Ładnych kilka lat jak już nie czytam CDA i niestety nawet nie żałuję. Jakoś tak gdy ogłoszono "upadek" magazynu (w czerwcu? lipcu?) napłynęła fala nostalgii i kupiłem najnowszy numer. Przeczytałem jeden tekst, drugi, w trzecim... Smuggler pisze coś o aferze z tęczową szmatą i LPG, widać że go nosi potrzeba wylania politycznej frustracji, łoj panie jak oni ich prześladujo, łoj-łoj.
No nie wiem, nie to że zupełnie się nie zgadzam z takimi tezami autora, to jednak nie po to kupuję magazyn o grach żeby mi jakiś redaktor próbował objaśniać świat na którym żyję 50 lat. Rzuciłem pismo na stół na tarasie, tygodniami leżało, mokło (bo lato mokre było tego roku, oj mokre...) i czekało kiedy po niego sięgnę i może jednak doczytam resztę. No i w końcu, jakoś tak pod koniec sierpnia usiadłem żeby poczytać: jeden tekst, drugi. Panie, ale o czym oni w zasadzie piszą, do kogo? Czyżbym przestał być targetem 20-30 lat temu? CDA powędrował do kosza a ja z ulgą zrozumiałem, że takie magazyny w moim świecie nie mają już racji bytu.
Ok, zebrali forsę, ich zysk, niech wydają na co tam chcą, niech nasycają swoje teksty deprawującą propagandą jeśli tak bardzo tego pragną (w końcu magazyn czytają dzieciaki i młodzież), ale ja już do tego ręki nie przyłożę.
To jak reanimacja trupa. Niby fajnie bo jakieś magazyny o grach będą na rynku, ale daje im maks dwa lata i pewnie znów zaczną się problemy...
No i pozyjemy, zobaczymy. Czas printu mija ale telewizja nie zabila radia, ani kina, ani ksiazki. GDzies tam swoja nisze i print znajdzie.
Co uratowane? Nic nie jest uratowane. Przyszła sobie firma niby poważna i robi biznes nie za swój hajs. Nazwali to inwestycja bo wiadomo inwestycja może się nie udać i żeby później nikt nie miał pretensji że kasa przepadła.
Pojechali na nostalgii. Geniusz to wymyślił.
Zrobić serwis video i przywrócić ruch na stronie to wyzwanie na długie miesiące.
Nic z tego nie będzie. Elo.
Paradoksalnie internet wreszcie przysłużył się CD-A. O dramie związanej z poprzednim wydawcą przeczytałem w internecie. Uzewnętrzniający się na tym forum po kielichu Lifter, też dołożył swoją cegiełkę - byłem zorientowany w sytuacji. Także kiedy zobaczyłem "nowe" CD-A w osiedlowym tesco (nie przypadkiem o tym wspominam - dostępność jest ważna) kupiłem z zainteresowaniem. I powiem szczerze, poziom publicystyki mnie zaskoczył. Na plus. Po opiniach choćby z gola, spodziewałem się kaszanki, ale nic z tych rzeczy. Po ponad 10 latach przerwy, z przyjemnością wrócę do obcowania z treścią o grach zapisaną na papierze, zwłaszcza że tak jak wtedy, czuję że nadajemy na podobnych falach.
No to powodzenia Panie i Panowie!
Przygodę z Waszym magazynem zakończyłem po czternastu latach w 2010 r., ale sentyment będę miał zawsze :). Trzymam kciuki. "Cennych rad" sobie oszczędzę, zdaje się, że nowi właściciele magazynu wiedzą co robić, więc jeszcze raz - powodzenia!
Poprzez zbiórkę to nie uratowali się a jedynie zgromadzili pieniądze na dalsza kontynuacje a nie reaktywowali poprzez nowe pomysły które przyniosły zyski, to tak jak by prowadzić restauracje która upada zgromadzić kasę aby opłacić kolejny czynsz ale nadal nie mieć klientów.
Młode pokolenie nie wie co to CD action o grach czyta na twitchu i YouTube a bardziej interesuje ich kto wygrał majora w cs go i jak będą wyglądały nowe karty do Fify
https://www.dexerto.com/
Przykładowa strona zagranicy, na pierwszej stronie ninja i o drużynie E sportowej a nie ostatnia gra
O co mi chodzi panie szmugler sukces CD action w tamtych czasach to płyta z gra w piśmie o grach
W czasach gdzie jak ktoś nawet miał internet to używał do czytania wiadomości, gaming polegał na kupowaniu gry, przejściu, kupno kolejnej płyty bo Steam jeszcze nie istniał, nie było gamingowego YouTube i twitcha bo gracz uważany był za nerda a E sport to był turniej o tysiąc złoty za wygrana na widowni 300 osób. Dziś gracz ma wybór streaming gier stał się maga popularny, gra się bardziej w to co gra większość a w szkole dzieciaki gadają o twitchu Izaku, YouTube i o tym jak oceniają występ jakiegoś Polaka w finałach LOLa. A nie o tym jaka grę AAA kupić i jak zrobić platynę w RDR2 i czy grafika jest ciekawa.
