Clair Obscur: Expedition 33
Nowe info prosto z drukarni.
- Francuski okres historyczny
- Tylko singleplayer
- Unreal Enginge 5
- Surrealistyczne podejście
Obsada:
- Charlie Cox (Daredevil)
- Jennifer English (Baldur’s Gate 3)
- Kirsty Rider (Sandman)
- Shala Nyx (The Old Guard)
- Ben Starr (Final Fantasy XVI)
- Andy Serkis (Władca Pierścieni)
Gameplay:
- Każdy członek drużyny ma swój własny, unikalny styl gry
- Honoruje klasyczne gry RPG i przesuwa granice
- Reaktywna walka turowa
- Hak z liną
Premiera wiosna 2025.
Na premierę również w Game Pass
To może byc ciekawe.
Ja się jaram. Po tych wszystkich grach z serii Final Fantasy, które zrezygnowały z systemu turowego wygląda to na powrót do korzeni klasycznych turowych gier tego typu.
jakoś nie zachwyca mnie ten turowy system walki ale zobaczymy jak
to wyjdzie w prakktyce.
Wygląda... no bez szału. Tymczasem żeby grać w 60 fps w 1080p:
RTX 3070 xD
Ostatnie lata twórcy wykładają **** w optymalizację.
gdzie jest ta zla optymalizacja? ~40 klatek w natywnym 1440p i najwyzszych mozliwych ustawieniach to dobry wynik dla tej karty - zwlaszcza, ze gra wyglada bardzo ladnie. na oczko nizszych ustawieniach jest juz ponad 60 klatek.
jak chcesz grac w 4K to kupuj XX80/XX90 albo uzywaj DLSS.
Cicho tam, grifterzy, nie stać was na 5070ti i ujadacie pod drzwiami deweloperów!
Polecam w takim wypadku wesprzeć twórców roguelike'ów, tam twórcy przykładają się do optymalizacji.
Na Konfigu : i5-12600KF (10/16) + 16GB RAM-u + RX 7800 XT 16GB powinno być git, cholera nawet powinno być git też w przypadku "Lost Soul Aside" .
"Lost Soul Aside" zmierzające na PC, to będzie kolejna z Bardziej Wymagających Gier, a Premiera dopiero w Maju.
Pod względem Grafiki "Lost Soul Aside" to na pewno będzie Cudo, zobaczymy jak pod względem Rozgrywki i samego Gameplay'u.
Mała recenzja gry a raczej wersji recenzenckiej. Uwaga na kilka drobnych problemów. Brak mapy czy minimapy, blur w grze trochę może przeszkadzać i nie można go wyłączyć, odnawianie przedmiotów tylko w punkcie kontrolnym jak w Dark Souls. Jak ktoś lubi gdy gra go prowadzi za rączkę to nie dla niego. Optymalizacja ponoć ok.
Ta gra to "mokry sen" i duchowy spadkobierca fanów Lost Odyssey i Final Fantasy X(czyli dwóch genialnych gier JRPG). A przynajmniej tak się to wszystko prezentuję.
Jak nie będzie infantylnej woke fabuły dla idiotów, to może nawet kupię. Nie mam zamiaru kupować czegoś co jest tworzone albo dla jakiś hipsterów którzy siedzą sobie na miękkich sofach w żółtych szaliczkach i sweterkach i głaszczą kotki i pieski w grze ani tym bardziej przeżywać kryzys egzystencjalny, jakiejś gówniary z piorunem na maseczce(od tego Ci ludzie mają psychiatrów), w homogenizowanej grze dla postępowych głupków. Mam nadzieje, że gra będzie dojrzała i filozoficzna, bo takich jest najmniej. Ale to się nie ma co dziwić, takie zrobić najtrudniej, bo do tego potrzeba jest wiedza, inteligencja oraz umiejętności a nie bycie aktywistą z niebieskimi włosami i picie sojowej latte.
No to czekamy...Najpierw Metaphor, poźniej FF VII Rebirth teraz Clair Obscur: Expedition 33. Kto jak kto, ale wielbiciele jRPGów w ostatnich miesiącach nie powinni narzekać.
Brzmi jak absolutny sztos – surrealistyczne RPG na UE5 z taką obsadą to jak marzenie fana fantasy i kina w jednym. Reaktywna walka turowa + hak z liną?
Dopioero co wyruszyłem na ekspedycje wiec o samej grze niewiele moge napisac.Gram na ustawieniach epickich i gra chodzi plynnie ale doczytuje mi dosłownie kilka metrow od postaci elementy podłoża jak trawa czy pojedyncze gzalezie drzew ,też tak macie?
Jak dojdziesz dalej (bez spoilerów, proszę), to daj znać, czy ta fabuła to bajka dla 13-letnich dziewczynek przed okresem, albo dla gości w różowych sweterkach z yorkiem pod pachą, czy jednak ma jakąś wartość. I jeszcze jedno: jak wygląda drużyna? Same kobiety? i ich przydupasy(którzy nie potrafią butów, nawet zawiązać). Bo jeśli to kolejny zestaw „kobiety – geniuszki i waleczne feminy bez żadnej skazy, faceci – idioci do bicia i płaczki, z nudnym jak flaki z olejem backstory”, jak w BG3 od Larianów, to ja pasuję. Mam już dość tej 'równowagi' w stylu: silna kobieta = każdy facet to błazen. Jak tak jest, to nawet tego woke-gówna nie odpalam. Dzięki z góry.
Moge juz odpowiedziec na jedno z pytan-Na razie facet ktory mial chwile zalamania zostal wsparty i poprowadzony do boju przez silna kobiete:)Co dalej bedzie sie zobaczy.
Jeśli chodzi ci o scenę w której znajdujemy pierwszą towarzyszkę to mam wrażenie, że trochę przesadzasz.
spoiler start
Po prostu myślał, że został z tym sam, i nie zależnie kto by się tam pojawił z ekspedycji, zrezygnował by z samobójstwa, zwykły zabieg artystyczny, do podbudowania emocji, na których jak mniema ta gra będzie starać się bazować
spoiler stop
Ja mogę powiedzieć, że po pierwszych dwóch godzinach nie widzę jakiejś propagandy, dialogi są dużo mniej infantylne i płytkie niż w większość współczesnych gier, obawy mam jedynie, że zrobi się z tego taki smętny melodramat, gdzie bohaterowie będą ciągle chodzić smutni i płakać, ale 2h to za mało by cokolwiek stwierdzić, to tylko moje aktualne domysły.
Mi to akurat nie przeszkadza a nawet wisi i powiewa,ale ktos kto zwraca na to uwage bedzie mial takie odczucie.Mam juz swoje lata i kiedys w grach czy filmach bylo sporo silnych kobiet i nikt z tego problemu nie robil.Dzis to jakiś problem.Rownie dobrze facet po otrzasnieciu sie z zalamki mogl poprowadzic do boju a robi to kobita,moze to celowe moze nie.
Wy oboje nie rozumiecie i nie potraficie czytać ze ZROZUMIENIEM.
MAM GDZIEŚ TO, CZY BABA MNIE RATUJE, CZY RÓŻOWY KUCYK ALBO TĘCZOWA WRÓŻKA. Nie przeszkadza mi granie kobietą. Przeszkadza mi zaburzony balans i brak autentyczności w drużynie. Bo wtedy wychodzi karykatura, a nie postać z krwi i kości.
Dzisiaj kobiety to nie wielowymiarowe bohaterki, tylko geniuszki, waleczne feminy bez żadnej skazy, podczas gdy faceci są sprowadzani do roli idiotów do bicia, płaczków z nudnym jak flaki z olejem backstory. ZWYKŁE CIULE. (patrz Gale i Wyll)BG3. Problemem nie jest obecność kobiet, problemem jest brak równowagi.
Wy w ogóle nie rozumiecie, czym jest tokenizacja.
Chodzi o coś znacznie ważniejszego o WIARYGODNOŚĆ i AUTENTYCZNOŚĆ.
Każda postać powinna mieć unikalną osobowość, swój rozwój, motywacje i głębię, a nie być tylko pustym symbolem trendu czy politycznej mody.
Kiedy kobiece postacie są pisane według szablonu, kopiując bezrefleksyjnie "twardziela” lat 80., bez prawdziwej tożsamości, to nie jest żadna reprezentacja, tylko leniwe i słabe pisarstwo.
KOBIETA Z SAMYMI MĘSKIMI CECHAMI TO PARODIA, A NIE POSTAĆ.
Chodzi o fabułę pisaną dla ludzi, nie dla ideologii.
O fabułę, w której kobieta nie jest automatycznie centrum mądrości, siły i nieomylności, a facet nie jest sprowadzany do roli nieudacznika i obiektu kpin.
Postacie nie mogą być wpychane tylko po to, żeby „odhaczyć mniejszość” bez sensu, bez kontekstu, bez charakteru.
To nie jest reprezentacja, to jest tokenizacja, która w dodatku obraża zarówno odbiorców, jak i te same mniejszości.
Słowo klucz: BALANS.
Tak, kiedyś były silne kobiety w grach i filmach i to nikomu nie przeszkadzało. Dlaczego? Bo były dobrze napisane. PODOBNIE JAK MĘŻCZYŹNI. ROZUMIECIE???
Każda postać miała swoją rolę, swoje miejsce w drużynie, coś do powiedzenia. Byli różnorodni w charakterze, nie płci.
Teraz balans został kompletnie rozwalony pod dyktando ideologii.
Teraz kobieta musi mieć cechy męskie i wygląda to po prostu śmiesznie.
Nie wspominając już o tym, jak nienaturalnie wiele kobiet pakuje się do każdej drużyny, wszystkie są pisane ciekawie i kompleksowo, kosztem mężczyzn, którzy zostają zepchnięci do roli papierowych kukieł bez charakteru.
Faceci w dzisiejszej popkulturze to jakaś tragedia.
I to nie jest "postęp", tylko zatracenie sztuki opowiadania historii.
Pozdrawiam serdecznie.
Małe, 30 osobowe studio, a jednak zadbało, aby wydać produkt już na premierę w 12 językach. Widać jak się chce to można.
Pograłem chwilę przeszedłem prolog i pierwszy akt. Na razie mnie nie wciągnęło. Może potem będzie lepiej. Na pewno nie jest to FF VII, które wciągnęło mnie od pierwszych sekund.
Grafika ładna, ale kompletnie zerowa fizyka - wszystko przyspawane do ziemi, nic nie możemy poruszyć. Strasznie statyczny świat.
Walki już w pierwszym akcie zaczęły mnie nudzić. Wątpię że to się zmieni chyba, że nagle będzie mnóstwo nowych, ciekawych przeciwników.
Brak mapy! Wolę wiedzieć gdzie jest główny cel misji, żeby przez przypadek nie aktywować jakiegoś ważnego momentu w fabule gdy chcę jeszcze eksplorować.
Fabuły nie oceniam bo jestem na początku, ale na razie nie porywa. Każdy chwali więc pewnie później będzie lepiej.
