YouTube automatycznie cenzurował frazy niewygodne dla chińskiego rządu
Krzemowa Dolina to jeden wielki syf, więc coś takiego było do przewidzenia.
Zasada działania jest bardzo prosta - liczy się pieniądz, ideologia, moralność czy inne głupoty nie mają znaczenia - korporacje to firmy nastawione na zysk i bardzo niewiele z nich kieruje się czymkolwiek innym niż chęcią zarobienia większej ilości pieniędzy. Rynek Chiński to moloch finansowy więc tworzy się i modyfikuje "produkty" własnie pod niego. Płacą i "wymagają", a moralność jest tu tylko przeszkodą.
Krzemowa Dolina to jeden wielki syf, więc coś takiego było do przewidzenia.
Zasada działania jest bardzo prosta - liczy się pieniądz, ideologia, moralność czy inne głupoty nie mają znaczenia - korporacje to firmy nastawione na zysk i bardzo niewiele z nich kieruje się czymkolwiek innym niż chęcią zarobienia większej ilości pieniędzy. Rynek Chiński to moloch finansowy więc tworzy się i modyfikuje "produkty" własnie pod niego. Płacą i "wymagają", a moralność jest tu tylko przeszkodą.
Ale tak jak jest napisane w artykule Youtube nie działa w Chinach.
Dla korporacji się liczy pieniądz tak jak mówisz, ale jeśli ktoś jest gotów pracować dla nich porzucając swoją moralność to jest słabym człowiekiem.
W przypadku projektu Dragonfly pracownicy się postawili i korporacja musiała się wycofać, w przypadku takiej cenzury powinno być podobnie, jak nie jest to nie tylko korporacja jest zła ale też ci co się zgodzili to zaimplementować.
Czy są słabymi ludźmi to kwestia dyskusyjna. Wyobraź sobie że masz kredyt, zero oszczędności i taką sobie pensję a nagle zaczyna się "kryzys" i zwalniamy ludzi. Kiedy jesteś w takiej sytuacji najczęściej siedzisz cicho a nie walczysz o wolność gdzieś tam daleko. Ludzie najpierw myślą o sobie i o swoich bliskich a los odległych krajów jest gdzieś tam na końcu drabinki wartości.
Mowa tu o branży technologicznej i o programistach, w tym wypadku raczej nie mają problemów finansowych i ze znalezieniem nowej pracy.
Praca w Google już nie jest czymś tak widowiskowym i nie warto jej zatrzymać jak każą ci działać niemoralnie.
Tym bardziej, że YouTube jest bardzo popularny, więc kryzys z braku oglądacze tu nie wchodzi w grę.
Ale...
Jeżeli tak dalej będą podążać ta ścieżka, ten stan rzecz może ulegnie zmianie, a konkurencja tylko na tym zyskuje.
Czego się zdziwisz? A kto płaci za utrzymanie serwisy i zatrudnione ludzi dla YouTube? Jeśli jakaś strona jest "darmowa", to należy się spodziewać reklamy. Konto PRENIUM albo reklamy, to proste.
To jest normalne, że większości, darmowe strony starają się zarabiać kasy dzięki reklamy. Youtuberzy też.
Pod względem wartości, moralności i trochę mentalności- Kalifornii, a przynajmniej kaście rządzącej (elicie korytarza wybrzeża od San Diego do San Francisco i zagłębi high tech- społecznie i gospodarczo ten stan zmierza ku feudalizmowi) bliżej do elity Komunistycznej Partii Chin, niż wartościom republikańskim choćby z Federalisty.
Wcale to nie dziwi.
Wczoraj agencja Guinessa (ci od rekordów) została zalana komentarzami po tym, jak ich kanał zaczął automatycznie claimować setki speedrunów z Mario.
Co ciekawsze- dlatego, że jeden ze speedrunerów udostępnił Guinessowi jeden ze swoich runów. A potem kanał Guinessa zaczął claimować wszystko, co podobne (czyli każdy speedrun).
Korporacje to takie mini nazilandy.
