Elon Musk niszczy Twittera i nieźle się przy tym bawi, ogłosił kolejne ograniczenia
Jest git :D
Jego Twitter, niech se robi co chce.
Jak jesteś uzależniony to może być to zmiana która ci się nie będzie podobać ale może ci pomoże psychicznie i wrócisz do rzeczywistości.
Nie mniej niszczy niz wy takimi gownianymi, stronniczymi artykulami. Autorowi chyba sie limit na dzis skonczyl ze postanowil sie zesrac na golu.
Jest git :D
Jego Twitter, niech se robi co chce.
Dlaczego autor nawet nie stara się pisać w miare obiektywnie? Hejter w dziale newsow…
Nie da sie pisać obiektywnie o tym kretynie, który z minuty na minute zmienia zdanie xD gdyby to było pierwszy raz to może... ale to nie jest pierwszy raz.
Jako user pisz sobie takie głupoty ile chcesz, ale od „redaktora” niby więcej powinno sie wymagać
Ogólnie myślałem, że ten artykuł to jakaś feministka napisała, a tu gorzej, feminista.
Nie mniej niszczy niz wy takimi gownianymi, stronniczymi artykulami. Autorowi chyba sie limit na dzis skonczyl ze postanowil sie zesrac na golu.
Wy się cieszycie że Twitter pod jego rządami padnie i świat będzie lepszy, a tu po jego zamknięciu otworzy coś podobnego i będzie zbijał na tym kokosy.
Zwykle limity takie jak ten, dotyczą połączenia przez API i obejmują np. zewnętrzne aplikacje. Oficjalna aplikacja oraz strona, powinny działać poprawnie.
Elon mógł to wyraźnie zaznaczyć.
Akurat limity są narzucone na Twittera, a nie zewnętrzne aplikacje, nie ważne czy odpalisz Twiterra przez ich API, czy przeglądarkę, wszystko się ładuje przysłowiowe 100 lat.
Co do "Wyraźniej Zaznaczyć", zaznaczył on jakoby te ograniczenia miały być czasowe, bodajże żeby uniknąć wycieków danych, chociaż on określił to "Data Scrapping", czyli pobieraniu danych z stron internetowych oraz żeby uniknąć "Manipulacji Danymi". Jednak jest szansa że jest tutaj 2-gie Dno. Tom Warren na Twittera wrzucił wpis w którym zwraca uwagę, że poprzedni właściciele Twittera, podpisali umowę z Google na serwery w 2018 roku, i umowa ta trwała do wczoraj (30.06.2023) . Możliwe więc że te ograniczenia są spowodowane tym, że aktualnie infrastruktura sieciowa Twittera nie wyrabia i "wprowadzili ograniczenia" (o ile wprowadzili, to może być po prostu Twitter bez serwerów) na czas aż nie dogadają się z innym Usługodawcą serwerów, np. z Microsoft i ich serwerami Azure (nie jest to nic potwierdzonego, rzuciłem po prostu przykład).
Przed chwilą jak szukałem tego screena, tom warren, napisał jakoby się dogadali z Google, więc może było jakieś spięcie między stronami, albo doszło do jakiegoś opóźnienia w realizacji umowy? Nie wiem.
Jeszcze dodając, sprawdziłem jeszcze raz ten artkuł i zauważyłem że ludzie pisali że niby płatności zostały dokonane już tydzień/2 tygodnie temu(miałoby to sens, bo jak sprawdzałem daty artykułów, to były one sprzed kilku tygodni), jednak mimo wszystko umowa trwała do wczoraj, i te akcje zaczęły się po upływie umowy, również podobno Twitter przenosił w pośpiechu swoją infrastrukturę przed upływem umowy. To może znaczyć Jedną z 3 rzeczy:
Albo informacja o przenoszeniu serwerów, była pośpieszona, i nawet jeśli miało do tego dojść to do płatności doszło, a to co się dzieje, to faktyczne ograniczenia.
Albo Faktycznie serwery zostały przeniesione/są przenoszone na inną infrastrukturę, a informacja o tym że doszło do płatności jest mylna
Ewentualnie doszło do płatności, serwery nie są przenoszone, ale jest coś nie tak z infrastrukturą, co powoduje problemy i póki te problemy nie zostaną rozwiązane, to całość jest ukrywana pod rzekomym "Tymczasowymi Ograniczeniami by Unikniknąć wycieków danych".
