Rockstar też miał wtopę z GTA4 i ludzie najwyraźniej zapomnieli. Jednym jest stan techniczny, a drugim wałkowanie tematu do znudzenia. Podobnie było z ME Andromeda, "zmęczone twarze" zostały naprawione w pierwszych poprawkach, a ludzie zlinczowali niezłą grę, bo temat był rozdmuchany do przesady. Jeśli dało się naprawić Fallouta76 do stanu przyjemnej grywalności, to i Cyberpunka naprawią.
Niestety trzeba to otwarcie przyznawac ze cdpr zwyczajnie klamie caly czas.
Bugi to jedna rzecz i nawet mnie to wali. Ale to ze naobiecywali tyle contentu i teraz jest wykrojony to zwyczajne perfidne oszustwo.
"mozesz byc kim zechcesz" bla bla "nadzywczajna gra" bla bla bla, "najlepsze ai w ciagu 1000 nastepnych lat" bla bla bla, a w ciagu gry nie mozna sobie nawet zmienic fryzury :)
Mnie poziom spartolenia tej produkcji jednak zaskakuje. Wydawało się oczywiste, że gra w żaden sposób nie dorówna napompowanej bańce oczekiwań, bo to już się stało przy znacznie mniej pompowanym W3. Katastrofa zarządzania pracownikami (lowcost + crunch, a zapewne też beznadziejna komunikacja wewnętrzna) odbiła się większą czkawką, niż można było oczekiwać;) Pozwy akcjonariuszy mają spore szanse utopić firmę.
Lekceważenie konsol było już widoczne wcześniej (np sterowanie w w3 na konsoli to katastrofa), ale wycofanie z ps store to rzadki achievement;)
Fanatyczni obrońcy cudownego cdp mogliby zauważyć, ze to jest dopiero ich druga produkcja AAA, więc ma dużo większy wpływ na reputację, niż spartolenie wydania u wydawcy z bogatą historią.
Rockstar dokładnie tak samo wypuścił techniczny skandal trzymający się na ślinę (GTA IV). I co? I nic.
Ja wierzę w R* ale nigdy nie zainwestowałbym w preordera. Gry kupuje się po premierze, gdy wypowiedzą się gracze.
Jeden hejtuje drugi hypuje i to daje najlepszy obraz gry.
Recenzje można rozbić o kant d*py.
Czuli chcecie mi powiedzieć że gry R* to majstersztyk pod każdym względem, do którego powinni dążyć inni? Bo ja pamiętam cienkie zadania, w których jak zjedziesz z drogi to ci misja się wykrzaczy, z totalnie drewnianym gameplayem i wieloma innymi elementami które wręcz odpychały... to ja wolę CP i ogólnie styl REDa.
Proponuje kolejny felieton: "GryOnline - gracze wybaczą, ale nie zapomną. Coś musi się zmienić"
To co sie odwaliło na styku dziennikarze gola i dział marketingu CDP zasługuje na konkretne przeprosiny.
"gracze to społeczność cholernie pamiętliwa" jak by gracze mieli dobrą pamięć i byli pamiętliwi to nie kupili Wiedźmina 2 na premierę, potem nie kupiliby wiedźmina 3 na premierę, a ostatecznie też nie kupiliby CP2077 na premierę.
Gracze pamiętają tylko to co im odpowiada.
Dla mnie ta gra jest poważnie przehypowana nie z powodu technicznych baboli.
Gdyby to był RPG z prawdziwego zdarzenia, z żyjącym światem, z mnóstwem sandboksowych możliwości, to nawet z problemami technicznymi można byłoby się tym zachwycać, bawić i czekać na poprawki. Tak, to jakoś płytkie to doświadczenie.
Im dłużej się gra w CP, tym więcej dostrzega się niedoróbek i elementów w wersji beta. Widać, że brakło i po prostu czasu. Wiele elementów zostało wrzuconych w pierwotnej wersji bez późniejszych poprawek. Po woli z kolejnymi patchami ulepszają poszczególne rzeczy. Jakby ta gra wyszła pod koniec 21, to myślę, że była by to całkiem inna gra. W ostatnim patchu poprawili model jazdy. Weście da sie normalnie sterować. Koła odbijają w odpowiednim tempie, a nie jak wcześniej wręcz w sposób symulacyjny.
