baldur's Gate: Underground w formie wyścigówki rydwanów mniej by mnie ruszał bo nie odwołuje się do niczego prócz settingu i tytułu jako takiego. Bardzo czekam na BG 3 jako ktoś kto ma wszystkie wydane książki Forgotten Realms i naprawdę uwielbia ten setting, ale to śmieszne że ludzie bronią tego tytułu używając jedynie prostych emocji. Inna stylistyka, inny gameplay, inne postacie, niepowiązana fabuła, inne studio - jedyne co łączy tytuły to świat. W tym samym świecie powstało mnóstwo innych udanych gier. To wszystko zwykłe obiektywne fakty. A więc jaki jest powód by nazwać tą grę Baldur's Gate prócz tego by przyciągnąć fanów kultowego tytułu? To raczej pytanie retoryczne.
Fallout New Vegas też nie powinien mieć w tytule "Fallout". Przecież to jest 3d i z perspektywy pierwszej osoby.
Widzę że ten stary argument (że chodziło fanbojom o perspektywę) nadal ma się dobrze.
Bo to nie ona była problemem tylko to, że Beth nie potrafiła zrobić niczego dobrego z takim uniwersum - postacie, dialogi i inne.
Beth nie robiła Fallouta New Vegas. Chodzi o to, że zawsze znajdą się ludzie, którzy będą płakać, bo ja jestem prawdziwym fanem i chce żyć wiecznie nostalgią. "Oryginalny" Fallout 3 też miał być 3d, co prawda w izometrycznej perspektywie, ale jednak 3d. Technologia się rozwija i nikt dzisiaj nie będzie robił gry 2d w 256 kolorach i rozdziałce 640x480, bo kiedyś tak było. Też bym wolał żeby nowa produkcja nie miała w nazwie Baldurs Gate, bo mniej płaczek by było. Co jest złego w tym by nową odsłonę gry z danej serii robiło inne studio? Kto ma zrobić BG3 jak nie Larian? Aktualne Bioware? No chyba nie. Larianowy BG jest za kolorowy, a wcześniejsze Baldury to jakie były? Przestańcie się ludzie oszukiwać i idealizować przeszłość. BG nigdy mroczne nie było, ani wizualnie a tym bardziej fabularnie. Seria BG to typowe generic high fyntasy, a ludzie sobie dopisują do tego jakieś zmyślone rzeczy, że ta seria była całkiem czymś innym :D
Umieszczenie environmental hazard na poziomie samouczka to jeszcze nie powód do oklasków na stojąco.
Liczę, że mechanika żywiołów trochę jednak wyjdzie poza schematy obecne np. w trzeciej części Mass Effect.
to nie jest zaden rekord, grajc w gre na commodore 64 mozna bylo zginac w 5 sekund, to jest naprawde blachy temat, ja wam tu podsune ciekawy temat, np taki ze w czasach gdy malo kto znal angielski, wszystkie gry byly po angielsku, a w obecnych czasach gdy wiekszosc zna angielski, prawie wszystkie gry są po polsku
"a w obecnych czasach gdy wiekszosc zna angielski" mów za siebie, większość zna tylko podstawy i to słabo bo nauczenie w szkołach jest marne a to nie pozwala dogłębnie poznać fabułę większości gier, i pozwala tylko na ogarnięcie interfejsu i prostych krótkich zadań. Zasada jest taka że jak sam nie będziesz chciał nauczyć się angielskiego do poziomu średniego, to żadna szkoła cie nie nauczy. Teraz człowiek uczy się angielskiego w dwóch przypadkach do ogrywania gier albo do ucieczki z Polski za granice, ewentualnie jeszcze w grę wchodzi pasja językowa lub przymus zawodowy.
Nie wiem jak dla innych forumowiczów, ale dla mnie bardzo podoba się to co widzę na tym filmiku, takie inne podejście do Wrót Baldura. No i już wiem że nie wolno kliknąć na rzeczkę. Pamiętam z jedynki i dwójki wydrukowane strony A4 kodów.
Uwielbiam taką dbałość o detale w rozgrywce. Już mi się podoba, zwłaszcza że może to utrudnić rozgrywkę.
Ale jak to Ci się podoba? Przecież to nie jest Baldurs Gate, to nie jest 2d i nie ma beznadziejnego systemu RTWP, to nie ma beznadziejne path findingu jak w poprzedniczkach one one one!!! Dlaczego Ci się to podoba? Prawdziwy fan nie lubi zmian i żyje przeszłością. BG3 jest kolorowe, a prawdziwe BG nie miało kolorów było czarno białe i takie mroczne... pomijam oczywiście kolorowe lasy, kolorowe budynki, kolorowe zbroje, kolorowe stwory i kolorowe świątynie, BG było mroczne one one one!!! ;)
Zawsze mnie zastanawia, jak te wampiry dbają o higienę. Ten sam motyw był w Bloodrayne i Legacy of Kain.
Tylko żeby się nie okazało, że dopracowali wampira, a pozostałe rasy nie wyróżniają się niczym innym.
