futurebeat.pl News Tech Mobile Gaming Nauka Moto Rozrywka Promocje
Wiadomość sprzęt i soft 9 listopada 2021, 14:05

autor: Miriam Moszczyńska

Wypróbowaliśmy nową funkcję Google. Myli koty z pingwinami, ale i tak jest fajnie

Aplikacja od firmy Google pozwala sprawdzić, czy nasz zwierzak ma sobowtóra na którymś z kilku tysięcy dzieł sztuki. A jeśli nie, to możemy stworzyć własne arcydzieło.

Google Arts & Culture to aplikacja, z której na co dzień korzysta raczej niewiele osób, chyba że mowa o fanatykach sztuki. Jednak renesans aplikacji zdaje się przynosić wprowadzona bardzo niedawno funkcja „Pet Portraits”, pozwalająca sprawdzić, czy nasz zwierzak przypadkiem nie ma swojego sobowtóra na jednym z dzieł sztuki. A jeśli nie ma, to spokojna głowa – sami możemy stworzyć arcydzieło przedstawiające pupila.

Wypróbowaliśmy nową funkcję Google. Myli koty z pingwinami, ale i tak jest fajnie - ilustracja #1
Faktycznie obraz jest podobny – najwyraźniej kot ma japońskie korzenie.

 

Wypróbowaliśmy nową funkcję Google. Myli koty z pingwinami, ale i tak jest fajnie - ilustracja #2
Bliskie ujęcia i dobrze wyeksponowany pyszczek dają świetne rezultaty.

Jako że omawiana funkcja jest dostępna w aplikacji od niedawna, nie zawsze działa tak dobrze, jak na powyższym obrazku. Mianowicie, jeśli zdjęcie jest zrobione w taki sposób, że nie widać na nim nic innego, jak tylko naszego zwierzaka, to wszystko idzie jak z płatka. Pet Portraits zdaje się mieć problem w momencie, gdy kompozycja zdjęcia jest chaotyczna, bądź gdy pupil wtapia się w otoczenie – wtedy z kota może zrobić się nam przykładowo pingwin.

Wypróbowaliśmy nową funkcję Google. Myli koty z pingwinami, ale i tak jest fajnie - ilustracja #3
No przecież to pingwin jak się patrzy, prawda?
Wypróbowaliśmy nową funkcję Google. Myli koty z pingwinami, ale i tak jest fajnie - ilustracja #4
Ewentualnie króliki mogą przybrać postać psa. W sumie kolory się zgadzają

Powyższe porównania to tylko niektóre z tych stworzonych przez aplikację, ponieważ po analizie naszego zdjęcia otrzymujemy kilka „sobowtórów” (mniej lub bardziej trafionych, co prezentowane jest w skali procentowej). Co więcej, jeśli któreś z dopasowań wyda się nam na tyle interesujące, że zaczniemy kontemplować nad tym, jaką pozycję społeczną musiał zajmować nasz kot w starożytnym Egipcie – Google spieszy z pomocą, umożliwiając zapoznanie się z historią danego dzieła sztuki.

Poza tym, jeśli jak już wcześniej wspomniałam, nie jesteśmy zadowoleni z wyników, jakie otrzymaliśmy, ponieważ nasz pies nie wygląda wystarczająco dostojnie, możemy wziąć sprawy w swoje ręce i stworzyć własne arcydzieło. Aplikacja pozwala wybrać także styl, w jakim ma być „namalowane”. Zatem zarówno fani Van Gogha, Fridy, Da Vinciego czy bardziej orientalnego, japońskiego stylu ukiyo-e, znajdą tu coś dla siebie.

W Google Arts & Culture możemy także sprawdzić, czy my sami nie przypominamy osób uwiecznionych za pomocą sztuki, chociaż wiadomo – zwierzaki to zupełnie inna bajka. Aplikacja umożliwia także oglądanie najbardziej znanych arcydzieł, czy przeglądanie galerii sztuki za pomocą AR, dzięki czemu możemy poczuć się jak w muzeum. Jeśli sami chcecie przetestować działanie Google Arts & Culture, to aplikację możecie bezpłatnie pobrać ze Sklepu Play oraz App Store. Koniecznie pochwalcie się artystycznymi sobowtórami Waszych zwierzaków w komentarzach.