Niczym się korporacja nie różni od dawnych nazistów.
Chcą tylko pieniędzy, władzy i kontroli dla siebie i jak najszybciej.
Ani nie mają wizji, nie chcą zmieniać świata na lepszy, walczyć z problemami, tylko zgarniać kasę i wpływy.
Wiedzac to, czemu się dziwicie i czego oczekujecie od korporacji?
Prędzej diabeł będzie miłosierny niz korporacja dobra.
Tak jakby u nas nie było cenzury.
Na zachodzie ma to tylko trochę inną nazwę: mowa nienawiści.
Dlatego moim zdaniem przydała by się google jakaś konkurencja. Nurt który obrał teraz internet (tzn. centralizacja w której jedna firma kontroluje sporą część rozwiązań sieciowych oraz serwisów) jest dla mnie straszny, gdyż jak widać firmy nie cofną się przed niczym by zachować swoje ogromne dochody. Rozumiem, że problemem jest dla USA gdy Huawei zbiera dane o użytkownikach, jednakże jak google będzie te dane sprzedawać to już będzie ok?
"Dlatego moim zdaniem przydała by się google jakaś konkurencja. Nurt który obrał teraz internet (tzn. centralizacja w której jedna firma kontroluje sporą część rozwiązań sieciowych oraz serwisów) jest dla mnie straszny"
Właśnie dlatego żałuję m. in., że Microsoft zrezygnował z własnego silnika przeglądarki (chociaż ten Edge na Chromium nie jest zły), bo mając prawie wszystkie przeglądarki na silniku Chromium Google może narzucać swoje rozwiązania i standardy.
"Rozumiem, że problemem jest dla USA gdy Huawei zbiera dane o użytkownikach, jednakże jak google będzie te dane sprzedawać to już będzie ok?"
Lepsze swoje myszy, niż cudze szczury. Albo inaczej mówiąc, jak ktoś Kalemu ukraść krowę to źle, a jak Kali ukraść komuś krowę to dobrze.
No niestety wiem, że tak to działa, że póki Google zbiera o nas informacje, to jest to akceptowane. Bo w końcu rozwiązania z USA, są zalecane do zbierania informacji o użytkownikach. Szkoda, że przez to idea internetu jako miejsca niejednolitego troszkę przestała istnieć i pierwsze skrzypce zaczyna grać polityka oraz to kto, przez jednego bana może jak ucierpieć.
Fakt. Sam od lat używam Firefoxa. I jest jeszcze Safari. Jednak Chrome ma dużą przewagę w liczbie użytkowników, zwłaszcza wśród przeglądarek mobilnych. A jak się zsumuje wszystko, co korzysta z silnika Chromium to przewaga rozwiązania Google robi się wręcz miażdżąca.
Sam osobiście bym próbował filmy I użytkowników wracających filmy typu: wirus powstał w chińskim laboratorium, 5g to rozprzestrzenia, ziemia jest płaska A szczepionka Billa Gatesa będzie zawierać Nano chipy które zmusza mnie do zakupu oryginalnej wersji Windowsa I całego pakietu Office.
To poczekajmy jak wszystko będzie cyfrowe, książki, filmy, gry, gazety i nagle się okaże, że coś denerwuje jakąś potężną korporację albo jakiś rząd, przecież nawet na zachodzie może się skończyć demokracja. A ludzie dla własnej wygody coraz bardziej nie chcą fizycznych nośników.
W "Roku 1984" Orwella specjalny wydział przedrukowywał i podmieniał wszelkie teksty pisane, w razie gdyby Wielki Brat się w czymś pomylił. W prawdziwym świecie takie zadanie będzie znacznie prostsze jak już wszystko stanie się cyfrowe. Zamiast drukować i podmieniać kopię gazety/książki, będzie wystarczyło zmienić plik i podesłać aktualizację.
Ja tam tylko czekam na tych co bojkotowali Blizzarda żeby zaczęli bojkotować google
To od kiedy przestajecie używać yt, googla, przeglądarek opartych na ich technologii i kasowanie kont w gmailu? :D