Trzymam za Was kciuki CD-ACTION, jestem z Wami od dobrych 10 lat, i mam nadzieję, że jeszcze przynajmniej tyle samo będziemy razem.
CD Action tak jak kiedyś Secret Service kontynuuje tradycję papierowego przekazu o grach któremu zawsze towarzyszyła ta nutka ekscytacji podczas wertowania stron i wczytywania się w artykuły. SS wychowało całe rzesze graczy, CD Action to kontynuowało i choć teraz nie można mówić już o wychowywaniu się na CD Action bo czasy się zmieniły to dobrze, że mają zabezpieczoną przyszłość bo to już jest historia polskiego gamingu która oby trwała jak najdłużej.
PS. Eld wróć :/
FE to firma które żyje ytubem i video. Na moje celem jest konwersja marki CD Action do kanału youtube (vide tvgry czy coś w ten deseń), a jak to nastąpi, to zabicie papieru. ETA 2-3 lata?
Hmm. Pierwsze słyszę o takiej zbiórce, dziwne że nie była (chyba) za bardzo nagłośniona, teraz jak szukam info o tym to tylko polygamia o tym pisała z typowo giereczkowych stron, chyba że czegoś nie widzę. Nie obserwuję za bardzo polskich stron, ale ani na ppe ani gry onlajn nic o tym nie słyszałem...
Czyżby komuś zależało żeby konkurencja nie miała za dobrze? :P
Bardzo dobra wiadomość, szczególnie, że gazeta ma być jednym z elementów rozwoju i chcą pociągnąć markę bardziej w stronę cyfrową (serwis online i video). Jak najbardziej życzę sukcesu : )
Abrakadabra... Coś tam Smuggler... Coś tam Mac Abra...
Miło, że zebrali taki kapitał, co pokazuje, iż wciąż jest jakieś zapotrzebowanie na magazyny branżowe (lub ten konkretnie).
Moim zdaniem, kupowanie czasopism w formie papierowej mija się z celem. Kiedyś kupowałem gazety z branży komputerowej jak i growej i artykuły były mi dużo wcześniej już znane z internetowych portali. Wydawnictwa powinni przejśc całkowicie na formę cyfrową z abonamentem. Tylko w ten sposób bedą mogli funkcjonować, taka jest moja opinia.
Najzabawniejsze w tym wszystkim jest to, że rzekomo FE miało uratować CDA, a skończyło się na tym, że to czytelnicy musieli sfinansować całe przedsięwzięcie, poprzez kupowanie dziwnych aukcji, które akcjami nie są i pewnie nigdy się na GPW nie pojawią. Dopełnieniem tego są pogłoski chodzące w kuluarach internetu, że gry dodawane do każdego numeru mają być tylko dla osób kupujących prenumeratę. Uważam to za zbędny wysiłek i za reanimację dawnej epoki, która nigdy nie wróci. Mimo to życzę im powodzenia, bo będzie im potrzebne przy tych zawirowaniach, które są już na samym początku.
To miło. Chociaż już kiedyś czytelnicy wskrzeszali jedno znane pismo, które tak naprawdę okazało się zupełnie innym pismem, a znaną nazwę sobie tylko "wypożyczyło" na dwa numery. Liczę, że tym razem obejdzie się bez podobnych kontrowersji.
A wie ktoś coś kiedy będzie oficjalna informacja o zmianie nazwy?
Dobrze by było, jak by lepiej ogarnęli się od strony webowej, z opcjonalną subskrypcją, jakieś streamy.
Dziś po raz pierwszy w mojej ponad 24-letniej przygodzie z CD-Action, chcę zamówić jego roczną prenumeratę, a ponieważ ceny czasopisma bywały różne w różnych miesiącach, mam nadzieję, że naprawdę nie będę na tym stratny. Bo jeśli nie, to... już nigdy więcej nie zamówię prenumeraty CD-Action i będę je kupować przez pośredników.
