Powodzenia dla tych co będą płacić za demo. Dawajcie dalej przyzwolenia na takie praktyki a granie na pc to będzie czysta przyjemność
"Baldur's Gate III trafi do sprzedaży we wczesnym dostępie (w ramach Steam Early Access)"
dziękuję postoję
wole zagrać w to jak już będzie w pełni skończone
Jak nigdy, dla tej gry, chcialbym uniknac spoilerow przed pelna wersja. Wraz z EA bedzie trudniej...
Jak dla mnie news miesiąca. Przy obu Grzechach bawiłem się świetnie, tutaj też bankowo tak będzie. Oby tylko nie trzeba było długo czekać. :)
Nie wiem czy się cieszyć czy nie. Z jednej strony wolałbym dostać od razu skończony produkt, a z drugiej strony early access może zniwelować niedoskonałości i pomóc twórcom dowiedzieć się czego najbardziej chcą fani i stworzyć super grę, zwłaszcza że mają już w tym doświadczenie zdobyte przy divinity.
Pewnie będzie identycznie jak z D:OS2, kawałek jednej lokacji na maks 2-3 godziny rozgrywki do testowania samych mechanik gry. Jak do tej pory Larian jeszcze mnie nie zawiódł, więc nie mam najmniejszego problemu ze wczesnym dostępem.
Przecież nie zrobią drugiego Wolcena, który powstawał 5-7 lat, a i tak podstawowe mechaniki gry w trybie offline nawet nie działają.
Możliwe, że w EA będzie nawet te 10-15$ taniej, kupię tylko po to żeby sobie leżała, nawet nie muszę grać do premiery.
Ostatnio EA popularne jest.
ostatnio? :D
To popularna opcja od lat, właściwie odkąd pojawiła się na Steamie.
Część z nich na tym wyszła dobrze (UnderRail) cześć gorzej (DayZ, Wolcen) także nie ma co demonizować.
Ludzie widzę że nadal mają obawy, że będzie kolejny Original Sin. Nie wiedzą że Larian istnieje już bardzo długo na rynku i tworzyli gry w różnych gatunkach.
Takie drużynowe Divine Divinity ale z mniejszą ilością wrogów?
Brałbym na premierę, także tą w EA...
Raczej ciężko było oczekiwać, że pełną grę zobaczymy w tym roku. Osobiście wielkim fanem grania w EA nie jestem, bo jednak wolę od zera odkrywać tytuł przy premierze, a nie patrzeć co nowego się pojawiło, ale rozumiem założenie. W przypadku DOS2 dostaliśmy po tym super produkt więc wierzę, że tutaj będzie podobnie.
Skoro chcą pomocy graczy w EA, to chyba nam podziękują i obniżą cenę koncową prawda? - czy chcą abyśmy robili to za darmo, zapłacili za demo, a na końcu 249 pln?
Dobrze, że się nie spieszą z wydaniem gry. Lepiej niech to zrobią porządnie niż mieliby się spieszyć. Oby tylko w finalnej wersji wyszło im coś podobnego do BG 1 i 2 niż kolejny Divinity pod marką Baludra. Nie mniej czekam z zapartym tchem na datę premiery.
Baldur's Gate, a Divinity Original Sin to dwa zupełnie odmienne produkty pomimo że oba orbitują wokół gatunku RPG. Jeżeli Larian zrobi z baldura drugie divinity to ja raczej podziękuje, bo nie tego oczekuję po tej serii. Uważam że zasady gry według D&D są ciekawsze i odejście od tego sprawi że gra straci to coś co dawało radochę z rozwoju postaci.
Sam nie przepadam za grami w "early acces", ale akurat Larian, to jeden z (w sumie nie tak wielu) deweloperów, który dobrze wykorzystuje tą formułę. Obie części Divinity Original Sin tak zaczynały, a później, finalny produkt nie rozczarował. Nie ma podstaw, by sądzić, że teraz będzie inaczej.
Wyjaśnijmy sobie jedną sprawę. Są gry w early access i są gry w early access. Obu, na pozór podobnych, przypadków nie należy ze sobą zrównywać. Każda gra wymaga testowania. Jeśli zajmują się tym tylko developerzy, to proces produkcji wydłuża się, a same testy są mało skuteczne. Dlatego bierze się osoby z zewnątrz i daje im się wczesną wersję gry. Czasami wynajmuje się konkretne osoby i podpisuje się z nimi umowy, a czasami po prostu udostępnia się grę wszystkim chętnym lub wylosowanym osobom. Taką praktykę od dekad stosują firmy światowego formatu, jak np. Blizzard Entertainment, a także Larian Studios.
Odrębnym przypadkiem jest sytuacja, gdy gra tworzona przez niewielkie studio wychodzi, gdy jest jeszcze niegotowa i przez 5-10 działa utrzymując się z mikropłatności. Zrozumiałym jest, że EA w takim przypadku wydaje się tylko przykrywką dla produkcji, która zawiera masę niedoróbek, ale producent chce już na niej zarobić.
Larianowi zdecydowanie nie brakuje środków na dokończenie gry, a early access jest jedynym sposobem na skuteczną komunikację z graczami i ich oczekiwaniami. Gracze tylko na tym zyskują, bo w dniu premiery dostają wysokiej jakości produkt i nie rozumiem osób, które pojękują jakby ktoś ich krzywdził.
