poleci ktos dobry sposob na nauke jezyka (nie kurs)?
w skrocie; jestem obecnie w Belgii w sumie to juz od 3 lat ponad,
znam angielski na poziomie, ktory pozwala mi pracowac w miedzynarodowym srodowisku, zyc w Brukseli z samym angielskim tez sie da, sam jestem przykladem
myslalem, ze bede tu krocej i nie przykladalem sie do nauki, ale byc moze jednak zostane ciut dluzej
coreczka wlasnie idzie do zlobka bo zona musi wrocic do pracy, i tak sobie mysle, ze nie wszystkie panie tam mowia po angielsku, wiec juz mam problem
do tego, jak bedzie chodzic do zlobka i do przedszkola to nie ma bata, nauczy sie jezyka a ja jej nie bede rozumial za kilka lat, no tak nie moze byc
tak wiec musze sie nauczyc podstaw obu tych jezykow...
czy w ogole mozna nauczyc sie samemu? nie bardzo moge isc na kurs teraz, w pracy posluguje sie tylko angielskim...
mam kursy w mp3, ktore moga nauczyc mowienia, jakis program do gramatyki i pisania tez by sie znalazl
czy ktos z was nauczyl sie sam jezyka? chyba potrzebuje informacji, ze tak sie da, moze to mnie podniesie na duchu i zmobilizuje...
a moze da sie uczyc podczas biegania? biegam co dzien w poludnie 10km, moglbym zakladac sluchawki i sie uczyc...ktos probowal?
Angielskiego nauczyłem się prawie sam, ale podstawy (absolutne podstawy) miałem ze szkoły, a to właśnie ich się najciężej samemu uczyć. Później jest łatwiej.
BTW nie możesz kontaktować się z córką po angielsku? Wtedy będzie znała 2 języki, na pewno jej to pomoże. Mąż ciotki pracuje w dyplomacji, cały czas jeżdżą po Europie (przeprowadzki 2-3 razy w roku), ich syn ma 10 lat i zna już trzy języki, na takim poziomie, że się jakoś dogaduje (angielski, niemiecki, rosyjski). IMO warto od małego córkę oswajać z innym językiem.
z mala bede przeciez mowil po polsku, ale w przedszkolu nauczy sie prawdopodobnie francuskiego i flamandzkiego, jak ewentualnie zostane dluzej to w szkole jeszcze dojdzie angielski...
tu dzieci tych jezykow ucza sie od malego, a pierwsze 2 sa podstawowe
nie moge wiec nie znac tych jezykow, to beda oprocz polskiego, glowne jezyki dzieciaka, za 2-3 lata w nich bedzie 8 godzin dziennie sie porozumiewac z innymi dziecmi
Tak się składa, że moja matka mieszka od jakichś 5-6 lat w Belgii. Jako, że mieszka w części walońskiej, ma do czynienia głownie z językiem francuskim. Pojechała tam z zupełnie podstawową znajomością angielskiego i bez znajomości francuskiego. Obecnie mówi biegle po francusku. Przez te parę lat wykorzystywała każdą okazję, gdzie mogła rozmawiać po francusku. Czytała książki, oglądała telewizję i bez żadnych podręczników nauczyła się francuskiego.
Skoro jesteś w Belgii od ponad 3 lat i nie znasz francuskiego lub flamandzkiego, to oznacza, że obracasz się głównie wśród Polaków. Powinieneś zacząć korzystać z tego, że jesteś w obcym kraju i mieć jak największą styczność z językiem obcym.
Myślałem, że skoro tam mieszkasz to nie planujesz powrotu i będziesz z nią rozmawiał po nie-polsku.
Francuski miałem przez 3 lata w LO. Straszna wymowa, nie mająca nic wspólnego z pisownią (listeningi to bełkot). Zasady czytania niby są, ale wyjątków jest tyle, że raczej to nic nie da. Gramatyka na początku przypomina składniowo niemiecką (która jest bardzo prosta), ale po raz kolejny pojawiają się wyjątki, których jest masę. Jak już wejdziesz głębiej w gramatykę, to okaże się, że tak łatwo nie jest, są różne dziwne tryby których już nie pamiętam (chociaż jest też odpowiednik conditionali z angielskiego). Ogólnie: potworna wymowa, potworna pisownia (+ dziwne literki, są np. dwa rodzaje a z kreseczką na górze, w zależności od nachylenia kreseczki :P) i straszna gramatyka, ogólnie taki potworek, który ładnie brzmi tylko w piosenkach. Całość jeszcze dałoby się pojąć gdyby nie wyjątki. O flamandzkim się nie mogę wypowiedzieć, ale te języki są w tej samej rodzinie, zatem muszą być podobne.
