Pomysł był dobry, ale 'za dużo pary poszło w gwizdek'.
Gra ma jedna ogromną wadę: nudę.
Chciano złapać 10 srok za ogon i zrobić 'This War of Mine' w 3D, dodając elementy z Satisfactory i mieszając to z epicką przygodą, a to wszystko przy skromnym budżecie. No i wyszło... meh. Nic w tej grze nie wciąga, ani eksploracja, ani zarządzanie, ani przygoda - bo gra ma wszystko i wszystko jest niedorobione. I nie wiadomo w co w końcu gramy. W strategię? Są o wiele lepsze i bardziej rozbudowane. W SIMa pokroju Satisfactory? Wygląda przy nim nędznie. W survival? Gdzie temu do Subnautica. W OpenWorldRPG? Serio? Ciężkiego klimatu i tematu z TWOM tez nie ma.
Czemu nie dopracowali jednego konkretnego aspektu gry? Mam odpowiedź: to jest gra konsolowa (tak, nie znoszę konsol), czyli rozbudowany 'mobilek'. A tam wystarczy, że do biegania padem doda się jakieś elementy budowania i zarządzania i konsolowa gawiedź zachwycona, że da się w coś padem grać leżąc przed TV. Sorry, ale nie.
Alters to gra średnia we wszystkim co próbuje naśladować i - jak to się skończyć musiało - dobra w niczym. Dobrze, że cena nie odstrasza. Raz można przejść, ale wracać do tego raczej nikt nie będzie.
To są oczekiwania, dlatego ocena na niebiesko.
Czesc strategiczna w stylu "Fallout Shelter" spodoba mi sie na pewno. Mam pewne obawy zwiazane z czescia TPP.
Super demko, dla mnie gierka must have.
Gra zapowiada się super, topka na liście "do zagrania". Trailery są mega, także czekamy. 11bit robi ambitne gry także może być hicior.
Zazwyczaj raczej odbijałem się od gier tej ekipy (nawet bardzo dobre TWoM nie przyciągnęło mnie na dłużej), Frostpunk bawił mnie gdzieś 40 minut, jednak The Alters podoba mi się i podoba mi się niewygórowana cena. Ciekaw tylko jestem czy będzie jakieś replayability, czy jednak po pierwszym runie równie dobrze będzie można pożegnać się z grą.
kolejna bardzo dobra rodzima produkcja polecam z fabuły podobna do filmu Marsjanin w początkowej fazie gry tylko że teraz [już mam swojego altera] mi sie podoba, spokojne 8 można dać.
Gra wciągająca, ale niektóre mechaniki mogły by być lepiej opisane, bo nie wiem czy coś ja źle robię, czy to jakiś bug.
Nie macie wrażenia, że czas leci trochę za szybko? Człowiek wstanie rano, coś tam porobi w bazie, potem na zewnątrz, i już dzień chyli się ku końcowi. Nie ma chwili by poczilować, tylko cały czas skacze się od jednego zajęcia do drugiego. Czy może tak właśnie ma być? Jestem dopiero przy drugim alterze, może później inaczej się to rozkłada, nie wiem.
Za mało czasu a alterzy opryskliwi, z tego co widzę to można powołać do życia altera który ich ustawi do pionu, oby udało mi się go powołać do życia.
Pograłem, skończyłem.
Ciekawe sci-fi, graficznie średniak, ale stylistycznie fajny. Muzyka spoko. Ma kilka przyjemniejszych wyreżyserowanych momentów. Odpowiednia cena podwyższa ocenę.
Osobiście czuje pewien niedosyt w kwestii gameplayowo-fabularnej. Po TWOM oczekiwałem, że osią rozgrywki będzie przyjmowanie na klatę konsekwencji swoich decyzji. W TWOM zostało to zorganizowane świetnie, tutaj niestety nie.
Gra na poziomie standardowym jest za łatwa, przez co nie jesteśmy zmuszeni "do okradania starszych osób". Bez większych problemów wyrobiłem 200% normy dla najlepszego zakończenia, w zasadzie pod koniec gry nie było co robić Janem. Początkowo jednak, za radą recenzji zacząłem rozgrywkę w trybie wymagającym, i tutaj grało mi się super. Akt I wyrobiony na żyletki.