Czyli jest szansa, że tym razem to zwykła ściema, a nie kolejny pomysł Elona?
:) A to ciekawe.
Haszon przecież Twitter przynosił gigantycznie straty na moment przejęcia przez Muska. Chlop robi co może żeby była zyskowna, żeby nie musiał tam pchać miliardów ze swojej kieszeni. Czy mu się to uda to nie wiem, ale na pewno ruch z API od strony finansowej ma dwa zadania - wprowadzić monetyzacje i ograniczyć koszty. Chmura prywatna zdecydowanie jest tańsza w wielu aspektach.
Jak jesteś uzależniony to może być to zmiana która ci się nie będzie podobać ale może ci pomoże psychicznie i wrócisz do rzeczywistości.
Jak już zapłacisz za twitter blue to uzależnienie nie jest istotne. Niech się lepiej zastosuje do ankiety, którą zrobił jakiś czas temu i ustąpi z CEO twittera, w końcu jak to pisał vox populi. Bawi się jak dzieciak i dostaje poklask od innych dzieci.
Jeszcze Reddita niech kupi i tez go rozpierdoli, to będzie moim Idolem numer jeden
spez jest wielkim fanem Melona, a jego decyzje idą w tym samym kierunku - np. ustanowienie płatnego API. Reddit strącił Digga, to i ktoś strąci Reddita.
dość spore te limity jak na moje używanie (max kilka przeczytanych postów dziennie). Rozumiem ból innych
Elon i Soul mogą sobie żółwika przybić, bo nasz forumowy pan i władca mając takie możliwości dopiero by szalał.
Oho! Fanbojom tego szkodnika odpaliło się agroo xD
Reee, reee jak śmiesz krytykować go, przestań!
Hehe, dzisiaj miałem zbyt dużo wolnego czasu i odczułem to nowe ograniczenie na własnej skórze.
Ale nie przeszkadza mi to, tym bardziej zachęci mnie to do wyrzucenia apki albo do czytania tylko tych, którzy na to zasługują, a nie tego szamba, które mi się wyświetla w proponowanych, a to akurat jedna z tych gównianych funkcji, które wyszły za panowania Muska. Choć muszę przyznać, że jego algorytmy również działają uzależniająco, nawet mnie potrafiły wciągnąć.
Konta na tt nigdy nie miałem bo totalnie nie jest mi ono potrzebne, ale czasem podejrzani się jakiegoś twetta.
Trochę żałosne zagranie bo to tak jakby YT wymusił zakładanie kont aby w ogólne można było coś obejrzeć na YT. Jestem ciekaw czy wpłynie to pozytywnie czy negatywnie na tt.
To jest w sumie ciekawe - gość obiektywne psuje funkcjonalność, a masa akolitów, którzy nic z tego nie mają, nadal broni każdego jego posunięcia :)
OK, mnie też przyszłość Twittera w sumie zwisa, ale nie udaję, że to co się dzieje z serwisem, to nie jest kabaret.
Bardzo dobrze Elon robi.
Ogromna grupa ludzi marnotrawi czas na czytanie bezwartościowych opinii innej ogromnej grupy ludzi, zamiast wykorzystać swój czas na ziemi bardziej pożytecznie np. Zasuwając 16h dziwnnie w kopalni diamentów, czy coś w tym stylu.
Gdybym to ja był szefem Twittera to całkowicie zablokowałbym czytanie.
Możesz pisać co chcesz, ale i tak nikt tego nie przeczyta.
Zaloz sobie firmę, wypromuj ja, zdobądź podobna liczbę klientów i tak rób jak mówisz - przecież Elon ci nie broni.
Może w końcu ludzie zaczną dotykać trawy, a nie udzielają się bez przerwy na Twitterze 24/7
Z reguły social mediom chodzi o to, by kraść jak najwięcej czasu użytkownikom. Najwyraźniej Elon wie lepiej i skutecznie odgania ludzi xD
Ta agresywna polityka naganiania na płatne konta mu się odbije czkawką, bardzo szybko.
Żenujące jak można być sekciarzem jakiegoś miliardera zza oceanu, żeby bronić czy się cieszyć z jego idiotycznych działań.
Tak, kupił sobie Twittera i może go zniszczyć. Super, świat nie znosi próżni więc w jego miejsce pojawi się inny portal działający tak samo. Też go kupi?
Co natomiast robi, to doprowadzi do upadku już istniejącej od lat platformy wraz z całą jej zawartością a ta nieraz jest bardzo cenna.
