Powiem tak, odebrałem wszystkie darmówki od Epica, najpewniej większość tego co rozdawali inni (do tego polecam serwis łowcy gier, niemal każda okazja się tam pojawia), a na ten moment z Epica ograłem tylko Lego Batmana (ach, stare dobre Lego <3) i parę gier z innych rozdawań.
Wszystko rozchodzi się o to, w co ma się ochotę zagrać. Tak samo jest z grami, które kupuję. Wielokrotnie na promocjach bierze się masę gier które nas interesują... ale jakoś tak jest, że pierwszy raz odpala się je za rok, dwa czy więcej. Bo a to zachce się wrócić do ogranych gier, tu pojawi się jakaś fajna promocja na inną grę albo ochota na zakupione tytuły po prostu minie.
Swoją drogą, to uważam, że aktualnie mamy naprawdę ogromny przesyt dobrych tytułów. Co chwile wychodzi coś ciekawego, dzisiaj np. Desperados 3, za 3 dni The Last of Us Part 2, a to raczej nie gry do przejścia w dzień czy dwa, do tego jeszcze masa indyków, starszych gier też się nazbierało. Po prostu nie ma czasu tego wszystkiego ograć i trudno jest tu nawet wybrać te najlepsze do ogrania, bo wszystko jest w jakimś stopniu ciekawe.
Odbieram tylko te darmówki, które mnie interesują i planuję grać w przyszłość. Nie odbieram darmówki, które nie są w moim guście.
Raz gram w kupione gry, a raz w darmówki, a raz w klasyki. ;)
Z darmowych gier ukończyłem w ostatnich 3 latach: Assassin's Creed 3, IV i Unity, Anomay: Warzone Earth, Warhammer Space Marine, The Uncertain: Last Quiet Day, Syberia 1 i 2, Sinless, Murderous Pursuits, Saint's Row 2, Die Young: Prologue, The Darkness 2, For Honor, Tekken 7 podczas bezpłatnego weekendu (więcej nie pamiętam.) Ile takich produkcji przetestowałem to nie zliczę.
Więc tak...w darmówki naprawdę ktoś gra (albo zupelnie nikt minus 1).
Też odebrałem wszystko. Ograłem jedynie przez parę godzin City of Brass i kupione The Outer Wilds(gorąco polecam). Tyle.
Nie będę wklejał ściany tekstu, jeżeli ktoś chce znać moje zdanie to mój komentarz dalej wisi pod ostatnim wątkiem na ten temat tutaj: https://www.gry-online.pl/newsroom/mam-dosc-nie-bede-wiecej-kupowac-gier-i-to-jest-problem/komentarze/z61dee7&N
TL:DR Jeśli mnie coś interesuję to po prostu kupuję i gram.
Zagralem tylko w pierwsza darmowa gre z ktora wystartowal Epic czyli Subnautica. Wtedy chyba nikt podejrzewal ze to poczatek apokalipsy:D
Ja odbieram tylko to co mnie interesuje i jest w moim guście. Z epica jak narazie ograłem dwie z trzech części Batmana które były za darmo. Trzecia musi zaczekać jeszcze trochę aż kupię nowego PC za miesiąc, dwa. Również just cause 4 musi poczekać i kilka assassin's od ubi. Ale zagrać na pewno zagram bo po to je dodalem żeby mieć w co grać :)
Odbieram, choć nie wszystko, a jedyną, którą grałem dłużej niż 15 min, to Metro Exodus, a ten wiadomo kupiłem.
Jakby nie patrzeć to epic też jest z ameriki ;) Większość gier odebrałem w kilka zagrałem, kilka kupiłem ale na pewno zagram w nowego total wara na epicu ;)
Odbieram darmówki, bo może kiedyś w którąś zagram. Kiedyś, bo dziś mam kiepskiego laptopa, a do grania używam PS4.
Ale czy na pewno kiedyś? W końcu w domu mam mnóstwo książek taty, ale czytam zawsze najpierw te, które samemu sobie kupiłem. Ten mechanizm zapewne nie ogranicza się jedynie do gier i książek. Ale po co w ogóle kupować kolejne skoro ma się już co czytać/ w co grać? Reklamy, polecanki, promocje, poczta pantoflowa itp. itd. robią swoje, a my im ulegamy.
Fenomenalnie, z tym drobnym smaczkiem, że według przeprowadzonej przez nasz serwis ankiety ponad 50% użytkowników GRYOnline.pl nic sobie z tego nie robi i dalej gra w produkcje kupione w sklepach.