Nie powiem, łezka się w oku zakręciła, kiedy koniec CDA zdawał się być przesądzony. I to pomimo tego, że od lat nie kupowałem już regularnie, że jakość pisma była pod koniec bauerowego żywota już nie taka... Kiedy pojawiła się iskierka nadziei na "drugie życie" obiecałem sobie, że im pomogę - czyli będę kupował. I chociaż nie czytam już od deski do deski jak kiedyś - tak mniej więcej 20-30 proc. czytam, a resztę tylko przeglądam - to zamówiłem prenumeratę. Samo trzymanie kciuków to trochę za mało :)
Kupiłem parę dni temu to "nowe" CD-Action. Nie wiem czy to dlatego, że po raz pierwszy na tablecie, ale delektuję się DTP i układem tekstów, mam obok kompa odpalone po kilkanaście minut jeden artykuł i podziwiam design.
Przejrzałem, przeczytałem, parę rzeczy ciekawych, choć mam wrażenie, że większość autorów nie ma przesadnie lekkiego pióra - np. publicystyka o From Software to była męczarnia. Analogicznie przeglądam sobie Piłkę Nożną i tam każdy tekst, nawet o historii Górnika Polkowice, się pochłania. A CDA momentami czyta się ciężko.
Zastanawiam się tylko... co tam się w zasadzie zmieniło po oswobodzeniu z rąk germańskiego oprawcy? Podobno strasznie naciskał, wpływał na formułę, nie pozwalał rozwinąć skrzydeł. Tymczasem nowy numer w mojej ocenie nie różni się w niczym od numerów sprzed roku czy dwóch (kupowałem bardzo okazjonalnie).
Anyway - strasznie spodobało mi się oglądanie magazynu (bardziej od czytania) na tablecie, więc pewnie kupię też kolejny. Mimo wszystko fajnie, że jednak jakoś tam przędą. Ale cały czas nie daje mi spokoju pytanie o to co teraz mogą robić, czego nie pozwalał im Bauer (i czemu tego nie robią).
CD-Action i PC Format uratowane w 9 dni.
Ale po co?
"Sing - Sing skowroneczku mój, gdzie się podział nienaganny urok twój, co też ci się śni, o co chodzi ci powiedz, powiedz o co"
Nie wieszajmy psów na redakcji. Sam mam wiele numerów z lat poprzednich i uwielbiam czasami czytać o grach które ukończyłem lub do które są na mojej kupce wstydy. Niestety sam nie kupuje gazety od prawie 2 lat ale nie dlatego, że nie podobają mi się artykuły tylko z powodu dość małej liczby tytułów które potrafią mnie zachęcić do zapoznania z nimi. Jestem graczem singlowym, lubię przechodzić gry a nie grać w nieskończone mmo czy gry usługi. Niestety branża gier staje się coraz popularniejsza a co za tym idzie zaczyna być postrzegana przez inwestorów jako potencjalne inwestycje i coraz rzadziej pojawiają się perełki typu Control czy Plague Tale a rządzą gry pokroju Fifa czy Fall Guys. Ciężko maja redaktorzy którzy dostają słabe gry o których ciężko ciekawie pisać. Owszem gazeta ma wiele do poprawy ale trzymam za nich kciuki.
Fajnie bo wolę czytać dobrą publicystykę niż clickbaity na portalach napisane tylko po to by nabijać wyświetlenia, czytam prasę papierową od lat 90, a polskie portale nie istnieją tak długo.
Djizas jakie ujadanie. Najlepiej jakby nic nie robili. Lifter/smuggler ja naprawde Cie podziwiam, ze TY z tymi ludzmi jeszcze dyskutujesz. Bo to naprawde ciezko nazwac dyskusja. ZERO kultury. Ciekawe czy w RL tez komus byscie od zlodzieja/oszusta ublizali. Bo do tego sprowadza sie tu poniektorych ujadanie. Co ma lifter wspolnego z akcja SS/pixel, albo do zycia prywatnego innej osoby. Nie wiem dlaczego, ale duzo ludzi ma mega bol 4 liter na co ktos wydaje pieniadze. Ci ludzie co sie dolozyli sa dorosli i ich sprawa co robia z swoimi pieniedzmi. Zaloze sie, ze wieksza czesc z nich akceptuje ryzyko.No i oczywiscie zlote rady wujkow i opinie jak to wszystko nie ma sensu. Ja tam chlopaki zakupuje wasze numery. Szwagier jak przyjezdza to tez czyta. Czesto byl ucieszony bo dawalem mu kody do WOT. A on z chlopakami maniak tej gry.