Newsroom Wiadomości Najciekawsze Komiksy Tematy RSS
Wiadomość Materiały promocyjne 19 lutego 2024, 15:24

„Król Julian” z Polski, morskie bitwy i milionowe łupy, czyli realia historyczne Skull and Bones

Skull & Bones – najnowsza gra Ubisoftu – zabiera nas na nieznane obszary Oceanu Indyjskiego w czasach „złotej ery piractwa”. Historia tego okresu obfituje w niezwykłe wydarzenia i legendy, które niczym nie ustępują tym w grze i mogą wprowadzić nas w klimat pirackiej przygody.

Źródło fot. Ubisoft
i

Pirackie realia to niezwykle wdzięczny setting, który pobudza wyobraźnię graczy już od czasu słynnych Piratów Sida Meiera i perypetii Guybrusha Threepwooda odkrywającego sekrety Małpiej Wyspy. W międzyczasie dostaliśmy świetne Assassin’s Creed: Black Flag oraz parę innych znaczących tytułów, a teraz w końcu możemy postawić stopę na pokładzie łajby w najnowszej grze o korsarzach – Skull & Bones Ubisoftu.

Tutaj sami kierujemy swoją karierą i wybieramy przygody, trafiając niekiedy na twardego przeciwnika w postaci innego gracza. Skull & Bones to także świadome porzucenie trochę może zbyt często eksploatowanego motywu piractwa w rejonie Karaibów na rzecz mniej znanej w popkulturze działalności korsarzy na wschodzie Afryki i w południowo-wschodniej Azji, na Oceanie Indyjskim.

Skull & Bones pozwala znowu posmakować pirackich przygód, ale tym razem na mniej znanych wodach Oceanu Indyjskiego. - „Król Julian” z Polski, morskie bitwy i milionowe łupy, czyli realia historyczne Skull and Bones - wiadomość - 2024-02-19
Skull & Bones pozwala znowu posmakować pirackich przygód, ale tym razem na mniej znanych wodach Oceanu Indyjskiego.

Ale mniej popularne nie oznacza mniej fascynujące, bo ciągle mowa o przełomie XVII i XVIII wieku, czyli tak zwanej „złotej erze piractwa”. Okazuje się, że korsarze na wschodzie byli równie interesujący jak ci na Karaibach, a niektórzy z nich zapuszczali się na oba tereny. Zwłaszcza jeden motyw dotyczący piratów na Oceanie Indyjskim jest dobrze znany, i to z innych gier. Wiadomo już, że w premierowej wersji zabraknie historycznych i legendarnych miejsc oraz postaci, co jest standardem np. w serii Assassin’s Creed, ale możemy natrafić na ich ślady i wspominki o nich. Oto więc mały skrót autentycznych historii i legend, odniesień do których warto wypatrywać w Skull & Bones albo zgłębić ten temat, aby jeszcze bardziej wczuć się w klimat gry.

Libertalia – mityczna kolonia piratów

Obszar, na którym toczy się akcja Skull & Bones, rozciąga się od wschodniej Afryki aż po Indie, a to oznacza, że znajdziemy na mapie Czerwoną Wyspę, czyli Madagaskar, który rzeczywiście jest tak określany za sprawą ogromnych połaci czerwonych gleb ferralitowych.

To właśnie na Madagaskarze miała znajdować się legendarna osada czy też kolonia piratów – Libertalia, zwana również Libertatią. Miał ją założyć francuski korsarz – kapitan James Misson – pod koniec XVII wieku. Zgodnie z nazwą kolonii, nawiązującą do łacińskiego słowa „wolność”, Libertalia była miejscem wolnym od przymusu i nacisków, miejscem dla ludzi każdego pochodzenia i wyznających różne wartości, w opozycji do znanych z innych krajów monarchii i oligarchii.

Miała być krajem bez niewolnictwa, narzuconej religii, bez władcy sprawującego kontrolę nad wszystkimi. Opierała się po części na bezpośredniej demokracji, po części na zasadach socjalizmu, gdzie każdy był sobie równy i nazywany „towarzyszem”. Dla poszukiwanych w różnych krajach za swoje przestępstwa piratów było to dość wygodne rozwiązanie.

Ruiny Libertalii zwiedzaliśmy w Uncharted 4: Kresie złodzieja. - „Król Julian” z Polski, morskie bitwy i milionowe łupy, czyli realia historyczne Skull and Bones - wiadomość - 2024-02-19
Ruiny Libertalii zwiedzaliśmy w Uncharted 4: Kresie złodzieja.