Ale według jakiej ankiety bo na pewno nie według tej która jest pokazana na obrazku. Ona dotyczyła tylko Epica a nie ogólnie wszystkich sklepów. I wychodzi z niej że tylko 26,6% kupuje gry w EGS.
Mi się jakiś czas temu zmieniła całkowicie mentalność odnośnie grania w gry. Kiedyś pre-ordery się sypały jeden za drugim i ogrywałem same nowości.
Oczywiście wiązało się to z dużymi wydatkami, oraz z typowymi błędami dla nowych gier (oczekiwanie na patche). Jednocześnie lista gier do nadrobienia rosła.
W końcu stwierdziłem że to nie ma sensu i że czas ogrywać "starsze" gry, szczególnie że wiele gier już czekało na moim koncie steam.
Teraz z nowościami nie jestem na bieżąco, ale uważam że dobrze zrobiłem. Pieniędzy wydaję dużo mniej bo gry oczywiście po takim czasie są tańsze.
Odnośnie darmówek, to biorę wszystkie ale gram tylko w te w które bym i tak chciał zagrać kiedyś. Z Epica ograłem min. Oxenfree, Enter the Gungeon czy Inside.
Mając 2 godziny czasu na granie w tygodniu starczą mi te gry jeszcze na emeryturę...
Dokładnie tak samo jest z gamepass - niby masz gry do ogrania ale w nie nie grasz. Dlatego ta usługa nie jest taka cudowna i nie każdego przyciągnie do xboxa tak samo jak przyciągną porządne gry do ps5.
Wydaje mi się że tutaj dochodzi jeszcze aspekt psychologiczny. Jakby nie patrzeć, kiedy kupujemy jakąś grę to ten aspekt, iż musieliśmy wydać swoje pieniądze powoduje, że nie szasta się pieniędzmi na lewo i prawo, tylko zazwyczaj myśli się nad zakupem + ciężej jest odpuścić coś, za co zapłaciliśmy.
Ja za konto Epic z wszystkimi darmówkami zapłaciłem, bo odkupiłem je ostatnio na allegro. Za głupotę trzeba płacić i jak zaczęli rozdawać, to ja pokpiłem sprawę. Gdy ostatnio naszła mnie ochota na pogranie w Shadow Tactics, a Epic zaczął szaleć z GTA V (w które jeszcze nie grałem, bo od części czwartej serie porzuciłem), Civ 6 i Bordelands 2 (na które też miałem cały czas ochotę, ale ciągle odkładałem ich zakup) stwierdziłem, że najopłacalniej w tym momencie będzie mi odkupić całe konto.
Teraz skrupulatnie zamierzam zbierać wszystkie gry, a cały ten bałagan z różnymi launcherami pozwala mi ogarnąć GOG Galaxy 2.0. Wszystkich darmówek na pewno nie ogram, ale w część z nich mam ogromną ochotę zagrać. We wspomniane Shadow Tactics właśnie gram i próbuję sobie nim trochę zapchać chęć kupna Desperados 3.
Dlatego odbieram te,w które będę grać.A nie wszystkie. Na razie mam od Epica Syndycate ,Kingdom come i GTA 5 I wsio. Fakt że jeszcze nie ograłem, ale w tym roku ogram dwie.Kingdom come potrzebuje lepszego PC>
"... Kilka lat temu pracowałem w jednej z wiodących sieci elektromarketów. Jednym z najważniejszych punktów wyszkolenia każdego „doradcy klienta” (szlachetność tego eufemizmu wykracza poza skalę hipokryzji) było zaproponowanie kupującemu założenia mu darmowego konta w naszym sklepie. ..."
Autorze felietonu, cóż to za sieć Ciebie zatrudniała, jeżeli już piszesz o takich praktykach oświeć nas proszę.
"Wystarczyło, że klient podał adres e-mailowy, a dalej to już bajka: e-paragony, oferty specjalne, bony prezentowe za całe 10 złotych (przy zakupie za 1000) i wszystkie inne cuda, z których nigdy nie skorzystamy."
No ty nie, ale są też inne sklepy nie tylko elektromarkety, np. JYSK czy Agata, ja z kuponów zniżkowych chętnie korzystam, na meble są lepsze oferty niż na elektronikę. Bo takie gadanie że nikt z takich rzeczy nigdy nie skorzysta jest po prostu błędne, w takim Lidlu np. już chyba każdy z kuponów korzysta, jak ma np. kupić szesnaście piw w cenie ośmiu.
heh, typowy felietonik na GOLu.
