Anchor Christmas Ale (2016) - Anchor Brewing - alk. 6,5 % Piwo z przyprawami w stylu świątecznego ale - co roku przygotowywane wg innej receptury. Cena 14 zł. 08-2018. --->
Zapach - Słodki, miodowy, bananowy, przyprawowy i kwiatowy. Dobrze zrównoważony i przyjemny. Intensywność: wysoka. Ocena 9,0/10.
Piana - Bardzo wysoka, ciemno beżowa, drobna i puszysta. Opada powoli, oblepia szkło.
Barwa - Brunatna z rubinowymi przebłyskami.
Smak - Dużo banana w połączeniu z goryczkową palonością i sporą dozą przypraw. Kwaśność średnia, słodycz podobnie. Goryczka konkretna z tendencją do zalegania, o charakterze palonym i skórek cytrusowych. Co i raz wychodzi mocno przypieczony, bardzo ciemny chleb - pumpernikiel. Niezły trunek, wielowymiarowy. Co ważne, smaki mimo że dość wyraźnie odseparowane od siebie, to grają ze sobą znakomicie. W posmaku w połowie trunku, zaczynam wyraźnie wyczuwać nuty ziołowe. Ocena 9,0/10.
Ocena końcowa 9,0/10. Bardzo udany trunek. Trochę jak pszeniczniak, trochę jak bock - a wszystko okraszone przyprawami.
Porter - Browar Jabłonowo - BLG 25,0, alk. 9,9 % - leżakowany 9 miesięcy. 01-08-2017. --->
Zapach - Przede wszystkim czuć czerwone owoce i paloność. Potem do gry wchodzi kawa i niestety coś ala mokry karton. Mam wrażenie, że to efekt nacukrowania, celem podbicia ekstraktu. Ale to wyjdzie w smaku. Ocena 7,0/10.
Piana - Mega puszysta, drobna - jak na azocie. Beżowa, wpierw opada umiarkowanie a potem (w połowie pierwotnej wysokości) bardzo wolno. Oblepia szkło. Za pianę powinien być medal.
Barwa - Brunatna z rubinowymi przebłyskami.
Smak - Likierowy, słodki, owocowy (śliwki, wiśnie - w alkoholu). Palony i dość kwaśny - od wyraźnie kawowych nut. Goryczka spora, o przyprawowo - ziołowym charakterze. Najmniej tutaj czekolady. Alkohol szczypie w gardło i być może brakuje mu nieco szlachetności - jest dość wyraźnie wyczuwalny. Jak na 25-tkę, brakuje nieco oleistości, choć generalnie ciało jest, tyle, że napchane słodyczą. Ocena 7,6/10.
Ocena ogólna 7,5/10. Podsumowując, to połączenie Porteru okocimskiego, jeśli chodzi o odczucie owocowo - słodkie, i żywieckiego, jeśli chodzi o paloność. Tylko wrażenia te są spotęgowane. To czego brakuje, to szlachetność smaku, a to co denerwuje, to dość wyraźnie odczuwalny alkohol.
Witbier - Kormoran - alk. 4,6 %, ekstr. 12,5 % --->
Zapach - Bardzo przyjemny, intensywny i świetnie skomponowany. Wyraźnie czuć skórki cytrusów, do tego dochodzi silnie słodowy aromat i wyraźnie przyprawowe klimaty. Wyczuć również można drożdżowe nuty, przywodzące na myśl świeżo upieczone drożdżowe ciasto. Super. Ocena 9,0/10.
Piana - Drobna, puszysta, jakby bardzo wilgotna piana koloru białego. Opada dość szybko, ale ładnie oblepia szkło.
Barwa - Jasno - złota, mętne.
Smak - No znowu jest dobrze. Wyraźnie cytrusowe i przyprawowe nuty, okraszone słodkimi akcentami ciasta drożdżowego w płynie. Bardzo wyraźna słodowość i zbożowość, odpowiednia kwaśność i dobrze zaznaczona, ale nie przesadna goryczka. Trunek pełen smaku i treści, a co ważne - widać że stworzony z pomysłem i rozmysłem. Odczucie w ustach gładkie i nieco oleiste, choć czasem w język może szczypać lekko kwaśna i goryczkowa baza z dodatku skórek pomarańczy i curacao. Ocena 9,0/10.
Ocena ogólna 9,0/10. Dawno nie piłem tak dobrego piwa pszenicznego.