Ale też kilka rzeczy skopali w tym patchu, które wcześniej działały. Nie da sie podnosić płyt Samuraia. Jak NPC zginie na samochodzie, to nie można go ograbić.
Najmocniejszą stroną jest jednak fabuła. Mimo, że scenariusz cierpi na efekt "boga", to daje radę. Niestety tak jest ze scenariuszami, które dzieją się w świecie w którym człowiek może dosłownie stać się Bogiem. Technologia pozwala na praktycznie bycie nieśmiertelnym, a nikt z tego nie korzysta. Nawet najważniejsze osoby na świecie. Ba, nawet nie mają najmniejszych czujników pulsu zaprzężonych z systemem ochrony. Dlatego trzeba przymknąć oko na niektóre elementy scenariusza, bo to dotyczy wszystkich produkcji z tym syndromem.
No i misje poboczne, które swoim rozbudowaniem, poprowadzeniem ich scenariusza biją na głowę nie jeden wątek główny w innych grach AAA.
Uniwersum ma ogromny potencjał na serial w stylu The Expanse. Jakby ktoś się za to zabrał z takim budżetem jak ten serial, to mogłoby być coś dobrego.
Wizja świata jest niesamowita. Informacje jakie dostajemy w drzazgach, w tv, radiu i ogólnie w mieście, pokazują niesamowity świat. Kompletną zmianę względem obecnych czasów. Sytuacja w Europie, na Alasce, w Japonii czy Meksyku.
Po tej wpadce to do Wiedźmina bardzo daleka droga i nie ukaże się tak prędko obstawiam tak za 10 lat.
Dajcie już spokój. Co mają robić, coroczne projekty kopiuj-wklej w stylu Fify i Ubisfotu? To ja już wolę zgliczowanego Cyberpunka raz na kilka lat. Gram na XSX i gra jest fantastyczna, Redzi mają u mnie nadal pełny kredyt zaufania.
Aby nie dochodziło do podobnych sytuacji, musi się zmienić zarządzanie w tej firmie. Bo ono jest praktycznie na tym samym poziomie od czasów W1. Główny producent tego ostatniego, Maciej Miąsik, powiedział, że to dobry przykład na to, jak gier nie należy produkować. Sęk w tym, że na górze wciąż są ci sami ludzie - to w nich upatruję źródła problemu, tj. bałaganu, który przekłada się praktycznie na cały proces produkcji. Burdel był w czasach W1 (kto pamięta, jak wysyłali kolekcjonerki w częściach, bo nie były gotowe na czas?) i W2 (tu ich częściowo rozgrzeszam, bo jechali na finansowych oparach - początkowy sukces gry był dla nich być albo nie być), a także W3 (rok crunchu). Różne zwierzenia pracowników - byłych i obecnych - które od czasu do czasu wypływają na powierzchnię, są bardzo podobne w treści: koszmarna komunikacja wewnętrzna, ustalanie nierealnych terminów, wyższe kierownictwo, które ma w zadzie aktualny stan prac nad grą, długi crunch, zmiany dokonywane w ostatniej chwili, instalowanie rozwiązań niesprawdzonych, które potem i tak trzeba wyrzucić do kosza, nieszanowanie czasu i wysiłku ekipy przez producentów. To się właśnie musi zmienić. I ludzie, którzy są za to odpowiedzialni, też się muszą zmienić.
Dla redów będzie łatka premiery ponad wszytko i po trupach oraz przełożenie z trzy razy owej premiery i nie liczenie z opinią dev teamu oraz crunchowanie owych devów do smierci zawodowej.
Co to są wybory na poziomie Fallouta 4 ?
Nie grałeś w tą grę, albo masz pretensje z dupy.
spoiler start
Przechodzę gre drugi raz i większość zadań można przejść na 2-3 sposoby. Na dzień dobry kłania się opcja co zrobić ze zwłokami Jackiego, jeden z wyborów wkręca nas w całkiem fajnego questa. Misja z Voodboys, z którymi możemy się rozstać w zgodzie, możemy zakończyć naszą znajomość strzelaniną albo mogą zostać zabici prze netwatch. Moge tak wymieniać bez końca.
spoiler stop
Ja tam poczekam na łatkę do XSX i sam ocenię, od większości moich znajomych którzy grają w tę produkcję słyszę że gra jest dobra ALE ma pewne braki, oraz niektóre questy mają konstrukcję jak questy z AC Odysseyi co się odnawiały co 24h :P
Dla mnie CD Projektowi zabrakło kilku rzeczy w okresie produkcyjnym CP 2077.
