Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 29 czerwca 2004, 14:44

autor: Fajek

TOCA Race Driver 2 - recenzja gry

Niech Was numer przy nazwie nie zmyli, Race Driver 2 to zaraz po TOCA 1, TOCA 2 i TOCA Race Driver (aka: Pro Race Driver, V8 Race Driver oraz DTM Race Driver), czwarta już produkcja z serii znanych gier wyścigowych.

Recenzja powstała na bazie wersji PC.

TOCA – nazwa pochodzi od wyrazów „Touring Cars” i oznacza torowe wyścigi samochodów turystycznych. Tego właśnie dotyczyła pierwsza i druga gra z serii TOCA autorstwa znanej firmy Codemasters, twórców nieśmiertelnego Colin McRae Rally. Zarówno TOCA 1 jak i TOCA 2 dotyczyły tych samych wyścigów samochodowych – wspomnianych już TOCA. Gracz mógł zasiąść za kierownicą zmodyfikowanych pojazdów znanych z ulic naszych miast: Audi A4, Ford Mondeo, Volvo S40 czy Renault Laguna. Obie gry cechowały się całkiem przyzwoitym realizmem, atrakcyjną grafiką (jak na ówczesne czasy) oraz ogromną grywalnością. Gry pojawiły się na rynku w odstępie 2 lat (TOCA 1 w 1997 a TOCA 2 w 1999). Na kolejnego przedstawiciela serii musieliśmy czekać, aż 4 lata, gdyż gra TOCA Race Driver (znana w innych krajach również jako Pro Race Driver, DTM Race Driver i V8 Superchallenge Race Driver) pojawiła się dopiero w 2003 roku i równocześnie znacząco zmieniła formułę. W rzeczywistości z wyścigów TOCA pozostał jedynie tytuł, gdyż tak naprawdę gra umożliwiała prowadzenie bardzo wielu różnych samochodów. Najnowsza, czwarta, odsłona serii TOCA nosi tytuł Race Driver 2: Ultimate Racing Simulator (w zależności od kraju przed tytułem mogą pojawić się słowa TOCA, DTM, V8 Superchallenge) i przenosi nas w świat samochodów mocniej niż jakakolwiek wcześniejsza wersja. Czy jest równie dobra jak poprzednie wersje? Jest lepsza.

W dużym skrócie TOCA Race Driver 2 (zwany później TRD2) jest ewolucją TRD1 – gra rozwija w znacznym stopniu ideę „jedynki”. Oferuje znacznie więcej samochodów, którymi możemy się ścigać jak również mocno „podrasowany” model fizyczny odpowiadający za to w jaki sposób samochody poruszają się po torze. I to właśnie ta druga cecha sprawia, że grą zainteresuje się większa rzesza graczy, w tym i prawdziwych wyjadaczy, którzy poświecili setki godzin na granie w takie tytuły jak NASCAR Racine, Grand Prix Legends czy też z niecierpliwością czekają na GTR. Oczywiście nie należy oczekiwać, że TRD2 dorówna pod względem realizmu wspomnianym tytułom, jednak na pewno wzbudzi zainteresowanie w światku fanatyków. Oczywistym również jest fakt, że TRD2 ma znacznie bardziej atrakcyjną oprawę wizualną względem TRD1, szczególnie ze względu na wykorzystanie nowych możliwości jednostek Pixel i Vertex Shader znajdujących się w nowych kartach graficznych. Przyjrzyjmy się jednak poszczególnym aspektom gry nieco dokładniej.

Jak już wspomniałem TRD2 oferuje dużo więcej samochodów, którymi możemy się ścigać. Spowodowane jest to tym, że autorzy chcieli trafić do znacznie szerszej grupy odbiorców. Gra TRD1 oferowała jedynie samochody z klasy turystycznej, wśród których znaleźć można było takie model jak: Alfa Romeo 147, Peugeot 406 Coupe, Subaru Impreza WRX, Saab 95 Aero, Audi TT, ABT Mercedes CLK, etc. Jak widać są to modele albo znane z ulic naszych miast lub startujące w zawodach (np. DTM). TRD2 oferuje znacznie rozszerzony wachlarz modeli i klas – zasadzie każdy miłośnik czterech kółek znajdzie tu cos dla siebie: Aston Martin (DB5, DB9, Vanquish), Audi TT-R, Ford Mustang ’68, Jaguar XKR, Seat Leon Cupra-R, Ford F-150 Lightning, Mitsubishi GT3000, Nissan Skyline GT-R R34, Koenig C62, Ford 9000-series, Land Rover Wildcat, AC Cobra 289 CRS, Subaru Impreza WRX i wiele innych. Jak widać są tu przedstawiciele większości klas: samochody seryjne, supersportowe modele, ciężarówki, pickup’y, samochody terenowe, concept car’y. Da się jednak odczuć, że niektóre pojazdy dodane zostały nieco na siłę – mam na myśli np. ciągnik siodłowy Ford 9000. Sęk w tym, że koncepcja gry bazuje na samochodach typowo sportowych, więc zaimplementowanie samochodu ciężarowego nie wyszło najlepiej. Niemniej jednak, miło jest przesiąść się z Opla Astry V8 do 1300-konnego potwora o wadze 5 ton.

Recenzja Forza Motorsport - dziś „wczesny dostęp”, jutro wielka gra
Recenzja Forza Motorsport - dziś „wczesny dostęp”, jutro wielka gra

Recenzja gry

Forza Motorsport wreszcie powraca, by upomnieć się o należną jej koronę królestwa simcade’owych wyścigów. I choć potrafi poprzeć swe roszczenia wieloma mocnymi argumentami, nie jest jeszcze w pełni gotowa, by objąć władanie.

Recenzja The Crew Motorfest - hawajska Forza zjadliwa nawet z ananasem
Recenzja The Crew Motorfest - hawajska Forza zjadliwa nawet z ananasem

Recenzja gry

The Crew Motorfest nawet nie próbuje udawać, że nie jest klonem Forzy Horizon. Ale – jak się okazuje – to klon całkiem niezły, oferujący sporo radości z jazdy.

Recenzja gry Need for Speed Unbound - totalne przeciwieństwo Forzy Horizon
Recenzja gry Need for Speed Unbound - totalne przeciwieństwo Forzy Horizon

Recenzja gry

Need for Speed Unbound to z jednej strony mała ewolucja poprzedniej odsłony cyklu zatytułowanej Heat. Ale to również tytuł, który odważnie wypełnia luki w tym, czego nie daje Forza Horizon – i jest to jego największa zaleta.