Z plusów to na pewno ładne postacie kobiece oraz nasz protagonista czyli Robert Pattison. Aktorzy głosowi też dobrze dobrani.
Po AC Shadows dialogi to poezja pisana. Powalone że wielka korporacja jak Ubisof nie potrafi zatrudnić dobrych pisarzy, a małe studio wykonało tak świetną pracę jeśli chodzi o dialogi.
Przerywniki filmowe świetne.
Grafika jest też ładna, chociaż UE5 ma specyficzny styl graficzny. Wszystko jest takie jakby to ująć "przesadzone", aż za ładne. Ale co kto lubi, na pewno nie można powiedzieć że jest brzydko.
Super gra?? w końcu, nie bawiłem się tak dobrze od czasów grania w Lotr Trzecia Era?? Polecam gorąco muzyka epicka.
Pro tip: wysyłaj screeny w jednej wiadomości, nie będziesz "zaśmiecał" wątku jak przy innych grach i tym samym nie spojlerował innym lokacji, bo te w tej grze są jak sądzę ważnym elementem składowym, a nie tylko arenami do bicia przeciwników.
No cóż, kto głupkiem się urodził głupkiem już zostanie, jak mówi mądre przysłowie.
Trigger starych ludzi jest najlepszy :D Uważaj dziadek bo ci balkonik się przewróci :p
Gra do listy życzeń zapisana, bo wygląda w sumie fajnie, zobaczymy dalej, ale jak na razie oceny pozytywne, poczekać niech trochę połatają i będzie można sprawdzić.
Jeśli chodzi o bugi gameplayeowe po 4h nie dostrzegłem żadnych, a z graficznych zdarza się migotanie cieni, i na obiektach w oddali czasem pojawia się taki szum. Generalnie przy innych współczesnych tytułach, jest to dobrze dopracowana gra, więc multum aktualizacji raczej nie będzie.
XboxOneS
No to dobrze słyszeć :D i wygląda fajnie na Youtubie fragmenty z gry, miłe zaskoczenie.
Ja miałem tylko Buga/Crasha zwał jak zwał, Crasha o nazwie "UE5 Fatal Error" ale po zainstalowaniu Redista z Plików gry - Już tego Crasha nie mam.
Kolejno Foldery : Engine/Extras/Redist/En-us/UEPrereqSetup_x64.
Poprawka : ten Crash "Fatal Error" jednak wciąż istnieje, to trzeba czekać aż sami Twórcy coś z tym Crashem zrobią.
Sama gra jest naprawdę Przepiękna ale jednak nadal niestety z Crashem : "UE5 Fatal Error"
Dużo nowości w Game pass. Jako że dziś akurat mam wolny dzień zacząłem od Obliviona. Początkowy zachwyt zniknął, po tym jak archaizmy wzięły górę. No i w tle ściągało się to cudo. Trochę sceptycznie podchodziłem. Ale po 2 godzinach gry jestem zauroczony. Niby korytarze, ale to jak ta gra brzmi i wygląda rekompensuje z nadwyżką. No i sam przebieg fabuły jest emocjonujący. Oby tak do końca przygody. A miałem iść na plażę ????
Gram już kilka godzin, gra jest niesamowita! Muzyka jest tak świetna, że sobie słucham poza grą, grafika ładna, gra jest na razie bardziej liniowa, co mnie cieszy bo ostatnio jestem zmęczony grami z wielkimi światami. Walka jest uzależniająca. Stabilność złoto moi zdaniem, co prawda gram Full HD ale na RTX 3060 na wysokich bez przycięcia. Zobaczymy jak będzie dalej ale nie mogę uwierzyć, że gram w to w Game Pass "za darmo" :-)
Po pierwszych kilku godzinach jestem grą oczarowany.
Oprawa audiowizualna oraz stylistyka świetne. Muzyka dodaje bardzo dużo do klimatu.
System walki wciągający - fajne, że urozmaicili turówkę elementami zręcznościowymi. Klikanie w odpowiednim momencie by wzmocnić ataki nic wybitnego, ale uniki/parowanie świetne, bo bazują na wyczuciu animacji ataku przeciwnika, a nie wyświetlaniem podpowiedzi typu "teraz kliknij".
Bałem się o rozwój postaci (że go po prostu nie będzie), ale postacie mają rozwój atrybutów, po jakieś na oko 20 skilli do odblokowania, pasywne umiejętności ze zdobywanych "perków" i pasywki na broniach przy ich ulepszaniu. Tak więc jest przy czym grzebać tworząc swój "build" na każdej postaci.
Fabuła oraz dialogi przez te kilka godzin wciągające (dużo niewiadomych), mam nadzieję, że dociągną ten poziom do końca.
Nigdy nie grałem w JRPG, ogólnie nie leży mi te klimaty.
A jednak kusi mnie ten Clair Obscur: Expedition 33, oj kusi. Cena też w miarę spoko.
No ja ci mogę powiedzieć, że nie cierpię JRPG, na sam widok mnie skręca z cringu, tutaj jest bardziej zachodnie podejście do historii, bez większych wydziwnień, system walki jest super przez kontry i unik, pomimo turowości dosyć dynamiczny.
Daj szansę, pograj z półtora godzinki, jak ci nie podejdzie zwrócisz.
Konsolniczy gniot. Szkoda, ale nie dziwi, ze taka popularnosc.
Uwielbiam takie opinie, słaba bo tak. Bez żadnego ale. Na szczęście takie komentarze jak Twój, nie mają żadnego znaczenia
Chłopie piszesz słowa których znaczeń nie znasz? Gniot oznacza dosłownie słaby
Przepiękna kolorowa grafika,do tego mogła by być w 100% korytarzowa z mobami które wyskakują,jak w FF,
Na szczęście nie jest tak do końca korytarzowa. Są jeszcze gracze, którzy lubią połazić po świecie gry, zwłaszcza tak atrakcyjnym wizualnie. Pozdrawiam :)
Mnie gra przyznam wciągnęła, mi się spodobała, i czytałem na Anglojęzycznych Forach, że wielu graczy na znacznie Potężniejszych Maszynach też mają tego Crasha : "UE5 Fatal Error"
Mam nadzieję, że jednak coś z tym Crashem, Twórcy zrobią.
Ja co prawda też mam Maszynę, żeby pograć na Epickich, ale ta gra "Clair Obscur : Expedition 33", się po prostu uwielbia Crashować.
Clair Obscur: Expedition 33 pokazało FF , że można robić walki turowe bardziej efektywne niż w devil may cry w które poszedł FF , FF już dawno temu się skończył ... OBY Clair Obscur: Expedition 33 wskrzesiło gatunek .. Pokazali jak trzeba robić gry ... Gra kozak i pewnie zostanie " grą roku "
To mój pierwszy jRPG w życiu, a jeżeli chodzi o turówki to moje doświadczenie opiera się głównie na gierkach od Lariana. Ogólnie na wstępie można by powiedzieć że momentami widać że grę robiło 30-sto osobowe studio, tylko po co? Zalety tej gry tak drastycznie przyćmiewają pewne braki w detalach, że wstydem by było się tego czepiać. Spędziłem z grą dopiero 5 godzin i jestem pod dużym wrażeniem tej gry. Walka mega przyjemna, a jeżeli ktoś lubi kombinować to będzie miał tu duuuże pole do popisu. Osoby które w kombinowaniu są kiepskie mogą nadgonić te braki zręcznością. Graficzne jest miejscami nie równo, ale optymalizacja świetna. Audio to majstersztyk, fabuła zaczyna się mocno i od razu nas wciąga, bohaterów od razu się lubi, a dialogi w przerywnikach to najwyższa półka i śmiało można porównywać je z CP2077, bądź RDR2. Świat w którym toczy się gra to coś zupełnie dla mnie świeżego. Francuskie belle epoque, plus masa dziwnych wynaturzeń tworzą coś interesującego, pięknego, niepokojącego. Ciężko to opisać ale wygląda to bardzo ciekawie. Ogromny podziw dla tworców za ten tytuł. No i cena, 160 zł. Jak dla mnie, zważywszy na studio, budżet i całą resztę należy się ocena 10.
Podobnie jak kolega, nie jestem jakimś fanatykiem jRPGów. W XXI wieku(w XX trochę więcej) ograłem tylko Metaphora: ReFantazio i FF VII (Crisis Core, Remake i Rebirth). W związku z oczekiwaniem na Swordhaven: Iron Conspiracy i Tainted Grail: The Fall of Avalon dorwałem Solastę i Tales of Arise, ale dopiero 33 sprawiło, że człowiek musi budzik ustawiać, żeby nie zapomnieć zjeść albo usiąść do roboty. W majówkę wyłączam telefon, kupuję zapas wody, konserwy, zabijam okna i drzwi dechami, stawiam wiadro obok biurka i jak to legendarny skład z Katowic rapował "Nie ma mnie dla nikogo" Po 28 godzinach z grą stwierdzam, że gra jest KAPITALNA( jakby ktoś nie wyciągnął wniosków z moich wypocin wyżej). Nie chce się powtarzać po Was, ale ta produkcja na to zasługuje.
Plusy:
- wciągająca historia, ciekawy świat i świetnie napisane
postacie
- wszystko co wylatuje z głośników/słuchawek
- system walki, który daje sporo frajdy
- przyjemny grind, który jest sensownie zbalansowany co w
połączeniu z super systemem eksploracji nie męczy, a
wręcz gratyfikuje w postaci broni/pikto/eliksirów
- rozwój naszej ekipy - przede wszystkim czujesz, że to co
rozdysponujesz i jak go ukierunkujesz ma wpływ na
rozgrywkę
- optymalizacja (na premierę w dzisiejszych czasach trzeba
to traktować jako plus)
- teksty Gestrali
- cena w stosunku do otrzymanego produktu
Minusy:
- nie jest to gra dla każdego, na najwyższym poziomie
trudności byle "łajza z ulicy" potrafi nam napsuć trochę krwi
jeżeli odpowiednio się nie skupimy/przygotujemy
- malutkie błędy graficzne/glitche na mapie świata
- liniowość/wybory znacząco wpływające na fabułę, co może
zniechęcać do ponownego przejścia gry
Podsumowując, ostatnio tak się wciągnąłem w Football Managera 2024 i BG 3. Widać, że byli pracownicy Ubi znają się na rzeczy, a korporacyjny "knebel" za bardzo ich ograniczał. Gra, aż prosi się o co-op, chociaż mając na uwadzę, że jest to 30 osobowe studio daję duży "?". Póki co to melodia przyszłości, oby tak piękna jak ścieżka dźwiękowa tego arcydzieła. Kandydat do GOTY niepodważalnie. Lecę grać Panie i Panowie...
Fajnie w tej grze widac lekka fiksacje devsow na punkcie muzyki.