- Dobrego zarządzania i rozplanowania
- Doświadczenia (Rockstar jest na rynku dużo dłużej, gier z otwartym światem mają o wiele więcej)
- Pracowników - Rockstar przy tym samym okresie produkcyjnym (zakładam 6-7 lat) ma dwukrotnie więcej pracowników, co oczywiste, że przekłada się na prędkość produkcji i jej jakość
- Chłodnej głowy - podczas gdy Rockstar budował swoją renomę przez prawie dwadzieścia lat, CDPR próbował zrobić to w dwukrotnie szybszym czasie.
Specjalnie użyłem porównań do Rockstara, bo przecież a) Tylko do nich są porównywani b) Przecież R* nie robi słabych, źle zoptymalizowanych gier pełnych bugów :)
Czy wybór gracza ma w tej realnej grze wpływ na dalszą fabułę?
(A) Graj, nie narzekaj i ciesz się => Zaraz wszystko ucichnie. Polacy, nic się nie stało. Wybaczamy. Za 5 lat powtórka z rozrywki... przecież W3 i CP2077 też miały taki start i jakoś było. Cel uświęca środki i małe nieprawdy. Pieniądz płynie dalej. Dev zajechany. Gracze sfrustrowani.
(B) Nie akceptuj i domagaj się zmiany => Nie ucichnie. Polacy, jednak coś się stało. Wybaczamy, ale jak jest przyznanie, zmiana i poprawa w całym procesie. Czyli: z tych Waszych pieniędzy nauczymy się zarządzania i tego, czego nie umiemy jeszcze w tym rzemiośle i nie będziemy więcej kłamać. Dev zadowolony. Gracze spokojniejsi. Atmosfera lepsza.
Każdy ma inne standardy i poziom tolerancji. W przypadku CP doszło chyba do takiego poziomu:
Obietnice => Bugi => Niegrywalność (konsole) => Kłamstwo => Wstyd => Reputacja Firmy => Reputacja Polski
To ostatnie to wielkie pompa słowa, ale jednak trochę mnie rusza, jak widzę jakieś durne filmiki o decyzjach CDPR / CP z polskimi słowiańskimi misiami i naszym hymnem narodowym. Dla mnie - CDPR dajcie inteligentnie znać, że panujecie nad tym i się chcecie dalej uczyć dla wspólnego dobra.
Jakie "polskie Ubi"? Tak jak napisał UV, Ubisoft od czasu wpadki z Watch Dogs i AC: Unity gra z nami w otwarte karty. Owszem, nadal zdarza im się wypuszczać gry zabugowane na premierę (co nie powinno mieć miejsca!), ale przynajmniej nie mydli nikomu oczu i pokazuje grę taką jaka jest, przez co wszyscy wiedzą czego się spodziewać. CDP natomiast zwyczajnie kłamał, co stawia ich w jednej linii z Acti-Blizzard, Bethesdą albo EA Games.
Zmienić to się musi polityka tutaj, zajmujecie się grą która ( pomimo, że Polaków -tak fajnie, że to nasze polskie studio to zrobiło ) jest średnia- dobra, zamiast być obiektywnym na wszystkich frontach i pisać o innych grach.
Przecież ta gra to scam. Masa rzeczy o których twórcy chwali się co to nie wprowadzą, co to nie będzie, nikt takiego immersyjnego świata nie stworzy jak oni zrobią. I co? Nawet połowa tego nie pojawiła się w grze. Ale "gracze" i tak zachwyceni bo strzelanie super (W CoD czy w innych FPS lepsze) bo RPG super (do Fallout bez podjazdu) bo świat żywy (RDR2.....). Ta gra nic nie robi nawet dobrze. No ale CDP to wiedźmin, jedna gra co im wyszła i teraz to mesjasze gamingu. Tylko że co pokazali z CP2077 to poziom nawet niższy od Bugtesdy. Pisać o tej grze to można pracę magisterską z współczesnego marketingu, pt. "Nie liczy się co dostarczasz, ważne co obiecasz".
Korzystając z okazji chciałem napisać, że Cyberpunk 2077 to bardzo dobra gra.
