Co jest nie tak z polskim dubbingiem gier?
A tam zaraz nie lubimy. Wiedźmin jest serią gier, gdzie bez polskiego dubbingu nie zagram. Podobnie uważa większość graczy.
Podobnie uważa większość graczy.
Większość polskich graczy jak już.
Poczytaj komentarze ludzi z zagranicy. W przypadku Wiedźmina, nawet dla pulchniaków z Ameryki, Rozenek jest tym prawdziwym Geraltem.
A co mnie obchodzą komentarze? Większość gra po angielsku, nie mówię że wszyscy.
Grają po ang, bo to ich ojczysty język... Jemu chodziło że w pewnym stopniu chwalą polski dubbing. Kapujesz?
Czytaj ze zrozumieniem.
I don't get it. Masz jakiś problem z polskim dubbingiem w grach, czy może ogólnie z polskim?
Z jakością wykonania polskiego dubbingu.
W W3 grałem tylko angielski dubb, bo nasz zabijał klimat gry. Bardzo zaś mi się spodobał dubbing w BF4.
No akurat w tej grze mógł.
Wiadomo każdy ma swój gust, ale w produkcje o słowiańskim klimacie, czyli naszym, swojskim, wolę grać w rodzimym języku.
Jak język polski może zabijać słowiański klimat?
Jezyk nie. Marni aktorzy (i rezyser dzwieku) jak najbardziej.
W calej grze?
W3 to byla pierwsza od lat gra, w ktora gralem po Polsku i praktycznie od samego poczatku uderzalo mnie to, ze w polskim dubbingu tak na prawde nic nie zmienilo sie od kilkunastu lat. Aktorzy operuja glosem tak jak w dubbingu bajek dla dzieci - bez wzgledu na to co mowia. Gryf masakruje okolice - glos ze smerfow, zielarka opowiada o konajacej wiesniaczce - glos ze smerfow itd. itp.
Nie wiem czy jest to wina aktorow, ktorzy inaczej nie potrafia czy marnego rezysera, ktory nie potrafi im wyjasnic sceny czy sytuacji, ale skutek jest ten sam.
W pewnym stopniu masz rację. Głosy czy to z bajek czy nie, powtarzają się w grach. Przyczyną tego jest to, że w Polsce, jest relatywnie mało profesjonalnych aktorów dubbingowych. To nie wpływa na fakt że seria Wiedźmin oraz niezapomniany Postal z Grębskim na czele przodują na rynku polskiego dubbingu.
Nie wyobrażam grania w wiedźmina, bez polskiego dubbingu, jak mógł zabijać klimat jak on go tworzył?
Co to znaczy "jak ze smerfów"? Dubbing w Wiedźminach jest strasznie naturalny, rzadko zdarza się żeby wypowiadane kwestie, miały tą tetrową manierę, lub nie pasowały do postaci, czy sceny...
No niestety aktorów dobrali kiepskich. Dlatego mimo, że nasz język pasuje do takiej gry najbardziej, to już wykonanie pozostawia wiele do życzenia.
Nie jest naturalny
Jest lepszy niż w innych grach, ale nadal słaby, nadal za bardzo teatralny
Jest mnóstwo scen, gdy mimika postaci jest spokojna, a głos wrzeszczy w panice.. może graficy zawiedli, ale efekt końcowy wyszedł słaby
Up Wypadałoby poprzeć swoje słowa jakimiś przykładami, a najlepiej filmikami z Youtube, bo według mnie takich scen było zaledwie kilka w całej grze.
Podobnie z teatralnością, maniera występowała zwykle u postaci, które taką manierę w głosie mieć powinny. Wszelakie postaci dystyngowane, czy czarodzieje/jki. U zwykłego chłopstwa, czy żołdactwa wszystko było takie pospolite, często w lekko głupawym tonie...
Tragiczne dubbingi i Mass Effect 2 oraz Heavy Rain? Może nie są to najlepsze polskie dubbingi w grach, ale daleko im do tragedii. A takie Wiedźminy trudno porównywać z innymi tytułami, skoro nad powstawaniem do nich dubbingu bezpośrednio czuwali twórcy czego nie można powiedzieć o produkcjach zagranicznych. Osobiście uważam, że dubbingowanie strzelanek w których w większości bohaterami są amerykańscy żołnierze jest bezsensu. O wiele lepiej dać polskie głosy do jakiegoś erpega. W świecie fantastycznym już to tak nie odstaje, a wręcz przeciwnie, w wielu grach polski dubbing nadaje grze dodatkowego smaczku oraz klimatu, jak chociażby w Gothicach.
Zresztą w każdej grze zdarzy się jakaś słabsza kwestia, a ten film tak jakby na tym polegał, że wyciągaliście jakieś słabe fragmenty i miażdżyliście cały dubbing. Równie dobrze mogliście zaprezentować Saskię z Wiedźmina 2 i też ją obśmiać.
"Tragiczne dubbingi i Mass Effect 2 oraz Heavy Rain?"
Co do mass effecta 2: filmik powie więcej niż tysiąc słów. https://www.youtube.com/watch?v=3oLK2T3E3t0
Co do HRa: nie było mowy o tym że dubbing jest tragiczny.
Fakt, w ME 2 nie było takiej tragedii, jak w Gothicu, gdzie postać zmieniała swój głos w środku dialogu :P
Ale akurat ogromna część polskiego dubbingu do Mass Effect 2 – czyli Nowicki – to była tragedia. Co z tego, że Garrus, Joker, Tali, Mordin czy Człowiek Iluzja świetni, jeśli każda scena z nimi była mordowana, kiedy tylko Nowicki otworzył ryja i sprowadzał ją do poziomu dna i metra mułu? O tym, jaki to jest „znakomity” aktor, najlepiej niech świadczy fakt, że Disney z wrażenia aż go wyjebał z MCU po tym, jak Thora w Avengers zarżnął równie koncertowo, co Sheparda.
@str1111
2016 rok a ludzie dalej nie ogarniają, że niektórzy aktorzy nie chcieli ponownie wcielić się w rolę w dodatku Noc Kruka. Co mieli zrobić polonizatorzy? Zostawić część dialogów po angielsku/niemiecku?
@Gorn221 - Ale to ty chyba nie ogarniasz, że uzasadniony kiepski dubbing dalej jest kiepskim dubbingiem.
Sporo trafnych uwag. Jest też kwestia taka że sam fakt angielszczyzny buduje pewien klimat i nastawienie słuchacza, który przywykł, że w tego typu produkcjach (gry/filmy akcji) jedynie prawdziwy jest angielski. No i rzecz techniczna - gdy głos wypowiadany gdzieś "na dworze" brzmi jak z klitki czy studni jakiejś lub vice versa wrażenie sztuczności bardzo się pogłębia.