Nie dosc ze parowanie to wlasciwie cos w stylu gry rytmicznej i okienka parry sa zsynchronizowane z rytmem i BPM muzyki bitewnej (ktorej jest o wiele wiecej niz w dowolnym innym jRPG).
to np sa takie smaczki jak to ze kazda postac inaczej gra na pianinie. ;)
Bardzo dobre jRPG, i to w gatunku ktory jest przesycony dobrymi grami (FF Remake, Persona, sporo remasterow klasyki, Xenoblade, sporo indykow, ostatnio Metaphow Refantazio, wczesniej Octopath 2, itd...).
Mimo to Claire Obscure sie wybija mocno i jest mocno swieze ze wzgledu na zachodni artstyle.
Mocne 9,5/10 po narazie 10 godzinkach przegranych.
Ojjj Persona...zakocham się po Metaphor prawda? Nigdy nie grałem, grać jakoś chronologicznie w to czy każda część to inna historia jak FF?
Ekspedycja idzie jak burza... Mam nadzieję, że pyknie 100k :)
Dawno, dawno temu zarywałem nocki na pierwszym playstation z Final Fantasy VII, wczoraj skapnąłem się że robi się jasno przy Clair Obscur - gra wybitna, choć nie dla każdego.
Gra bardzo w porządku, jak na razie ma dobrze napisane postacie i sama fabuła jest tajemnicza więc się chce iść dalej żeby dowiedzieć co i jak. Ale ma też sporo niedoskonałości. Ja nie mogę ustawić jasności- albo jest w uj ciemno np. w takim domku gdzie czeka ruda bohaterka albo z kolei za jasno na zewnątrz. Bardzo widoczny aliasing na 2k panoramicznym pomimo wszystkiego na maks. Przeciwnicy w obrębie hubu mocno powtarzalni. Zasady gry nie są do końca tłumaczone, np. pierwszy obóz rozbijecie dopiero po pokonaniu pierwszego bossa (to jakieś 2-3 godziny gry). Do tej pory nie wiem jak mam wzmacniać broń, wylatują te niby wzmacniacze, jest opisane, że można to robić w obozie ale ja takiej opcji nie widzę. Ta muzyka (operowa?) średnio mi tu czasem pasuje bo jest zbyt monotonna. Godzin gry mam może z 5. Mimo wszystko jak na razie FF Rebirth się wydaje produktem dużo bardziej dopracowanym ale sama stylistyka i poważniejsza fabuła na korzyść produktu z Europy.
Broń będzie można wzmacniać w obozie wraz z postępem fabuły za dropy wypadające z mobów albo dzięki eksploracji...nic więcej nie powiem, żeby nie psuć Ci rozgrywki
No i to się nazywa GRA! Grana na wysokim C.
Coś pięknego. Dziełko sztuki. I wysokiej kultury. I ta muzyka! Powtarzam muuzyykaa! Plus styl graficzny. Francuski jrpg :-)) Francuski pełną gębą i jrpg pełną gębą. Widział taką hybrydę?I nawet biało-czerwony akcent na początku, pewnie zupełnie przypadkowy ;-) Aż się łezka w oku kręci. Ta gra już w samym prologu i 1-szym akcie dostarczyła mi więcej emocji i rozbudziła większe zainteresowanie niż większość sztampowych rpg, włączając w to oklepane fantasy wszelkiej maści i tzw. "anomalie" przywoływane do znudzenia na tym forum, a wywołujące u mnie efekt zieeeeewania. A tu proszę, coś takiego, tak się robi gry. Dzieło powala klimatem, i walka bardzo się dla mnie podoba jak na razie. Jrpg z twistem, bo coś czuję, że nad tą walką dużo tu czasu spędzimy. Jest w tym oryginalna świeżość. Ma to troszkę i z Metaphor: ReFantazio i trochę dalej z Xenoblade Chronicles *, ale tak po swojemu. Czekam z wypiekami na dalsze walki i rozwój fabuły. Jestem na razie solidnie zahaczony jak to się mówi. Na stare gamingowe lata nudzi mi się już większość obecnych produkcji i po prawdzie większość z nich odpuszczam, a tutaj przypomniało mi się dlaczego warto jednak poświęcić trochę czasu growemu medium. Bo czegoś tak pięknego jak Clair Obscur: Expedition 33 innymi kanałami nie uświadczysz. Ta gra oderwała mnie nawet od masterowania minutowych czasów i technik walki w Monster Hunter Wilds :-)) bo innych, w tym różnych "rpgowych" popierdółek z tego roku nawet nie wspominam, może oprócz KCD2 ;-) ;-)
No nic, oby tak dalej. Nie chcę zapeszać, bo jestem wciąż na początku ekspedycji, ale jak gra utrzyma taki poziom do samego końca to może być solidny kandydat do... ten tego, wiadomo czego tego roku :-))
Via Tenor
No siemka staker here.
Ma to troszkę i z Metaphor: ReFantazio i trochę dalej z Xenoblade Chronicles *, ale tak po swojemu.
Wszystko spoko xandon, ale naprawde nie musisz zawsze na sile pisac ze cos jest podobne albo niepodobne do czegos, tylko dlatego ze to sa akurat tytuly w ktore grales.
Sorki ale z tytulu na tytul jest to coraz bardziej widoczne i zaczyna wrecz walic po oczach byciem "nie na miejscu".
Tutaj nie ma nic z Refantazio i Xenoblade z wyjatkiem przynaleznosci gatunkowej co zapewnie pewien szkielet gatunkowy, na ktorym jest oparty design calej gry. A i to nie do konca (o czym nizej).
Gra to mix starych, klasycznie wykonanych Final Fantasy (siedem do dziesiec) z prezentacja i walka w stylu Persony. Klasyczne do bolu jRPG, stojace wlasciwie po drugiej stronie osi gatunku w porownaniu do wymienionych przez ciebie tytulow.
Zas juz calkowitym przeciwienstwem w/w gier jest system parowania, ktory jest oparty na muzycznych i dzwiekowych sygnalach, BPMie i rytmie. Co jest nalozone na klasyczny do bolu system walki jRPG w stylu starych Finali.
To tak na marginesie zeby ktos sie za bardzo nie sugerowal. ;P
ps. Sama gra jest swietna. Tutaj pelna zgoda.
Kaszakz_Hehsrach krulu piwniczników spadaj na drzewo ze swoimi mądrościami prokuratorskiego pieska biegającego ciągle za użytkownikami tego forum i machającego ogonkiem do ich wpisów. Tu jest forum o grach a nie prokuratura ścigająca innych graczy za ich opinie. Napisałem co sądzę i jak się nie podoba to spadówa. Twoje zdanie mam w głębokim poważaniu. Wątpię abyś miał jakiekolwiek pojęcie o XC czy MF lub co do moich wrażeń z tych gier. Zagraj w końcu w jakąś grę, napisz swoją pierwszą recenzję na tym forum i wtedy ocenimy twoją znajomość tematu. Do tego czasu nie mam życzenia oglądania twojego machającego ogonka.
Ja się zgodzę z
Walka oczywiście już nie, aczkolwiek w XC2 pewna rytmiczność była wymagana.
Tyle że w Clair Obscur tego rytmu w muzyce względem animacji w ogóle nie słyszę i nie widzę. Mam właściwie wrażenie, że animacje są czasem zdesynchronizowane. Jest jakiś input lag do tego. Na klawiaturze grać się nie da. Gra nie tylko ma problem z odczytaniem inputu przy unikach/parowaniu. Często nie reaguje na przyciski zmiany celu w walce czy nawet wyboru umiejętności. Mashuje klawisz wybierający skill i nic się nie dzieje.
Imo gra nie jest tak super, jak ją malują. Ogólne wrażenia bardzo dobrze, ale pewne elementy - w tym właśnie aktywne unikanie i parowanie nie do końca mi leżą w turowym erpegu. Poruszanie się jest słabe. Te wszystkie elementy parkourowych torów przeszkód jak na plaży to jakaś porażka.
Ogólnie gra ma problemy. Mimo to wciąga fabułą, światem i walka też jest przyjemna, ale frustrująca momentami.
haha ladnie sie pan "mnie wszyscy obrazaja i nie daja pisac" (juz chyba legendarne robienie z siebie ofiary w tematach Zeldy i Starfielda... jaka to ofiara widzimy powyzej probke) za przeproszeniem zesral.
Czlowieku, lecz sie. Nie potrafisz napisac 5 zdan O GRZE VIDEO bez prob pasywno agresywnego wjazdu na kogos, cos co sie sie smialo nie spodobac, lub to ze wiekszosc ludzi smie grac w inne gry niz ty na tym twoim xboxiku zaakceptowales swoim wyszukanym gustem (lol)...
Zas teraz to juz czlowieku popusciles po calosci, bo widac ze cie boli ze ciagle chce mi sie prostowac twoje glupoty i to ze wszystko porownujesz do tego w co grales ostatnio, mimo ze to nie ma zadnego sensu.
Podczas gdy ja w swoim poscie nawet nie probowalem cie obrazac, tylko odnosilem sie do jego tresci.
Swoja droga spodziewalem sie bolu dupy, ale nie az takiego. xD
I powtorze. Gry, ktore wymieniles NIE SA PODOBNE (albo sa duzo mniej podobne niz seria FF 7-10 czy Persona) do Claire Obscure.
Mozesz sobie miec swoje zdanie, nie zmieni to faktu ze w konfrontacji z rzeczywistoscia twoje zdanie i porownania to stek bzdur, jak w przypadku Starfielda.
Serio, to 45354438 godzin w Eldenie, i 4534534 w MH chyba ci powoli mozg wyzera.
Dziełko sztuki. I wysokiej kultury.
Szkoda tylko ze konsument musi jeszcze dorosnac do dyskusji o nim.
Ja piszesz na otwartym forum to bierz pod uwage ze bedzie ci mozna odpisac, a jak ci sie to nie podoba to sobie zaloz prywatnego Discorda czy cos. Albo lepiej moze sobie zrob co jakis czas przerwe od grania bo rece opadaja panie narcyz.
Ja się zgodzę z xandon bo bieganie po kolejnych lokacjach i przygrywająca w tle muzyka i widoczki mają w sobie coś, co od razu przypomniało mi Xenoblade'y.
Nah... imho duzo wiecej tu imho starych Finali 7-10 i wogle takiej duszy jRPG ery 32bit.
Zas w sumie to wiesz... po lokacjach sluchajac muzyki to biega sie w 99% jRPG. ;P
Ale okej niech wam bedzie ze "przypomina". Mnie nie. ;)
Co do rytmiki, to to zgrywanie sie z muzyka ofc nie jest tak zrobione perfekcyjnie zrobione jak w jakims HiFi Rushu, ale jest. Nie bez powodu gra ma wiecej niz jeden-dwa "combat tracki", gdzie rzyganie 1,5 minutowym combat trackiem po paru godzinach jest niejako staple gatunku. ;)
Caly OST ma ponad 8 godzin. Muzyka w tej grze byla waznym elementem dla devsow, to pewne.
Ale pomijajac to... dla mnie tez to jest trudne, z sama muzyka i nie zawsze dziala.