Zaś Panu Kicińskiemu chciałem doradzić, żeby zaczął ponownie czytać forum gryonline.pl - się w końcu może dowie co spierdolił i dlaczego , oraz jak się robi gry i no i w ogóle. Tenteges.
Także tak.
Serdecznie pozdrawiam.
Stefan
Takiej wtopy jak wydanie na konsole juz nie powtorza. Jeden strzal w kolano wystarczy. Ale reszta sie tam chyba nigdy nie zmieni. Mysle ze znowu wydadza jakas swietna zabugowana gre a redakcja napisze ze znowu to zrobili.
Wedlug mnie najlepszym rozwiazaniem dla graczy jest open beta (Q3 test, BG3 EA itp). Wtedy po prostu nie ma miejsca na sytuacje jak z Aliens: Colonial Marines.
Szczerze, ta wpadka w perspektywie czasu nic nie znaczy. Teraz ludzie narzekają, a za 5 lat nikt nie będzie o tym pamiętał. Weźmy na przykład takie EA lub Ubisoft. Ludzie marudzą, klną, a sprzedaż im ciągle rośnie.
Jak tylko CD Projekt zapowie Wiedźmina 4 to ludzie znowu dostaną małpiego rozumu.
Nigdy nie składałem preorder'ów i nie zamierzam, ale na samą informację o Wiedźminie 4 by mi się morda cieszyła podczas gdy Cyberpunk u mnie nie wywołał takich emocji. Jeszcze nawet go nie zakupiłem.
To się musi zmienić że na tak duże projekty (jak CP2077) REDzi muszą zatrudnić więcej fachowców. Bo jeśli przez tyle lat nie dali rady ukończyć gry to ewidentnie znaczy że za mało ludzi nad tym pracowało.
Mimo że jest to dla mnie lepsza gra od w3, to jednak ewidentnie widać że bardzo ważne systemy w tej grze są zwyczajnie nie skończone. Policja która totalnie nie ma ma tam sensu, nic do gry nie wnosi przynajmniej w tym stanie. Ruch uliczny podobnie są momenty kiedy auta jadą autostradą i w pewnym momencie zatrzymują się i nie jadą dalej mimo braku sygnalizacji świetlnej.
Jakby zarząd dał tej grze rok raczej dopracowali by te elementy do stanu działających, no ale wiadomo $$$.
W ogóle mam wrażenie że lepiej byłoby jakby Redzi równali do Naughty dog nie do R* ale to moja opinia :).
Teraz wszystko zależy ile poprawią w patchu czy wo góle coś poprawią oprócz błędów. Jakie DLC dodadzą do tej gry. Tylko tyle mogą zrobić niestety niewypał można tylko załatać.
Niestety, ale w cyberpunku największymi wadami są rzeczy, których nie dałoby się w prosty sposób spatchować - bo leżą zbyt głęboko w silniku. M.in.:
-Prowadzenie samochodu - trzeba by przepisać na nowo, kompletnie zmienić model fizyczny.
-Sztuczna inteligencja. Wracając ostatnio do Wiedźmina 3 zauważyłem, że tłum jest tam po prostu głupi i nie ma wgranych żadnych interakcji. Strażnika można zaatakować, ale ten po śmierci po prostu zniknie, a wszyscy dookoła od razu zapomną. Podobnie jest w cyberpunku, z tym, że dodali przełomowy feature, a mianowicie cały tłum kuca gdy się boi :)
-Policja pojawiająca się za tobą i dająca sobie spokój po 15 sekundach - pokłosie tego co wspomniałem wyże. Geralt nie był przestępcą i nawet przechodniów nie mógł bić.
-Brak customizacji po rozpoczęciu gry- to akurat można poprawić, ale co z tego, jak większości modyfikacji nie widać, bo gra nie jest z trzeciej osoby? Nawet jakby sobie główny bohater zrobił tatuaż albo zmienił fryzurę (a to, że tych opcji nie ma, to już inna bajka...) to i tak gracz tego nie zauważy.
Tl;dr z tym silnikiem nie dadzą rady poprawić nawet połowy błędów. Płotka była jednak prostszym pojazdem, a Geralt nie rzucał się tak ochoczo z bronią na motłoch.
Jak ktos raz skłamał i oszukał to nikt (normalny, idiota moze i tak) takiej osobie juz nie zaufa.
Zaufanie trzeba bedzie odbudowywac latami.