Kolega pojechal 1,5 roku temu do Francji, na studia, znajac podstawy francuskiego z jakichs kursow mp3, ksiazek, same podstawy.
Przez semstr plus 2 miesiace mial zajecia z francuskiego i wyklady po angielsku, a potem juz same wyklady po francusku. I co? Nadal robi bledy, ale sobie radzi. Jak sie przylozysz, to bedziesz mial megaefekty w krotkim czasie.
Sprobuj kursow supermemo do francuskiego, tylko koniecznie wersje na kompa, a nie ksiazeczkowa. Wszystko ladnie wytlumaczone, a program sam ustawia ci powtorki tak, ze nawet jakbys czegos totalnie nie trawil, to powtorzysz tyle razy, az zapamietasz;p
master53 - obracam sie glownie w towarzystwie miedzynarodowym i poslugujemy sie angielskim, po polsku mowie wlasciwie tylko z zona i jak raz na jakis czas spotkam sie ze znajomymi z Polski
pracuje w KE, jestem informatykiem, a jezyk informatykow to angielski...jak spotykam sie ze znajomymi to rzadko jest tak, by wszyscy mowili po francusku, wiec domyslnie jezyk ustala sie na angielski tak by kazdemu bylo latwiej
to latwiej to chyba slowo klucz, bo wlasnie ten brak przymusu mi chyba nie pozwala sie nauczyc
skoro 99% rzeczy zalatwic mozna po angielsku to motywacja siada...
tak wlasciwie to po francusku mam okazje mowic tylko w sklepie i na targu a tam sie dogadam bo co jak co, ale podstawy podstaw znam i liczyc po ichniemu tez umiem:)
COOLek - bede w Polsce to sobie kupie tez kurs
kiedys mialem angielski piracki, francuski tez bym sobie mogl sciagnac, ale z programami to jak z grami
jak nie zaplace to nie szanuje, dlatego od wielu lat kupuje oryginaly...
nikt sie nie wypowiedzial na temat biegania, ale to juz sam sprawdze i dam znac, moze komus innemu sie przyda to info:)
Od paru miesięcy supermemo oferuję ściągnięcie samych plików kursu, bez potrzeby fatygowania się po kurs pudełkowy. I kosztuje to 30 złotych mniej.
el.kocyk --> Zaloze sie, ze gdzies w okolicy sa organizowane darmowe nawet kursy jezyka dla imigrantow. Roznie z takimi bywa ale mi bardzo to pomoglo z japonskim. Daje niezbedne podstawy gramatyczne i pozwala uporzadkowac to czego uczymy sie ze sluchu zyjac w danym kraju.
Uprzedzając 197 wpisów o tym, jak to czyjś kolega wydymał 5 tysięcy Paryżanek po nauczeniu się języka z instrukcji obsługi Peugeota chciałem Ci podać chyba najmądrzejszą stronę WWW dotyczącą teorii nauki języka obcego jaką udało mi się znaleźć:
Tak, dotyczy angielskiego, ale postępuj dokładnie tak samo z francuskim i rozpitolisz system, metoda jest o tyle dobra, że jest logiczna, naturalna, nikt Ci niczego nie wciska ("francuski w miesiąc") i nie sprzedaje ("SITA - nauka w stanie relaksu").
W skrócie, to czego potrzebujesz:
- motywacja, dobry słownik francusko-francuski i flamadzko-flamandzki, nauka przez input (artykuły, książki, filmy, gry komputerowe), SuperMemo (soft masakrator, niby taka prosta idea a po roku użytkowania mój zasób słownictwa jest taki, że w ogóle nie korzystam ze słownika, nawet czytając poradniki dla chirurga czy ślusarza).
Jesteś w świetnej sytuacji, bo nie znasz tych języków, więc nie nabędziesz złych nawyków, które są prawdziwymi killerami nauki np. obcych akcentów.
Podczas biegania jak najbardziej da się uczyć, na Twoim miejscu znalazłbym możliwe najprostszy podcast po francusku. Po 1-2 miesiącach nauki będziesz w stanie słuchać i rozumieć. Przykład tego samego po angielsku, żebyś załapał ideę:
W ostateczności można odtwarzać jakieś nagrania/czytanki dla dzieci czy z podręczników szkolnych dla podstawówki, ale z doświadczenia wiem, że podcasty są 100x bardziej wciągające, interesujące i po prostu ciekawsze.
bartek---> Akurat SITA jest metodą potwierdzoną naukowo. Nie wiem czy słyszałeś, ale korzystali z niej nawet polscy piloci F-16, gdy mieli lecieć na szkolenia do US, więc jednak daje dużo.
