Nadchodzi mobilny potwór; Nvidia GeForce RTX 3080 Ti może pobierać dużo energii
Na huk ładować taką kartę w malutką obudowę laptopa gdzie ni huka nie zapewnimy jej odpowiedniego chłodzenia
To pierwsza karta TI w historii laptopów
jasne...
1050 ti
1650 ti
1660 ti
3050 ti
https://en.m.wikipedia.org/wiki/List_of_Nvidia_graphics_processing_units
Ja mówię o 80 na końcu
Taki mobilny układ i tak zobaczysz tylko w wybranych sprzętach( często za grubo ponad 10k zł). Do kiepsko czy średnio chłodzonego laptopa tego nie wrzucą, bo by się spaliło. Dell w serii Alienware stosuje wydajne chłodzenia i może sobie na to pozwolić. Wydajne, jak na laptopa, bo taki sprzęt i tak musi trochę wyć, jak się nagrzewa i bez wyraźnego szumy wentylatorów nie pograsz. Ale coś za coś, bo gamingowe laptopy może i stają się(niektóre nawet są) powoli porównywalne wydajnościowo z PC stacjonarnymi ale pod względem kultury pracy, to dalej jest przepaść. No ale coś za coś, ktoś kto ma takiego potwora, pewnie o tym wie i kultury pracy stacjonarnego PC czy nawet konsoli nie oczekuje.
Juz jakis czas temu Origin wypuscil EON17-X
3080 w okolicach 60 stopni - Ale coś za coś (pieniadze).
Cała seria 3000 wypada tragicznie pod względem zużycia energii, więc nic zaskakującego.
To będzie wgl dostępne? Czy papierowa recenzja
Idiotyzm tak samo jak pakowanie do laptopów najmocniejszych i7 (8 rdzeni, 16 wątków). Pod większym obciążeniem dostaje się połowe jego wydajności, bo system chłodzenia nie nadąża z odprowadzaniem ciepła. Zamiast zegrarów 4.00-4.80GHz ma się śmieszne 2.20-2.50GHz z powodu throttlingu.
To nie istotne. Ważne że dobrze reklama się prezentuje i towar sie sprzedaje.
Ja na przykład jestem skazany na kupno laptopa do gier ponieważ posiadam telewizor z konsolą i nie mam już miejsca w pokoju na stacjonarny komputer + monitor + biurko na którym by to wszystko stało.
A tak trudno ustawić telewizor jako głównym wyświetlacz i nie kupować biurka?
Karty dla laptopów. Scrolluj dalej, nic interesującego. I tak power/temp limit obniży wydajność na łeb, na szyję.