Ja juz napewno caly marketing CDP i wpisy mediów o grach Cdp które jeszcze nie wyszly bede olewal traktujac go jako zbitek klamstw.
Cel osiagneli, zarobili na CDP, a zarzad sprzedal akcje na totalnej górce bańki, ktora udało im sie wypompować 2-3x wieksza niz realna wartość spółki (posiadane aktywa i nieruchomości).
Czy trzeba będzie "zmienić bardzo wiele aby nie zmieniło się nic"? Czy jednak cała ta afera wyjdzie na dobre i deweloperom i wydawcom?
Jeśli czegoś bym sobie życzył, to także zmian w procesie certyfikacji, o których już się mówi, na razie półgębkiem. W końcu rykoszetem dostało też Sony i Microsoft i bardzo dobrze! Chyba nie na tym ma polegać certyfikacja, że: "Odpala się, nie brickuje konsoli, to dajemy zielone światło, bo piniondzory z marży muszą się zgadzać. A najwyżej później wyjdzie patch albo i nie". Patrząc na cały ten smród związany z usunięciem gry z PSN mam jakąś tam nadzieje, że "po staremu" już nie będzie i coś się faktycznie zmieni.
Zimny prysznic przyda się wszystkim. Mnie też - po Wiedźminie, sequel i "trójkę" preorderowałem. Cyberpunka też (i to na PS4). Nigdy więcej, a jestem tutaj konsekwentny, kto raz zawiedzie (BioWare, Hangar 13, Blizzard), to już na mój szmal przedpremierowo liczyć nie może, nie daję "drugiej szansy".
Jakie wybaczenie? poleci następna zapowiedź to poleca preordey. Wpadkę to już mieli przy każdej premierze, tylko teraz nakręcili an grę niezbyt inteligentne masy, które nie powinni w ogóle w to grać i pozostać przy fifie i kodzie. A streamerów którzy nawoływali dzieci do hejtu też zaraz nie będzie, zastąpią ich inni, mówiący co innego. Jakby w tej branży istniała jakakolwiek konsekwencja ze strony klientów, to bethesda, ea, czy ubisoft by już dawno nie istniały, w ich przypadku każda premiera jest mniejszą czy większą porażką ze względu na jakość i stan techniczny, a jednak kolejne ich gry wciąż dobrze się sprzedają.
Niezły art.
Co do zmian. To nie firmy się zmienią. To firmy zmienią graczy.
Ostatnie kilka lat jasno ukazuje że gracze traktowani agresywnym marketingiem (przypominam że marketing to nic dobrego i powstał w czasach w których ludziom trzeba było wytłumaczyć iż wojna konieczna) są bezbronni a być może po prostu zbyt leniwi czy głupi.
W pewnym filmie ktoś stwierdził iż "złota rybka kiedy pływa w naczyniu to przepływając z jednego miejsca w kolejne i na powrót do tego miejsca już tego miejsca nie pamięta" (to oczywiście nonsens) tak powstała teoria o tym że wyborcy są jak złote rybki. Mają podobny rozum/pamięć. Dlaczego porównuję działania firm od gier do polityki. Dlatego że działania polityków i różnej maści firm czy korporacji to ten sam agresywny marketing. To samo pranie mózgu.
Istnieje popyt i podaż. Teoretycznie w normalnym systemie np. Ludzie potrzebują jakiegoś dobra. Powiedzmy krzeseł. Dlaczego? Żeby mogli siedzieć wygodnie przed kompem i grać. Pojawia się więc firma i wytwarza krzesła celem ich sprzedaży. To oczywiście jest logiczne. Niestety na tej "zapomnianej przez Boga niecce z gównem" poczęło się stosować coś zupełnie nowego (może nie aż tak nowego) u ludzi pobudza się zapotrzebowanie na rzeczy zupełnie im nieprzydatne. "Ludzie nie wiedzą że potrzebują ale wszystkiego dokładnie się dowiedzą".
Co to ma wspólnego z przemysłem gier? A to że te firmy poczęły z "konsumentami" postępować właśnie w taki sposób że wychowują sobie graczy. Nie ma graczy jest klient/konsument. Kolejny raz została użyta i sprawdziła się sztuczka z wykorzystaniem lenistwa i wygody konsumentów. Dystrybucja cyfrowa. "-Boże jaka to wygoda" "-Jakie to ekologiczne", "-Mniejszy koszt!".