Admiral's Ale - St. Austell (alk. 5,0 %) --->
Zapach - Jest sporo czerwonych owoców: winogron, malin, śliwek, etc. Jest też sporo ciasta w aromacie. Przypomina to dobrze wypieczony, owocowy placek drożdżowy. Dość intensywny. Ocena 8,4/10.
Piana - Wysoka, puszysta, koloru ecru, średnio-pęcherzykowa, opada dość szybko - oblepia szkło.
Barwa - Głęboki bursztyn, wpadający w ciemniejszy brąz, klarowne.
Smak - Przede wszystkim słodowy, wyczuwalnie palony, nieco owocowy i przyprawowy. Goryczka spora z tendencją do zalegania, zamieniająca się z czasem w ziołową i cierpką nutę, wyczuwalną wyraźnie na języku i podniebieniu. Kwaskowość umiarkowana do średniej. Odczucie ustach pełne. Przyjemny trunek, ale bez rewelacji. Ocena 7,9/10.
Ocena ogólna 7,9/10.
Duvel - Belgian Strong Ale (alk. 8,5 %) --->
Zapach - Słodowy, białe słodko - kwaśne owoce (agrest, gruszka, melon). Intensywny i przyjemny. Ocena 8,7/10.
Piana - Biała, puszysta, drobna. Opada powoli, oblepia szkło.
Barwa - Jasno - żółta, mętne.
Smak - Wyraźnie słodowy, kwaskowy, owocowy. Jest pewien akcent piwa pszenicznego i przypraw. W smaku kojarzy się z białym, wytrawnym, musującym winem. W tle da się wyczuć skórki cytrusów i nuty żywiczne, które dają goryczkę zalegającą na języku i podniebieniu. Alkohol nieznacznie szczypie w gardło, ale jest to uczucie przyjemne. Balans bardzo dobry. Ocena 8,8/10.
Ocena ogólna 8,8/10. Przyjemne, orzeźwiające, wytrawne i winne, choć brakuje może ciut szlachetności.
Lost Weekend - Raduga (Rye India Black Ale) - blg. 16 %, alk. 6,5 %, IBU 70 --->
Zapach - Jest trochę cytrusów, jest nieco żywicy - ale nie wybijają się te aromaty jakoś szczególnie mocno. Oprócz tego, pod spodem skrywa się całkiem sporo czekolady, która w połączeniu z poprzednimi składowymi, daje dość oryginalną i przyjemną mieszankę. Jest też kawa, karmel i pewna doza czerwonych owoców. Bardzo bogaty aromat, ale jego intensywność pozostawia nieco do życzenia. Ocena 8,8/10.
Piana - Beżowa, niska, drobna i średnia (pęcherzyki). Opada powoli, oblepia szkło.
Barwa - Brunatna, niemal czarna, z niewielkimi przebłyskami rubinu w cieńszych partiach szkła.
Smak - Na pierwszym planie wyraźna żywica i cytrusy. Potem następuje dość sroga goryczka, pochodzenia żywicznego. Kolejne miejsce zajmuje czekolada i kawa, ale przebijają gdzieś tak pod koniec drugiego łyka. Kwaśność umiarkowana, podobnie jak słodycz. Sporo palonych akcentów. Mam nieco kłopot z oceną trunku. Niby jest wszystko fajnie, połączenie oryginalne, ale ... to chyba nie moje klimaty. Połączenie żywiczno - cytrusowych nut, wraz z czekoladowo - kawowymi powoduje to, że o ile w aromacie wychodzi to bardzo dobrze, to w smaku już do mnie nie przemawia. Wiem, że pewnie piwo to ma wielu wielbicieli - bo nie ma się do czego przyczepić - wszystko jest na swoim miejscu, nie ma żadnych nieprzyjemnych odczuć - ale zwyczajnie - to nie do końca wpisuje się w mój gust. Ocena 8,6/10.
Ocena ogólna 8,7/10. Gdybym był wielbicielem tego typu piw, ocena z pewnością byłaby powyżej 9,0. A ponieważ nie da się oceniać niczego w pełni obiektywnie, to i oceny jakie wystawiam, są obarczone dużą dawką subiektywizmu.
Obolon Premium - ekstr. 12 %, alk. 5,0 % --->
Zapach - Trochę słodów, chmielu i jasnych owoców. Przyjemny. Ocena 7,5/10.