W Divinity Original Sin 2 było 6 postaci z czego Czerwony Książę, Fane i Lohse są bardzo rozbudowane i ciekawe. Pozostałych nie znam tak dobrze, ale oprócz Zwierza wydają się być fajne. Więc tutaj myślę, że będzie podobnie.
Pozostałych nie znam tak dobrze, ale oprócz Zwierza wydają się być fajne.
Wiadomo, każdy lepszy od tego krasnoluda.
W Divinity Original Sin 2 każda z postaci czymś się wyróżniała i miała naprawdę fajne storyline, nikogo nie zaniedbali, więc tutaj myślę będzie tylko lepiej :)
Twórcy Divinity uczą się na błędach, dotąd w ich grach można było szybko umrzeć z nudów, ale nie w 15 sekund, to prawda
Przypomniało mi się, jak w ostatnim "Prey" można było zginąć na samym początku gry - podskakując przy wysiadaniu z helikoptera. I nawet osiągnięcie na steam za to było:)
Ja tego nie "kupuje". Wygląda mi to na to, że studio albo nie ma o czym mówić (cały ten wywiad jest jakiś taki byle jaki), albo mówi żeby mówić. Ta śmierć w rzeczce to właściwie jest lipa. Niby miła sprawa dla immersji ale tylko pozornie. W "papierowym" rpg taka śmierć nie wystąpiłaby chyba, że gracz by zdurniał albo trollował. W papierowej mistrz gry by powiedział "przed tobą rwąca rzeka" i gracz by powiedział "idę w drugą stronę" (oczywiście upraszczam). Jak w grze będzie tak, że gracz może sobie kliknąć na rzekę i zginąć to to nie jest prawidłowe rozwiązanie. Immersja by była jakby postać na przykład powiedziała "nie nie, to rwąca rzeka" i co najwyżej gracz miałby możliwość "zmuszenia" postaci do wejścia w rzekę (bo wychodziłoby na to, że odgrywamy samobójcę??).
W praktyce będą dwie opcje: 1 - to będzie taki nieistotny smaczek, że nigdy się na to nie natkniemy 2- będziemy wpadać w takie "pułapki" i wczytywać zapis gry. Pierwsza opcja nie ma znaczenia oprócz marketingu studia, druga to głupota i gracze będą tylko częściej zapisywać żeby czasem gdzieś klikając przez przypadek nie zemrzeć, czegoś nie stracić, czegoś nie zepsuć itd. itp.
No tak dbają o immersję, że walki są turowe co immersję w grach wyklucza (nie, nieprawda, że papierówki to turówki ;) ). 200iq.
Wolałbym info, że ten informatyk co to programuje poświęca czas na aktywną pauzę :D A na serio to że pracują nad fabułą, aktywnościami pobocznymi i żeby to była gra na poziomie BG2 w kwestii regrywalności, czasu w niej spędzonego oraz możliwości modowania. Takim bajerom to niech oczu nie mydlą.
> W "papierowym" rpg taka śmierć nie wystąpiłaby chyba, że gracz by zdurniał albo trollował.
Akurat nie wykluczam tutaj, że mogłoby wystąpić i to wcale nie rzadko. Z doświadczenia wiem, że gracze w RPGach papierowych potrafią się zachować trochę irracjonalnie. W tym wypadku raczej by to wyglądało raczej (zakładając że gracz jest wampirem) "Przed tobą płynie rzeka", "To przechodzę na drugi brzeg", "Czy jesteś pewny?" (Standardowe określenie Mistrza Gry mówiące że dana czynność najprawdopodobniej będzie miała konsekwencje). Dale jak by się potoczyło to już zależy.
> Immersja by była jakby postać na przykład powiedziała "nie nie, to rwąca rzeka" i co najwyżej gracz miałby możliwość "zmuszenia" postaci do wejścia w rzekę (bo wychodziłoby na to, że odgrywamy samobójcę??).
Akurat w tym przypadku chyba było mniej więcej tak, że bohater wampir nabawił się przez tego robaka co mu wsadzili do głowy odporności na światło słoneczne i skomentował przechodząc obok rzeki, że może dało mu to też odporność i na to, ale lepiej nie kusić losu. W każdym razie, nie sądzę że to jest jakakolwiek pułapka oraz coś na co "tylko mała część graczy by się złapała"
nic specjalnego, w Arcanum można było umrzeć nim się gra w ogóle zaczęła, a tutaj trzeba się skierować w nieodpowiednie miejsce. To przecież już w wiedźminie 3 można było się zabić jak na początku gry się skoczyło z balkonu, a w Gothicu można było się utopić od razu na początku albo wleźć w barierę. Takie śmierci wynikające z pójścia na początku gry tam gdzie nie trzeba to nie jest powód do chwalenia się. Śmierdzi mi to crapem
Takie śmierci wynikające z pójścia na początku gry tam gdzie nie trzeba
No ale tutaj wynika to z pójścia tam gdzie nie trzeba jako dana postać, bo wampir nie przejdzie przez bieżącą wodę. To jednak co innego niż od tak skoczyć sobie z balkonu. Jak dla mnie fajny smaczek.
Pamiętam ze parę lat temu była taka gra RPG ze można było umrzeć już w sklepie przed zakupem gry, po zobaczeniu tej ceny z kapelusza na półce