Sam aspekt zycia na kredyt i kupowania czegos mimo iz cie nie stac jest dla mnie niebezpieczna glupota i z tego bierze sie 90% swiatowych kryzysow.
Natomiast podoba mi sie aspekt bezpieczenstwa. Ze masz usluge charge back gdyby cie oszukali. Rowniez bezpieczniejsze jest placenie w internecie niz w przypadkow przelewow, gdzie jak podstawia ci flaszywa strone banku to stracisz wszystkie pieniadze, a karte jakby ci wykradli numer to tylko zastrzegasz i zamawiasz nowa.
Co do aut/hoteli to moze w Europie jeszcze ogarniesz debetowka. Jednak w USA to praktycznie nic nie zalatwisz bez CC (nawet nie wiem czy tam wogole maja zwykle debetowki :)
Nie posiadam. Auto za granicą w Polsce bez problemu wynajmowałem wielokrotnie na debetówkę.
Jw. karta kredytowa nie służy do kupowania na kredyt. To kwestia wygody i dostępu do pieniędzy wszędzie i zawsze.
Mam kilka ale jedną główną, na której mam wszystkie możliwe wydatki własne i firmowe. Już kilkakrotnie dzięki temu mogłem darmowo rezerwować bilety do Europy w klasie biznes dla całej rodziny. Do tego Priority Pass i dodatkowo do saloników biznes SA. I to jest główny cel jak dla mnie: wygodne podróżowanie do Polski i z powrotem.
Poza tym różne karty dają różne bonusy i czasem warto jest mieć takową tylko żeby sobie coś ułatwić. Jedna służy tylko do autoładowania karty na metro/pociągi, druga daje mi +2h darmowego parkingu zaraz obok biura (i trzymam ją w aucie), trzecia tylko do Costco bo oni tylko Mastercard akceptują itd. Większość nie ma opłaty rocznej więc czemu nie skorzystać?
Nie mam i nie potrzebuje się "zapożyczać" wydaje to co mam. Przejeżdżałem pół Europy i nigdy przy codziennym płaceniu nie miałem problemu w żadnym z krajów. Kredytowke wyrobiłem raz przed lotem na Maderę - chciałem wypożyczyć samochód - po powrocie zamknąłem. Okazało się ze można było dać w zastaw gotówkę i karta nie była potrzebna. Nie widzę potrzeby posiadania takiej karty a bonusy typu chińska latareczką - nie działają na mnie..
Macie czy mieliscie kiedys karte kredytowa? Wymagana jest czesto do wynajmu samochodu czy hotelach za granica. Jednak poza tymi 2 przypadkami nie widze za bardzo potrzeby jej posiadania. Mi zwykle debetowa starcza.
Mam i używam do kupowania wszystkiego. Spłacam w całości co miesiąc, jeszcze nie zdarzyło mi się zapłacić odsetki.
Oprócz tego co ty wspomniałeś przydaje się również, gdy trzeba odzyskać pieniądze za niezrealizowaną usługę lub niedostarczony towar. Miałem w zeszłym roku przypadek, że mój lot został anulowany i linia lotnicza przez długie miesiące nie chciała zwrócić kasy. Złożyłem formularz o zwrot do mojego wydawcy karty i w ciągu kilku dni miałem środki zwrócone.
Do tego akurat mnie udało się trafić taką, która nie ma żadnej prowizji za przewalutowanie i wypłatę gotówki za granicą więc bardzo się przydaje przy podróżowaniu. Jest też skromny cashback 0.25% od wszystkich zakupów.
Pozytywnie wpływa także na budowanie ratingu kredytowego, zwłaszcza jeżeli planujesz brać kredyt hipoteczny. U mnie experian pokazuje cały czas maksymalny rating 999.
Mam właśnie do celów najmu aut za granica, poza tym czasem kupuje nią rzeczy, których nie chce spłacać w całości od razu np elektronikę. Przed ostatnimi podwyżkami stóp procentowych było to całkiem opłacalne, bo oprocentowanie mojej karty wynosiło 2%, teraz niestety wzrosło znacznie.
Ja również mam i wykorzystuję prawie do wszystkiego spłacając bez odsetek. Teraz to akurat bez znaczenia, ale jeszcze niedawno zbierałem mile, więc same profity były, nawet podatki płaciłem kartą. ;)
Ogólnie nie wyobrażam sobie nie mieć możliwości wypożyczenia auta za granicą (hotele już w większości akceptują Revoluta).
Jak się kupuje na świecie, zarówno przez internet jak i na żywo debetowa, szczególnie Polska nie zawsze zadziała.
Funkcją karty kredytowej w mniejszym stopniu jest wypłacanie i płacenie nią z pieniędzy które się ma na koncie, a głównie chodzi o to aby mieć łatwy szybki kredyt, który spłacasz szybko, np. w następnym miesiącu.
Bank gwarantuje odbiorcy że jesteś wypłacalny i że pieniądze nie znikną z twojego konta zanim odbiorca je pobierze.
Jest też aspekt reklamacji, płatności kartą kredytową możesz reklamować.