Znane mi gry, w których nie zamieniłbym polskiego dubbingu na oryginał/inny:
- Wieśki;
- Baldurs Gate 2;
- Planescape: Torment.
I filmy:
- Shrek (pewnie są i inne kreskówki tego typu);
- Asteriks i Kleopatra.
Bodaj w każdym innym przypadku wolałem oryginalny głos + napisy. Ogólnie dana postać powinna mówić w swoim ojczystym języku, gdzie to możliwe. Dubbing lepszy od oryginału jest możliwy, ale trudny i produkcje nim obdarzone to wyjątki.
Szczególnym przypadkiem jest Mass Effect, gdzie angielski głos żeńskiej Shepard polubiłem tak bardzo, że z reguły grałem babką.
Z polskim dubbingiem jest kiepsko, choć nie zawsze.
Przykładowo Sam&Max ze świetnym dubbingiem Wojciecha Manna i Jarosława Boberka, czy też polska produkcja Wiedźmin 3 z dubbingiem na naprawdę wysokim poziomie. Pozytywnie też wspominam Postala dwójkę ;) Myślę że do tej listy mogę z czystym sumieniem zaliczyć też pierwszy Mirror's Edge.
Te podpisy gdy wypowiadacie się sami są jak z programów ,, Dlaczego ja ' . Poza tym wyczuwam silną inspirację tego materiału moim wątkiem - szczególnie pierwszy klip : https://www.gry-online.pl/forum/najwieksza-tragedia-polskiego-dubbingu-w-grach-1/z4d710f2
Małpy :p
Ps. Żądam aby mój nick był w creditsach :D
Jak jest dubbing to można wyłączyć napisy. W niektórych grach są tak małe, że trzeba siedzieć przy samym ekranie i nieźle wytężać wzrok i po paru godzinach takiego grania strasznie oczy bolą, po latach to się dopiero odbije na wzroku. Zwłaszcza uciążliwe to jest grając na konsoli., gdzie ekran telewizora olbrzymi, a napisiki jak drobny maczek.
Ale jak niektórzy lubią sobie psuć wzrok to ich sprawa, ja tam wolę wyłączyć napisy i słuchać polskich głosów, nawet średnio zagranych. Zresztą angielskie głosy też nie zawsze są super, a czasem wprost beznadziejne.
tak na marginesie to jak jest angielski dubbing to też napisy można wyłączyć :)
w grach ktore nie probuja nasladowac rzewczywistosci polski dubbing zwykle wypada na tym samym poziomie co angielski vide rayman 3, viva pinata, kangurek kao 2, ratchet&clank 2016(chociaz zarowno kinowy jak growy clank brzmi duzo gorzej niz oryginal) ,rzecz w tym ze takich produkcji AAA juz prawie nie ma a ciezko zeby pierdolki ze steama dubbingowali.
mass effect 2 ktorego jakos bardzo lubicie tutaj szkalowac na forumku tez dostaje zdecydowanie za mocno. pierwsze sceny faktycznie mecza uszy vide. miranda ale kwestie chyba nagrywali chronologicznie i im dalej tym lepiej to wyglada. buzza astrala jako sheparda super mi sie sluchalo, nwm czy nie lepiej jak oryginalnego.
tak wgl to jak loona zorganizowaliscie do wystapienia w materiale?
Dla mnie polski dubbing to klimat gry, nie wyobrażam sobie kogoś innego w roli Geralta niż Rozenek. Czy polskie obelgi, wyzwiska po angielsku brzmią tak wspaniale jak po polsku?
Tylko mowa o grach zagranicznych z doklejanym polskim dubbingiem, a nie gry polskiej, w której język polski był podstawowym. Nie złapałeś w ogóle sensu tego filmu. Wiedźmina ciężko wyobrazić sobie dla Polaka z innym językiem, ale pozostałe dobre dubbingi jestem w stanie zliczyć na palcach jednej ręki. Np. Blizzard daje super polonizacje (nawet Starcraft 2, którego wolałem w oryginale też nie miał jak dla mnie słabego dubbingu). A najgorsze jak dla mnie to te od EA (z wyjątkiem świetnego Bad Company 2) oraz Sony, które się stara trafić do większej ilości polskich graczy przez dubbing, ale ich wykonanie jest imo dość marne.
Zrozumiałem sens filmu, ale moją wypowiedź kierowałem do ludzi, którzy piszą, że dubbing w wiedźminie jest słaby i grali na angielski bo nie mogli znieść polskiego
Polski dubbing jest na bardzo wysokim poziomie. Mass Effect 2 jest jednym z najlepszych dubbingów ever i nic tego nie zmieni. Głos Zbrojewicza jak Człowieka Iluzji jest 1000x bardziej klimatyczny niż oryginału, bardziej pasujący do szefa międzygalaktycznej organizacji. Crysis 3 tez ma kapitalny dubbing, bardzo klimatyczny. Ale mistrzostwami dla mnie są Bad Company 2, Starcraft 2, Wiedźmin, Tomb Raider i Beyond:Two Souls. Dubbing w Polsce powinien być wymuszony przez prawo i tyle.
W pełni popieram
ZbrojewIcz lepszy od Sheena?
LSHMSFOAIDMT
Strasznie go lubię i dał radę w ME2, ale nie popadajmy w przesadę.
Masz 100% racji. Ja od siebie dorzuciłbym jeszcze The Elder Scrolls V: Skyrim.
Ta "serialowa panienka" podkładała też głoś, z resztą całkiem nieźle, do Legend: Hand of God. Była tą małą wróżka.
Polski dubbing to generalnie dno i na palcach 1 reki mozna policzyc udane przypadki w historii calej branzy. Wybieram tylko i wylacznie oryginalne glosy i ew. polskie napisy, zarowno w grach jak i filmach. Nie ma takiej opcji do wyboru, a jest jedynie sluszny polski dubbing? Kupuje za granica. Nie bede wspierac polskich wydawcow wymuszajacych na mnie sluchanie tego gowna.
WIedzmin brzmi swietnie to fakt, ale to dlatego ze jest to polska gra utrzymana w powiedzmy polskich slowianskich realiach. To wersja angielska jest jakby tą dubbingowana. Gdyby Wiedzmin powstal za granica a tu by go zdubbingowali to sie nie łudzcie- wyszlaby kaszana, a na okladke wrzuciliby jakies znane nazwisko aktora z seriali.
Tomb Raider to akurat zły przykład, a w szczególności druga część RotTR. Cóż... Jordan ma rację, bo nic oryginału nie zastąpi.
Wrong.
Przy Wiedźminie to język angielski jest głównym nagrywanym językiem i to polski jest do niego dubbingowany, dostosowany.
W sukcesie Wiedźmina leży co innego - gra nie jest tłumaczona z angielskiego przez tłumaczy, tylko pisana przez pisarzy, którzy czują świat i bohaterów. Dlatego dialogi nie są sztywne i bez sensu w kontekście do tego co się dzieje dookoła.