Niestety, historycy dziś są dość zgodni co do tego, że utopijna Libertalia była fikcyjnym tworem. Jedyny wyraźny ślad po niej to opis w drugim tomie książki Historia najsłynniejszych piratów z 1724 roku, w której wśród wielu sławnych wtedy korsarzy wspomniany jest i James Misson oraz związana z nim kolonia. Jej domniemany, wciąż nieznany na sto procent autor, zwłaszcza w drugim tomie nagiął trochę fakty historyczne i zawarł parę do dziś dyskusyjnych szczegółów. Libertalia zalicza się właśnie do nich.

Ale to, co legendarne i tajemnicze, lubi podchwytywać popkultura. Poza wieloma powieściami, paroma filmami i piosenkami Libertalia pojawia się również w grach komputerowych. Małą wzmiankę o niej znajdziemy w Assassin’s Creed: Black Flag, a gdybyśmy chcieli zwiedzić jej ruiny i poszukać zaginionych pirackich skarbów, zabierze nas tam Uncharted 4: Kres złodzieja. Autorzy sugerowali się tu nieco innymi źródłami, wybierając na założycieli tej kolonii autentyczne postacie piratów Henry’ego Every’ego i Thomasa Tewa. Obaj byli dobrze znani na wodach Oceanu Indyjskiego.

Skull and Bones, Ubisoft 2024. - „Król Julian” z Polski, morskie bitwy i milionowe łupy, czyli realia historyczne Skull and Bones - wiadomość - 2024-02-19
Skull and Bones, Ubisoft 2024.

Henry Every – król piratów i zaginiony skarb

Żeglując po morzach w Skull & Bones, można się wczuć w postać Henry’ego Every’ego czy też Avery’ego, jak głosi inna wersja. Choć jego kariera morskiego rozbójnika trwała raptem dwa lata, Every stał się prawdziwą legendą. Nazywano go „arcypiratem” i „królem piratów”, a wszystko to po części za sprawą największej napaści w historii korsarstwa.

Henry Every służył wcześniej jako pierwszy oficer w hiszpańskiej flocie. Po buncie załogi został mianowany jej kapitanem i przejął okręt. Jego legendarny wyczyn miał miejsce 7 września 1695 roku. Wraz z lokalnymi, indyjskimi, piratami stworzył małą flotę i zaatakował konwój 25 statków zmierzających na doroczną pielgrzymkę do Mekki. Jego łupem stały się kosztowności o łącznej wartości 600 tysięcy funtów, co w przeliczeniu dałoby dziś kwotę 97 milionów funtów (ok. pół miliarda złotych).

Every zasłynął też tym, że nigdy nie został aresztowany ani ukarany za swoje czyny, choć to właśnie on był jednym z pierwszych przestępców, za którymi zorganizowano międzynarodową obławę. Brytyjska Kompania Wschodnioindyjska oferowała zawrotną nagrodę za jego głowę. Ceniono go za troskę o swoich ludzi – każdemu wypłacił „pobory” stanowiące równowartość 80 lat legalnej pracy na morzu. Dla siebie wziął zapewne wielokrotnie więcej i jest to chyba najistotniejszy punkt pirackiej legendy Every’ego, bo jego pieniędzy nigdy nie odnaleziono.

Nie wiadomo też, jak i gdzie dokładnie dokonał żywota. Jedne źródła podają, że osiadł na Madagaskarze, gdzie w spokoju dożył końca swoich dni, inne, że wrócił do Anglii, gdzie roztrwonił cały majątek i zmarł w biedzie w wieku 36 lat, ale teorii na ten temat jest nawet więcej. Po śmierci stał się inspiracją dla innych, czymś w rodzaju pirackiego Robin Hooda, przyczyniając się do powstania tej przygodowej, romantycznej wersji pirata, jaką znamy z książek i filmów.

Piraci często nie mieli skrupułów, by atakować innych korsarzy – zwłaszcza jeśli za ich głowę wyznaczona była nagroda. - „Król Julian” z Polski, morskie bitwy i milionowe łupy, czyli realia historyczne Skull and Bones - wiadomość - 2024-02-19
Piraci często nie mieli skrupułów, by atakować innych korsarzy – zwłaszcza jeśli za ich głowę wyznaczona była nagroda.

Thomas Tew – twórca „pirackiej drogi”

Thomas Tew to kolejny brytyjski korsarz kojarzony z Libertalią i aktywnością na Oceanie Indyjskim. Tew mocno przyczynił się do rozwoju nielegalnej działalności na obszarze tak zwanej „pirackiej drogi”, gdzie atakowano wybrane cele. Mowa o trasie żeglarskiej prowadzącej z zachodniego Atlantyku, przez południową Afrykę, z postojem na Madagaskarze i stamtąd do wybrzeży Jemenu i Indii. Pokrywała się ona ze szlakami Brytyjskiej Kompanii Wschodnioindyjskiej oraz statków innych nacji, a korzystali z niej głównie angielscy piraci. Ich łupem padały zwykle bogactwa wiezione z Indii do Europy.