Ja w internecie stawiam na PayPal do którego mam podpiętą kartę kredytową. Mam dużą swobodę, a nie boję się że mnie ktoś oszuka.
Mam zwykle konto w ING i kartę debetowa z ING, nie mam problemu z płatnościami za granica, przez internet, parę lat temu na lotnisku w Hiszpanii wynajmowałem samochód, wiec nie widzę sensu posiadania karty kredytowej.
każdy powinien mieć bo jest to odnawialna dodatkowa linia kredytowa którą musisz jedynie spłacać w wysokości min. 5% miesięcznie od wielkości zadłużenia. Masz też min. 27 dni wolnych od naliczania długu więc może to być też 27 dniowy dostęp do darmowego pieniądza. visa i mastercard to zakupy globalne i nikogo nie obchodzi cel twoich zakupów jak masz wysoki limit to możesz nawet zajść do salonu mercedesa i kupić na CC auto. Poza tym każda transakcja na CC jest chroniona przez podmiot wydający (visa, mastercard) więc każda transakcja która nie została wykonana czy spełnia oczekiwania może być oznaczona jaka niezgodna i podlegająca reklamacji. Przykład kupujesz wczasy za 20k i płacisz kartą, biuro podróży pada i tracisz wyjazd, oznaczasz na karci transakcje która nie została zrealizowana a kupiona i masz bez pytania zwrot środków. To samo jeśli ktoś ma dane twojej karty i zrobi na nie zakupy wszystko możesz anulować jeśli było to oszustwo. Same plusy bo przez min. 27 dni wydajesz nie swoje pieniądze.
Mam - nie uzywam. Wyrobilem kiedys tylko i wylacznie dlatego ze potrzebowalem wynajac auto za granica - a wtedy w zasadzie innej opcji nie ma. Moze powinienem zaczac uzywac?
mam, korzystam bez przerwy. Bardzo wygodny sposób płacenia właściwie wszędzie w internecie.
Bardzo przydatna jeśli w przyszłości stramy się o kredyt hipoteczny. Podnosi ona wtedy nasz "credit score". Tak do codziennego użytku w internecie najlepsza jest wirtualna karta debetową, którą można użyć tylko jeden raz.
Niektorzy nie rozumieja do czego to sluzy. Nie, nie sluzy to kupowania na kredyt. To znaczy moze sluzyc, ale tylko dla nierozgarnietych.
Podstawowa zaleta to pewnosc ze karta wszedzie przejdzie. Przy karcie debetowej musze wiedziec, czy podpiete pod nia konto jest pokryte. Przy kredytowej nie ma tego problemu. Nie martwie sie tez czy mi odrzuca karte w jakiejs wypozyczalni. Dodatkowo chargebacki sa wygodne (moze na debetowych juz tez, tego nie wiem).
Dodatkowo karty kredytowe daja nierzadko szereg bonusow. Jedna z nich zalozylem tylko dlatego, ze dzieki jej posiadaniu moge 4x w ciagu roku skorzystac za darmo z salonikow lotniskowych
Mam, bardzo się przydaje
Mam zwykła debetówkę i nie miałem nigdy problemu, ale też nigdy poza EU nie używałem. A w przez Internet też nie miałem problemu, nawet przy płatności w USD.
Tak. Łatwo odzyskać pieniądze gdy zapłacimy, a nie otrzymamy towaru-usługi wtedy drugą stronę rozjeżdża bank.
Tak warto. Po pierwsze wieksza ochrona zakupow, bo jak ktos oszuka czy splajtuje to masz wieksza ochrone i jest szansa ze odzyskasz.
A do tego jest wiele kart, ktore daja np punkty paypala, wczsniej mialem wizzair karte, i mialem payback kiedys ze % kazdej transakcji ci wracal na karte... wiec nie dosc ze wieksze bezpieczenstwo to masz benefity.
za korzystanie z karty przez ostatnie okolo 15 lat mam bread makera, 2 golarki, 4 plecaki, latarke i sporo innych gadzetow. A i na biletach w wizzair zaoszczedzilem kilkaset euro.
Karta nic nie kosztuje (a jak kosztuje to dzwonisz ze anulujesz, to ci wtedy anuluja oplate za karte), masz wieksze bezpieczenstwo a i zbierasz benefity za kazda wydana zlotowke.
Z debetowa... nic nie masz, a wrecz nie majac pieniedzy na koncie to nie dostajesz %.. o ile teraz to nieistotne, ale moze sie stac istotne, to 10 lat temu zawsze kilkanascie zlotych miesiecznie wpadalo z debetowej.
Grunt splacac co miesiac (56 dni, ale lepiej co miesiac zeby nie zapomnie)
Mam od 5-6 lat i płace wyłącznie nią. Dużo większa wygoda, nie muszę się martwić czy mam wystarczajaco gotówki na podpiętym rachunku. Teraz zresztą mam dwie, bo przy kredycie hipotecznym bank wymagał KK do obniżenia marży.
Kiedyś, kiedy w wielu sklepach/miejscach, zwłaszcza za granicą nie szło zapłacić kartą debetową czy PayPalem to miałem, ale od kiedy nie ma problemu z wykorzystaniem jednej z pozostałych dwóch opcji opcji to zrezygnowałem z niej bo innych zastosowań nie widzę.