Zwróć uwagę na Mass Effecta 2, polskie dialogi są tam po prostu tragicznie napisane, bardzo źle przetłumaczone. I jakikolwiek aktor, a mamy dużo dobrych aktorów, nic z tego nie urodzi.
Dorzucę swoje trzy grosze: o Wiedźminach nie będę pisać, bo polski dubbing w każdej części to mistrzostwo świata i klasa sama dla siebie. Koniec i kropka.
Natomiast tak jak Jabłczyńska irytuje mnie jako aktora, tak uważam, że po prostu RE-WE-LA-CYJ-NIE wypadła zarówno jako Neeshka w Neverwinter Nights 2, jak i jako Luna w Hand of God. Tak jak Rozenek urodził się, by dubbingować Geralta*, tak Jabłczyńska urodziła się po to, by dubbingować wspomniane postacie (nawiasem mówiąc te dwie gry generalnie miały co najmniej przyzwoity polski dubbing; ale to Jabłczyńska w nich obu skradła show).
*Cały czas nie mogę przeboleć, że Fonopolis zatrudniło do tej roli Banaszyka, a nie Rozenka.
,,Ugryź mnie w dupe'' Far Cry.
Ale dzięki temu narodziło sie wiele zwrotów np kurewskie piekło, ugryź mnue w dupe itd.
Głównym problemem polskiego dubbingu jest to, że pakuje się go do gier, w których w ogóle go być nie powinno. O ile dobrze zrealizowany dubbing w grze, której akcja dzieje się w całkowicie fikcyjnej rzeczywistości jest ok, tak wciskanie na siłę polskiego dubbingu do gier, których bohaterowie mają jasno określoną narodowość jest idiotyczne. Szczególnie to widać w grach wojennych, w których amerykańscy(głównie) żołnierze mówią po polsku... to naprawdę nie pasuje i bardzo, bardzo mocno psuje odbiór gry (inna sprawa, że np. niemiaszki czy kacapy gadające po angielsku irytują mnie równie mocno - nie wierzę, że przy dzisiejszych budżetach gier nie da się dograć kilku kwestii w innym języku niż angielski).
Brothers in Arms: Hells Highway, Bad Company 2, Company of Heroes 2 - przykładowe gry, w których polski dubbing pasuje jak pięść do nosa i negatywnie wpływa na jej odbiór
Pamiętam, że w kilku grach była opcja ojczystego języka dla ludzi, ale były to gry już dość stare. Na pewno takie opcje miał Crysis i Bad Company 2. Chodzi o podkreślenie możliwości wyboru, bo wiadomo też, że starsze gry wojenne prawie zawsze miały poboczne teksty różnojęzyczne. Także ostatni Wolfenstein też miał odzywki np. po Polsku, ale prędzej BJ rozmawiałby z niemcami po niemiecku niż po angielsku. Tyle, że tu wiadomo zrozumiałe, bo to główne dialogi. Ja też jednak zawsze cenię sobie różne języki w jednej wersji językowej, bo bardzo mi to poprawia immersję (wolę choćby usłyszeć "Sowjetisch getroppen" niż "russian" z ust niemca w grze drugowojennej, bo wtedy wiem z kim walczę).
No ale jak żołnierze krzyczą f**k to tak średnio ale jak dzrze się ku**a to brzmi tak zwłowieszczo
No ale jak żołnierze krzyczą f**k to tak średnio ale jak dzrze się ku**a to brzmi tak zwłowieszczo
jeśli "kurwa" drze się żołnierz polski to faktycznie może tak być, jeśli amerykański(lub jakikolwiek inny) - nie brzmi to złowieszczo, brzmi to idiotyczne i to niezależnie od starań aktora podkładającego głos.
Ja nie gram w gry które nie dają wyboru zmiany audio. Przez to nigdy nie skończyłem Crysisa 3 i pewnie nie zagram w DOOMa w którym też nie da sie zmienić.
Prawdopodobnie w Preytu też nie będzie można.
Jak to się nie da? Jeśli masz steamową wersję, to bez problemu zmienisz język w Doomie.
Język Dooma można zmienić, ale jest full polski albo full angielski. Nie ma opcji z napisami niestety (tak było przynajmniej na premierę (ale pewnie już ktoś obczaił, które pliki trzeba podmienić, żeby mieć kinówkę). Ale fabuła w tej grze jest tak miałka, że ja nawet przestałem zbytnio słuchać tego wszystkiego po drodze (ustawiłem angielski tylko po to, że w większości gier język polski mnie irytuje i wtedy za bardzo zwracam uwagę na głos i jakość dubbingu.
Polski dubbing w grach jak i filmach ssie. zazwyczaj efekty zagłuszają słowa w dodatku większość jest znormalizowana i po prostu kłuje w uszy... Większość ludzi odpowiedzialna za sklejanie tego wszystkiego do kupy jest chyba głucha.
Wobec ojczystego języka jesteśmy zdecydowanie bardziej wymagający i... rozumiemy każde słowo. Analogiczna sytuacja występuje w polskich piosenkach w przeciwieństwie do zagranicznych. Sugeruję sprawdzić teksty niektórych zagranicznych piosenek (jakie tam bzdury śpiewają) i wyobrazić sobie gdyby tekst był po polsku. U wielu będzie lekki wstyd czego to się słucha :). Sprawa w Wiedźminie jest inna. Tam jest po prostu ciekawa fabuła, to i dialogi i dubbing na poziomie.
Jeśli chodzi o proces nagrywania dubbingu do gier, to wygląda to następująco:
Aktor przychodzi na umówione nagranie i nawet nie wie w jakiej produkcji i jaką postać będzie grał.
Na miejscu dostaje od rezysera role i kilka slow wprowadzenia (np gra jest o wojnie i tyle). Najczesciej sam rezyser nie ma pojecia o czym jest gra.
Aktor staje przed mikrofonem i bez zadnego obrazka i kontekstu puszczane mu sa do ucha poszczegolne kwestie danej postaci, a on powtarza je na nagraniu. Czesto jezyk angielski ma inna melodie niz Polski, dlatego tez w finalnym rezultacie zdarza się że postacie ze sobą "nie rozmawiaja". Cały proces wyglada tak jak to opisałem, dlatego wlasnie dubbing gier wyglada tak jak wyglada.
Wiec samo narzuca sie pytanie- po co to robia? Chyba zdaja sobie sprawe ze efekt jest marny. Po co tak kaleczyc oryginalna wersje, po co placic aktorom, skoro efekty sa oplakane? Pojac tego nie moge.