Ale u mnie doslownie kazdy atak sie ladnie zgrywa z predkoscia muzyki (BPM), oprocz tego kazdy atak i poszczegolne czesci combo maja audio cues (taki specyficzny dzwiek jest), ktory mowi "teraz". Niekoniecznie to sie ladnie zgrywa z pierdolnikiem na ekranie, bo czesc atakow jest nieczytelana, jakto w wiekszosci nowych gier bywa (w porownaniu ze starymi, w ktorych bylo mniej patricles, itd...).
Ogolnie to naprawde ladnie dziala jak zalapiesz ocb i na subreddicie r/expedition33 sa przyklady ze kolesie robia bossow niskolevelowymi postaciami robiac ~kilkadziesiat parry pod rzad sluchajac audio.
Mnie poki co wychodzi srednio wogole cokolwiek, czy bazujac na dzwieku, czy na animacji... ;) Ale ja jestem cienki w takie rzeczy, i np. takie Sekiro to byla dla mnie meczarnia. Straszna.
Aha no nie wiem jak z klawiatura. Absolutnie nawet nie probowalem grac w to na klawie. Mimo zem PCtowiec z krwi i kosci. Embrace gamepad my young Padawan. ;)
Mi czasem wychodzi, czasem nie. Są przeciwnicy, gdzie ni cholerę nie potrafię wyczuć ich ataków, podczas gdy innych kontruję bez stresu. Większość bossów też idzie ogarnąć, jak nie za pierwszym razem to za drugim czy ewentualnie trzecim.
Podłączyłem pad od Nintendo i wszystko ok, tylko schemat sterowania w ustawieniach się nie pokrywa i czasem myliłem skok z unikiem (są zamienione). Gra też czasem myli skok z unikiem. Był jeden boss, który miał jakiś atak z wyskoku, którego trzeba było uniknąć nie podskakując. Takie wbrew intuicji i tego, czego gra uczyła wcześniej.
Po kilkunastu godzinach nie uważam walki za trudną. Uników nie używam - chyba że to jedyna opcja mitygowania obrażeń danego ataku, cały czas ćwiczę kontry. Zacząłem akt drugi. Zwroty akcji potrafią zaskoczyć.
Warto, tez nie przepadam za takim systemem walki, ale klimat gry, piękno, muzyka, coś niesamowitego!
Jak Ci się nie spodoba to wyślę Ci 50 euro, ale jak Ci się spodoba to Ty mi OK? Kolejne 50 euro w kieszeni EZ
Warto. Turówka w tym wypadku nie opiera się na tym, na czym stała większość jrpgów. Największe znaczenie mają kontry i uniki. Nie ma tu ATB, więc nie goni Cię czas, ale musisz zrozumieć moveset przeciwników. Przez to walka jest o wiele bardziej dynamiczna i wymaga Twojego zaangażowania, a nie jedynie zakolejkowania kilku spelli i dobranoc. Jeśli denerwowałyby Cię QTA, to je można wyłączyć w opcjach.
dalem rade dojsc do liny w tej grze
Wierzę, w końcu wprowadzasz ludzi w błąd.
Całość, a nie wycięty kawałek, wstawiam w załączniku.
Możesz wyłączyć QTE, które będą automatycznie się wykonywać podczas ataków. Chyba, że myślałeś, że w grze opierającej się na unikach i parowaniu dasz radę wyłączyć te mechaniki. Śmiałe, nie powiem.
Uniki i kontry nie są QTE - to reakcje w czasie rzeczywistym, bez wyświetlania przycisku z ramką czasową, są ciągłe i reagujesz na nie dynamicznie, w zależności od złożoności ataku przeciwnika. Ich się nie pozbędziesz.
Wprowadzanie ludzi w blad polega na czym innym. Na przyklad na zapewnianiu, ze nieuniknione jest opcjonalne. Ja natomiast, bylem na tyle smialy, by powtorzyc za autorem.
Oczywiscie, nie sa to QTE. To dlatego, ze wybrales sobie jezyk w ktorym to sa SZ. W zalaczniku, w "jezyku QTE", mozesz zobaczyc, ze to jednak QTE (wg Sandfall).
Mozesz wciaz spierac sie z Sandfall, ale ja ich nie reprezentuje.
Na początku ciężko się paruje ataki ale po kilku godzinach się przezwyczaja. Tak czy siak, naprawdę świetne. Moim zdaniem najlepszy RPG ostatnich kilku lat. Fabuła i ścieżka dźwiękowa są niesamowite. Ostatnio aż tak bardzo wciągnął mnie Wiedźmin 3 w 2015.
kurdę A l e Xa mi brakuje w tych naszych wywodach. Chyba dał 12/10 i odleciał totalnie.
Zbliżam się do końca pierwszego aktu, jaka ta gra jest dobra.
Muzyka wybitna, jak nie będzie nominacji za ścieżkę dźwiękową na TGA, to wszczynam bunt.
Co najlepsze to ja nawet nienawidzę gier turowych, jedynie Baldura dałem radę ukończyć, ale ten system walki odpowiada mi dużo bardziej, pod koniec Baldura już mnie męczyło kilkuminutowe czekanie na swoją turę. Tutaj dzięki kontrą i QTE jest dynamicznie, bossowie mają ładne animacje i ciekawe ataki, podoba mi się nawet celowe przeciąganie ataku przeciwników, żeby nas trolować.
Pierwszy raz od Baldura 3 widzę w grze towarzyszy których naprawdę polubiłem, nie są to zwykłe kukły, voice acting doskonały no i w końcu piękne postacie, nawet bym powiedział, że są za ładne.
Bańka pękła... Brawo.
https://x.com/thegameawards/status/1916412087414522292?t=N22b5kJ8BlJSzo8kl6Taiw&s=19
„Clair Obscur: Expedition 33” to jak senne marzenie fana RPG-ów, tylko że takie, które ktoś przerwał budzikiem pięć minut za wcześnie. I choć nie jest to rewolucja na miarę zmiany biegu rzeki, to bez dwóch zdań – mamy do czynienia z tytułem, który warto zapisać w swoim gamingowym kajecie.
Po pierwsze: wizualnie – gra jest absolutnym sztosem. Artyzm rodem z malarskich wizji XIX wieku spotyka się tu z lekko dekadenckim klimatem dark fantasy. Każdy kadr można by oprawić w ramkę i powiesić w galerii sztuki współczesnej, serio. Studio Sandfall Interactive udowodniło, że grafika w grach nadal może robić opad szczęki, a nie tylko być pretekstem do wrzucenia kolejnego ray-tracingu na pudełko.
Mechanika walki? Hybryda systemu turowego z dynamicznymi elementami akcji wyszła im zadziwiająco dobrze. Ataki trzeba wykonywać ręcznie, uniki też, więc nie ma tego wrażenia „klikam, oglądam”. To wymaga skupienia i zaangażowania, co dla niektórych będzie jak miód na serce, a dla innych jak sól w oku. Ale hej, przynajmniej nie przysypiasz przy walkach, jak w połowie dzisiejszych JRPG-ów.
Jeśli chodzi o fabułę, jest... intrygująca, choć przyznaję, miejscami ciut przegadana. Motyw ginących roczników ludzkości (w sensie: każda generacja systematycznie wymazywana przez tajemniczą Malarzynię) brzmi świeżo i mrocznie. Szkoda tylko, że momentami historia zamiast pędzić jak ekspres, snuje się jak tramwaj w godzinach szczytu.
No dobra, a co zawiodło?
Przy ocenie 7/10 nie ma miejsca na ślepą miłość. Tempo gry bywa nierówne – po dynamicznych walkach zdarza się przydługa eksploracja z powtarzalnymi zadaniami typu „znajdź trzy pierdoły w tej samej lokacji”. System rozwoju postaci też nie jest tak głęboki, jak mógłby być – parę decyzji podjętych w drzewku umiejętności czuje się raczej jak wybór koloru serwetki niż kierunku rozwoju bohatera.
Podsumowując:
„Clair Obscur: Expedition 33” to piękne, emocjonalne RPG z pomysłowym systemem walki i solidnym światem. Nie jest idealne, czasem potyka się o własne ambicje, ale kurczę – lepiej mieć grę, która stara się być wielka i nieco się potknie, niż kolejną bezpieczną „kopiuj-wklejkę” z algorytmu „pod publiczkę”.
Jeśli lubisz myśleć podczas gry i masz cierpliwość na drobne potknięcia – spokojnie warto dać szansę. To nie jest gra, którą się tylko zalicza – to tytuł, który zostaje gdzieś w głowie na dłużej.
7/10 – i to jest uczciwe 7, takie od serca, nie z litości.
Ale hej, przynajmniej nie przysypiasz przy walkach, jak w połowie dzisiejszych JRPG-ów.
Że co proszę? Dziś raczej trudno o dużego, klasycznego jRPG-a, wszyscy poszli przecież w real time combat, i to nawet nie ostatnio, ale min. 10-15 lat temu... :(
A i wcześniej były wariacje z ładującymi się naprzemiennie paskami inicjatywy .
Jedynie indyki i mniejsze projekty w stylu Octopath/Fuga/Chained Echoes/Triangle Strategy pozwalają pograć w coś fajnego w turach.
Czy ja wiem, tylko w zeszłym roku Atlus wydał dwa tytuły stricte turowe (Metaphor: ReFantasio, Persona 3: Reload). Trzecią grą tego typu był chociażby Fantasian Neo Dimension Sakaguchiego, no a Yakuza Infinite Wealth? To też gra z zeszłego roku.
To są 4 gigantyczne turowe jRPG na dziesiątki albo i setki godzin każdy, wszystkie z jednego roku. Myślę że gdybym przegrzebał ostatnie 15 lat to znalazłbym ci grania do emerytury.
Gdyby zbierać wszystko z ostatnich 15 lat to absolutnie się zgodzę. :)
Poza tym faktycznie wyraziłem się nieprecyzyjnie - mainstream jRPG (duże, głośne tytuły/serie) mocno poszedł w real-time. Oczywiście nie cały - i chwała mu za to - ale jednak trudno, a na pewno o wiele trudniej dziś o turowe tytuły największego formatu niż w czasach - dość zamierzchłych, to fakt - gdy tury były nieodłącznym elementem gier jRPG.
Ja generalnie uważam, że real time w takich grach, drużynowych, jest meczący i średnio się sprawdza, chaos, częsta przypadkowość wybijają mnie z immersji. Inna sprawa, że ATB, który był sercem FF właściwie przez większość odsłon serii, też nie trawię, chyba nawet bardziej niż pełnego real-time. Połączenie najgorszych cech obydwu systemów :)
Nie chce mi się pisać ale 15h gry jestem wniebowzięty i musze sie tym podzielić . Jestem graczem z 35 letnim stażem w gammingu i ciężko mnie czymś zaskoczyć. . Osobiście nie lubię jRPG , kiedyś zagrywałem sie w FF7 ale nic więcej . Ta gra wciągnęła mnie fabularnie dlatego dałem jej chwilę czasu aby zdecydować czy będę dalej grać . Chwała za to ze jest w gamepasie bo inaczej nigdy bym jej nawet nie kupił i sprawdził.
