Ale planeta faktycznie płonie, 12 stopni w maju nie jest czymś dziwnym, całe dzieciństwo tak było. Oczywiście czasem było cieplej, ale to jest raczej normalna temperatura dla tej pory roku. Za to był bardzo ciepły kwiecień, co było już nietypowe. A całkowicie nietypowe jest to, że zimą widzimy śniego przez 2-3 dni, bo w moim dzieciństwie jak śnieg spadł w listopadzie, to leżał do marca i wydarzeniem było raczej, jeśli na kilka dni po drodze stopniał.
Planeta płonie, jest coraz cieplej.
Czy to dlatego, że Polaki biedaki mają stare samochody? Nie wiem.
Nie wiem nawet czy kupienie przez Polaki biedaki elektryków ten problem rozwiąże.
Ale planeta płonie, wszystkie statystyki temperatur i obserwacje empiryczne na to wskazują.
Nie wiem też czy to skutek działań człowieka, czy po prostu "zmiany klimatyczne", ale zasadniczy problem jest taki, że my chyba nie mamy komfortu czekania aż się okaże jaka jest prawda, bo ryzyko jest zwyczajnie zbyt duże.
No i wreszcie, walka z globalnym ociepleniem jest zgodna z polską racją stanu, bo godzi głównie w interesy ruskiej kur*y, a u nas przyspieszy budowe elektrowni atomowych i koniec ze sponsorowaniem emerytalnego highlife agresywnym górnikom. Więc nawet gdyby nie było globalnego ocieplenia (ale jest), to w sumie dla Polaków nawet lepiej udawać, że to duży problem.
ale wiesz, że w wyniku zmian klimatu golfsztrom osłabnie i klimat zrobi się w Polsce jak w Kanadzie? To że średnia temperatura na globie rośnie nie znaczy, że wszedzie będzie cieplej
Już zapomniałem jak deszcz wygląda, więc raczej nie przestanie płonąć.
Marzec i kwiecień był nienaturalnie ciepły więc od jednego zimnego miesiąca nie pomrzemy. Patrząc po tendencji ze statystyk od kolegi Lukdirta, następnego zimnego miesiąca możemy spodziewać się dopiero za rok.
Póki co Polska zamienia się w step, od co najmniej kilkudziesięciu lat. Jeszcze w PRL na geografii uczyli mnie, że u nas z wodą kiepsko. Coś na poziomie Egiptu. A ostatnie lata to susza za suszą.
Na Podkarpaciu ludzie pogłębiają studnie do 30 m i więcej byle się dostać do wody. Latem z mauzerami jeżdżą po wodę nad rzekę.
Negowanie wpływu zmian klimatu to poziom płaskoziemców.
Obawiam się że nie może i nie przestanie. Z wielkim bólem na sercu dodam że wszystkie "niedogodności" których obecnie doświadczamy (że splajtował ulubiony stok narciarski w Austrii, że zimy w 80% Polski trwają 2 tygodnie zamiast 3 miesiące, że rolnicy są coraz bardziej w dupie latem) to dopiero przedsmak, chciałbym zauważyć że gdyby "szkodliwość zmian klimatycznych" przedstawić analogicznie do biegu sprinterskiego na 100 metrów, to my dopiero stanęliśmy obok bloków startowych, jeszcze nawet nie wypięliśmy dupy w pozycji startowej.
Nie chcę siać paniki ale jako ludzkość kompletnie nie mamy narzędzi żeby z tym walczyć a zmiany mogą być prawdziwie katastrofalne na poziomie całych ekosystemów (jak zaczną się dziać cuda w oceanach, to jesteśmy udupieni, bo od nich zaczynają się łańcuchy dotyczące dosłownie wszystkiego co żyje na tej planecie).
Oby było dobrze. Myślę że nie będzie.
Ale sucho to jest w hu. U mnie na wsi dzień w dzień czyste niebo, pada raz na tydzień albo dwa przez parę godzin i tyle. Bardzo sucho. W jesień i zimę gdy zawsze ostro lało też była tragedia. Nie zapowiada się w ogóle lepiej a dopiero lato przed nami
Już należy przyjąć za niepokojące fakt, że nadal nie ma wątku o upałach datowanego na 2025 rok.
Via Tenor
Ale w czym problem? Zamiast narzekać tu, na forum - wyprowadź się na inną planetę! Na przykład na Merkury albo Wenus.
Czy planeta może przestać płonąć?
Trzeba się zapytać Czaskoskiego.
A tak na serio - w ostatnich latach chłodny maj nie był niczym nadzwyczajnym (może z wyjątkiem ubiegłego roku). A o czerwiec można być spokojnym, bo z kolei on niemal nieprzerwanie od 2016 roku jest cały czas gorący.
Dlatego jestem za zbanowaniem określenia globalne ocieplenie i zastąpienie po prostu zmianą klimatyczną, bo tak się ludziom wydaje że u nich będzie dłuższe lato, a to nie o to chodzi
Ja czekam na kolejny wątek tego geniusza. Licze na coś o płaskiej ziemi ;)
Btw, ja mieszkam trochę bardziej na zachód a wczoraj miałem 26C.
nie no pogoda jest sztosik, oby taka została jak najdłużej.
A w ogóle gdzie ten użytkownik, który liczył (oczywiście zawsze tak, żeby wyszło na jego) upalne dni? Nie będzie w tym roku?