A ja się nie zgodzę z tym co mówią. Battelfield Bad Company 2 - dla mnie super dubbing, crysis 1,2,3 bardzo mi się podobał, Wolfenstein The old bod, i New Order, Max Payn 1, 2 itd, myślę że znalazło by się kilkadziesiąt gier z fajnym dubbingiem Polskim. Osobiście lobię Dubbing Polski, i rzadko na niego narzekam. Uważam że Powinien być dubbing ale także możliwość przestawienia języka na ANG.
Z tego co pamiętam Wolfensteiny nie mają dubbingu polskiego (to co się nagrywa w języku polskim do oryginalnej ścieżki, czyli te kilka linijek, to nie jest dubbing polonizacyjny tylko oryginalnym, a jego nie mogli skaszanić). Max Payne 2 nie miał nawet polskiej wersji, a co dopiero dubbing, Crysis 1 też nie ma dubbingu.
PaniPaniWrocky [24]
crysis 1,2,3 bardzo mi się podobał, Wolfenstein The old bod, i New Order, Max Payn 1, 2
Crysis ani Max Payne 2 nie mają polskiego dubbingu.
Gambri rozpustniku, co za ubiór. Niedługo ostatniego guzika nie zapniesz.
Taak, trudno było mi się przyzwyczaić do głosu Sheparda w MEII, względem tego z jedynki brzmiał bardzo nienaturalnie. "Jeszcze dziś w jedynce" - świetne porównanie
Polski dubbing dzieli się generalnie na 2 grupy - zły i bardzo zły.
Tak, nawet powszechnie chwalone za ten aspekt produkcje pokroju Wiedźmina czy Gothica, niestety nie prezentują zbyt wysokiego poziomu, jeżeli zestawimy je z efektem pracy dubbingowych wyjadaczy z zachodu.
Moim zdaniem główna przyczyna takiego stanu rzeczy jest prozaiczna - mamy kiepskich aktorów (tak dubbingowych jak i filmowych). Są po prostu straszliwie sztywni, teatralni i sztuczni. Przesadnie hiperbolizują emocje i mają skłonność do przybierania różnych dziwnych manier i póz. O ile coś takiego sprawdza się na deskach teatru (chyba nieprzypadkowo polscy aktorzy największe sukcesy odnoszą właśnie tam), to kompletnie nie sprawdza się w filmach. Nie kończyłem szkoły aktorskiej więc mogę tylko gdybać, ale podejrzewam, że u podstaw problemu leży przestarzały i nieprzystający do dzisiejszych czasów proces edukowania przyszłych aktorów, dla których głównym miejscem pracy powinno być przecież kino i telewizja, a nie teatr (który co prawa nadal cieszy się estymą i aurą elitaryzmu, ale z kinematografią nie wygra).
Według mnie jest w Polsce kilku niezłych aktorów głosowych pasujących także do poważnych ról (a nie tylko kreskówek), ale oni mają głosy - jak ja to nazywam - lektorskie. Z jednej strony zostali obdarzeni bardzo ciekawą i miłą dla ucha barwą głosu, ale potrafią robić z niej użytek w jeden tylko sposób. Rozenek, Banaszyk, Mikołajczak, Nowicki, czy Marzecki - całe życie jedna rola. Rozenek - jako że dosyć mocno moduluje swój głos w dubbingu - nawet nie potrafi odgrywać emocji, innych niż jego podstawowa maniera. Jest kilka takich scen w Wiedźminach, gdzie Geralt - zamiast wygłaszać kwestie typowym dla siebie niskim i powolnym głosem - musi krzyczeć. Wtedy to brzmi wręcz karykaturalnie, dosłownie tak, jakby za Geralta przemawiała inna osoba (a to Rozenek używa po prostu swojego zwykłego głosu).
Są oczywiście i tacy, którzy potrafią grać i wcielać się w różne role (np. Pawlak, Szczesny, Kopczyński, Boberek, Nikiel, Bąk, Bauman, Wituch, Kulczycki, Tondera, Klimek, Raczek, Konopka itd.), ale oni niestety nadają się głównie do kreskówek i gier dla dzieci. Tak, przez teatralność.
Czy w tym kraju jest choćby jeden aktor głosowy, który przemawia po prostu swoim głosem? Bez maniery, modulacji itd., a przy tym potrafi wykrzesać z siebie różne tony, odpowiadające różnym stanom emocjonalnym?
===================
Tak dla porównania:
https://www.youtube.com/watch?v=M9eRNGsenjQ
Zamknijcie oczy i powiedźcie sami - czy to nie brzmi jak dialog co najmniej na poziomie filmowym? Czy postać nie wydaje się przez to ludzka i autentyczna?
Gdzie nam do takiego poziomu...
A tu coś z humorem ;). D.C. Douglas to równy gość.
https://www.youtube.com/watch?v=p52-QBTXZyM
Jakby robiono osobne sesje mo-cap dla polskiej wersji, to efekt nie byłby gorszy. Jak jest kasa, to da się zarządzić. Patrz na Shreka. Tam dubbing był lepszy niż oryginał. Najpierw obejrzałem wersję polską i było pozamiatane. Eddie Murphy do Stuhra nie miał startu. Problem w tym, że gry u nas sprzedają się gorzej niż kinowe blockbustery, więc i budżety na lokalizację są mniejsze. A pewnych rzeczy tanio zrobić się nie da.
@Matysiak G
To zupełnie coś innego. W kreskówkach nie przeszkadza (a może wręcz pomaga) przerysowanie postaci, teatralność czy pewna karykaturalność (a w tym akurat polscy aktorzy są nieźli). Niestety w poważnych rolach (czyli w sumie tak z 80% całego growego dubbingu) wypada to strasznie kiepsko (bo nienaturalnie i kiczowato).
Z jednym się zgadzam - połączenie dubbingu z sesjami mocap, mogłoby bardzo pomóc. Niektórzy z naszych aktorów głosowych pojawiają się także na ekranie, gdzie - jak zauważyłem - brzmią zazwyczaj zupełnie inaczej niż w dubbingu, bardziej naturalnie i ludzko.
Pewnie bierze się to z tego, że występując w filmie czy serialu, aktor skupia się także na innych aspektach swojej roboty aktorskiej (mimice, mowie ciała, ekspresji itp.), a nie konkretnie na głosie, jego modulacji czy sposobie mówienia. Taki Boberek na przykład, ma z milion różnych kreacji głosowych, których jednak właściwie nigdy nie słyszymy gdy gra w serialach czy filmach (tam najwyraźniej pozostaje po prostu sobą). Czasem aż ciężko uwierzyć, że jakiś aktor, którego znamy z kina czy telewizji, to ta sama osoba, która dubbinguje jakąś charakterystyczną postać z gry...
Wydaje mi się więc, że sesja mocap pozwoliłaby "zająć" czymś aktorów, by na chwilę zapomnieli o swoich wygibasach głosowych i byli po prostu naturalni.