+ Świetna fabuła , piękna grafika , świetne lokację dość fajne nie nużący system walk i doboru skili/postaci , żadnych Bedów na premierę
- Brak HDR , Brak obsługi dolby athmos , pad Dualsense nie działa w wersji Windows a w wersji steam działa
za tą grę gotowy byłbym zapłacić 200zl a można ja już wyrwać za 100 na stema
Na PC nie ma, chyba że sobie zasymulujesz z poziomu Windowsa albo pobierzesz jakiegoś moda pewnie.
I pięknie ! Dla mnie póki co gra roku. Nie wspomne o muzyce która wywołuje u mnie tyle emocji co w żadnej innej grze.
Kwiecień to dobry miesiąc, rok temu miałem wyprawę z Ewą w Stellar blade, w tym roku kończę jedną z ciekawszych fabuł w grach ever. Rewelacyjna gra.
Maj i Czerwiec to też będą Bardzo Dobre Miesiące.
30 Maja 2025 wychodzi : "Lost Soul Aside" na PC
A w Czerwcu 2025 według Okna na Steamie wychodzi "Stellar Blade" na PC.
Opis brzmi jak wygenerowany z AI, cała reszta brzmi jak gówno. Bóstwo losujące wiek ludzi którzy mają umrzeć? Zabrakło pomysłów?
Nic nie losuje. Po prostu wybija coraz młodsze pokolenia. Jakoś nie widziałem podobnej gry, wskaż mi proszę taką, z chęcią pogram :)
Miałem właśnie dodać do listy życzeń. Ale ktoś napisał, że nie ma mapy. Czy to prawda? Jeśli tak to odpada w przedbiegach. Nienawidzę gier bez mapy.
Jest ogólna mapa świata, nie ma mapy jak już wchodzimy do lokacji, ale ta gra jest liniowa, masz jeden tunel którym podążasz i pomniejsze odnogi. Nie wiem do czego potrzebna by była tam mapa.
Może lubi wiedzieć w którym miejscu się obecnie znajduje, a w którym go jeszcze nie było, przyznam, że ja też lubię jak jest Mapa i też lubię wiedzieć gdzie obecnie jestem, a gdzie mnie jeszcze nie było.
No i druga kwestia : "Clair Obscur : Expedition 33" to nic innego jak Turowe Souls'y.
Dla Fanów i Weteranów Soulsów świetna sprawa i Ci pewnie grają na Poszukiwaczu albo i na Najwyższym Poziomie Trudności, dla takiego Zielonego Szczypiora w Soulsach jak ja, Pozostaje Poziom Trudności tylko "Fabuła"! xD
Zdecydowanie Poziom Trudności : "Fabuła"
Na szczęście, że jest taki Poziom Trudności jak Fabuła, według opisu jest to poziom Trudności dla tych którzy bardziej wolą Gry Fabularne RPG od Gier Turowych.
Zakładam że chodzi ci o historię, bo raczej po 30 refleks nadal powinien być w pełni sprawny, to tak.
Nie jest to dziecinna opowiastka, postacie są napisane wiarygodnie, ich problemy nie są wyssane z palca, a fabuła ma poważny ton.
A jeśli chodzi o skila, to masz dostępne 3 poziomy trudności, i na fabularnym nie powinna sprawiać większych problemów.
Przez te riposty i uniki to ja klawiaturę pogryzę:/
Albo gra ma spieprzone sterowanie na klawiaturę albo moja jest popsuta.
Już pal licho okienko reakcji jest extremalnie małe, ale u mnie gra nie rejestruje inputu z klawiatury :/
Jest to szczegolnie bolesne przy chainach. Niby wbijasz się w rytm ciosów a tu nagle 4rty wchodzi w ciebie.
Na zwykłych minkach to nie problem bo się podleczysz i już. Ale na mobkach które mają jakiś wypasiony poziom i kładą Cię na strzała to strasznie to irytuje (delikatnie mówiąc).
Jest to chy najgorszy element w tej grze.
W personach i innych pokrewnych grach z tym się nie spotkałem.
Btw. Dźwiękowe sugestie na uniki i riposty też są popsute. Zauważyłem brak synchronizacji i czasem brak dźwięku przy jednym z ciosów. Jeśli jest to długa animacja to koniec końcem trzeba się tego wyuczyć na pamięć :/
Ta gra ma bugi związane właśnie z wykrywaniem stuknięć klawiszy klawiatury. U mnie też postacie nie reagowały przy unikach i parowaniu. Ponadto gra nie rejestrowała klawiszy nawet przy próbie zmiany celu ataku czy w ogóle podczas wybierania umiejętności z menu akcji. Mogę np. mashować przycisk określonej umiejętności i nic się nie dzieje.
Na klawiaturze nie da się walczyć. Podłączyłem pada od Nintendo i praktycznie od początku walczę padem. Poruszanie w trakcie eksploracji myszką i klawiaturą i swobodny strzał też myszką. Pada mogę używać w JRPG na switchu, ale przy kompie to dla mnie abstrakcja. Czas reakcji i wygoda dużo gorsze.
Szybkie pytanie - jak w ogóle nie leżą mi jRPG (chyba tylko FF XVI mi podpasowało jako tako), to w ogóle brać się za tę grę? Opinie ma bardzo dobre, ale nie wiem, czy nie odbiję się od mechaniki.
Jak zobaczyłem jak wyglada świat gry chociaż, że za bardzo nie lubie walk turowych i usłyszałem jaka gra ma muzyke, czytając o czym mniej więcej jest historia to zakupiłem w ciemno! Musze napisać, że nie żałuje ani złotówki którą wydałem na te CUDO ale na plus też cena gry która nie jest wygórowana jak na nową produkcje.
Grafika i styl artystyczny w jakim został stworzony świat jest po prostu NIESAMOWITY, coś pieknęgo! Dotarłem dopiero do mapy kontynentu, wchodząc do poziomu jakby pod woda i do tej pory cały czas zwiedzjac świat nie mogę się napatrzeć jak pięknie można zrobić świat gry, zwiedzam, oglądam wszystko z otwartą gębą ze zdziwienia jak to wszytsko wygląda. Grafa po prostu wymiata! Następnie muzyka w grze to następny wyśmienity atut gry, nie raz wyszły mi ciarki jak usłyszałem dany motyw muzyczny, muzyka jest też przepiekna jak dla mnie i świetnie pasuje do powagi sytuacji jaka jest w grze. Walka nawet mi sie spodobała, fajnie że można robić samemu jakieś uniki czy kontry w czasie ataku. Ale za to wrogowie jak wyglądają, o matulu jakie to wszystko śliczne. Dla mnie gra PRZEPIĘKNA, NIESAMOWITA z bardzo dobra historią, muzyką, walką i ciekawym światem. Nie moge się doczekać co jeszcze mnie spotka bo jak dotąd jest ODJAZDOWO na maxa. Dla mnie na razie to odkrycie roku 2025 i 10/10 jak do tej pory. POLECAM wszystkim bo warto.
Jesli kogos denerwuje ogladanie po raz n-ty tego samego przerywnika filmowego to: F-->ESC
Gra to faktycznie takie soulsy ale turowe. Uniki to jest dramat jak ktoś nie lubi takich gier. Większość cięższych walk wygrywasz na fuksa, jakieś śmieszne ograniczenia itemów do leczenia. Niby fajnie fabularnie ale walka to serio trzeba to lubić żeby się chociaż trochę z tego cieszyć.
Już dawno żadna gra tak mnie nie przykuła do monitora :) Fabuła jest przepiękna, tak jakby czytało się bardzo dobrą książkę. Ja grałem głównie dla niej (fabuły), część "growa" czyli walki olałem - w sensie cheat engine na 100% autouniki i autoparowanie :). Może za jakiś czas, jak będe przechodzić po raz drugi, to skupię się na tym aspekcie, a wrócę na pewno, jak do ulubionej książki :)
Polecam grę z całego serca, szczerze mówiąc, gdyby nie recka tu, to nawet nie wiedział bym o jej istnieniu, więc dzieki za to GOL'u ;).
Pozdrawiam serdecznie
Caly album dla zainteresowanych
https://www.youtube.com/playlist?list=OLAK5uy_lJbuSXw4Bfo2tDlP6s_CNznTfYGe0GEBM
Jestem mniej więcej w połowie gry i póki co masakra. Ostatni raz miałem taki efekt "WOW" przy Disco Elysium. Praktycznie każdy element gry jest przemyślany i wykonany na wysokim poziomie ale warstwa audiowizualna to jest topka.
Warto też dodać, że wreszcie za dialogi oraz fabułę odpowiadał ktoś kto miał do tego smykałkę i umiejętności dzięki czemu chociażby rozmowy między postaciami są żywe. Jeżeli gra do końca utrzyma ten poziom to będzie 9-10.
Lead writerem jest Jennifer Svedberg-Yen, co trochę zepsuje tendencyjną na tym forum narrację o złych kobietach nie nadających się do pracy nad grami i (krypto)aktywistkach forsujących swoje poglądy xD
trochę zepsuje tendencyjną na tym forum narrację o złych kobietach nie nadających się do pracy nad grami i (krypto)aktywistkach forsujących swoje poglądy
Tutaj na forum i gdzie indziej nie pisano o jako tako kobietach tylko przeważnie o aktywistkach, feministkach itp. Pani od Ekspedycji 33 raczej nie propaguje swoich tęczowych poglądów. Przynajmniej nic na ten temat nie znalazłem na szybko. Zresztą płeć nie powinna mieć tu nic do rzeczy, tylko skill w pisaniu dobrych historii i dialogów.
Tylko właśnie niektórzy bardziej lub mniej świadomie powielali bzdury, że gry są niedopracowane, zawodami, flopami, bo więcej kobiet pracowało nad grą i jako dowód ma stanowić zdjęcie z dnia kobiet. Ot taki przykładowo mem się kilka lat temu przewijał na GOL-u i różnych serwisach. Niedawno wyciągano takie zdjęcia przy premierze Avowed, a także pod newsami dot. Ghost of Yotei.
A to zwracam honor. Faktycznie teraz przypominam sobie, jak co niektórzy wklejali tego typu zdjęcia.
Przy Avowed zwyczajowo ci sami co zawsze beczeli, ze kobieta game director, to teraz gra bedzie pelna woke itd... calkowicie pomijajac ze to wlasnie ta kobieta odpowiedzialna byla za pisarstwo w jedynce i dwojce i swiat Eory jest wlasciwie jej dzieckiem.
No i wlasnie w sumie tej kobiety troche zabraklo bo pisarstwo jest slabsze (co nie znaczy ze zle... absolutnie w Avowed nie jest zle) niz w dwoch poprzednich grach "z serii".
Zas "pelna woke" okazalo sie byc wyborem zaimkow i to ukrytym by default.