Czemu zatem obniżyłem poziom trudności?
Otóż mniej więcej w połowie drugiego aktu ma miejsce dość znaczące zdarzenie, które oczywiście wiąże się z podjęciem trudnej moralnie decyzji, a której natychmiastowy skutek można był określić jako "i tak źle, i tak niedobrze". A ponieważ akt II też szedł na żyletki, to podjąłem decyzji o zrestartowania całego aktu z obniżeniem poziomu trudności dla przyśpieszenia gry, jak i innym poprowadzeniu rozgrywki celem optymalizacji konsekwencji ( wybrałem innych altersów )
No i to jest dla mnie problem - w TWOM złe moralnie decyzje nie kopały od razu, często dopiero w epilogu. Tutaj jest to dużo mniej subtelne. Być może na poziomie trudnym jest nieco ciśnienia na to, żeby podejmować decyzję albo przeżycie albo moralność, na standardowym tego ciśnienia jednak nie ma. No i po podjęciu "niewłaściwej" decyzji konsekwencje kopią od razu. W TWOM wyglądało to mniej więcej tak, że podejmuje trudną decyzję, dzięki czemu żyje tu i teraz, ale postacią siadają baniaki i z czasem jest trudniej. W the Alters tej subtelności brakuje, za szybko można oszacować, że szanse na przetrwanie są praktycznie żadne.
Generalnie jednak bawiłem się dobrze.
2 akt mnie wykończył(co śmieszne ukończyłem go ledwie kilka godzin przed wschodem słońca), ponieważ twórcy bez pomyślunku postanowili sztucznie ograniczyć graczowi czas jednocześnie karząc bardzo często czekać na kluczowe zdarzenie nawet kilka dni. Zdecydowanie jest tu za dużo niańczenia alterów ,robienia za trzech(a nawet czterech), a gra nie pokazuje w jasny i czytelny sposób czy nasz postęp jest właściwy czy też nie.Gra pod tym względem jest bardzo niedopracowana przez co zmarnowałem wiele godzin na rozkminięcie tego jak przejść ten 2 akt najeżony wieloma pułapkami czasowymi.Już naprawdę mogli sobie podarować ten sztuczny motyw ze słońcem,albo dać graczowi chociaż 2 tygodnie ostatecznego limitu,a nie 5 dni, gdzie gra każe nam czekać 3 dni na jakieś połączenie.Szczerze to jestem już wykończony tą grą, a przede mną jeszcze ostatni 3 akt(na szczęście).
Ten feralny 2 akt znacznie obniżył moją ocenę tejże gry z 8/10,na 7/10.Gra jest wciągająca z mrocznym klimatem sf, którego jestem wielkim fanem ,ale elementy logistyczno/strategiczne w Alters są momentami bardzo irytujące.
Jestem świeżo po ukończeniu gry i jestem pod mega wielkim wrażeniem. Pierwszy akt musiałam przejść dwa razy, bo podjęłam kilka bardzo błędnych decyzji, ale dzięki temu nauczyłam się lepiej reguł gry. Fabuła jest mega. Bardzo do mnie trafiła. Mam zamiar przejść ją jeszcze raz podejmując inną decyzję w jednym z kluczowych dla fabuły momentów. Dodatkowo film od twórców gry był jest bardzo fajnym smaczkiem.
Kupiłam grę w przedsprzedaży, a trafiłam na nią zupełnie przypadkowo i jestem bardzo mile zaskoczona. Bardzo polecam
Ech, przyznam szczerze, że nie kupiła mnie ta formuła. Lubię napędzane historią gry, ale tutaj ta fabuła zabija chęć ponownego przechodzenia gry. Cały prolog jest liniowy i fabularny, długo trwa wejście w ten właściwy gameplay. A później przyznam, że to zbyt stresujące jest. Liczy czas nawet podczas chodzenia po bazie, to trochę przesada już. Fajnie jakby było jak w Disco Elysium, gdzie po wykonanej akcji upływa odpowiednia ilość czasu. Znaczy finalnie gdzieś po tygodniu drugiego aktu jestem, pierwszy ukończyłem na dzień przed słońcem i widzę, że to zmierza w stronę nieuchronnej porażki. Trzeciego i czwartego altera za późno obudziłem i teraz nie ma sensu w ogóle dalej grać, a od nowa też nie ma sensu zaczynać. Może jak historię zapomnę, to wrócę do tego tytułu.
