autor: Marek Czajor
Gangs of London - recenzja gry
Próba przeniesienia klimatu Getaway z PS2 na handheldowy ekranik PSP wygląda raczej średnio. Główny, fabularny tryb gry kuleje, na szczęście jest kilka rzeczy, którymi Gangi Londynu mogą się pochwalić.
Recenzja powstała na bazie wersji PSP.
Amerykańskie miasta od lat borykają się z problemem eskalacji przemocy. Mafia, Triada, Jamajczycy, setki rodzimych gangów – oj, nie wygląda to dobrze. Ale czy my, mieszkańcy Starego Kontynentu, możemy czuć się bezpieczni i naiwnie domniemywać, że problem zorganizowanej przestępczości nie dotyczy nas w takim stopniu jak jankesów? „Nie możemy!” – twierdzą programiści z London Studio, od kilku lat lokując akcję swoich dynamicznych arcade’ówek na europejskich ulicach. Znają problem z autopsji, gdyż sami żyją w miejskim molochu – Londynie.
Świeżo wydany handheldowy tytuł Gangs of London podobnie, jak obie części Getaway z PS2, jest grą akcji w stylu Grand Theft Auto. Jako, że lubuję się w takich tytułach, chętnie sięgnąłem po Gangi w nadziei, że otrzymam produkt na podobnym co hity Rockstar Games poziomie. Zrobiłem to, co należało: grę uruchomiłem, solidnie pograłem, postrzelałem i pojeździłem samochodami. Po kilkudziesięciu godzinach zabawy mogę stwierdzić: kupując najnowszy produkt z London Studio może będziesz nawet zadowolony, ale GTA to nie jest.
Jeśli uwielbiasz stać po tej dobrej, praworządnej stronie barykady, to muszę cię zmartwić: w głównym wątku Gangs of London możesz być tylko przestępcą. Owszem, zwalczasz panoszące się po Londynie gangi, likwidujesz przestępcze meliny i posyłasz do piachu wrogich „żołnierzy”, ale nie jako stróż prawa, lecz członek jednej z band. Twoim celem jest przejęcie kontroli nad miastem i pokazanie konkurencyjnym organizacjom, kto tu rządzi. Możesz wstąpić do jednego z pięciu gangów: grupy starego londyńskiego kryminalisty Morrisa Kane’a, rosyjskiej mafii Zakharova, jamajskiej szajki Masona Granta, bandy młodych-gniewnych zabijaków z Talwar Brothers oraz chińskiej Triady.
Przy wyborze strony konfliktu, oprócz sympatii powinieneś kierować się innymi, opisującymi ją parametrami: osiągami „firmowego” samochodu (prędkością, przyspieszeniem, zwrotnością) oraz charakterystyką twoich nowych kumpli z gangu (uzbrojeniem, agresją i celnością prowadzenia ognia). Tyle teoria. W praktyce porównując tak osiągi aut, jak i w zachowanie zabijaków z różnych grup przestępczych nie zauważyłem żadnych różnic. Bez względu na dokonany wybór, każdym gangiem gra się niemal identycznie. A szkoda, bo przy większym zróżnicowaniu mogło być naprawdę ciekawie.