Jedyna gra przy ktorej moge sie zgodzic co do "forsowania" i "kobiety w zlym miejscu" (a raczej nie tyle kobiety co osoby ktora poprostu powinna przestac pisac. Ewentualnie niech sobie ksiazki probujace zmieniac dzieciakom swiatopoglad pisze. Bo ludzie tego w grach RPG nie chca) byl Vailguard. Tam spadek jakosci pisarstwa i poziom odklejenia glownej pisarki od rzeczywistosci jest kolosalny i widoczny jak na dloni.
TO jest dobry przyklad. Nie CDPRed czy Obsidian. A juz absolutnie nie ta gra.
Wystarczyło trochę czasu i gracze odkrywają całą prawdę o produkcji.
.
Okazuje się, że (edit) TAKTYKI, na której skupia się zwykle rozgrywka turowa, to akurat za wiele tutaj nie ma, każda poważniejsza walka opiera się na unikach i kontrach, moveset bossów jest często szalenie złożony, a okienka na reakcję bardzo, bardzo "ciasne". :)
Walka turowa w której nie można przetrwać dzięki taktyce? No rewelacja. :)
Oczywiście fani soulsów pieją z zachwytu.
Między innymi właśnie dlatego nie kupuję gier w dniu premiery. Nie są dla mnie tak ważne, abym wydał czy to 150 zł, czy 300 zł, by nadziać się potem na taki "scam" :)
Nawet jeśli samą fabułę da się jakoś przejść na najniższym poziomie trudności, to gameplay'owo dla fana gier TUROWYCH będzie to półprodukt.
Jak zwykle najwięcej głupot na temat gry mają do powiedzenia ci, którzy w nią nie grali i nie zamierzają.
Okienka nie są takie straszne jak je he he malują. Wystarczy trochę treningu na pierwszych mobach, by wyczuć rytm. Przy pierwszym spotkaniu z nowym wrogiem warto nauczyć się jego movesetu. Potem wystarczy pamiętać, że blok wciskamy dosłownie w ostatnim momencie i jesteśmy w domu. Nie jestem żadnym pro playerem, takie np. Sekiro kończyłem w bólach, a tutaj na normalu idzie mi sprawnie i chyba przełączę na wyższy poziom.
A co do rzekomego braku strategii - tej jest całkiem sporo. Choćby dążenie do synergii pomiędzy atakami bohaterów. Np. Gustave nakłada oznaczenie zwiększające obrażenia następnego ataku. Potem Lune podpala wrogów, dzięki czemu Maelle swoim atakiem przejdzie na postawę zwiększającą obrażenia w kolejnej turze. A to tylko najprostsze combo.
skąd wziąłeś informacje, że to ma być STRATEGIA turowa?
turowe gry taktyczne/strategiczne jRPG to w ogole inny gatunek, reprezentowany przez takie gry jak Final Fantasy Tactics, Tactics Ogre, Fire Emblem, etc.
gra prowadzona w turach =/ gra strategiczna.
i jakie "gracze odkrywają prawdę"? porownanie do Sekiro było już w zapowiedzi na GOLu, kilka miesięcy przed premierą.
Skąd pomysł że gra jest strategią?
To jest jRPG pełną gębą co więcej praktycznie nie ma w nim mechanik których nie było wcześniej w innych jRPG.
Odświeżający jest tu raczej powrót do pewnej formuły a nie wymyślanie jej na nowo.
Co do strategii to myślę że
Podczas uruchamiania gra ostrzega, Uwaga! Konsolniczy gniot!
Tak, tak, nie lubisz konsol, wszyscy już wiedzą możesz śmiało skończyć spamować tym tekstem w dosłownie każdym wątku o tej grze.
zielele - Fakt, źle się wyraziłem, gry strategiczne to oczywiście coś innego niż turowe RPG.
Powinienem napisać, że nie ma tu wiele TAKTYKI. Owszem, jest tworzenie buildów, ale to nie build ma w bardzo wielu walkach decydujące znacznie, tylko timing i zręczność. Tak jak w soulsach, gdzie nawet z super buildem możesz nie pokonać ani jednego bossa, a wymiatacz pokona każdego bez żadnego wyposażenia. I inaczej niż w grach RPG, w tym przede wszystkim tych turowych, gdzie statystyki i wyższy level są często kluczowe (choć oczywiście w turach tzreba nadal planować, a w real time z AP szybko klikać)
Edytowałem posta, żebyście się nie czepiali słówek i terminologii.
Co do zapowiedzi - poniekąd masz rację, już pierwsze materiały sugerowały, że będzie to u swoich podstaw soulslike, potem jednak narracja w sieci skupiła się na akcentowaniu aspektu turowego, budowaniu skojarzeń z Metaphor, Peroną itp. Nadal zresztą usilnie tworzy się wrażenie, że to czysto turowa gra odniosła niespodziewany sukces.
Powinienem napisać, że nie ma tu wiele TAKTYKI. Owszem, jest tworzenie buildów, ale to nie build ma w bardzo wielu walkach decydujące znacznie, tylko timing i zręczność.
to jest tylko częściowo prawda.
tak, ja pewnie mógłbym grę przejść losowym buildem, bo dobrze mi wychodzą parowania, ale raz, że zajmowaloby mi to masakrycznie dużo czasu, a dwa, że im więcej czasu, tym więcej szans na błąd i ze złym buildem to oznacza one shot kill.
natomiast kolega
obie te rzeczy, buildy i zrecznosc, sie tu uzupełniają, ale to z czym na pewno sie z Toba zgodze to na trybie story okna parowania powinny byc duzo wieksze albo powinna byc jakas dodatkowa sygnalizacja, bo to najłatwiejszy tryb, a okna wciąż sa relatywnie małe i to mnie powstrzymuje przed poleceniem tej gry, np. znajomej z pracy.
potem jednak narracja w sieci usilnie szła w akcentowanie aspektu turowego i porównania do Metaphor, Perony itp. A to jednak zupełnie inna gra.
no to przykro mi, ale odwiedzasz złe miejsca chyba, bo recenzja, którą obejrzałem jako pierwszą, dokladnie w momencie spadniecia embargo, mówiła, że parowanie i uniki są bardzo istotne i to może byc dla wielu "być albo nie być" tej gry.
chociaż znowu, wydaje mi się, ze jak zapytałeś o QTE pod recenzja GOLa to recenzent faktycznie trochę Cię "okłamał" albo zrozumial zbyt doslownie, bo powiedzial, jezeli dobrze pamietam, ze QTE da sie wyłączyć, ale juz nie wspomniał o parowaniu, ktore jest obowiązkowe.
Faktycznie, te gierki sa niezadowalajace (zaczynajac od interfejsu), ale dosłownie znaczy co innego niz sobie wyobrazasz.
zielele - cieszę się, że nie toczysz piany na widok mojego posta. :)
Cóż, narracja w sieci to jedno, przyznam, że chyba też trochę próbowałem oszukać sam siebie, bo warstwa artystyczna, fabularna, atmosfera - wszystko w tej produkcji jest po prostu genialne i naparwdę zachęca do gry...
Może rozgrywka z jakimś cheat engine miałaby sens, ale IMHO tylko gdyby obniżal obrażenia (okienek raczej nie powiększy, to wygrana głębokiej ingerencji w kod). God Mode z kolei
praktycznie wytnie podstawową mechanikę, więc tylko zepsuje doświadczenie - tak samo jak (niestety) nie działa dla mnie w soulsach, soulsvaniach itp. - wiem, bo próbowałem tak grać. :)
Ktos pisal, ze cheat engine robi tak, ze parowanie i uniki zawsze wychodza.
jestem 100% pewien, że jeżeli będą patchować tę grę na większą skalę (bo typowych bugów raczej nie ma zbyt wiele, ale jest sporo rzeczy, które można by było poprawić z kategorii QoL) to dodanie suwaka do okien parowania albo zmiana trybu story będą jedną z pierwszych rzeczy jakie zrobią.
dienicy - No tak, ale to w pewnym sensie nawet gorsze niż god mode. Z tym ostatnim możesz chociaż udawać, że próby skutecznego uniku mają sens i faktycznie je podejmować, a więc zachować aktywność w grze (choć pozbawiona sensu z czasem będzie nudzić).
Natomiast uniki, które zawsze wchodzą, są jak auto-aim w shooterze. (czyli gorsze niż god mode, bo w większości shooterów masz przede wszystkim ścigać i eliminować wrogów, a dopiero na drugim miejscu unikać ich ognia)
Cheat ma zalatwiac timing z tego co rozumiem, a czy to cie czyni nietrafialnym, nie wiem. Nie gralem na tyle dlugo w ta gre.
Widze, ze sa Atrybuty, Witalność, Siła, Obrona, Szczęście. Spodziewalbym sie, ze timing to nie wszystko.
Z tego co piszą ludzie, niestety wielu przeciwników ma cię na hita lub dwa i nigdy nie starczy ci zdrowia ani leczenia, by ich pokonać. Gra wymusza naukę movesetów i uniki/bloki/kontry.
Zależy na jakim poziomie trudności grasz. Na normalu lub ekspercie tak jest, ale na story jest to bardziej stonowane i dosłownie garstka potrafi one-hitować. Nie ma tego złego, bo te ataki i tak są bardziej czytelne i rzekłbym, że wolniejsze, więc da się to dość prosto skontrować.
Ten znowu to samo...
Po uj jasny mu odpisujecie sensownie i z pozytywnym nastawieniem?
To nic ze gra ma 92/100 na Steam z kilkunastu tysiecy recenzji ON WIE ze "gracze odkrywaja prawde o produkcji".
To jak jest zrobiona gra jest zle, bo nie moga tworcy robic jak chca (i jak sie ZNACZACEJ WIEKSZOSCI podoba)... TO JEST SPISEK i SCAM bo w grze sa mechaniki zrecznosciowe a w przeciez prawo tego zabrania.
JEDYNY SLUSZNY rodzaj walki turowej to jakis wyimaginowany, ktory "mozna przetrwac dzieki taktyce" (czyli wymienianiem sie slapami ze statycznym przeciwnikiem). Innego byc nie moze bo to niezgodne z prawem a developer to klamca, oszust, scamer i zlodziej.
Aha no i dla PRAWDZIWEGO fana gier TUROWYCH to jest polprodukt, bo przeciez kazdy ma tak zakuty leb ze jest absolutnie zamkniety na jakiekolwiek pomysly i urozmaicenia, a kazda gra powinna byc taka sama, i dac sie przejsc jednym przyciskiem.
On i tak w to ani nie zagra, ani nawet przez 5 minut nie chcial zagrac. Od tygodnia w kazdym temacie to samo pierd...nie, ze "zagralbym ale", i tak przy kazdej premierze.
Kazda oferowana pomoc i rozwiazanie jest ignorowane albo zbywane ze "meh nie chce tak".
A to tylko podsumowanie tej nitki.
Tracicie czas.
Ta gra nie ma Denuvo i nawet mu sie niechce pirate sciagnac, albo sprawdzic w gamepassie jak sie w to gra naprawde i jak oderwane od rzeczywistosci jest jego pierd...nie oparte na opiniach "ludzi".
chociaż znowu, wydaje mi się, ze jak zapytałeś o QTE pod recenzja GOLa to recenzent faktycznie trochę Cię "okłamał" albo zrozumial zbyt doslownie, bo powiedzial, jezeli dobrze pamietam, ze QTE da sie wyłączyć, ale juz nie wspomniał o parowaniu, ktore jest obowiązkowe.