Minusowanie gierki bierze się stąd że gracze dzisiejszych czasów chcą skiny do obsran$go fortshita zamiast zagrać w coś bardziej poważnego .-.
ciekawie brzmi, oby była dobra premiera już jutro wiec się zobaczy nawet dlatego że rodzima produkcja.
Już po kilku chwilach z The Alters widać, że to gra dopracowana od początku do końca. Solidna, polska produkcja, która naprawdę robi wrażenie. Nie spodziewałem się tak świetnego tytułu. 11 bit studios stworzyło coś nieszablonowego i wyjątkowego. Gra jest złożona, a rozbudowa bazy okazuje się zaskakująco przyjemna, choć potrafi też nieźle podnieść ciśnienie. Z każdej strony zalewa nas treść, a oprawa audiowizualna, muzyka i widoki robią ogromne wrażenie. Czuć też ciągłe zagrożenie, które tylko wzmacnia potrzebę odkrywania kolejnych fragmentów historii Jana i jego alternatywnych wersji. Zdecydowanie warto poświęcić jej czas.
Świetna. Pierwszy Rodział za mną. Ale czy się nie znudzi. Poza tym wszystko gra jak ta lala
Siadałem do tej gry bez przekonania.
Opis nie zachęcał.
Ale jestem miło zaskoczony.
Zdefiniowałbym gatunek jako RTS, zbieramy zasoby, rozwijamy bazę starając ogarnąć różne przeszkody.
Skrzyżowany z przygodówką, bo fabuła potrafi wciągnąć, mamy jakieś wybory, nie wiem czy rzutujące na rozgrywkę.
Grywalność jest naprawdę w porządku.
Dla mnie najsłabszymi elementami jest grafika, dość uboga i sam interfejs, zwłaszcza do poruszania się po bazie. Tu naprawdę trąci myszką.
Dlaczego różny od zewnętrznego świata? Pewnie dlatego by było taniej.
Język polski kinowy, czyli napisy w polskiej grze? Słabo.
Generalnie na plus. Nie jest to gra wybitna, ale godna polecenia.
Bardzo dobrze się przy niej bawiłem, niektóre momenty gry stresujące przez wybory i możliwe konsekwencje. Wciągająca fabuła, chociaż po jej przejściu odczuwam mały niedosyt i zostało kilka pytań bez odpowiedzi. Polecam!
Nie lubię tego typu gier, ale dałem szansę i nie żałuję. Bawię się świetnie. Wciąga tak że ciężko się oderwać
Wow, dla mnie gra roku, niesamowita historia, odkrywanie swiata i fajny resource management. Jestem w szoku jak swietna to gra. 2 ligi wyżej od Invincible
Bardzo dobra i wciągająca gra !! I że Polacy coś takiego stworzyli ?! no no klasa !!
pierwsza
a tak na serio data premiery nie ogłoszona a już ocena 9.0 jak można ocenić grę w którą się jeszcze nie grało?!?! to że Beat corp temu studiu się udało to nie znaczy że kolejna grą też będzie udana
Pograłem jeszcze trochę i podwyższam lekko ocenę, choć ostatecznie zanudzony dałem sobie spokój bez kończenia. Alterzy 9, fabuła 5, dialogi 5, gameplay 3. Toporny gameplay, nieintuicyjność i ślamazarność doprawiona mdłymi miejscami dialogami zabija jak dla mnie tą grę. Cały aspekt grywalności i kosmiczno-eksploracyjno-konstrukcyjny czy nawet ekonomiczny w sensie funu w dobie takich gier jak Starfield jest tu bez porównania słabszy, choć to oczywiście tylko gra AA. Szkoda, bo sam pomysł z alterami naprawdę fajny. Oczywiście najlepiej sprawdzić i przekonać się samemu, bo to nic nie kosztuje w Game Pass, przy odpowiednim nastroju i czasie może się komuś taka gra i tempo jak najbardziej spodobać.