Wiele lat temu kupiłem Wing Commander III a później "IV" droga produkcja a i produkt drogi. (piszę rzecz jasna o oryginale - pudełko). Ciekawe że dziś za niedopracowanego gniota w prełorderze/dystr. cyfrowej mam zapłacić jeszcze więcej pomimo tych wszystkich oszczędności. Nie ma pudełka, książeczek, obrusików, mapek, prezerwatyw oraz tony ulotek i papierowych zapowiedzi a płacić trzeba więcej.
Począłem się nad tym wszystkim zastanawiać kolejny raz kiedy przeczytałem tą publikację na GRYOnline https://www.gry-online.pl/newsroom/branza-gier-w-liczbach-podsumowanie-2020-roku/komentarze/zf1f062?N=1#post0-15501343
Wyniki mówią same za siebie.
Pan Krystian pisze: Cyberpunk 2077 - gracze wybaczą, ale nie zapomną. Coś musi się zmienić
Nie Panie Krystianie. Powinno się zmienić a nie musi czy sięzmieni. To już nie są czasy kiedy solidność określała markę. Kiedy biznes nazwany nazwiskiem rodowym to była tradycja i gwarantowana jakość. Te czasy już nie wrócą. W epoce w której wielkie konsorcja wykupują "nazwisko-marki" garniturów, perfum itp. i produkują w Chinach produkt za 50 centów a sprzedają za kilka tysięcy.
Istnieje tylko rynek, szmal i nosiciele szmalu których się wyciska. Ma się w pupie potrzeby to firmy mówią czego szmal-nosiciel potrzebuje. Wreszcie to firmy decydują o tym kto i jak długo ma coś pamiętać. Pojęcie "dobrej prasy", "złej prasy".
Piszę dość ogólnie i nie tylko o ewentualnej przyszłości CDP. Jednak co jakiś czas mamy takie wydarzenie jak to z Cyberpunkiem wszak nie CDP pierwsi postąpili... tak jak postąpili. Czy coś się zmieniło przez te wszystkie rynkowe wpadki? :-( Jeśli CDP jako marka ma wtopić wizerunkowo na tyle aby była nie do obronienia i miało to przynosić poważne straty w przyszłości może wykorzystać metodę rozmydlenia czy zasłony. Zmienić nazwę, nazwiska doprowadzić do wykupienia i pierniczyć o tym że nadejdą zmiany i to się nie powtórzy. Wachlarz możliwości jest wprost nieograniczony. Tak się porozcięcza że nikt nie będzie pamiętał czy kojarzył.
Stare już nie wróci a nie wszystko co stare jest gorsze czy złe.
P.S. Czytaliście kiedyś tekst na opakowaniu produktu? "Wejdź" "odwiedź" "Polub".
Czy to jest prośba? Normalnie za coś takiego to po ryju się należy. Czy ktoś zwraca na to uwagę? Czy taka forma jest przypadkowa?
Nie jest przypadkowa. Ma konkretnie oddziaływać na czytającego.
Konsumenci są hodowani i odpowiednio formowani.
Reasumując za przep. g...no się zmieni.