Nie oklamal bo parowanie to nie qte, tylko parowanie, element zrecznosciowy. Zas jesli nazwiemy to QTE, to kazda gra sklada sie tylko z QTE w takim razie.
https://www.youtube.com/watch?v=55rUagD9sVQ
Osiem miesiecy temu wypuszczony filmik, na oficjalnym kanale. Plus kazdy wywiad przed premiera mowil jak bedzie combat wygladac. No ale "odkrywaja prawde" ze nie.... i oklamali.
Okej.
Rece opadaja doslownie.
A tak naprawde to gra poprostu czerpie z klasyki gatunku. haha
https://www.youtube.com/watch?v=do6vkAWIhN8
Zas jesli nazwiemy to QTE Sandfall nazywa to QTE. Mozemy je nazwac "rurka z kremem", ale to nie bedzie oznaczalo, ze kazda gra sklada sie z rurek z kremem...
Kwisatz, jak już pijesz wieczorem przed długim weekendem, to idź później spać, zamiast się w nocy podpalać na forum. :) Jak widzisz koledzy potrafili konstruktywnie wymienić argumenty i wyszła z tego całkiem treściwa i ciekawa rozmowa. No ale oni mieli do powiedzenia coś więcej, zamiast podpisywania się sarkazmem oraz prezentowania zacietrzewienia jeszcze większego niż to, o które oskarżasz mnie.
BTW - W dzień potrafiłeś dyskutować normalnie (patrz posty niżej o buildzie kolegi XboxOneS)! :)
Owszem, sarkazm i kpina nie są mi obce, a opinię o określonych mechanikach w grach mam wyraźnie negatywną i się z nią nie kryję (bo jako obserwatorowi giereczkowego świata i potencjalnemu klientowi mi wolno!), co może irytować, nie przeczę... natomiast twoja fanatyczna walka z nią staje się już powoli zabawna :)
Nie oklamal bo parowanie to nie qte, tylko parowanie, element zrecznosciowy. Zas jesli nazwiemy to QTE, to kazda gra sklada sie tylko z QTE w takim razie.
tak, dlatego dałem "okłamał" w cudzysłów, ale generalnie to kontekst wypowiedzi Pietrusa był w tamtym wątku taki, że chciałby wyeliminować element zrecznościowy z walki, a na to redaktor odpowiedział, że QTE da się wyłączyć - według mnie powinien zaznaczyć, że o ile QTE da się wyłączyć, to parowanie zawsze zostanie.
ale tak jak napisałem też wyżej, to nie była żadna próba ukrycia prawdy przed "graczami", po prostu zbyt dosłowne zrozumienie albo przeoczenie - a wspomniałem o tym tylko dlatego, że widziałem też podobny "problem" w kilku innych miejscach w Internecie i wiele osób myślało, że da się wyłaczyc wszystko co zrecznosciowe.
Kwisatz, jak już pijesz wieczorem przed długim weekendem, to idź później spać, zamiast się w nocy podpalać na forum. :)
Przestane zaraz po tym jak zagrasz w cokolwiek z gier, ktore tak ochoczo trolujesz, "krytykujesz" i "analizujesz". Your move.
Ależ stworzyłem build potwora.
spoiler start
Verso
spoiler stop
Nastawiony na dwa ataki w turze, wzmocnienia do gry w pojedynkę, którym zabiłem wczoraj bossa fabularnego w pierwszej turze, nie dając mu nawet raz zaatakować.
Generalnie ten bohater jest Broken OP, jeśli się połączy odpowiednią broń, z odpowiednim pikto i luminami.
A obstawiam, że niejeden go podkręcił jeszcze bardziej.
Pytanie, o czym świadczy to, że możesz wygrać w jednej turze nawet z bossem - o ogromnej swobodnie i wachlarzu możliwości oraz o głębi taktycznej, czy zachwianym w obydwie strony balansie (zbyt mocni wrogowie lub zbyt silny gracz)?
Skoro zbudowałem cały build pod konkretny typ umiejętności, nazwał bym to elementem swobody, pytanie czy ten boss to jedyny przypadek, był wrażliwy na elektryczność którą nakłada moja broń, dodatkowo mogłem być lekko przelevelowany, bo czyszcze wszystko na 100%.
Musiał bym jeszcze eksperymentować na większej ilości przeciwników, jeśli zdarzać się to będzie już zawsze, można obwinić zły balans, jeśli to był wyjątek, ogromny zbieg okoliczności, (kilka czynników ze sobą współpracujących) to nie widzę znaczącego problemu.
Muszę jeszcze nim trochę pograć i bardziej się nad tym pochylić.
Tak Dracula, wymyślam sobie build, jakby miało to coś zmienić w moim życiu, opisałem po prostu niejako szokujący mnie przypadek.
Mogę ci podać bossa na którym to zrobiłem w zakrytej spoilerem wiadomości, użyte pikta i luminy, atak którego użyłem, broń i rozdane atrybuty, jeśli jeszcze z nim nie walczyłeś, możesz przetestować skuteczność.
Pewnie, podaj build i bosa.
Ja gram wolno, jestem dopiero w 2gim akcie, zebrałem wszystko co mogłem i nie wiem jakbym kombinował to verso nie zabije bosa w 1-2 tury.
Może dalej są jakieś przegięte picto bo te solo z areny act1 raczej tego nie umożliwiają.
spoiler start
Boss Renoir
Broń- Dualiso poziom 17
Atrybuty
Witalność - 26
Siła - 60
Obrona - 12
Szczęście -25
Pikto-
Pierwsza Ofensywa
Atak kombinacją
Krytyczna Ostatnia lina obrony
Luminy -
Ruletka, Wzmacniający atak, Wzmocniony atak, płonące strzały, Krytyczne płonięcie, oznaczające strzały, Wzmocnione celownie, osłaniający atak, pobudzający początek
spoiler stop
A zapomniałem, atak to nawał ciosów, używasz go w docelowej randze, uprzednio raz strzelając, i atakując podstawowym.
I nie wiem jak on sobie radzi z innymi bossami, bo to był pierwszy z jakim walczyłem takim zestawem, może to być wyjątek, jak innych też się uda załatwić w ten sposób to poinformuję.
Pytanie, o czym świadczy to, że możesz wygrać w jednej turze nawet z bossem - o ogromnej swobodnie i wachlarzu możliwości oraz o głębi taktycznej, czy zachwianym w obydwie strony balansie (zbyt mocni wrogowie lub zbyt silny gracz)?
O tym pierwszym. To samo mozna zrobic w wiekszosci soulslike'ow. Ktore uchodza za "sprawiedliwie zbalansowane".
Wogole ekscesywny i "od linijki" balans w grach video jest obsolutnie nie potrzebny. Z wyjatkiem moze pure sklii games aka online shooterow itd... A juz wogole w grze rpg, gdzie zlozenie z klockow op buida jest jednym z celow gry i gatunku.
OK pytanie, czy gra powinna wymuszać na tobie szukanie rzadkich buildów op by jako tako dało się w nią grać? Bo sam brak ograniczeń i możliwość wpakowania wszystkich punktów w obronę czy atak może być OK, ot, swoboda wyboru, niczym kart w karciance... Ale karcianka też jest słaba, gdy tylko jedna OP talia w niej działa
Ale akurat ten build wygląda na strasznie sytuacyjny. Na bosie lub mobku który używa tarcz już się średnio sprawdzi.
Ogólnie to jeśli odłożymy na bok problemy z rejestracją uników i ripost. Każdego bosa każdym buildem damy radę rozwalić bo jeśli się wyuczysz schematów ataku bosa to nie da rady cię zabić i go zwyczajnie zagrindujesz.
OK pytanie, czy gra powinna wymuszać na tobie szukanie rzadkich buildów op by jako tako dało się w nią grać? Bo sam brak ograniczeń i możliwość wpakowania wszystkich punktów w obronę czy atak może być OK, ot, swoboda wyboru, niczym kart w karciance... Ale karcianka też jest słaba, gdy tylko jedna OP talia w niej działa
W sumie masz w teorii racje, tylko wszystko sie rozbija o definicje "by jako tako dało się w nią grać". Ktora np. dla Ciebie, bedzie inna niz dla mnie. Zreszta 92/100 na Steam daje mocno powody by wierzyc, ze jednak da sie jako tako w to grać bez robienia takiego buildu i kalkulatora niczym w jakims Path Of Exile.
W MtG mozesz zrobic talie ktora dziala na zasadzie OTK (one turn kill) i jej cel;em jest nie dac oponentowi mozliwosci odpowiedzi. Mozesz tez zrobic taka zlozona z samych kreatur 1/1 i probowac wygrac z jakims mid-tempo, ktore w trzeciej turze bedzie mialo daw krity 5/5 z trample i Garruka na stole... powodzenia.
To jest wlasnie problem z taka dyskusja. Rozmawiamy o skrajnosciach. CO z zalozenia jest bez sensu.
Nawet jesli cos sie da zrobic, to nie znaczy ze gra to wymusza, i nie znaczy ze wiekszosc ludzi to robi by miec fun.
Czytam wszystkie komentarze i recenzje na temat tej gry i szczerze mówiąc, trochę głupio mi dzielić się swoimi przemyśleniami, bo są nieco inne niż u większości. Ogrywam ten tytuł przez GPU i muszę przyznać, że pierwsze wrażenia były bardzo pozytywne – świetna grafika, ciekawa fabuła, dobrze napisane postacie. Jednak im dalej w las, tym według mnie gorzej.
Na liczniku mam już ponad 23 godziny, aktualnie jestem w drugim akcie, prawdopodobnie blisko jego końca. System walki, czyli turowa mechanika połączona z unikami, był całkiem fajny przy pierwszych kilkunastu starciach, ale z czasem zaczęło to wszystko robić się powtarzalne i schematyczne.
Nie twierdzę, że gra jest zła – absolutnie nie. Po prostu spodziewałem się czegoś znacznie większego, czytając opinie i recenzje, które malowały ten tytuł jako prawdziwego "kocura". Tymczasem dostałem solidną, interesującą grę z dobrą fabułą i postaciami, ale miejscami nużącą i monotonną.
Porównując moje oczekiwania i to, co faktycznie dostałem, muszę powiedzieć, że gra wypada dość przeciętnie. I nie chodzi mi o porównywanie gatunków, ale o jakość i satysfakcję z rozgrywki. Pamiętam, jak czekałem na „Wiedźmina 3” – nie zawiodłem się. Podobnie było z „God of War: Ragnarok”, „Spider-Manem 2”, „Cyberpunkiem 2077” czy „Elden Ringiem”. Jasne, to produkcje dużych studiów, a omawianą grę stworzył zespół zaledwie 30 deweloperów. Ale skoro sami gracze i media porównują ją do tytułów AAA, to czemu ja mam nie zrobić tego samego?