Nudnawa ta gra, ale się zmuszam do popychania w krótkich sesjach bo pomysł z alterami super oryginalny i to on głównie trzyma, cała reszta słaba. Nie wystawiam oceny końcowej bo dopiero Akt I, gra nie przykuwa na długo i nie wiem czy będę kontynuował, dobrze że to w Game Pass. Jak na razie oceny cząstkowe poniżej, gdybym się więcej nie odezwał to znaczy, że tak zostaje i daję sobie spokój z tą grą. Jak coś się diametralnie zmieni to z chęcią odszczekam, zmienię zdanie i dam wyżej.
* Alterzy - 9 super pomysł
* Gameplay - 3 słaby, nudny i toporny
* Dialogi - 5 czasem fajne, czasem meh
* Fabuła - na razie 0 = ZERO za ordynarną lewacką maskulinofobię w settingu, bez tego byłoby 5
RAZEM ŚREDNIA: 4,25
Normalnie skreśliłbym to dzieło na tym etapie i szczerze odradzał. Nie cierpię pushowania maskulinofobii, czyli lewackiej patologii drążącej jak rak branżę rozrywkową w tym gaming. Tu daje ordynarnie po oczach od samego początku. Może to się zmienia za czasem na kolejnych alterach i w dalszej części fabuły, w takim razie proszę mnie oświecić. Ale na początku takie g* przez które ciężko się mentalnie przebić, idealna gra dla mentalnego ustawiania młodych mężczyzn:
Setting fabularny gry: "Rodzina jak wiele innych". Młodość w szarych blokowiskach kojarzy się jednoznacznie z polskim Śląskiem. Ojciec górnik pijak i żonobijca. Syn słaby. W wersji podstawowej niezdolny do przeciwstawienia się ojcu i obrony matki. Dobra matka wycieńczona umiera a on nawet zaniedbał kontakt z nią przed śmiercią. Wracając ze szkoły widzi 2 młodych mężczyzn napadających na dziewczynę, która woła o pomoc i posyła mu błagalne spojrzenie. Tchórz boi się zareagować, odwraca wzrok i idzie swoją drogą. Dostaje pracę i poznaje fajną kobietę. Lokum na kredyt, a Gwiazdkę zawala. Pracę traci, kobietę traci, związek traci, wpada w kryzys i alkohol. Loser. Trafia na szefa, który jest lepszy od ojca, ale ostatecznie okazuje się przestępcą. Jan Dolski. Jan jakich wiele. Dolski bo na dole, denny, zdołowany, dołujący, loser? Podsumowując: wszyscy mężczyźni to istoty słabe i zepsute, pijacy, kobietobijcy, przestępcy, loserzy, niezdolni do pracy i związku, tylko ich wysłać do brudnej fizycznej roboty w kosmos. Kobiety to co innego: feminatywna kapitanka tatanka, potem atrakcyjna, silna i zaradna partnerka Lena która się ewentualnie zaopiekuje potrzebującym Jankiem jak psem, dobra matka która "zawsze wiedziała co robić" i dzielnie znosiła bicie przez męża, dziewczyna pokrzywdzona przez męskich chuliganów. Jeszcze brakuje w tym wszystkim białych niedźwiedzi i mamy pełny polski obrazek idący w świat z dziełem The Alters studia 11bit robiącego we własne gniazdo i snującego lewackie fasmantagorie o złych facetach i dzielnych kobietach.
W ramach alter(natywy) fabularnej proponuję dodać scenariusz "Rodzina jak wiele innych". Matka chałturzy w geszefcie u Niemca, zakupoholiczka, alkoholiczka, pieniaczka i histeryczka, znęcająca się psychicznie na mężem i córką. Wieczorami dorabiająca na ulicy. Dobry, spokojny, pracowity ojciec zapewniający byt i trzymający rodzinę w kupie, próbujący ochronić dziecko przed patologiczną kobietą i nie odebrać go sobie przez sąd. Córka wpadająca w nałogi i niezdolna do normalnej pracy, ale urodziwa i znajduje porządnego faceta. Nie potrafi jednak prowadzić się porządnie, stworzyć normalnego domu, dać szczęścia dobremu i opiekuńczemu facetowi, ostatecznie traci wszystko i ląduje na ulicy, a w ramach ostatniej deski ratunku zapisuje się na program kosmiczny zbierania magicznych skałek na odległych planetach. I nie zapomnijcie o tych białych niedźwiedziach w kraju dzieciństwa bohaterki 11bit, koniecznie!