Często w tym wątku podają argumenty typu "za dużo gier, za mało czasu", "nie da się ograć wszystkiego". Generalnie się z tym zgadzam, ale nie do końca.
Kilka moich patentów na zmniejszenie kupki wstydu:
1) Brać tylo gry, które r e a l n i e chce się sprawdzić.
2) Nie gonić za achievementem (mam znajomego na steam, który 6 razy kończył x-com enemy unknown, bo zrobienie gry na 100% wymagało rozpoczęcia kampanii z innej lokacji początkowej -moim zdanie pomysł może i dobry, jak masz mało gier w bibliotece)
3) Nie siedzieć za długo w jednej grze (inny znajomy na steam narzekał że nawet lockdown nie zmiejszył jego kupki, a z tego co widziałem miał 80h grania w ciągu ostanich 14 dni na steam - wszystko na Football Manager)
4) Nie czyścić mapy w grach z otwartm światem (to na sobie musiałem wypracować, doszedłem do wniosku, że źle grałem w Wiedźmina 3; trzeba było tylko jeździć krajoznawczo i czyścić pytajnik tylko, jak było coś fajnego lub/i opłacalnego)
ja w zasadzie jak kupia jakas grę to dokladnie wiem czego chce.
nie przeszkadza mi to grac w darmówki i mam przy tym również frajde.
Ja nie ma czasu na granie w darmowe gry. Jest tyle rzeczy do zrobienia, że nie starcza czasu na gry. Ogrywa się an bieżąco największe nowości w kilka dni od premiery i tyle. Darmowe gry to wiekowe produkcje, które ograłem w dniu ich premiery.
Parę gier na epic dodałem, ale w żadną nie zagrałem i nie zagram. Przestałem kolejne dodawać.
Jedynymi grami darmowymi w które grałem, to było kilka gier z Shilda i te dodawane do PS+. Dość często też pobieram gierki androidowe, gdy jest coś ciekawego za darmo.
Nawet tego Wiedźmina 3 nie chce mi się przypisywać do konta, bo to kompletnie nie potrzebne. Mam 3 wydania W3 leżące na półce, które nawet nie są otwarte. Wersja Goty jest nawet w paczce w której zapakował sprzedawca.
Mimo wydań pudełkowych o tak W3 kupiłem jeszcze raz na Steamie i PS Store.
To jest właśnie ten dziwny paradoks. Niby odbieram od czasu do czasu darmową gierkę, którą się interesowałem, albo pomyślałem że mogę sprawdzić, bo a nuż mi się spodoba. Do dzisiaj żadnej nie odpaliłem, albo najwyżej na godzinkę, nawet jeśli w miarę mi się spodobała. Niezależnie czy to gra z Epica, GoGa czy Uplay'a.
Tymczasem bibliotekę Steama powoli sobie ogrywam, czy to gry z bundli, czy wyprzedaży. Nie wiem od czego to zależy... Może od tego, że te darmówki są właśnie "może kiedyś ogram"? W końcu kupując bundle, czy gry na wyprzedaży wiem co chcę, bo wybieram konkretny tytuł, a w przypadku rozdawnictwa jestem skazany na to, co dana strona/launcher zdecyduje się rzucić. Jasne, mogę się zdecydować na konkretny tytuł z tego rozdawnictwa... Ale nie rok w przód na przykład. Gry w sprzedaży mi nie uciekną, darmówki już tak, jeśli nie zdecyduję się na nie w krótkim okresie, w jakim są rozdawane. Z drugiej strony nie tłumaczy to gier z bundli... Dziwne to.
Choć nie mam na imię Janusz to biere wszystko co za darmo i smakuje mi to lepiej jak coś za co muszę zapłacić bo nawet jak mnie jakaś gra zdenerwuje to nie żal mi jej wywalić do kosza a jak bym zapłacił i okazało się że to kaszana to żal się robi bo kasa w błoto poszła. Zastanawiam się nad zmianą imienia na Janusz, jutro kupuję Passata w TDI, w sandałach na skarpetkach już dawno chodzę.
EGS z pomącą ogromnego kapitału zaczyna realizować[...]
Ja z kolei dodałem wszystkie gry, kupiłem też kilka. Jestem patologicznym zbieraczem gier. Na osobnym dysku mam 4TB zainstalowanych gier, większość pozycji ulepszyłem modami.