Piana - Biała, średnia i gruba (pęcherzyki). Opada szybko, zostawia nikły ślad na szkle.
Barwa - Żółto - pomarańczowa, piwo klarowne.
Smak - Delikatny, słodowy, gładki i przyjemny. Piwo w stylu 'soft'. Goryczka niska, kwaskowość delikatna. Niestety po kilku łykach coś zaczyna przeszkadzać. Może to dodatek ryżu tak wpływa na smak, ale wyraźnie w posmaku zostaje właśnie taki ryżowy, zalegający 'osad' na języku i podniebieniu. Można to uznać za oryginalność, mi natomiast nie przypadło to do gustu. Nie ma co się rozpisywać, bo nie ma specjalnie nad czym. Ocena 6,4/10.
Ocena ogólna 6,5/10. Tak bym sobie wyobrażał piwo w wersji light lub soft. Mało treści, wszędzie gładko, niby to piwo, ale takie trochę nie piwo. Wypij i zapomnij.
Z cyklu - Kolejne Podejście.
Porter Łódzki - Browary Łódzkie S.A. - ekstr. 22 %, alk. 9,5 % --->
Zapach - Mocno owocowy (wiśnia i śliwka) i czekoladowy, a do tego kawowy. Zalatuje nieco alkoholem, ale na szczęście dość szlachetnym. Sporo nut palonych. Z odczuć nieprzyjemnych, wychodzi jakaś dziwna chemiczność, ale to może być wynikowa składowych. Ze szkła tego nie czuć, z pustej puszki, tak. Ocena 7,1/10.
Piana - Drobna, brązowa, puszysta, ale nie bardzo wysoka. Opada powoli, oblepia szkło.
Barwa - Czarne jak smoła - choć piję w nowym szkle - pokalu od Komesa.
Smak - Przede wszystkim palony, czekoladowy i kawowy. Jest wytrawnie, czekoladowo, nieco ściągająco i kakaowo. Nuty owocowe obecne - wiśnia i trochę śliwki stoją na straży. Goryczka wyraźna, słodyczy nie za wiele, choć istnieje. Przyzwoicie, choć do takiego Komesa brakuje sporo. Tutaj jest jakby mocno wytrawna, gorzka czekolada z wyraźnym kwaskowym podkładem. Palone nuty i nieco drzewnego posmaku dopełniają całości. 'Jedyne' do czego mogę się przyczepić, to mało treści, mało gęstości i zawiesistości. Jak na 22 plato, to jest ubogo. Rozumiem, że większość poszła w fermentację i się rozmyła, ale... Jeśli chodzi o smak i odbiór, to najbliżej mu do Okocimia i Żywca. Ocena 7,3/10.
Ocena ogólna 7,3/10.
Risnieft - Browars - Russian Imperial Stout - Ekst. 22 %, alk. 8,0 % --->
Zapach - Jest paloność, jest zapach nafty, jest czekolada i kawa. Jest też wanilia, sporo karmelu i ciemnych, palonych słodów. Ocena 8,6/10.
Piana - Nalewana w sposób mocno wymuszony. Drobniutka, puszysta, gęsta, beżowo - brązowa - bajeczna. Opada bardzo powoli, oblepia szkło.
Barwa - Czarna jak noc.
Smak - Przede wszystkim paloność, 'nafta' i sporo gorzkiej czekolady i ciemnego kakao. Odbiór wytrawny, choć słodyczy jest tyle, żeby nie było 'chudo'. Trunek gładki, dość gęsty, o dość oleistej fakturze. Do poprzednika nie ma startu, ale jako RIS wypada nieźle. Kwaskowość zaznaczona. Fajnie, choć po poprzedniku już nic nie będzie tak bajecznie smakować. Ocena 8,7/10.
Ocena ogólna 8,7/10. Dość porządny RIS, ale znowu się powtórzę - to jak rysik przy ryszardorze, w porównaniu do poprzednika.
Wszystkie trzy piwa dobre. Czeskie to typowy czech, podobne w smaku do staropramena, piwojad slodki, smakuje jak piernil cynamonowy. Winchester to taki mocniejszy aborygen tenczynski, imo najlepszy z tej trojki, tylko utwierdza mnie w przekonaniu, ze tego smaku piwa mi najbardziej pasuja, do tego ma woltaz konkret ;)
Sezonowe - Cieszyn - BLG 13,6, alk. 5,9 % --->
Zapach - Wyraźny zapach cytrusów, słodów, oraz - mam wrażenie - nieco leśnych owoców. Przyjemny, rześki i dobrze ułożony. Ocena 8,5/10.