Dla porównania ale gdzie dałeś porównanie? Jeśli porównanie to do czegoś a ty dałeś tylko link do wersji angielskiej. Uważam że Polacy narzekają bo mają to w genach, Nawet jeśli jest coś fajnego to zawsze znajdują się tacy którzy marudzą.
Nadal uważam że Polski dubbing jest dobry. To jest tak samo jak narzekają na gry np: jest 10 fajnych rzeczy w grze ale wielu wynajduję 2 -3 złe co potem odbija się na tym że gra jest do dupy a tak w cale nie jest. Kiedyś gracze nie byli tak wybredni i krytyczni, graliśmy w MOHAA który był bardzo liniowy ale był świetny i nie słyszałem aby ktoś na niego narzekał , Wolf, cod oczywiście te stare gry, miały mnóstwo błędów jakiś dziwacznych niedociągnięć, itd. a i tak się je uwielbiało. Sam co jakiś czas gram w BF1942, wspomnianego Medala, czy też wolfa. Zbyt krytycznie podchodzą ludzie do gier - nie mówię tutaj o dy.aniu nas z DLC - ale o samych grach, i dubbingu. Zawsze jest wybór kupna gry całkowicie po angielsku.
Boberka to kompletnie nie trawię. Uncharted grałem po angielsku, bo jego Drake to porażka. Jak piszesz - głos z kreskówki.
A co do polskich aktorów - bez problemu znajdą się tacy, co podołają. Tylko, że trzeba przyzwoicie im zapłacić to raz, a dwa, zapewnić warunki, żeby zrobili swoje dobrze. Gry taki na oczy nie widział, o cutscenkach nie wspominając, o postaci w którą się wciela wie tyle, ile dostał na połowie kartki A4 (nie wymyślam tego; kumpel robi w realizacji dźwięku i właśnie Battlefielda 1 nagrywali), a do tego jeszcze terminy absurdalne (studio kosztuje, więc im mniej dogrywek tym lepiej i na premierę trzeba zdąźyć), więc jak aktor może zagrać porządnie? Ale czemu się dziwić, skoro 5000 tys egzemplarzy sprzedane u nas to dobry wynik?
@Matysiak G
Słabe warunki pracy nie tłumaczą braków aktorskich. OK, jestem w stanie wybaczyć kiepskie dopasowanie emocji do odgrywanej sceny, bo faktycznie, jeżeli aktor ma do dyspozycji jedynie karteczkę z rozpisaną kwestią i dopiskiem w nawiasie "jesteś wkurzony", to nie możemy oczekiwać cudów. Niemniej nie powinno to w żadnym stopniu powodować sztuczności i teatralności.
Tak jak pisałem, większość polskich autorów głosowych używa innego głosu w czasie nagrań i innego w codziennym życiu, co niestety słychać. Porównaj to sobie do zachodnich tuz dubbingu, takich jak chociażby Troy Baker, Nolan North czy Roger Craig Smith.
Jeżeli odpalisz sobie dowolną cutscenkę z dowolnej gry i posłuchasz oryginalnych głosów, to poczujesz się przynajmniej tak, jakbyś oglądał film czy serial.W polskiej wersji, pierwszym skojarzeniem będzie Cartoon Network...
Nasi aktorzy głosowi uparcie - z nieznanego mi powodu - zawsze starają się kreować postać, odgrywać kogoś kim nie są. Niezależnie od posiadanego talentu, jeżeli ktoś zacznie sztucznie gadać niższym czy bardziej "twardzielskim" głosem (którym nie posługuje się na co dzień), to niestety od razu będzie to słychać.
Z takich fajniejszych wystąpień to kojarzę właściwie tylko Tomasza Borkowskiego w roli Iorwetha z Wiedźmina 2. Sam nie wiem czemu, ale cały czas towarzyszyło mi poczucie, że ta postać powinna mówić w dokładnie taki sposób. Może dlatego, że do Iorwetha pasuje teatralność i przesadny dramatyzm? :).
Tomasz Dedek jako Krwawy Baron też wypadł zaskakująco dobrze. Słuchając go, prawie w ogóle nie miałem tego charakterystycznego dysonansu, między jego kreacją głosową a kreacjami aktorskimi. Miałem poczucie, że jest po prostu sobą.
No bez przesady, to co robił w W2 choćby Banaszyk, w przypadku Rochea, to było mistrzostwo świata, wystarczy przypomnieć sobie scenę w której Roche wraca do obozu Kaedwen, po wymordowaniu oddziału... ilość emocji wypływająca z głosu, złość, nienawiść, a nawet w pewnym sensie rozpacz, plus jednocześnie próba tłumienia ich w głosie... jest to chyba jedyna postać, która według mnie przebijała nawet Rozenka...
Foltest, kolejny świetny dubbing, tak samo jak Henselt i Radowid, albo krasnoludy... wybacz ale nie zgadzam się z tobą.
Persecuted
Za kiepską gażę nie zatrudnisz dobrego fachowca. To co mówisz wynika z zatrudniania kiepskich rzemieślników, a to z kolei z braku kasy.
Do tego dochodzi jeszcze realizacja dźwięku, która też zwykle ma się nijak do sytuacji, w której dana kwestia się pojawia.
Ja w filmie, który załączyłeś też widzę przerysowane dialogi.
Nikt tak rzeczywistości nie mówi, ale tego nie znamy, bo nie mieszkamy w Ameryce. Na ulicy i w domu tak ludzie nie mówią.
My znamy to tylko z filmów, dlatego wydaje nam się, że tak właśnie brzmi prawdziwe życie więc jak słyszymy to samo co w filmach w grze to jest super.
A wystarczy pogadać z Amerykanami by zobaczyć, że mówią kompletnie inaczej.
Tak jak J. powiedział - w przekładzie zawsze coś ginie. Choćby akcenty postaci. Tak jak nie da się przełożyć na polski teksańskiego zaciągania, czy irlandzkiej nawijki, tak samo nie da się na angielski przetłumaczyc ślązaczenia czy gwary kurpiowskiej.
Dlatego zawsze gram w gry i oglądam filmy z napisami, nawet jeśli nie rozumiem ni w ząb języka. W oryginalnych głosach jest koloryt, którego się nie da przekazać w innym języku. A przy okazji można fajne słówka podłapać.
Perkele.
Wszystko się da - śląski na angielski także się da dlaczego bo to są normalne słowa które mają swoje odpowiedniki Hasiok - kosz na śmieci - trash can, aszymbeher - popielniczka - ashtray - (słowa napisane tak by każdy mógł zrozumieć)
a sam AKCENT kwestia nauki. Mam kolegę który potrafi mówić po Rosyjsku z akcentem amerykańskim, zajebista sprawa.
