Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 7 października 2013, 13:47

autor: Amadeusz Cyganek

Recenzja gry F1 2013 - powrót Grand Prix, Alain Prost na deser - Strona 2

Ekipa Codemasters po raz kolejny wyjeżdża z wirtualnego pit-stopu i próbuje pokazać, że mimo braku konkurencji jej flagowa seria oferuje to, co najlepsze w swojej klasie – w tym roku twórcy mogą wysiąść z bolidu z podniesionym czołem!

Rozszerzeniu – głównie pod względem liczby scenariuszy – uległ za to moduł wyzwań, dzięki którym możemy sprawdzić swoje umiejętności w wyreżyserowanych przez twórców sytuacjach, pozwalających odnaleźć się na torze w zróżnicowanych warunkach atmosferycznych czy zmienionej sytuacji na trasie, np. poprzez wypadek jednego z bolidów bądź kłopoty na alei serwisowej. Zostały one pogrupowane w cztery kategorie zawierające po pięć scen, a dostęp do każdej kolejnej paczki otrzymujemy, zdobywając odpowiednią liczbę medali za realizację celów w danej misji. Trzeba oddać autorom, że tym razem przygotowali zdecydowanie więcej scenariuszy w stosunku do zaledwie siedmiu z poprzedniej odsłony – aktualny zestaw wystarcza zdecydowanie na dłużej.

Elektroniki to zbyt wiele tutaj nie uświadczymy! - 2013-10-07
Elektroniki to zbyt wiele tutaj nie uświadczymy!

DRS – Daj Radę Sam

To, co jednak tak naprawdę w tej edycji stanowi wartość dodaną do produkcji Codemasters, to zestaw F1 Classics pozwalający na cofnięcie się do jednej z najpiękniejszych kart w historii Formuły 1 – dekady lat 80. ubiegłego wieku. Nagle trafiamy do zupełnie innej epoki, zasiadając za kierownicą bolidów, które jeszcze nie słyszały o czymś takim jak KERS czy DRS, a elektroniki jest w nich, nie przesadzając, 90% mniej niż obecnie. Pojazdy potrafią wyczyniać na trasie niesamowite cuda i piruety, nie do pomyślenia w czasach stałej kontroli trakcji czy wszelkiego rodzaju wspomagań poszczególnych układów. Twórcy oddali nam w posiadanie pięć klasycznych modeli, m.in. ze stajni Franka Williamsa czy ówczesnego Lotusa. Jak nietrudno się domyślić, prowadzą je znane osobistości, w tym również święcące wówczas triumfy legendy światka F1, z czterokrotnym mistrzem globu Alainem Prostem czy Brytyjczykiem Nigelem Mansellem na czele.

Na tryb klasycznej F1 składają się cztery opcje – twórcy pozwalają na rozegranie pełnego weekendu wyścigowego w ramach Grand Prix, jak również wykonanie próby czasowej oraz jazdy na czas. Nie zabrakło też porcji scenariuszy, w których trzeba odnaleźć się w zaplanowanej przez autorów sytuacji i zrealizować wyznaczone przez nich cele. Oprócz tras obecnych w F1 2013 otrzymujemy także dwie specjalnie przygotowane na potrzeby tego modułu: w Jerez de la Frontera i Brands Hatch. Miło, że zdecydowano się na taki krok, jednak wydaje mi się, że dwie dodatkowe lokacje to nieco za mało jak na tę produkcję. Ale wystarczy rzut oka na zawartość droższej edycji Classic i już wiemy, gdzie podziały się owe dodatkowe tory – to właśnie tam znajdziemy dwie kolejne trasy (Imola i Estoril), a także zestaw bolidów oraz kierowców z lat 90. Jak widać, tradycja z lat poprzednich jest kontynuowana, szkoda tylko, że odbywa się to kosztem podstawowej zawartości, która w tym akurat wypadku została dość widocznie okrojona. Jej posiadacze będą zmuszeni zainwestować w DLC.

Recenzja gry F1 2013 - powrót Grand Prix, Alain Prost na deser - ilustracja #2

Znakomitym udogodnieniem, o które przez długi czas postulowali fani serii, jest możliwość zapisu stanu rozgrywki w trakcie sesji. Takie rozwiązanie pozwala na rozegranie np. pełnego wyścigu składającego się z kilkudziesięciu okrążeń na przestrzeni paru godzin lub dni bez konieczności ślęczenia przed komputerem, by nie stracić zdobytego progresu i nie zaczynać walki na torze od nowa. Dzięki temu opcja wykonania wszystkich kółek zyskuje sens, bo – powiedzmy sobie szczerze – 70 okrążeń pod rząd było do tej pory zajęciem wyłącznie dla największych pasjonatów F1.