Newsroom Wiadomości Najciekawsze Komiksy Tematy RSS
Wiadomość pozostałe 9 czerwca 2009, 12:01

autor: Szymon Liebert

Gry sieciowe wygenerują w tym roku 11 miliardów dolarów obrotów?

Według szacunków Colina Sebastiana, analityka z Lazard Capital, sieciowe gry wygenerują w tym roku 11 miliardów dolarów obrotów, co stanowi jedną czwartą obrotów całej branży gier. Dla porównania podano sytuację tego segmentu rynku rozrywki elektronicznej w 2005 roku. Internetowe produkcje wytworzyły wtedy obroty na poziome zaledwie 3 miliardów dolarów. Postęp, jak widać, jest naprawdę ogromny.

Według szacunków Colina Sebastiana, analityka z Lazard Capital, sieciowe gry wygenerują w tym roku 11 miliardów dolarów obrotów, co stanowi jedną czwartą obrotów całej branży gier. Dla porównania podano sytuację tego segmentu rynku rozrywki elektronicznej w 2005 roku. Internetowe produkcje wytworzyły wtedy obroty na poziome zaledwie 3 miliardów dolarów. Postęp, jak widać, jest naprawdę ogromny.

Wobec tak niezwykłych wyników przedstawiciel wspomnianej firmy wierzy, że Internet zaczyna stawać się swoistym koniem pociągowym dla całej branży i gospodarki, łącząc w sobie komunikację, informację, handel oraz rozrywkę. W 2009 roku zwiększyło się tempo zmian w odbieraniu i wykorzystywaniu mediów. W następnych latach należy spodziewać się dalszego rozwoju komercyjnych aspektów sieci globalnej.

Colin Sebastian przewiduje, że w 2010 i 2011 roku będzie postępował proces adaptowania przez rynek i gospodarkę rozwiązań opartych na wykorzystaniu możliwości aplikacji internetowych oraz zawartości dostępnej jedynie w postaci elektronicznej. Oczywiście do wystosowania akurat tego typu prognoz nie trzeba chyba być ekspertem, bo widać jak na dłoni, że możliwości sieci są nieustannie eksploatowane.

Michael Pachter z Webush Morgan przewiduje natomiast, że w USA zaobserwujemy 50 procentowy spadek sprzedaży sprzętu w maju tego roku. Wyniki zostaną zaprezentowane przez NPD w tym tygodniu. W ubiegłym roku mówiło się sporo o odporności branży rozrywki elektronicznej na kryzys. Naturalnie okazało się, że taka sytuacja nie ma miejsca, chociaż rynek nie ucierpiał tak jak niektóre gałęzie gospodarki.