Grę na pewno dokończę, ale nie ukrywam, że przyjemność z rozgrywki systematycznie spada. Na ten moment moja ocena to 5,5/10. Może podniosę ją o pół oczka, może obniżę – zobaczymy, jak potoczy się dalsza część przygody.
To moja subiektywna opinia. Szanuję fakt, że wielu osobom ta produkcja się podoba i są nią zachwyceni – każdy odbiera gry na swój sposób.
nie musisz się czuć głupio, każdy ma prawo mieć swoją opinię i ją wyrażać - nawet jeżeli jest w kontrze do ogółu, a może szczególnie wtedy. jedyny "warunek" to faktyczny kontakt z produktem i kilka słów więcej niż "gówno dla konsolowcow, nie rozumiem fenomenu".
(a mi na przykład nie podobał się Wiedźmin 3)
Zgadzam sie z twoja opinia, wczoraj przeszedlem 2 akt i nie chce mi sie dalej grac.
Nie rozumiem dlaczego ta gra ma tak wysoka srednia jesli chodzi o oceny i jest porownywana do takich hitow jak baldurs gate 3
Nie wszystko każdemu pasuje.
Mi wiele książek uznanych za świetne czy filmów klasyków też nie siadło.
Nikt nie ma problemu z podzieleniem się opinią.
Raczej jest problem z rosnącą liczbą ludologow i samozwańców opiniotwórczych którzy ciągle mają chęć klepania kilkudziesięciu postów na temat gier których nawet nie uruchomili.
Nie rozumiem dlaczego ta gra ma tak wysoka srednia jesli chodzi o oceny i jest porownywana do takich hitow jak baldurs gate 3
Jeśli ktoś porównuje obie gry, to pewnie dlatego, że jest to dla tej osoby jakaś odskocznia, coś świeżego w odróżnieniu od typowych korporacyjnych produkcji. Natomiast gra sama w sobie zachęca swoją eklektycznością łączącą cechy jRPG oraz surrealistycznie przedstawionego świata, do tego mając pomysł jak w bardziej intrygujący sposób ukazać dość oklepany wątek ratowania świata.
Obrzydziło mnie już same intro gdzie cały czas widać perfekcyjnego białego mężczyzne i to w dodatku heteroseksualnego, żenada
Lubię RPG, ale nienawidzę soulslikeów. Grę mam ochotę kupić, ale boję sie że odbiję się od pierwszego bossa. Gra jest trudna? Są poziomy trudności?
Prócz tego, że po odpoczynku wrogowie się odradzają to nie wiem co ta gra ma jeszcze wspólnego z soulsami.
Ustawiasz poziom trudności na najniższy i po paru porażkach ogarniesz raz dwa jak to wszystko działa.
Story, który ze story ma wspólną tylko nazwę bo jak skupisz się tylko na fabule i olejesz lvl postaci to akt drugi będzie nie do przejścia. Pewien główny boss będzie masakrował całą ekipę. Wiem z autopsji.
Prócz tego, że po odpoczynku wrogowie się odradzają to nie wiem co ta gra ma jeszcze wspólnego z soulsami.
Są jeszcze uniki i riposty przy których trzeba mieć dobry timing i nauczyć się ataków wroga, tak samo jak w soulsach
Gram na normalnym poziomie trudności i nie rozumiem pod jakim wzgledem gra jest trudna. Parowanie wymaga dobrego timingu, ale uniki mają spore okienko czasowe i trzeba chyba kompletnie nie mieć refleksu żeby sobie z nimi nie poradzić. A porównania do soulsów to już niezła odklejka.
Kupiłam! Tytuły soulslike omijam szerokim łukiem od czasu Nioh, kiedy w pierwszej wsi zmarnowałam na pierwszego bossa 3 dni, zaliczyłam 50 zgonów i wypieprzyłam grę z dysku. To był początek i koniec mojej przygody z tego typu grami. Nigdy wiecej. Dzięki za porady :)
Sa
spoiler start
To romance Lune/Sciel, you must first reach relationship level 4. To do so, make sure you talk and spend time with her in the camp as much as possible.
spoiler stop
Niby są, ale sensu nie mają, bo dialogi są na autopilocie. Tak naprawdę padają pewne propozycje i możesz pójść w krzaki albo nie. Cutscenki i tak nie ma.
Bardziej kwestia moralna w przypadku jednej postaci.
Jest to wspaniałe przeniesienie świata japońskich gier typu Final Fantasy, walki action turowej na modłę europejskiego stylu pod każdym względem. Graficznie, muzycznie, emocjonalnie i fabularnie mamy styl europejski a dokładnie francuski. Do tego system walki który uważany był za nudny i nie przyciągający graczy, w Clair Obscure został podniesiony na szczyty możliwości. Animacje przeciwników a szczególnie bossów przypominają mi przeciwników z Elden Ringa i podobnych gier. Są widowiskowe, płynne i niesamowite.
Ciężko w dzisiejszych czasach zrobić fabułę nie powielającą schematów i studiu Sandfall chyba to się udało, aczkolwiek zawsze można powiedzieć że to podobne do...
To co mnie urzekło od samego początku gry to cudowne postacie. Są piękne zarówno pod względem fizycznym jak i emocjonalnym, bardzo szybko można się z nimi zżyć i odbyć cudowną przygodę.
Takie Xenoblade tylko jest wszystko czego tam mi brakowało. A przede wszystkim: grafika!
Obscure 33 – klimatyczny hołd dla klasyki jRPG
Bardzo brakowało mi turowych jRPG-ów w starym stylu, jak klasyczne Final Fantasy czy Chrono Chronochros . Obscure 33 to idealna odpowiedź na tę tęsknotę gra, która czerpie z klasyki, ale wnosi też sporo świeżości.
Zalety:
Świetna grafika – styl pixel artu w połączeniu z nowoczesnymi efektami tworzy niesamowity klimat. Każda lokacja wygląda jak ręcznie malowana.
Doskonała optymalizacja – gra działa płynnie, bez przycięć, nawet na starszych maszynach.
Wciągająca fabuła – od początku czuć, że opowieść jest przemyślana, z tajemnicami, zwrotami akcji i emocjami.
Żywe postacie – każda ma swoje motywy, temperament i unikalne zdolności w walce. Nie są tylko dodatkiem – chce się ich poznawać.
Ciekawe, taktyczne walki – mimo że turowe, nie są nudne. System pozwala kombinować, korzystać z synergii i planować.
Muzyka i dźwięk – podkreślają klimat, budują napięcie i nastrój, bez popadania w przesadę.
Minusy:
Świat gry jest dość prostolinijny – nie ma wielu rozgałęzień ani eksploracji, ale gra rekompensuje to atmosferą i prowadzeniem historii. Czujesz się, jakbyś mógł pójść gdzieś indziej, nawet jeśli nie możesz – i to działa.
Czy warto?
Zdecydowanie tak. Jeśli kochasz klasyczne jRPG, tęsknisz za głęboką fabułą, taktycznymi walkami i klimatem retro – Obscure 33 to tytuł, który powinieneś sprawdzić. Dla mnie to jedno z największych pozytywnych zaskoczeń ostatnich miesięcy
9/10
Ukończone i jakaż to była fantastyczna przygoda. Nie lubię jRPGów czy gier z turowym systemem walki bo są nudne i dziwne ale Clair wydawał się giga interesujący już od pierwszej zapowiedzi i postanowiłem spróbować. Nie żałuję bo bawiłem się fantastycznie mimo iż dalej nie zostanę fanem tego typu systemu walki bo wolę klasyczne zręcznościowe naparzanie jak w FF16. Mimo to grając na trybie "story" gra dała mi kilka razy w kość, a więc systemy w grze działają. Gra z trybem story ma wspólną tylko nazwę bo i tak osoby chcące skupić się tylko na opowieści są wystawiane na próbę. Akt 1 to jest sielanka i tam praktycznie wszystko wychodzi. Akt 2 wystawia nasz build na próbę i jeśli ktoś jest niedolevelowany to tak jak ja będzie się musiał cofać do wcześniejszych lokacji bo bossowie z głównej linii fabularnej będą nie do skończenia. Taką uznajmy to za finałową walkę toczyłem 25min (tyle trwały tury, bez zgonu) bo przez całą grę praktycznie nie parowałem bo jest to absolutnie niewykonalne przy niektórych bossach dla mnie. Wyuczyłem się uników i polegałem na nich.
Fabularnie i narracyjnie to jest pieprzony sztos. Chylę czoła przed główną scenarzystką, która jest nauczycielką i pisarką sc-fi. Czyli da się we Francji znaleźć kogoś kto potrafi pisać fajne i wielowątkowe fabuły ze zwrotami akcji. No kto by pomyślał. Cały świat przedstawiony jest mega ciekawy i tajemniczy. Na końcu dostajemy mokrą ścierą ale jest to mega.
Jak dla mnie jedna z kandydatów do gry roku. Na TGA też będzie bardzo wysoko, a może i nawet wygra czego życzę Sandfall aby ich debiutancki projekt został tak mocno doceniony.
Punkt odjęty za beznadziejne poruszanie się po tym "otwartym świecie". Ruszamy się tam jak jakieś trolle. Totalnie bezsensu rozwiązanie bo jest to tak drewniane jak tylko może być. O wiele bardziej wolałem system jak z FF16, gdzie na mapie świata wybieraliśmy lokację i tam się przenosiliśmy zamiast chodzenia po tej mapie. Absolutnie najsłabszy element.
Chylę czoła przed główną scenarzystką, która jest nauczycielką i pisarką sc-fi.
Zaciekawiles mnie tym. Nie wiedzialem.
Ciekawe czy ma jakies ksiazki wydane w PL...
EDIT. Sprawdzilem babeczke.
Nie no nazwanie jej pisarka sci-fi to troche naciagane, bo na swoim blogu ma same jakies young adult dramy.
No coz... zdecydowanie sie marnuje w tym gatunku. Powinna pisac sci-fi/fantasy.
Aby nie było, że zmyślam ;) Opis pochodzi ze strony Sandfall, gdzie przedstawiają głównych członków załogi i taki opis ma Pani Jennifer Svedberg-Yen - Lead Writer:
Analog astronaut, teacher, science fiction writer... You name it, Jenn has done it. She is now writing the script of Project W.
Favorite works: Wheel of Time, Murderbot, The Expanse, Battlestar Galactica
Favorite games: Hollow Knight, God of War, Civilization VI, Elden Ring
Nie mowie ze zmyslasz.
Troszke sie z tym opisem zapedzili chyba na oficjalnej stronie, bo nie moge znalazc jej ksiazek. ;)
Ale gust co do sci-fi ma dobry i szczerze mowiac to troche dramy w stylu Battlestar Galactica/Expanse widac w Expedition 33.
Babeczka zdecydowanie ma przyszlosc jako pisarka.
Ta od teen dramy to chyba nie ona. ;P
i modele postaci kontrastując z otoczeniem dosyć kiepskim