Early acces ma częściej korzyści dla producenta niż dla gracza. Każdy developer powinien zatrudniać testerów w dziale kontroli jakości. Nie jest to przyjemna praca, bo czasami sprowadza się do zwykłego klikania godzinami w menu, aby sprawdzić, czy coś się nie wykrzacza. Przejście gry od początku do końca nie jest też idealną metodą na szukanie i zgłaszanie błędów, jeśli mówimy o cRPG. Mnóstwo umiejętności, czarów, przedmiotów, dialogów, skryptów pchających zadania do przodu na różne sposoby - 10 graczy może mieć 10 różnych błędów i sprawdzenie każdej możliwej opcji nie jest możliwe. Nie dało się tego zrobić przy zajmującym 13-18 godzin Fallout w 1997 r., tym bardziej nie da się tego zrobić przy trwającej 100 godzin grze. Niemniej jednak to developer powinien płacić testerom za ich pracę, a gracze ewentualne bugi powinni zgłaszać po premierze i oczekiwać od producenta rozwiązania problemów, bo płaci się jednak za gotowy produkt i oczekuje pewnej jakości.
Early acces jest dobry dla graczy tylko wtedy, gdy ich sugestie i doświadczenia pozwalają ulepszyć grę. Pillars of Eternity 2 np. przeszło duże zmiany w mechanice podczas bety EA, bo gracze testowali zdolności, czary, powstawały nawet mody zwiększające np. szybkość czarowania, co miało wpływ na lepsze wyważenie rozgrywki i trafiło w podobnej formie do finalnej wersji. Podobnie gracze wymusili w Deadfire zdolności pasywne, bo nie każda klasa je początkowo miała. W Torment: Tides of Numenera gracze zadecydowali, by walka toczyła się w turach. Tego typu decyzje graczy i respektowanie ich przez producentów to bardziej domena finansowania gry ze zbiórek społecznościowych, bo darczyńcy są tą najważniejszą grupą odbiorców-inwestorów i im przede wszystkim gra ma się podobać. Early acces w tym pomaga i służy graczom.
Pytanie, czy Lariani chcą słuchać sugestii związanych z projektem samej gry, czy bardziej interesuje ich bugfixing i sugestie QoL, by np. pasek skrótów mogło się blokować jak w DOS2, bo w jedynce tego nie było i zamiast użyć skill z paska, ściągało się jego ikonę po kliknięciu. Jeśli mają słuchać tylko takich sugestii, to nie ma sensu płacić za EA, bo to prędzej czy później wyjdzie w praniu i będzie w darmowej łatce (lub oleją).
Pytanie jakich graczy chcą słuchać. Bo mogą zrobić grę dla mniej lub bardziej konserwatywnych fanów BG, a mogą zrobić grę skrojoną dla jak najszerszego grona graczy, jak szalenie popularne DOS2. Każdy ma inny gust, każdy czego innego oczekuje od Baldur's Gate 3. Czyje głosy będą ważniejsze? Na pewno samych developerów, a później pewnie najpopularniejsze opinie - jeśli w ogóle wezmą chociaż te pod uwagę, bo w końcu zgłoszą je ludzie, którzy grę już kupili i im sprzedać już jej nie muszą.
To ostatnie umyka chyba świadomości podobnie jak pewne argumenty w temacie niskiej sprzedaży Deadfire. Większość argumentów próbujących wytłumaczyć to zjawisko jest z automatu błędna, bo wyciągnięcie danego wniosku, na którym opiera się dany argument byłoby niemożliwe bez zakupu gry, a więc nie miało wplywu na jej niską sprzedaż. Ale to inny temat.
Ale wiecie, że seria Baldur's Gate nigdy nie była w 100% wierna zasadom drugiej edycji AD&D? W mechanice była masa zmian, by sprawić, że te zasady będą bardziej przystępne dla graczy, którzy nigdy nie mieli do czynienia z PnP. Jedyna gra z epoki BG, która starała się jak najwierniej przenieść zasady PnP do gry wideo to "Świątynia Pierwotnego Zła", która była cholernie nieprzystępna (choć całkiem dobra). Ja mam nadzieję, że BG3 nie będzie "wyglądać" jak gry na Infinity Engine. Mam wrażenie, że formuła nostalgicznych podróży do tych czasów już się wyczerpała. Nie chcę kolejnej gry, która krzyczy: hej! a pamiętacie Infinity Engine? Pamiętacie rzut izometryczny? Chcę tak bogatej gry jak D:OS2, która adaptuje (nie przenosi w 100%) zasady piątej edycji ADnD. Powiem więcej, gry z serii Divinity swoją swobodą o wiele lepiej oddają mechanikę tabetopowych gier RPG niż gry na silniku Infinity.
Oba DoSy są okej i nie byłoby źle gdyby też tak podeszli do produkcji. Jedyne co MUSI być widać to zmiana kolorystyki na szaroburą i ponurą bo klimat tropików do BG nie pasuje
To smutne, jak widzę, że niektórzy są wybredni wobec Divinity: Original Sin 1-2 i Pillars of Eternity 2. Jakie te gry są niedobre i "błe", bo klimat tropikalny, kolorowy i turowy. I takie tam. A szczególnie Ci, co nawet nie spróbowali te gry. Za długo oglądaliście tylko wyłącznie "mroczne" filmy, czy co?
Poczekamy i zobaczymy próbkę gameplay BG3, a potem ocenimy.
Facepalm po całości :/ To po cholerę brali się za taką markę, skoro nie są na tyle pewni swych umiejętności, że potrzebne im early access? Divinty: OS2 jest genialne i myślałem, że po tym mają więcej pewności siebie, a tu hooj i będą wyręczać się graczami przy tworzeniu gry. A biorąc pod uwagę to co zrobili z Divinity OS 1 i 2, to najlepiej będzie zaczekać na BG3 Enhanced Edition...
Marka Baldur's Gate wydawana w Early Access jak jakiś drugorzędny indyk. Trochę to smutne.
Mam tylko nadzieję, że EA nie wykupuje całe studio Larian Studios, bo tego nie przeżyję. To zdecydowanie najgorsza wydawca.