Thomas Tew jako pierwszy pokazał, jak dużo można zagrabić podczas takiego rejsu, jednocześnie ponosząc bardzo małe straty w ludziach, co zachęciło innych i doprowadziło wręcz do tłoku na „pirackiej drodze”. Tew odbył dwie takie podróże. Pierwsza zakończyła się sukcesem. Podczas drugiej u wrót Morza Czerwonego spotkał innych piratów: Henry’ego Every’ego, Josepha Faro, Thomasa Wake’a i paru innych. Zdecydowali się płynąć dalej razem – całą flotą. W trakcie pościgu za konwojem 25 statków (najprawdopodobniej tych samych, które złupił Every) Tew zaatakował jeden z wrogich okrętów i zginął w walce, podobno okrutną śmiercią – po bezpośrednim trafieniu kulą z działa. Piracką banderą Tewa była czarna flaga z białym symbolem ręki dzierżącej krótką szablę (czy też kordelas).

Michał Dzierżanowski – mit o polskim korsarzu

Czy na morzach występujących w Skull & Bones, pomiędzy Madagaskarem a Indiami, działali jacyś historyczni polscy piraci? Być może tak! Michał Dzierżanowski herbu Grzymała był awanturnikiem i poszukiwaczem przygód, a jego życiorys różni się zależnie od tego, jakie źródła się sprawdza. W każdym razie w połowie XVIII wieku działał ponoć dla Francji i walczył z Anglikami na terenie Indii Wschodnich. Według jednej z wersji podczas powrotu z Indii nie skierował się do Europy, tylko został korsarzem na Oceanie Indyjskim, gdzie atakował statki pływające pod brytyjską banderą.

Podczas jednej z potyczek miał w wyniku ucieczki wylądować na wspominanym wielokrotnie Madagaskarze. Tam rdzenna ludność miała go obwołać królem, jednak ten szczegół dziwnie pokrywa się z historią o innym Polaku – Maurycym Beniowskim – który piratem generalnie nie był, ale jego życie obfitowało w burzliwe przygody i to właśnie on miał ogromny wkład w rozwój wyspy, na której lokalni wodzowie uznali go za „wielkiego króla”. W każdym razie pływanie pod piracką banderą w Skull & Bones z polsko brzmiącym imieniem nie będzie aż tak historycznie niemożliwe.

Skull and Bones, Ubisoft 2024. - „Król Julian” z Polski, morskie bitwy i milionowe łupy, czyli realia historyczne Skull and Bones - wiadomość - 2024-02-19
Skull and Bones, Ubisoft 2024.

I tak najważniejsza jest własna legenda

Nawet jeśli na początku naszej przygody ze Skull & Bones nie natkniemy się na Henry’ego Every’ego czy Thomasa Tewa, nie zacumujemy w Libertalii, nie spotkamy na morzu jakiegoś potwora morskiego to przecież i tak najbardziej liczą się te legendy, które stworzymy sami lub z grupą znajomych. To te historie będziemy pamiętać najlepiej i dla nich spędzać kolejne godziny z grą. A opowieści nawiązujące do dawnych mitów mogą pomóc naszej wyobraźni, podkręcając klimat Skull & Bones. Poza tym pamiętajmy, że to dopiero początek. Kto wie, czy w następnych aktualizacjach nie pojawią się bardziej konkretne odwołania do przytoczonych tu legend lub do jeszcze innych – nawet tych zupełnie fantastycznych.

Materiał powstał we współpracy z firmą Ubisoft.

Dariusz Matusiak

Dariusz Matusiak

Absolwent Wydziału Nauk Społecznych i Dziennikarstwa. Pisanie o grach rozpoczął w 2013 roku od swojego bloga na gameplay.pl, skąd szybko trafił do działu Recenzji i Publicystki GRYOnline.pl. Czasem pisze też o filmach i technologii. Gracz od czasów świetności Amigi. Od zawsze fan wyścigów, realistycznych symulatorów i strzelanin militarnych oraz gier z wciągającą fabułą lub wyjątkowym stylem artystycznym. W wolnych chwilach uczy latać w symulatorach nowoczesnych myśliwców bojowych na prowadzonej przez siebie stronie Szkoła Latania. Poza tym wielki miłośnik urządzania swojego stanowiska w stylu „minimal desk setup”, sprzętowych nowinek i kotów.

więcej