Ja już też mam dość tego ziąbu. Zimno i sucho. Na prowincji czuć ten chłód bardziej. W sumie jakby padało, byłoby jeszcze gorzej, ale chociaż by rośliny miały coś z tego.
A tak, takiej dziwnej wiosny nie było już dobre kilka lat.
Ale wychodzi na to, że to chyba jednak starość, bo widuję kozaków ubranych jakby był środek lata. A mi tym roku wiosenna aura wybitnie dokucza.
Ja mogę powiedzieć, że jest wręcz inaczej. W zasadzie od stycznia w moim mieście często jest ciepło i słonecznie. Ostatnie 2 tygodnie tylko zimniejsze, ale też słońce widać często. Mówię tak o tym słońcu bo od niego mocno zależy mój humor. Ja myślę, że powoli właśnie robią się u nas ciepłe kraje, Polska historycznie nie miała takiego klimatu.
Wzrost średniej temperatury na Ziemi nie oznacza, że w każdym jednym miejscu zrobi się gorąco. Poza tym, mówimy o średniej temperaturze, mierzonej w dłuższym okresie czasu. To, że nawet w środku lata mogą się wciąż zdarzać zimne dni nic nie znaczy. Nie jesteśmy jeszcze na etapie płonięcia czegokolwiek, natomiast znaki ostrzegawcze są ewidentne i należy się nad tematem pochylić.
PS. Śnieg z zimy na zimę staje się coraz większym rarytasem. Co to oznacza? Pytanie retoryczne, po prostu dobrze pasuje, jako kontrargument, do negowania zmian klimatycznych tym, że mamy obecnie kilka chłodniejszych dni.
Potrzebujemy kolonii tropikalnych bliżej równika. Można wysłać np. polskie wojska na Haiti i będziemy tam żyć, jak biali kolonizatorzy.
Idzie śnieg. Lepiej późno niż wcale.
https://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114883,31927615,nadchodzi-prawdziwe-zalamanie-pogody-ulewny-deszcz-snieg-i.html#s=BoxPWD
A myśleliście kiedyś jak szkodliwe jest spalanie materiałów wybuchowych?
Tylko na jednej Ukrainie, tylko w amunicji artyleryjskiej dużych kalibrów jest to około 1500 ton dziennie.
Całe to gadanie o środowisku to czysta hipokryzja dla plebsu.
Spoko łunia zielony bvrdeI jak na pełną skalę wprowadzi to będzie niczym globalna gaśnica na płonącą planetę i temperatura średnia zamiast o 1,5 stopnia się podnieść to jeszcze spadnie może i o drugie tyle!
Śmiejcie się, a są tacy co w to wierzą podczas gdy Indie, Chiny, Rosja, USA, Indonezja wydobywają dalej węgiel na masową skalę i mają wywalone :DD.
Część świata co jest odpowiedzialna za ułamek globalnych emisji ma teraz zacząć żyć w biedzie, nie jeść mięsa, samolotem latać raz na 10 lat, oczywiście bez samochodów spalinowych no i w zimnych mieszkaniach, bo ogrzewanie też brudne, bo węgiel nie, ale gaz też nie (bo DOJCZLA już nie może gazu sprzedawać i na nim zarabiać), żeby bogacze co m.in. za zielony bvrdeI odpowiadają plus reszta co ma na to wywalone i nadal kopci mogła kopcić jeszcze więcej :D.
Jest tak, bojlery gazowe szkodza, wiec trzeba bedzie je usunac, ale najpierw najlepiej dolozyc troche kar dla tych ktorzy juz je maja.
Z samochodami podobnie, warto tez dodac troche kar dla producentow, niech bedzie jakies 1500 euro od auta i tak zrzuca to na klientow, a ci nie dosc ze zaplaca dodatkowy "podatek" to jeszcze beda placic za wjazd do miast.
Generalnie to wszystko wyglada jak czesanie naiwnych, nasuwa sie jedno pytanie - gdzie ta cala - gigantyczna kasa z kar idzie? przeciez nie do szarego czlowieka.
Kazdy z tych szarych ludzi bedzie mial cos za uszami, jak nie samochod, to bojler, jak nie bojler to centralne ogrzewanie, jak nie centralne to bedzie zarl mieso z krow emitujacych metan, jak weganin to pewnie bedzie mial dzieci, ktore sa dodatkowym obciazeniem dla klimatu, a jak nie ma dzieci to pewnie bedzie uzywal za duzo wody.
Nikt nie bedzie bez winy i kazdego trzeba ukarac, wiec kasa bedzie szla wartkim strumieniem.
A są jakieś zmiany klimatu spowodowane "węglowym" działaniem człowieka czy tylko rozwinięte gospodarki próbują ograniczać konkurencję u siebie i wspierać i regulowac coraz mniej konkurencyjne gospodarki metoda "Na klimat "?
...bo spłonę w tych zawrotnych 12 stopniach Celsjusza.
Daleko mi od tego by negować zmiany klimatu i wpływ człowieka na nie, ale jak na płonącą planete to jest, że się tak wyrażę...ku@wa rześko. I z tego co widzę ma tak być do końca miesiąca. A z prognoz długoterminowych wynika (wiadomo że nie ma co ich brać za pewnik), że CZERWIEC ma być niewiele cieplejszy.
Trzeba nałożyć na ludzi 50 podatków od tego, nakazać założenie pompy ciepła i pv, dodatkowo ocieplenie domu za połowę ceny nowego oraz wiatraczki na polski wiatr co 100 metrów , to bardzo szybko klimat wróci do normy.