Piana - Średnia, biała, opada szybko. Pęcherze średnie i grube. Nieznacznie oblepia szkło.
Barwa - Złoto - pomarańczowa, nieco mętne.
Smak - Nieco cierpki i zarazem słodki - z wyraźnym akcentem skórki pomarańczy. Jest jej naprawdę sporo. Kwaskowość zaznaczona, goryczki raczej nie za wiele, ale ma tendencje do odkładania się i jest jej znacznie więcej z każdym łykiem. Odbiór całości jako półwytrawny do półsłodkiego - poza tym przypomina w smaku nieco wino musujące. W posmaku zostaje wrażenie wyraźnej przyprawowości, ale podejrzewam, że to składowa skórki pomarańczy z pozostałymi składowymi smaku. Wysycenie wysokie i wyraźnie szczypiące w język. Jak na moje oko może być - choć jako stylu nie oceniam, bo go słabo znam. Ocena 7,6/10.
Ocena ogólna 7,6/10.
Wunderbar 13 - Maryensztadt - BLG 13, alk. 5,4 % --->
Zapach - Wyraźnie słodowo - chmielowy. Jest też jakaś niezbyt nieprzyjemna nuta, jakby mokrego kartonu czy niezbyt świeżego zmywaka i przejrzałego mango, mieszająca się z cytrusowym aromatem. Po lekkim ogrzaniu mam wrażenie, że wącham cebulę... Ocena 5,9/10.
Piana - Średnia, biała i drobno pęcherzykowa. Opada umiarkowanie, oblepia szkło.
Barwa - Złoto - pomarańczowa, mętne.
Smak - Bardzo wyraźnie goryczkowy, słodowy, nieco cytrusowy i żywiczny. Dużo więcej nie da się o nim napisać. Kwaskowość wyraźna, słodycz jest, ale niewielka. Gdzieś w tle występuje nikły melon. Mimo, że piwo nie jest szczególnie przyjemne w odbiorze, to jednak wchodzi relatywnie dobrze. Ocena 6,5/10.
Ocena ogólna 6,4/10. Coś tutaj poszło nie tak. Wyraźnie irytujący, cebulowy aromat, a smak, mimo że wyraźnie lepszy, to jednak nieciekawy i poza sporą goryczką - zwyczajnie nudny. Odbiór całości poprawia akceptowalna pijalność.
Double IPA - Cieszyn - BLG 18, alk. 8 % - Jakby na zamówienie Mutanta ;) --->
Zapach - Początkowo dość niemrawy i mało intensywny. Po pewnym czasie wybijają się słodkie, cytrusowe nuty, z dość silnie zaznaczoną słodową podbudową. Ocena 7,5/10.
Piana - Obfita, puszysta, biała, drobna i 'skrząca'. Redukuje się powoli, wyraźnie oblepia szkło. Bardzo przyzwoita.
Barwa - Ciemny bursztyn, mętne.
Smak - Wyraźnie słodki i jednocześnie goryczkowy. W drugim planie sporo kwaskowo - słodkich cytrusów. Na podniebieniu pozostaje nieco ściągająca goryczka i taniczność. Mam wrażenie, że poza srogą goryczką i wyraźnym tchnieniem chmielu, oraz pewnymi nutami cytrusowymi - niewiele więcej się dzieje. Alkohol niestety po pewnym czasie 'wyłazi' i robi to bez elegancji i stylu. Ocena 7,2/10.
Ocena ogólna 7,3/10. Nie miałem za dużo do czynienia z DIPA, ale mam wrażenie, że ten trunek ma jednak daleką drogę do przebycia, by takim się stać. Coś mam dzisiaj pecha do piw i trafiają się same przeciętniaki, z tendencją do zaniżania lotów...
Aha, jedna uwaga co do RIS z Komesa z serii 'mocarzy' wypuszczonych ostatnio.
O ile na samym początku, kiedy pojawiły się nowe portery i RIS, ten ostatni był praktycznie nijaki i płaski. O tyle gdy go kupiłem ostatnio, zaczął przypominać RIS. Nie wiem czy to kwestia innej warki, czy zwykłego przeleżakowania na półkach, ale jest wyraźnie lepiej.