Tyle tylko, że za 1000 zł to kupisz sobie tyle materiałów do nauki języka, że się obsrasz.
Na dowolnej filologii każdy szpec od języka powie Ci prawdę o tym systemie, nasi piloci latali już na drzwiach od stodoły, więc SITA mnie nie zdziwi.
http://forumarchiwum.gry-online.pl/S043archiwum.asp?ID=7170786
Jeśli ktoś naprawdę uwierzy w ich reklamy, tj. że "rok nauki w tydzień" a to wszystko w stanie relaksu, na śpiocha, dzięki niesamowitym okularom, to jest dla mnie totalnym frajerem.
W rok można osiągnąć naprawdę bardzo dużo, na pewno poziom FCE dla angielskiego. Jestem przekonany, że nie da się tego zrobić w tydzień, choćby magiczne okulary kosztowały i 50 tysięcy. Ogólnie cała firma ze stroną WWW na czele wygląda jak bardzo zgrabny scam w stylu tych zdrowotnych maszynek z USA co to wsadzasz nogi do miski i zaraz woda robi się brudna.
Głupi ludzie wszystko kupią.
Witam:)
Bardzo mnie zawsze cieszą wypowiedzi osób, które na dany temat mają wiadomości na poziomie zerowym (nie mówię tu o wszystkich wypowiedziach) EG2006_43107114 - zażądaj od swojej nauczycielki j. francuskiego, żeby zwróciła pieniądze, które pobrała za udzielane lekcje :) Jestem z wykształcenia romanistką i uczyłam nie tylko uczniów, ale też nauczycieli, więc wiem o czym mówię: KAŻDEGO można nauczyć j. obcego, na 2 godzinach tygodniowo można przygotować ucznia do studiów na filologii obcej, wszystkie teorie na temat braku talentu, słuchu,... proszę schować głęboko, bo to bajki. Do osiągnięcia celu potrzebna jest motywacją, systematyczność i odpowiednia dla danego ucznia metoda. Systematyczność to podstawa, 15-20 min dzień w dzień samodzielnej pracy nad językiem, może być w drodze do pracy nauka lub powtarzanie leksyki, z fiszek lub jeszcze lepiej z audiokursów, do nabycia na przykład na http://promocja.nextore.pl/, są w różnych językach, na różnych poziomach, zaopatrzone nie tylko w nagranie, ale też w "słowo pisane", ćwiczenia, ... do ściągnięcia na komputer za grosze. Można nawet za darmo ściągnąć próbkę... Lektorami są native speakerzy, czyli uczymy się poprawnej wymowy i akcentu. Można wziąć też lekcje na Skypie, w dowolnych godzinach w domu. Na takich zajęciach (u fachowca!!:) będziesz więcej mówił niż na kursie, nie masz tremy, ... Pisałam kiedyś felieton adresowany do tych, którzy chcą się uczyć sami i podałam kilka metod ułatwiających naukę
http://artelis.pl/artykuly/12362/prawdy-i-mity-o-uczeniu-sie-jezykow-obcych - ale cudów nie ma, nic samo do głowiny nie wejdzie... :) Co do małych dzieci, to chwytają języki w lot. Ponad 5 lat mieszkałam w Niemczech i dzieci są dwujęzyczne, bo w domu mówiliśmy po polsku. Im wcześniej się uczą tym lepiej, bo zapamiętują na zawsze, są nierozpoznawalne po akcencie, co w późniejszym wieku już jest niemożliwe. Moja córcia w wieku 4 lat dowiedziała się, że włada biegle dwoma językami, bo było dla niej naturalne, że w domu mówi inaczej niż w przedszkolu. Tak więc korzystaj z tego wyjazdu jak się da najwięcej, powodzenia :)
Barbara Lewińska
http://www.otostrona.pl/eduznami.pl/
– internetowe kursy przedmiotowo-metodyczne ze scenariuszami zajęć dla nauczycieli i studentów
http://promocja.nextore.pl/ - e-prasa, książki elektroniczne i audio, kursy językowe, poradniki,…
http://www.otostrona.pl/barb01zaprasza/ – strona dla pasjonatów j. francuskiego, brydża i dobrej kuchni,…
Jak dla mnie istnieje jedyna słuszna metoda nauki języka obcego, niezależnie jaki to język. Angielskiego uczę się od 8 lat, francuskiego od 2, a w planach mam m.in. hiszpański, rosyjski i arabski. Od niedawna przyjąłem nową strategię w nauce j. obcych, która jak na razie się sprawdza. Metoda jest bardzo prosta, nie wymaga żadnych środków pieniężnych, ale liczy się w niej przede wszystkim konsekwencja i sumienność. W przypadku angielskiego nie zauważyłem większych postępów, bo znam go bardzo dobrze, poza tym nie stosuję tej metody tak często do angielskiego. Zupełnie inaczej jest z francuskim. Jeszcze pół roku temu ten język był dla mnie czarną magią. Zawiłe konstrukcje gramatyczne, wiele wyjątków, trudne słownictwo. Kiedy zacząłem stosować tę metodę zauważyłem znaczną poprawę. Nie jestem jeszcze nawet zaawansowany, ale zrobiłem znaczne postępy, co widzę po moich wynikach na tle klasy. Aktualnie francuskiego uczę się w szkole średniej, od pierwszej klasy. Teraz jestem jednym z najlepszych, jeśli nie najlepszym w klasie uczniem z tego przedmiotu.