Kupuję ponad 20 premierówek rocznie i nie pamiętam takiego bubla na przestrzeni ostatnich lat. Były mniejsze lub większe niedoróbki i duże dayone patche, ale żadna nie była w takim stanie żeby zdejmować ją ze sklepu (jestem w 95% graczem konsolowym mimo dosyć mocnego sprzętu z gtx3060 na pokładzie)
Z unity się śmiano, z trailera halo infnite się śmiano więc mam nadzieję, że cyberpunkowi nie zapomną i będzie wymieniany jednym tchem z innymi technicznymi bublami albo przy okazji chciwości producentów gier (zanim się zleci jeden z drugim to wspominam tylko o stanie technicznym, mechanika i lore to inny temat)
Nareszcie w święta udało mi się mi się coś pograć po tym, jak nagonka skutecznie zniechęciła mnie do kontynuacji po dniu premiery. Ograłem pierwszy z 3 aktów i:
- gra jest strasznie przegadana, w W3 ani w TLoU2 jakoś nie odczuwałem tak tego, poza tym mam wrażenie bezcelowości opcji dialogowych
- były 3 strzelaniny z czego żadna nie motywowała mnie do podejścia innego niż w kampanii z jakiegoś CoD'a, pościgi bardziej irytują niż bawią
- najpoważniejszy błąd jaki napotkałem, to raz jak odkładanie zwłok skończyło się hucznym ich scaleniem z betonem, zniknęły bez śladu
- z graficznych baboli najbardziej irytujące było doczytywanie nadjeżdżających samochodów, widziałem również spontaniczny spawn paru randomowych enpeców
- miasto piękne, choć nie zagłębiałem się, ogólnie mam wrażenie, że kilka rzeczy zrobiono doskonale (nie będę się rozpisywał), a wiele przeciętnie (np. pościgi, AI), ewidentnie spartaczone mechaniki, jak np. spawn policji na razie mnie ominęły
Póki co planuję skończyć szybko główny wątek robiąc liczne manual save'y, żeby wrócić do side questów po upgradzie sprzętu (obecnie GTX 1080 na 3440x1440). Jestem pewien, że gra nie dostanie ode mnie 10/10, nawet pomijając błędy. Liczę na to, że zagnie mnie jeszcze fabułą i zrównoważy rozgrywkę z dialogami, to może da radę na 9/10, bo dla mnie w ocenie najbardziej liczy się jakie wrażenie emocjonalne wywoła. Generalnie rzyci nie urywa.
Glitche są, nieraz trzeba zrestartować misję, wpadający pod tekstury przeciwnicy, zamiana miejscami w samochodach, czy przeciwnicy do których nie da się strzelać bo zamieniają się nagle w sojuszników, minimapa i model jazdy nie rozpieszczają, AI też jest nędzne w kontekście wyzwania, ale cała reszta to górna półka, sama, historia, prezentacja świata, ludzcy bohaterowie, dialogi i gameplay są tak dobre, że wybaczają resztę, na pewno mają mnóstwo pracy, żeby grę dopieścić do takiego stanu wypieszczenia w jakim był W3, ale mimo wszystko gra już zapisała się w historii, a Cyberpunk ma super potencjał. Narzekają osoby, które w większości pewnie nawet nie grały, bo hejt jest modny dziś ;d A tak btw. inwestorzy, którzy kupili akcje na giełdzie? Przecież giełda to ryzyko, gdyby wszyscy pozywali za stracenie tam pieniędzy na zakup akcji, których wartość spadła nie miała bo ty żadnego sensu. To tak jak kredyty frankowiczów, widziały gały co brały, więc jakie oszustwo, gra została wydana w terminie, zrobili parę hotfixów, i chodzi. Dziś każda gra AAA boryka się z takimi bolączkami na wejściu...
Nie ma się już co podniecać i pluć na CDP. To miała być nasza perełka narodowa i wizytówka na świecie. Teraz dobrze wiedzą że mają grę doszlifować i koniec bo inaczej będzie po nich - to jasne.
Mam już po ciarki tego wszystkiego dość, po prostu śmieszą mnie te krytyki na CDP i cyberpunk, ja się pytam gdzie są ci wszyscy wielcy fani swoich ulubionej serii Wiedźmin. Tutaj nie sami gracze są winni ale i też portal, to jest portal o grach a nie o cyberpunku, przez cały grudzień widziałem chyba z 40 postów na temat tej gry przez tyle wiadomości i krytyki nie pozwalacie innym graczom zdecydować czy gra ich zafascynuje. Co roku dostaje się tragiczne gry ale nigdy nie było takiego wielkiego szumu i dzięki temu sam udało mi się pograć w produkcje które innym wydawały się nie pierwszej klasy ale mi się podobały.
Do Rockstara im daleko. Niech się od nich uczą, jak się robi pieniądze, bo przecież tylko o to chodzi - o pieniądze.
CDP to teraz zwykłe, kłamliwe corpo. Nic więcej. Takie "polskie EA". Teraz mogą uczyć się od nich.
4 pozwy do sądu. Sprawa dotyczy masowego oszustwa. Przed nimi długa droga.
Na wybaczenie będzie sobie najpierw zasłużyć.
Inwestorzy pozywają swoją spółkę? Smiechu warte. Czyli to tak jakby pozywali samych siebie. Rozumiałbym jakby pozywali gracze. Ale inwestorzy. O co? Że cena akcji spadła podczas gdy gra sprzedaje sie jak swierze bułeczki...