Ale jemu nie chodzi o przełożenie słów, tylko przełożenie akcentu wymowy i charakteru postaci przez to. Co z tego, że przetłumaczysz dosłownie skoro z charakterystycznej postaci zrobisz zwykłego człowieka dając zwykłą wymowę?
Poza tym użyłeś przekładu z gwary najpierw na oficjalny Polski (zmieniłeś słowo z "egzotycznej" gwary), a dopiero je przełożyłeś na Angielski, więc już inaczej przetłumaczyłeś bo nie ma odpowiadającej temu słowu gwary z jej folklorem w angielskim. Jeszcze sama mentalność narodowa i zwyczaje sprawiają że jakiś zwrot więcej znaczy niż mówią tłumaczenia w innych językach.
A tak zapomniałem także wcześniej wspomnieć i zastanawia mnie też jak wy też macie z pewną rzeczą - głosy anglojęzycznych aktorów często są za "miękkie" jeśli rozumiecie o co mi chodzi. Za najlepszy przykład podam tu Starcrafta 2: Wings of Liberty. Posłuchajcie angielskiej i polskiej wersji. W polskiej wszyscy bohaterowie płci męskiej brzmią tak jak wyglądają ich bohaterowie - twardy głos, którym można by kroić diamenty, szczególnie Tychus. Tak samo ze wspomnianym we wcześniejszym poście Człowieku Iluzji - dla mnie jego angielski głos jest także za miękki, kiedy właśnie ten twardy głos Zbrojewicza brzmi dla mnie jak głos kogoś, kto zarządza mega potężną kosmiczną organizacją. Spotkałem się kiedyś z opinią, że głos Emhyra w angielskiej wersji jest lepszy od naszego oryginalnego. Wybaczcie, ale choć aktor go dubbingujący jest kapitalny (szczególnie jako Tywin Lannister), ale w ostatecznym rozrachunku Emhyr brzmi jak ciota (za przeproszeniem), nie jak władca wielkiego imperium. I tu mam główny zarzut do angielskich wersji, często postacią nie brzmią adekwatnie do swojego wyglądu. A wyjątki takie jak GTA V stanowią ułamek procenta.
Pierwszym problemem jest właśnie wybór tych "znanych" aktorów do swoich dubbingów. Zauważcie, że dobre dubbingi w większości przypadków są grane nie przez tych których nazwisko można by napisać na pudełku, a zwyczajnie dobrych aktorów którzy specjalizują się w dubbingowaniu i grą samym głosem. Drugim problemem jest dobór studia w którym dubbingi są nagrywane. Mamy w Polsce studia lepsze i gorsze, a ogromna część poziomu nagrania zależy od reżysera, który prowadzi aktorów. Spójrzmy chociażby na takie Uncharted. Świetnie zagrane, świetnie poprowadzone no i również bardzo niewiele wpadek, czy nietrafionych głosów. Każdy dokładnie wiedział co ma robić, dzięki czemu dialogi wyszły bardzo naturalnie i nie słychać w nich tej teatralności.
Polski dubbing w grach od Electronic Arts to ciekawa sprawa bo z jednej stornu mamy genialnie nagrane kwestie w takich grach jak Mass Effect i Dragon Age Początek i całkiem znośny Battlefield 3, a z drugiej strony mamy katastrofalny podkład w Mass Effect 2, Battlefield 4 czy Crysis 3. Z czego to wynika? Raczej nie z chęci oszczędności bo najwięksi wydawcy nie wahają się sięgać po znane nazwiska, a raczej ze złego doboru aktorów dla danej postaci i przede wszystkim ze sposobu przeprowadzania samych nagrań. Ile to razy w udostępnionych dziennikach deweloperów opowiadających o produkcji samej gry można zobaczyć jak aktorzy nagrywają kwestie bez zobaczenia na własne oczy materiału źródłowego czyli samej gry sugerując się jedynie jakimiś kontekstowymi frazami.
Najbardziej absurdalnym i śmiesznym zarazem słowem w ME2 było "wyczyszczone" zamiast "czysto" przez Jacoba. Aktor chyba lubił robić porządki w domu.
TR ma najlepszy dubbing dupeczka xD i The Talos Principle
To teraz jakiś materiał/artykuł z grami, w których polski dubbing jest świetny?
Baldur's Gate, Planescape Torment, Gothic, Wiedźmin, Hokus Pokus Różowa Pantera, Uncharted, The Last of Us...
A mi się bardzo podobało rozwiązanie ze Stalkera z lektorem - wyszło to bardzo klimatycznie
Wole się męczyć z marnym dabingiem niż z małymi napisami w wersji kinowej które ostatnio są trendem w grach. Kiedyś napisy w grach były większe. Teraz jest po prostu masakra.
Kiedyś do filmów czy seriali robiło się kastingi i ludzie z tak zwanej "ulicy" mogli mieć szansę odegrania jakiejś konkretnej postaci i zaistnieć. Nie rozumiem dlaczego teraz na siłę wciska się osoby po jakichś szkołach aktorskich czy teatralnych. To, że ktoś ukończył taką szkołę nie czyni go od razu dobrym aktorem. Czasami właśnie człowiek z ulicy odegra daną postać lepiej, bo charakter tej osoby pasuje po prostu lepiej do roli jaką ma odegrać i idealnie wpasuje to do dubbingu, bo wybierają głos z większej puli osób. Zauważyliście, że nasi Polscy aktorzy grają ciągle w tych samych filmach. Niby tytuł się zmienia, ale ciągle niemal w każdym filmie aktorzy grają po prostu siebie i są bez wyrazu i przez to postacie odgrywane tracą tą oryginalność. Ten brak oryginalności kształtują również w dubbingowanych grach.
Powinni bardziej skupić się na kastingach do produkcji dubbingowanych niż iść w "gwiazdy" seriali czy filmów, czy tak jak ostatnio do BF1, "gwiazd" YouTube.
Mili Państwo.
Nikt w tej dyskusji nie wspomniał o bardzo prostym zabiegu, który niejako z automatu pozwoliłby zachować klimat oryginalnych głosów, a jednocześnie wszystko byłoby po polsku.
Przecież po prostu wystarczy zatrudnić LEKTORA FILMOWEGO i po sprawie.
Mamy dubbing którego "nie słychać" , a jednocześnie rozumiemy wszystko nie tracąc nic z klimatu.
Zapewniam, że do dosłownie każdej gry można zatrudnić takich ludzi jak:
- Maciej Gudowski
- Tomasz Knapik
- Janusz Szydłowski
- Jarosław Łukomski
Każdy z nich, potrafi przekazać charakter wypowiadanych przez postaci kwestii nie tracąc nic klimatu.
Doprawdy nie wiem, dlaczego ludzie odpowiedzialni z dubbingi w grach nie korzystają z w/w lektorów ?