Tak więc albo poszli po rozum do głowy i coś poprawili w recepturze, albo te 6 miesięcy leżakowania to bajki, lub zbyt krótki okres, jak na to piwo.
Aficionado (Peated Coffee & Tea Ale) - Kingpin - BLG 16,5, alk. 7,0 % --->
Zapach - Wyraźnie wędzony, torfowy aromat, o charakterze ogniskowym. Nie kojarzy mi się z serami, czy wędlinami bezpośrednio - choć jeśli bym miał wskazać konkretnie, to przypomina nieco solankowy, wędzony ser. W tle da się wyczuć nieco kawowych i herbacianych nut, przykrytych jednak przez mocno wędzony charakter. Jest też sporo apteki - zioła. Ocena 8,5/10.
Piana - Bardzo puszysta, drobniutka, koloru ecru. Opada powoli, wyraźnie oblepia szkło.
Barwa - Ciemny bursztyn, nieco mętne.
Smak - Wędzona herbata z wyraźnie bandażowymi i torfowymi nutami. Pod spodem wyczuwalna kawa. Kwaśność spora, ale jest też dawka słodyczy. Goryczka średnia. Sporo ciała i treści. Wysycenie niskie. Alkohol niewyczuwalny. Oryginalnie i nietuzinkowo, aczkolwiek niektórych może drażnić bandażowo - apteczny charakter. Ocena 8,4/10.
Ocena ogólna 8,4/10. Aromat gra ze smakiem - nie ma tutaj większych rozdźwięków. Podejrzewam, że to piwo w stylu 'kochaj, albo rzuć' ;)
Zauważyliście może różnicę pomiędzy piwem z krótką datą, a dłuższą?
Dajmy na przykład Namysłów Pils. Gdy do końca terminu mamy kilka miesięcy to piwo ma bardzo duże nasycenie. Ponadto jest "świeższe" w smaku. Jednak ja wolę takie Namysłowy, którym daty się kończą. Mają mnie gazu, a wyczuwa się w nich bardziej chmielowe nuty.
Z kolei Cieszyński Lager lepszy jest dla mnie z długim terminem ważności, z krótkim większa goryczka jest dla mnie nie do zniesienia.
Kwas Theta - Pinta - Dziki, kwaśny i owocowy RIS o skomplikowanym procesie warzenia - BLG 24,7, alk. 10,2 % --->
Zapach - Kwaskowe, alkoholizowane wiśnie z nutą czekolady. W podkładzie jest pewna mleczność z zabarwieniem waniliowym i wędzonymi słodami whisky, oraz delikatna torfowa paloność. Mogłoby być bardziej intensywniej, ale jest przyjemnie. Ze szkła zapach jest mocniejszy i wyraźnie czekoladowo - kawowy. Po ogrzaniu do wszystkiego dochodzą stajenne aromaty końskiej sierści i siana. Ocena 8,6/10.
Piana - Niewysoka, ale puszysta, kolory wiśniowo - beżowego. Oblepia szkło.
Barwa - Brunatna, niemal czarna z dość wyraźnymi, rubinowymi przebłyskami.
Smak - Na pierwszym miejscu wyraźny kwasek z ostrymi nutami wiśni. Na drugim planie czekolada i paloność, oraz kawa. Mocno zaakcentowane są stajenne, bretowe klimaty. Smak idealnie komponuje się z aromatem trunku. Goryczka średnia do niskiej, alkohol praktycznie niewyczuwalny. Piwo w odbiorze półwytrawne z solidną kwaśnością. Brakuje nico ciała i oleistości jak na ten ekstrakt. Widać, że większość pary poszła w kwaskowość i owocowe klimaty. Nie mniej trunek ciekawy, choć w smaku bardziej przypomina mocne owocowe wino, niż gęste, treściwe i mocno palone piwo. Ocena 8,6/10.
Ocena ogólna 8,6/10. Jest fajnie, jest dobrze, ale... to bardziej jak mocne Porto z nutami whisky, niż RIS z nutami whisky i owocami. Cieszę się jednak, że są takie eksperymenty, a nie występuje monotonne kręcenie się wokół utartych schematów.
Właśnie piję Komes Porter Bałtycki i o ile do tej pory było to bardzo przyzwoite piwo, o tyle nowy nabytek jest cienki jak siki Weroniki... Ale ok. nie będę oceniał po 1 razie, zobaczymy co potem ;)