Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać
Recenzja gry 16 sierpnia 2002, 13:40

autor: Maciej Hajnrich

Delta Force: Task Force Dagger - recenzja gry

Delta Force: Task Force Dagger to samodzielny dodatek do trzeciej części znanej serii taktycznych gier akcji z firmy NovaLogic - Delta Force: Land Warrior. Gracz może przejąć kontrolę nad żołnierzami należącymi do jednego z dziesięciu oddziałów.

Recenzja powstała na bazie wersji PC.

W moim przypadku gry komputerowe zaczęły się od fpp. Były to czasy, kiedy pojęcie to (fpp) było mi całkowicie obce. Bynajmniej nie mam na myśli znaczenia tego skrótu, ale przeszło 8 lat temu nie spotykałem się z taką terminologią. Przez dłuższy czas świat po prostu nie znał gier taktycznych, w których gracz mógłby utożsamić się z bohaterem w niemalże bezpośredni sposób, – czyli grając z perspektywy pierwszej osoby. Oczywiście duże znaczenie ma tu realizm bez którego nie można mówić o jakiejkolwiek taktyce. Fabuła nie zawsze jest istotna, bo przecież liczy się zabawa, a nie jakieś tam bajki, lecz jej rola nierzadko odnosi się do... rzeczywistości. Niedawno ukazała się kolejna odsłona Delta Force pt. Task Force Dagger, jednak czy zasługuje na miano najlepszej, i czy w ogóle zasługuje na miano dobrej gry? No i wreszcie, czy można nazwać ją stuprocentowym ‘taktycznym fpp’? O tym, jak spisuje się najnowsze dziecko grupy Novalogic miałem przyjemność przekonać się podczas kilku dni testów i, niestety, nie wszystkie powyższe pytania uzyskają odpowiedź twierdzącą.

Panowie z Novalogic wpadli na bardzo dobry pomysł, który zresztą podsunął się niejako sam. Dlaczego? Bo akcja na przełomie 2001 i 2002 roku, która miała miejsce w Afganistanie była bacznie śledzona nie tylko w Ameryce, ale i na całym świecie. I raczej nie zabraknie „fanatyków” chcących wcielić się w rolę komandosa i przetrzepać skórę niejednemu terroryście. Przyznam szczerze, że i mi spodobała się ta koncepcja toteż czym prędzej oddałem się rozrywce. Już na samym początku czekała na mnie niespodzianka – tyle, że niemiła. Pod względem graficznym Task Force Dagger niewiele różni się od Land Warrior, który przecież ukazał się dwa lata temu.

Ten element programu z pewnością nie należy do plusów i to nie ze względu na specyfikę terytoriów w Afganistanie, w których dominuje beż i wszędobylski piasek, ale ze względu na kiepski engine. Modelom brakuje większej ilości wielokątów, a tekstury mają tendencję do dziwnego rozmywania się, zdarzają się także migotania. Wprawdzie znaczenie tych błędów jest tym większe, im większe są wymagania graczy, ale większości z Was nie spodobają się takie uchybienia w kodzie gry. Prędkość wyświetlania obrazu także pozostawia wiele do życzenia. W moim mniemaniu minimalne wymagania sprzętowe nie są adekwatne do możliwości programu tym bardziej, że w przypadku jakichkolwiek wybuchów framerate natychmiastowo spada. I nie jest to uzależnione od sprzętu, bowiem nawet na P4 z Geforce3 można zaobserwować ‘żabie skoki’.

Teren działań nie należy do specjalnie zróżnicowanych, co niekorzystnie wpływa na ocenę gry - lokacje są niemalże identyczne. Urozmaiceniem są pory dnia (dzień, noc) oraz roku (jesień, zima). Można powiedzieć, że w końcu takie są założenia, które zresztą odnoszą się do rzeczywistości, ale nie jest to do końca prawdą. Dlaczego? Bo tego typu programy zazwyczaj są dodatkami do gier, a nie osobnymi produkcjami. Ale to nie wszystko, bowiem równie nieciekawie prezentują się poszczególne misje. Każda z nich w praktyce sprowadza się do tego samego – wyeliminowania przeciwników, zniszczeniu kilku budowli i dojścia do wyznaczonego punktu.

Przechodzenie kolejnych etapów nie jest specjalnie trudne i mimo wszystko chce się zobaczyć, co jest w następnej misji. Tyle tylko, że ta ciekawość z dnia na dzień słabnie, bo nowinek brak. Ciekawostką jest także system „baz” przeciwnika opierający się na licznych bunkrach. Przecież talibowie ukrywali się w jaskiniach... Hmmm...? Tak, czy inaczej w grze jest 25 nowych misji rozgrywających się na terenach Kandaharu, Mazar-e-Sharif, Kabulu oraz w pobliżu granicy z Pakistanem, w fabryce broni chemicznej i in. Graczom z niezbyt wygórowanymi aspiracjami nie będą przeszkadzać takie rozwiązania.

Recenzja gry Alone in the Dark - tu straszy klimat, nie jumpscare'y
Recenzja gry Alone in the Dark - tu straszy klimat, nie jumpscare'y

Recenzja gry

Alone in the Dark to powrót nieco zapomnianej dziś marki, która 32 lata temu położyła fundamenty pod serie Resident Evil, Silent Hill i cały gatunek survival horrorów. I jest to powrót całkiem udany, przywołujący ducha oryginału we współczesnej formie.

Recenzja gry Outcast: A New Beginning. Dobrze zagrać w grę z otwartym światem bez zbędnych aktywności
Recenzja gry Outcast: A New Beginning. Dobrze zagrać w grę z otwartym światem bez zbędnych aktywności

Recenzja gry

Outcast: A New Beginning jest produkcją „bezpieczną”. Nie jest wybitny, ale też nie ma w nim nic, co by mnie odpychało. Problemy techniczne rzucają się jednak w oczy, a największą wadą tej gry okazuje się wysoka cena.

Recenzja gry Helldivers 2 - to jedna z najlepszych pozycji w historii do grania z kolegami
Recenzja gry Helldivers 2 - to jedna z najlepszych pozycji w historii do grania z kolegami

Recenzja gry

Helldivers 2 pokazuje, co może zrobić doświadczony zespół specjalizujący się w określonym gatunku gier, mając wsparcie dużego wydawcy pokroju Sony. Zdecydowanie nie sprawi, że serwery będą działać stabilnie po 14 dniach po premierze.