Terabajty informacji na tematy wszystkie, wszystko pójdzie do śmieci jak Twitter się przewróci a Elon go zamknie.
A swoją drogą, to co się dzieje to od strony technicznej też ładny pokaz braku kompetencji i tego czym się kończy zwalnianie kompetentnych ludzi i zastępowanie ich amatorami.
Gdy Musk zaczął kombinować z dostępem do portalu, wycinając niezarejestrowanych użytkowników Twitter został zaatakowany DDoSem.
Sprawcą ataku był... Twitter.
Zaatakował sam siebie, bo załoga nie ogarnia jak działa ich program, w momencie blokady dla niezarejestrowanych przestały się wyświetlać treści, ale aplikacja ma funkcję auto odświeżania wysyłając z częstotliwością około 10 razy na sekundę żądanie załadowania treści.
Treść się oczywiście nie ładowała bo zostało to zablokowane i w ten sposób wszyscy niezarejestrowani użytkownicy Twittera zaczęli robić potężny atak DDoS a gdy serwery zaczęły się sypać to do nich dołączyli i zarejestrowani użytkownicy zwiększając skalę ataku i zasypując serwery milionami zapytań na sekundę.
W ten oto sposób inżynierowie Twittera sami doprowadzili do awarii jaka wczoraj rano miała miejsce.
przecież to oczywiste, że to cenzura nałożona z powodu zamieszek we Francji. jego nowy kolega Macron go o to poprosił. ludzie wysyłali linki z filmikami i można było je oglądać nie posiadając konta na TT. Teraz już się nie da. Tłumaczenie, że twitter nie wyrabiał - bzdura.
I tak znajdą się ludzie, które będą pisać, że po jego przyjęciu Twitter zmienił sie na lepsze.
Ten serwis to obecnie syf. Nawet czytanie komentarzy jest nieprzyjemne, bo na początku zawsze widzisz osoby które płaca, a są to często boty, które celowo wywołują konflikt.
A niech sobie robi z tym, co chce, jak ostatecznie wysadzi w powietrze, to niech fejsa przejmie i zrobi dokładnie to samo.
Idiota się bawi bo to jego zabawka i zbiera poklask od Kato - PraWacków , najważniejsze ze odblokował konto Trumpa
No i super, jak dla mnie w każdych social mediach powinien być w ogóle limit czasowy, ile można być zalogowanym na nich dziennie :D Niszczą społeczeństwo, wzmagają w nas prokrastynację, sieją dezinformację i rodzą głupich ludzi, którzy zyskują posłuch, takich jak choćby pewne panie z długimi grzywkami.
Jest git :D
Jego Twitter, niech se robi co chce
Ale niech bo taki Epic czy inna firma coś zrobi, to kwik przez pół życia :D
600 tweetow dla normalnego uzytkownika, to niszczenie Twittera? xD
Kurde, co jest z wami. Polowe zycia spedzacie na Twitterze??? 600 postow to strasznie duzo chyba. Zalogujcie sie do zycia, non-life'y
Ale wiesz że nie o napisane tweety chodzi tylko o wyświetlone? Nie możesz wyświetlić więcej niż 600 (teraz już bodajże więcej, bo Musk cały czas dłubie).
Jakbyś wszedł tylko na tag o Francji na którym jest obecnie 400 tysięcy tweetów, to w kilka minut scrollowania wyczerpiesz całkowicie swój dzienny limit.
Podnieśli limity, czyli chyba powoli ogarniają serwery albo atak DDoS przez własną appkę. A może jednak limity zostaną? :P
Zwykła walka ze scrapperami. Nie wiem w jakim celu, ale najwyraźniej są scrappery wiecznie mielące Twittera zbierając dane, a to obciąża serwery, zwiększa koszta i dosłownie nic platformie nie daje. Dokładnie tak samo Steam ma limit bodajże 10-100 tysięcy zapytań dziennie, przynajmniej w przypadku API. Chodzi wyłącznie o odciążenie serwerów, gdy jakiś klient notorycznie ciągnie dane i ewidentnie robi to aby gromadzić dane.
Jeśli limity zostaną, ciekawe czy i gdzie przeniosą się politycy, dziennikarze itp.
Czekam aż wyjdzie sensowna alternatywa. Co do TT, propsuję za ograniczenie postępackich wysrywów i zamordyzmu administracji. No ale na tym, jakby to powiedzieć - koniec zalet z tego przejęcia.