Ale... w nic praktycznie nie gram. No może oprócz LoL'a, tutaj regularnie gram. Ostatnią grę, którą przeszedłem, było RDR2, chociaż też nie do końca, bo
spoiler start
po śmierci Arthura odechciało mi się grać. Zabili moją ulubioną postać, gnojki.
spoiler stop
Odebrałem chyba tylko Moonlightera bo akurat chciałem kupić. Jako, że mi totalnie nie podszedł (kto wymyśla takie sterowanie -_-) to w sumie dobrze na tym wyszedłem.
Darmówek nie biorę bo po pierwsze mam po dziurki w nosie te wszystkie launchery (tak jak np. kart klienta dające jakieś rabaty). Po drugie po co mi to wszystko brać jak i tam mam kilkaset nieruszonych gier tam i siam (głównie Steam).
Zdecydowaną większość czasu i tak spędza się na grach multi czyli CG:GO, SCII, UO, LOL, RF4 to gdzie tu znaleźć czas na przejście RDR2. A jak wiadomo, że czasu nie znajdę to po co to kupować. Może kiedyś jak będzie kosztowało 39,99 to kliknę i kupie. Ale wtedy też w nosie będę miał darmówkę. Żadne to pieniądze. Tak jak wtedy kiedy Kingdom był na Epicu za darmo, kupiłem na Steamie bo była jakaś dobra cena (3x zł?).
To teraz pozostało do końca cyklu tylko: "Kupuję gry ale nie gram, bo nie mam kiedy" i "Piracę wszystko i się nie przejmuję"
Przecież większość darmówek na Epic jest po prostu słaba i tego typu gry można znaleźć na Steamie, który się nimi nie chwali. Ok, zdarzają się perełki, ale większość raczej nie dla mnie, choć doceniam, że wielu graczom się podobają. Ja już na gry się nie rzucam i czasy kupowania wszystkiego co wyszło się skończyły, bo okazywało się, że kupuje a potem w wiele z nich nie chce mi się grać. Darmowych nie ściągam też jeśli wiem, że mnie nie wciągną. Ostrożnie dobieram gry i szczerze mówiąc w obecnych czasach wielu gier do szczęścia mi nie potrzeba. Ostatnio zachwycilem się darmowa "KARDS". I spędzę w niej wiele godzin. Na zmianę z Hearthstonem.
Po części to prawda - tego co otrzymujemy za darmo bardzo często się nie docenia.
Przykład: w zeszłym roku chyba we wrześniu Epic Games Store udostępnił o ile sobie dobrze przypominam trzy gry o Batmanie ZA DARMO.
Efektem jest to, że w ani jedną z nich jeszcze nie miałem okazji zagrać od początku września 2019.
Z kolei jak kupiłem jakieś gry na Steamie lub na GOGu, to nawet jeśli niewiele za nie zapłaciłem, to miałem silną motywację aby w nie grać.
Przykładowo za The Ultimate DOOM zapłaciłem zaledwie ok. 10 zł w Summer Sale Festival na GOGu, a mimo to po ok. 13 dniach od jej kupienia rozpocząłem granie w nią.
W sumie jest takie powiedzenie, że "jak dają to bierz, a jak biją to spier***aj", więc jak dają coś za darmo, to trzeba brać, ale nie oszukujmy się, jeśli mamy coś w 100% za darmo co normalnie kosztuje sporo, to rzadko kiedy chce się z tego korzystać.
Odbieram wszystkie gry z epica które są za darmo. Ale zagrałem jedynie w dwie gry, The wolf among Us (świetna gra od telltale) Kingdom Come deliverance (też świetny rpg) oraz gdy za darmo będą the escapist 2 to też w mie zagram.
Odbieram wszystkie gry z EGS, ale jedyna gra w którą grałem na tej platformie to jest Dauntless, bo jednak wolę zagrać w Monster Hunter World dla "biedaków".
a gdzie niby ta ankieta z której wynika że 50% osób kupuje gry? bo z tego obrazka wklejonego w tekst, jeśli to ona, to nic takiego nie wynika.
Mam gry co mnie interesują.
Staram się nie zbierać co darmowe, bo to wszystko jest na torrentach.
Gry co mnie interesują lub lubię, wolę kupić, aby wynagrodzić twórców za dobrą pracę.
Coś w tym jest. Żadnej darmowej gry na Epic nie ograłem. A wszystkie 6 które u nich kupiłem przeszedłem :P