To byłoby nie tylko znacznie lepsze, ale i (chyba) tańsze rozwiązanie.
Moim zdaniem najbardziej polskie dubbingi psują niepasujące głosy do postaci. Do każdej roli musi być zatrudniony profesjonalny aktor. Np w Wiedźminie 3 Jarosław Boberek podkłada głosy tylko do postaci pokroju sprzedawców. Przez te znane głosy dubbingowe gry, które mają byc poważne kojarzą nam się z kreskówkami.
Do innych wersji językowych do takich ról urządza się castingi, żeby zmniejszyć koszty produkcji i pozwolić zwykłym (nieprofesjonalnym aktorom) dorobić na boku.
W Polsce niestety żeby zdubbingować postać z czterema kwestiami na całą grę ściąga się znane, sprawdzone nazwiska.
Albo w przypadku serii gier (jak np wspomniany wiedźmin) używa się tych samych głosów do różnych postaci. Głos Króla Henselta (istotnej postaci z Wiedźmina 2) Można słyszeć w roli chłopków czy handlarzy w wiedźminie trzecim.
Z tymi lektorami to byłaby ciekawa opcja, moim zdaniem S.T.A.L.K.E.R.y i Strangelhold udowodniły że tekst czytany przez jedną (znającą się na swojej robocie) osobę wypada bardzo dobrze w przypadku gier, a dodatkowo buduje to klimat. Słuchanie rosyjskich głosów i lektora - Mirosława Utty - w Zewie Prypeci chociażby to miód na uszy!
A tak poza tym, nigdy nie zrozumiem dlaczego aktorzy dubbingowi odgrywają swoje role nie widząc scen w których są odgrywane :o Nie znam się zbytnio na gamedevie, nie wiem czemu tak jest. Strzelam że chodzi o np. czas, żeby wszyscy się wyrobili w terminie to da się aktorom ich teksty i niech grają, gdzie pewnie często cutscenka w której te głosy później usłyszymy, jeszcze nawet nie została stworzona. Ok, zrozumiałe, ale potem mamy właśnie takie genialne lokalizacje, gdzie głos kompletnie nie pasuje, ani do postaci, ani do kontekstu wypowiedzi. A nawet jedno i drugie. Myślę że gdyby aktorzy zawsze odgrywali swoje role widząc swoją postać w grze, jak się zachowuje, jakie panują warunki w danej scenie, na pewno efekt byłby choć trochę lepszy.
Jeden z lepszych dubbingow jakie slyszalem w nowych grach to ten z Tomb Ridera w wykonaniu Karoliny Gorczycy. Cos pieknego.
Tak poza tym to wszystkie gry Blizzarda daja rade jezeli chodzi o dubbing i dobor aktorow z odpowiednim glosem pod postacie. Az szkoda ze w materiale nie wspomnieliscie o firmie ktora jednak dba o jakosc dubbingu w swoich grach.
Jedynymi grami w jakie gralem z polskim dubbingiem byly Baldury.
Teraz jak slysze o polskim dubbingu to oczami (uszami) wyobrazni mam dubbing w wykonaniu takiego telewizyjnego lektora, lub tych tanich lektorow do sciaganych filmow, az mnie ciarki przechodza na mysl o sluchaniu tego czegos.
Jesli jestem w Polsce to prawie nie ogladam TV, poprostu nie trawie tych lektorow i dubbingow. Zamiast siedziec przed TV wieczorem to wole posiedziec na werandzie, i ile komary na lupia za bardzo.
Bo bierzemy "gwiazdy" albo "znanych youtuberów" zamiast zawodowych lektorów DOBRZE DOBRANYCH do postaci którą maja dubbingować...
Original War, jak dla mnie najlepsza gra w której jest polski Dubing
Anglicyzmy, anglicyzmy, wszędzie anglicyzmy. Największą plagą polskich przekładów gier są właśnie te przepisywania angielskich dialogów na polskie słowo w słowo. Potem właśnie wychodzą takie kwiatki, jak "zupełnie martwy" albo "w zajebistym porządku". Tu aż słychać, że postać mówiła zapewne po angielsku "completely dead" i "Fucking Awesome". Mam wrażenie, że nasi polscy spece od przekładu tłumaczą wszystko jak leci, bo im się nie chce. Wtedy to już nawet Jacek Rozenek ani Kopczyński nie zaradzą, kiedy dialog jest po prostu agramatyczny po polsku. Dla przykładu: Po co to "zupełnie martwy"? Lepiej napisać coś w stylu "byłeś trupem, jak cię tu przywieźli", albo samo "martwy" a dubbing skoro ma się pokrywać z ruchem ust niech będzie gdzie indziej przedłużony. Drugi dialog - jeśli detektyw by spytał "wszystko dobrze?" to bandyta mógłby odpowiedzieć coś w stylu "wręcz zajebiście" jeśli już chcemy umieścić tu słówko, które ma brzmieć super fajnie i tak krejzolsko.
Jakość polskich tłumaczeń niestety strasznie kuleje i myślę, że wina leży głównie po tej stronie. Sam dubbing to tylko gwóźdź do trumny, jeśli aktor ma do przeczytania kwestię w stylu "Wszystko jest w zajebistym porządku".
Na koniec załączam dla porównania filmik z za kulis gry Batman: Arkham City, gdzie Mark Hamill i Kevin Conroy pokazują, jak się powinno robić dubbing do gry. Enjoy!
https://www.youtube.com/watch?v=PnkcZF34SE0
Zawsze mnie boli gdy ktoś wymienia dobry dubbing w grach i nie wymieni The Last OF US. No ręce opadają.. Rozumiem jak typowy laik co po prostu nie grał. No ale redaktorzy serwisu? Growego? No która gra ma lepszy dubbing? Myślę że drugi i trzeci Wiedźmin to tak miej więcej ten sam poziom. Wszystkie inne gry są niżej. Więc jak ktoś potrafi zapamiętać Wiedźmina to i do kurwy nędzy niech zapamięta The Last OF US. Toż to też gra nowa!
Głównym problemem dubbingów jest wpasowywanie się aktorów w ich zagraniczne odpowiedniki... właśnie to prowadzi do kwiatków pokroju "KOMANDORZE!!!!!! shepard", bo bądź co bądź sam Joker w ME2 jest naprawdę dobrze zagrany. Innym problemem jest niedopasowanie głosu do postaci, oraz beznadziejne tłumaczenie. Np w przypadku Wiedźmina, obie wersje są niezależne. Co prawda animacje są robione pod dubbing zagraniczny, jednak rzadko zdarza się że ruchy postaci nie zgadzają się z wypowiedzią, natomiast tonacja głosu, jego modulowanie, wynika z wersji, a nie z tłumaczenia, przez co Rozenek często tonuje swoją wypowiedź, akcentując inne słowa, niż Doug Cockle.