Bez zbędnego przedłużania powiem co to za metoda.
Nie wiem czy ma ona jakąś nazwę, ale mniejsza z tym. Dowiedziałem się o niej na jednym z blogów dotyczącym nauki języków obcych. Polega ona na całkowitym otoczeniu się danym językiem z każdej strony. Jak to wygląda? Stosując tę metodę słucham często muzyki w języku francuskim, co nie tylko zwiększa moje umiejętności językowe, ale pozwala mi także poznać nowe zespoły, a nawet nowe gatunki muzyczne. Oprócz tego bardzo ci się przyda Internet. Jeśli sprawdzasz wiadomości na polskich portalach, to skończ z tym jak najszybciej. Poszukaj jakiejś francuskiej strony z wiadomościami. Od siebie mogę polecić:
http://www.lemonde.fr/
http://www.france24.com/fr/
http://www.lequipe.fr/ (wiadomości sportowe)
http://fr.euronews.net/
Sprawdzaj codziennie, czytaj, ale nie tłumacz na polski. Nowe wyrazy poznasz innymi metodami, tutaj tylko je oglądasz "w akcji". Jeśli jakieś słowo jest ważne, to powtórzy się w artykule.
Na pewno masz w Belgii telewizję francuską. Nie wiem jakie masz tam kanały, ale ja w Polsce, na n-ce oglądam kanał TV5 Monde w wersji Europejskiej (jest jeszcze wersja na Belgię, Szwajcarię i Francję) z napisami. Na początku nie rozumiałem większości słów, teraz potrafię zrozumieć główny wątek filmów, a nawet podszkoliłem się z języka potocznego. Może i to niewiele, ale ważne, że coś drgnęło.
Co do słownictwa, to mogę ci polecić dwa sposoby na ich przyswajanie. Po pierwsze SuperMemo. Bardzo dobry program ze skutecznym systemem powtórek. Poza tym możesz np. tłumaczyć piosenki z francuskiego na polski. Bardzo to pomaga.
Gramatyka też jest ważną częścią. Na początek możesz poczytać o niej na stronie:
http://www.francuski.ang.pl/gramatyka
Później korzystaj tylko ze źródeł w oryginalnym języku.
Możesz też czytać książki po francusku, to bardzo pomaga. Podczas biegania słuchaj podcastów, lub jak już wcześniej wspomniałem słuchaj muzyki.
Dasz radę, tylko pamiętaj, że liczy się sumienność i konsekwencja w nauce. Dobrze jest też mieć motywację. Jak widzę ty masz. Ja tak samo. Tylko, że mnie do nauki skłania matura z francuskiego, którą chcę napisać i to najlepiej rozszerzoną.
UP
potwierdzam, sam uczę się teraz niemieckiego (szkoła) i francuskiego (choć na razie zaprzestałem na samych podstawach.
Słucham dużo francuskiej muzyki, pewne dźwięki, wyrazy i układy zdań mam już zapisane w głowie. Podobnie z niemieckim, jestem z nim dosyć osłuchany, wyzbyłem się polskiego akcentu, a największą trudność póki co sprawiają mi słówka.
tv cinq sobie poszukaj na kablowce, kanal wlasnie stworzony z mysla o frankofonach
ja słówek uczyłem się na stronie aztekium.pl SPOKO bo wszystkie ważne słówka są w jednym miejscu i można się samemu sprawdzać znacznie ułatwia to naukę.
Przeczytałem cały wątek zanim zauważyłem datę..
Ale w zasadzie ciekawe - jak ci poszło?