Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 18 września 2009, 15:25

autor: Przemysław Zamęcki

Need for Speed Shift - recenzja gry - Strona 4

Na taką grę z serii Need for Speed niektórzy czekali całymi latami. Czy to ostateczne zerwanie marki ze słabymi poprzednikami?

Sporo czasu spędzimy w garażu, w którym oprócz tak banalnych czynności jak wybór koloru i rodzaju lakieru możemy także poobklejać auto winylami. Sposób, w jaki to robimy, jest żywcem wyjęty z serii Forza Motorsport, tyle tylko, że znacznie bardziej ubogi. Niemniej jednak osobie z zacięciem artystycznym być może uda się za jego pomocą stworzyć całkiem ładne cacko. W garażu kupujemy także ulepszenia zwiększające osiągi samochodu i w rezultacie czyniące z niego wyścigowego potwora, a także tuningujemy auto. Dostęp do grzebania w takich ustawieniach jak kąt natarcia spojlera, przełożenia skrzyni biegów czy kontrola ciśnienia w oponach otrzymujemy dopiero po zainstalowaniu odpowiednich pakietów ulepszających.

Tras także jest sporo i przede wszystkim mamy okazję odwiedzić rzeczywiście istniejące, stałe obiekty, na których rozgrywane są zawody. Jest wąziutkie Autopolis, moja ulubiona Laguna Seca, brytyjskie Brand’s Hatch i Donnington, Road America czy kultowa Nordschlaife. Ścigamy się też ulicami na przykład Londynu, który już chyba zawsze kojarzyć mi się będzie z serią Project Gotham Racing.

Widok z kokpitu sprawdza się wyśmienicie.

Grafika prezentuje się dość ładnie, ale lojalnie ostrzegam, że do sensownego działania wymaga bardzo mocnej konfiguracji komputera. Mam tu na myśli 60 klatek na sekundę, bo dopiero przy tej liczbie wyścigi nabierają rumieńców. Niestety zauważyłem, że Shift ma podobne tendencje do drobnego przycinania jak choćby wcześniejszy Most Wanted czy ProStreet. Takie niby nic, niemniej przeszkadza. Samochody wyglądają bardzo ładnie, jednak jeśli zdecydujemy się na opcję z winylami, psują one trochę efekt dość niską rozdzielczością użytych tekstur. Miałem również do czynienia z wersją na konsolę Xbox 360 i jeżeli macie taką możliwość lub słabszy komputer, postarajcie zaopatrzyć się właśnie w nią. Gra jest po prostu znacznie płynniejsza. Polonizacja w obu przypadkach jest identyczna.

Warto także poświęcić chwilę efektom dźwiękowym. Na dobrym zestawie kina domowego silniki brzmią znakomicie, a same wyścigi z włączonym subwooferem to już po prostu poezja. W trakcie powtórek, kiedy możemy cykać także fotki, które potem przesyłane są na serwer wydawcy, słuchamy za to całkiem dobrze dobranych muzycznych wykonawców, wśród których mamy także polski akcent. Muzykę można włączyć również podczas wyścigu, ale wobec nieźle udźwiękowionego właściwego podkładu, nie ma to sensu.

Nowy Need for Speed jest wynikiem dobrze przemyślanego pomysłu i chęci podpięcia się pod sukces Race Driver: GRID. Uważam, że udało się zrobić grę lepszą niż dzieło Codemasters, głownie dzięki świetnemu modelowi jazdy, który daleko w tyle pozostawił konkurenta. Myślę, że w tym aspekcie to ewentualny GRID 2 będzie następnym razem zapożyczał od NFS Shift. Niestety eksperyment nie do końca został zakończony sukcesem, bowiem odnosi się wrażenie, że autorzy stanęli w rozkroku i ostatecznie nie za bardzo wiedzieli, którą nogą lepiej się podeprzeć. Z jednej strony mamy najlepszego przedstawiciela serii od czasów Porsche Unleashed, z drugiej – mechanikę niepotrzebnych gwiazdek, bazujących na robieniu na trasie demolki. Mam nadzieję, że to tylko stan przejściowy i jeżeli kolejną grę z serii przygotują spece od genialnego cyklu Burnout, to Slighty Mad Studios zrobi następnie coś jeszcze poważniejszego. Gdyby nie techniczne niedoskonałości (które występowały być może tylko na moim sprzęcie), z czystym sumieniem poleciłbym zakup na peceta. A tak, w recenzji pecetowej muszę polecić kupno edycji na Xboksa 360, która sprawiła mi znacznie więcej frajdy.

Przemek „g40st” Zamęcki

PLUSY:

  • przyjemny model jazdy bez włączonych asyst;
  • odejście od klimatu poprzednich odsłon serii;
  • oprawa audiowizualna;
  • widok i wrażenia z kokpitu.

MINUSY:

  • przyznawanie gwiazdek za kolizje z przeciwnikami;
  • trochę zbyt mocno przepychająca się SI.
  • przydługie loadingi;
  • problemy natury technicznej.

Przemysław Zamęcki

Przemysław Zamęcki

Grał we wszystko na wszystkim. Fan retro gratów i gier w pudełkach, które namiętnie kolekcjonował. Spoczywaj w pokoju przyjacielu - 1978-2021

więcej