Dobrych dubbingów parę by się znalazło, po prostu firmy raczej nie chcą wydawać takich sum, w przypadku polskiego rynku, skoro głównym celem są raczej rynki międzynarodowe.
Chyba zapomnieliście o grze która ostatnio jest najlepiej zdubbingowaną grą jaka pojawiła się na rynku, a chodzi mi o Overwatch. Blizzard posypał tyle kasy ile się tylko dało, żeby gra w KAŻDYM wydanym języku brzmiała genialnie. Co prawda nie ma tego tak dużo, bo rozmowy miedzy postaciami, umiejętności oraz powiedzonka to niewiele, ale jakość wykonania i dbałość o szczegóły jest na poziomie zdecydowanie ponad przeciętnym. A jeśli wziąć pod uwagę Polski rynek, to mamy chyba najlepiej zrobioną grę od... bardzo dawno. Ostatnim takim produktem był... Warcraft III. Hmm znowu Blizzard? Czyżby Blizzard trzymał pieczę nad swoimi grami i nie pozwalał na badziew? Bo HS, HOTS, a nawet Diablo III (chociaż to chyba najsłabszy tytuł) prezentują poziom dużo większy niż 99% produkcji która opuszcza studia i pokazuje żenadę w wykonaniu aktorów.
Nie zgadzam się, że polski dubbing do Overwatch jest dobry. Wystarczy porównać go z angielskim. Polskie kwestie nie mają charakteru, są recytowane sztywno i bezpłciowo. W angielskim dubbingu każdy bohater/bohaterka to całkiem inna osobowość. W polskim w ogóle prawie się tego nie wyczuwa, nie mówiąc już o takich smaczkach jak naleciałości akcentu francuskiego, koreańskiego, japońskiego, amerykańskiego itd. Myślałem, że polski dubbing do Overwatch zostanie wykonany tak świetnie jak dubbing Smugi w Heroes of the Storm. Niestety tak się nie stało.
Nie wiem czy ktoś już o tym pisał, ale beznadziejny dubbing jest też między innymi w Age of Empires II ...
A teraz sobie wyobraźcie że Cenega zdubbingowała Deus Ex Mankind Divided albo Human Revolution. Kto byłby na tyle szalony żeby grać w taką wersję :P ?
Widzę, że redaktorzy chcieli dobrze, ale zabrali się za temat od dupy strony...
Nie wiem na jakim poziomie jest ich angielski, ale domniemywam, że słabym, skoro nie widzą, że:
Język Angielski/Us = prostacki język.
Trzeba naprawdę dobrego tłumacza, żeby ze śmieciowego słownictwa stworzyć opowieść która będzie przyjemna w odbiorze w naszym pięknym języku.
Inną sprawą jest to, że reżyserzy dubbingu w wielu produkcjach poza kartką ze słowami(nie wiadomo czy jest na nich napisany opis sytuacji danej sceny) nie pokazują aktorom nawet sceny do których aktorzy mają podkładać głos.
Idealnym przypadkiem dubbingu jaki pamiętam jest Saga Wrót Baldura.
Widać, że w tym przypadku reżyser zapiął wszystko na ostatni guzik.
Na Blizzard też nie można powiedzieć złego słowa. Ale w takiej filmie nikt nie odważyłby się zatrudnić miernoty-tłumaczy, a tym bardziej miernego pokroju reżyserów.
Nie wiem skąd Ci przyszło do głowy, że EN US to prostacki język. To, że tłumacz przekłada na polski 1:1 wersję angielską to nie jest wina materiału źródłowego, tylko kompletnego braku kreatywności przy tłumaczeniu. Potem dochodzi - z czym się zgadzam - odgrywanie drewnianego dialogu do ściany, bez jakiegokolwiek spojrzenia na scenę. W rezultacie całość wypada miernie.
Od samego początku postu chcę zanegować to co chcecie uzasadnić w tym filmie. Mianowicie główną winą źle zdubbingowanych gier w tym materiale obarczyliście aktorów, co według mnie jest nieprawdą.
Na pierwszym miejscu winę ponosi tłumacz który robi tłumaczenie na "odwal się". O tym w materiale napomknęliście jedynie między zdaniami. Potem reżyser, skoro nie stara się wytłumaczyć aktorom o co w scenariuszu tej gry w ogóle chodzi, nie pokazując im nawet scen odgrywanej roli.
Aktor jest na końcu tej kolejki, z reguły nie wie jak grać więc improwizuje.
Co do filmów z dubbingiem nie ma co porównywać,(dobrym przykładem jest Shrek i Sthur w roli osła, gdzie wersja polska rozkłada wg mnie wersję us na łopatki) nikt tam nie odważy się położyć filmu, przez tępego tłumacza, czy głupiego reżysera.
Co do angielskiego, trochę się go uczyłem i nadal utrzymuję to co napisałem. Angielski/us jest to prostacki język. Inaczej się mówi, a inaczej pisze.
Być może łatwo go przyswoić, na miernym poziomie, ale nie ma przejrzystych reguł. Trzeba wykuć wszystkie wyjątki na pamięć.
Jedynie Irlandczycy o ile wiem posługują się najbardziej zbliżonym mówionym angielskim do pisanego.
Będziemy psioczyć to w ogóle nie będzie polskich wersji gier. Lecz wszak idealnym wyjściem jest opcja wyboru. Chcę to gram bez dubbing'u, - z napisami, nie chcę napisów, bo angielski znam b. dobrze, wyłączam je. Ceny gier są dostatecznie wysokie by wydawcy nie pierdzielili o kosztach tylko dali nam właśnie WYBÓR. Łachy, kuźwa, nie robią choć wydaje się, że wprost przeciwnie.
A mnie się podobal Radosław Pazura jako Max Payne.
Przynajmniej dopóki nie ogralem porządnie dwójki, i potem nie wróciłem do jedynki.
Całkiem ciekawie zrobiona kreacja Maxa.
A czy dużo jest fanów gier, którzy oglądają polskie tragiczne opery mydlane? Nie wiem czy jest sens takich aktorów na okładkach zamieszczać, lepiej zrobić solidną robotę.
PS: Trochę źle rozplanowaliście materiał. Taką pomyłkę pokazaliście na samym początku że niektóre słabe dubbingi po tym brzmiały całkiem znośnie.
Zgadzam się z tym, że polskiego dubbingu nie ma co wpychać na siłę. W niektórych grach (jak Wiedźmin) jest nieodzowny, w innych jest zupełnie niepotrzebny i próba jego zrobienia często kończy się tragicznie.
Polski dubbing jest po prostu fatalny. Ogólnie. I nie jest prawdą, że jedynie w grach. W filmach jest podobnie, lub gorzej. Łącznie z animacją. Cóż... Nie powinno to dziwić, Polak potrafi... spieprzyć wszystko...