Niektórzy piszą o taniej linii kredytowej, ale ani korzystam, a jakbym potrzebował to zawsze mam opcję debetową na zwykłej karcie na identycznych warunkach, której odpalenie zajmuje mi 5 minut a i spłatę mogę ustawić automatyczną i nie musze o niej pamiętać.
Jak się podróżuje, to karta kredytowa często jest niezbędna, a wirtualna karta to must have.
Kiedyś miałem ale jak z jakiegoś sklepu dane wyciekły i się okazało, że ktoś w USA tankował za nią paliwo, to zrezygnowałem (na szczęście reklamacja przeszła, środki mi zwrócono). Do zakupów w necie używam wirtualnej karty, którą po prostu zasilam tyloma środkami ile akurat potrzebuję i płacę jak kredytową.
Karta kredytowa to inny rodzaj pożyczki albo zastaw. Stoisz spoko z kasą to karta kredytowa Ci niepotrzebna.
Normalne używanie to po prostu traktowanie kk jak innej formy gotówki. Jeśli ktoś regularnie bierze więcej niż ma/będzie miał do wydania w danym okresie to jest zwyczajnie głupi bo kk to po chwilówkach chyba najgorszy możliwy rodzaj pożyczki. Używanie gotówki nie jest tak korzystne jak kk. Przez ponad 10 lat używania kk tylko raz zapłaciłem odsetki (chciałem zobaczyć czy będzie za to więcej mil - nie warto:). A przez ten czas wylatałem już całkiem sporo darmowych biletów, korzystałem z saloników, darmowej dostawy bagażu do i z lotnisk i masy innych. Wszystko jest dla ludzi ale korzystać trzeba z głową.
Miałem na przestrzeni ostatnich 10 lat ze 30 różnych KK - za otwarcie każdej z nich zapłacił mi bank dodatkowo, a to bonusem 300 zł w gotówce, a to bonem do jakiegoś sklepu na 500 zł, średnio te 3 stówki wpadły, więc 30*300 = 9000 za darmo, czemu miałbym tego nie brać?
Obecnie nie mam czasu już na takie zabawy za drobne, w efekcie mam tylko trzy KK i regularnie z nich w ciągu roku 3-4 razy rezygnuję (co zajmuje mi 2 minuty), za każdym razem bank składa mi propozycję nie do odrzucenia typu 10% cashback, więc nadal je mam. Jak kiedyś nic nie dadzą to ich nie będę miał, a otworzę sobie jakieś nowe z nowym bonusem.
Po co KK? Większość argumentów powyżej już padła, ale nie wszystkie.
Przede wszystkim dla mnie to budowanie wiarygodności kredytowej w bankach - regularne płacenie i spłacanie w terminie KK ładnie podnosi punkty w BIK, co ważne gdy chcemy uzyskać większy kredyt np. hipoteczny czy inwestycyjny, poza samym faktem jego otrzymania można też łatwiej negocjować marżę, co bezpośrednio ma wpływ na koszt takiego pieniądza. Wiarygodność kredytowa jest nie do przecenienia, nawet jeśli ktoś teraz nie myśli o tym, to za parę lat sytuacja może się zmienić, warto o to dbać, a KK robi to za darmo.
Druga sprawa to chargeback - to akurat funkcja każdej karty, ale przy KK mam wrażenie banki jakoś bardziej do tego solidnie podchodzą, bo to ich kasa, a nie twoja z konta.
Część KK ma też fajną funkcję rozłożenia na BEZPŁATNE raty - wybieramy tylko ilość rat i spłacamy co miesiąc jedną ratę razem z normalną spłatą - zero formalności, parę klików, oczywiście wszystko w ramach limitu karty.
Reszta to bajery szmery, przydatne tylko okazjonalnie lub wcale, chyba że ktoś faktycznie dużo wydaje np. na podróże lotnicze, to co innego.
Porównanie KK z debetem nie ma sensu - w debecie płacimy od pierwszego dnia użycia złotówki poniżej własnego salda, przy KK mamy minimum 26 dni, a maksimum 56 dni nieoprocentowanej kasy - oczywiście przy założeniu płatności kartą, a nie wypłaty w bankomacie.
PS Dla znudzonych życiem są też możliwości bawienia się w oscylatory, zakładamy konto np. w Aion Banku, doładowujemy KK do limitu np. 50k, kasa pracuje na 2% w skali roku, po 55 dniach wypłacamy i spłacamy kartę, za 2 dni powtarzamy proceder, w efekcie mamy cały czas 50k na 2%, co daje nam 1000 zł odsetek rocznie (minus Belka) - niby nie dużo, ale za darmo (no, za cenę zrobienia tych kilkunastu przelewów rocznie i pilnowania terminów).
Mam od nastu lat i w przeciwieństwie do znajomych płacących kartą debetową nigdy nie straciłem własnych pieniędzy.
.
Ja płacę tylko workami pszenicy, nie ma lepszego środka płatniczego. Czasem kołem od roweru jak uda się sąsiadowi wykręcić, gdy oczywiście nie patrzy.