Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Publicystyka 29 listopada 2011, 12:27

autor: Krzysztof Gonciarz

PS Vita nadchodzi – testujemy następcę PSP!

PS Vita, czyli następca wysłużonej konsoli PSP już wkrótce trafi na japoński rynek. Mieliśmy okazję przedpremierowo pograć na nowym handheldzie Sony w kilka tytułów startowych.

Spis treści

KIEDY I ZA ILE?
  • Premiera EU: 22 lutego 2012
  • Cena (WiFi): 999 zł
  • Cena (WiFi + 3G): 1199 zł

Zbliża się ostateczna bitwa o rynek handheldów. Nie o dominację na nim, ale o jego istnienie w formie, która ustabilizowała się jeszcze za czasów Game Boya. Sony, mające w dorobku jedną konsolę przenośną – PlayStation Portable – stawia na mocne peryferia i sprawdzoną użyteczność. Trochę jak w przypadku PlayStation 3. Vita to po łacinie „życie” – dokładnie to, czego handheldy potrzebują w obliczu naporu smartfonów oraz niskiej formy Nintendo i jego 3DS-a. Oby tylko było tego „życia” dostatecznie dużo.

Z nową platformą Sony spędziłem kilka godzin na londyńskim pokazie samej konsoli oraz większości jej tytułów startowych. Premiera sprzętu już w lutym (w Japonii w grudniu), więc żadnych rewolucji nie będzie. Karty są na stole.

Vita jest duża. Zdecydowanie zbyt duża, żeby nosić ją w kieszeni – co w przypadku PSP było jednak możliwe, przynajmniej w pewnych fasonach spodni. Niemałym wymiarom sprzętu zawdzięczamy spory, nowoczesny ekran typu OLED, który rzuca wyzwanie dostępnej w sprzętach Apple technologii Retina (zagęszczenie pikseli tak duże, że stają się one nierozróżnialne dla ludzkiego oka). Ekran jest dotykowy, co weteranów PSP wystawi na zabawny dysonans poznawczy: trudno się przyzwyczaić, że sprzęt podobnego kształtu co Portable wykorzystuje touchscreena. Momentami miałem wrażenie, że przede mną leży takie „dziwne” PSP i wykazywałem nawyki nabyte podczas obcowania z tą właśnie konsolą – trzeba będzie się ich pozbyć.

Ekran dotykowy w mniejszym lub większym stopniu ma zastosowanie w większości gier startowych. Jego działanie zbliżone jest do tego, co znamy ze współczesnych smartfonów – możemy spodziewać się gier bardziej podobnych do hitów z iPhone’a niż z DS-a. Brak stylusa ma, wbrew pozorom, znaczenie definiujące nasz zakres możliwości (a przede wszystkim precyzję).

W użytym w Vicie touchscreenie widzę jeden potencjalny problem: deweloperzy gier przygotowanych na premierę konsoli średnio radzą sobie z powiadamianiem gracza, że można coś w danym momencie zrobić dotykiem. Vita to nietypowa platforma, która oferuje kilka równoległych systemów sterowania (w wielu grach tę samą akcję da się wykonać na parę sposobów), więc w momencie zawężenia wyboru gracz może się pogubić, bezradnie wciskając guziki, podczas kiedy konieczne jest zadziałanie dotykiem. Przydałby się ujednolicony system sygnalizowania aktywności ekranu dotykowego (np. kolorowa obwódka bądź dioda na obudowie).

Jeśli przedni touchscreen to za mało, jest jeszcze drugi – z tyłu konsoli. Jestem wielkim fanem tego rozwiązania! Steruje się zaskakująco intuicyjnie i naturalnie. Do jednego trzeba się tylko przyzwyczaić: żeby skutecznie używać tej funkcji, musimy „zapanować” nad niektórymi palcami – weterani handheldów przyzwyczajeni są, że ruchy palców środkowych nie są istotne. Teraz, poprawiając sobie konsolę w rękach, możemy oddać niechciany strzał w FIFA Football albo zmienić skalę zoomu w Uncharted: Złota Otchłań.

Tylny ekran jest jedyną prawdziwą innowacją PlayStation Vita – cała reszta cech tej konsoli to połączenie funkcjonalności istniejących już platform z mocnymi parametrami. Mam nadzieję, że doczekamy się gier (gatunków?) opartych na tym jednym elemencie albo przynajmniej solidnych przetasowań w standardach sterowania grami. Kto powiedział, że tylny ekran nie może trafić do kontrolerów następnej generacji konsol stacjonarnych?

Istotną zmianą w stosunku do PSP jest dorzucenie drugiej gałki analogowej. Na pewno umożliwi to sprawniejszą adaptację strzelanek na to urządzenie – nie jestem jednak przekonany, czy właśnie shooterów (czy ogólnie gier FPP/TPP) platforma przenośna potrzebuje najbardziej. Lewa gałka analogowa, niestety, dość „schodzi” z palca, do pozostałych przycisków nie mam żadnych zastrzeżeń.

SPECYFIKACJA:
  • Procesor: ARM CortexTM-A9 core (4 rdzenie)
  • Karta graficzna: SGX543MP4+
  • Wymiary zewnętrzne: ok. 182 x 18,6 x 83,5 mm
  • Ekran dotykowy 5 cali (16:9), 960 x 544, ok. 16 milionów kolorów, ekran wielodotykowy OLED
  • Tylny panel wielodotykowy, pojemnościowy
  • Przednia i tylna kamera
  • Zintegrowane głośniki stereo
  • Zintegrowany mikrofon
  • Sześcioosiowy system wykrywania ruchu (trójosiowy żyroskop, trójosiowy akcelerometr)
  • Trójosiowy kompas elektroniczny
  • Zintegrowany moduł GPS
  • Obsługa bezprzewodowych usług lokalizacyjnych
  • Łączność z siecią komórkową (3G)
  • IEEE 802.11b/g/n (n = 1x1) (bezprzewodowa)
  • Bluetooth 2.1+EDR (A2DP/AVRCP/HSP)

Vita to najmocniejszy handheld, jaki ujrzał światło dzienne. Grafika robi ogromne wrażenie, momentami przeciera się oczy ze zdumienia, że to faktycznie konsola przenośna. Uncharted wygląda jak Uncharted, F1 jak F1, Virtua Tennis jak Virtua Tennis. To – w połączeniu z rozbudowanym, wieloprzyciskowym sterowaniem – może faktycznie ziścić sen Sony, któremu nie podołało PSP: oferowanie „dużych” gier na małym sprzęcie. Od lat rynek konsol przenośnych żyje założeniem, że tego typu produkcje nie sprzedają handheldów – bardziej liczą się innowacje, takie jak Phoenix Wright, Brain Training czy Wario Ware. Vita jest w stanie to podważyć.

Na odwiedzonym przeze mnie pokazie nie było zbyt wielu okazji, by poznać oprogramowanie samej konsoli. Prezentowany był wzorowany na StreetPass z 3DS-a system społecznościowy Near, współpracujący z wbudowanym w urządzenie GPS-em. Wymiana danych w grach na podstawie naszej lokalizacji na mapie świata (i względem innych konsol PS Vita) to kusząca perspektywa. Nie jestem za to do końca przekonany do całej linii produktów spod znaku Augmented Reality, czyli Rzeczywistości Poszerzonej.

Sony szykuje kilka gier, w których za pomocą kamer i znaczników nasz salon/stół/trawnik zamieni się w pole akcji wirtualnej rzeczywistości. Na obraz prawdziwego świata na ekranie naniesione zostaną postacie, dekoracje i zagadki – co kontynuuje zarówno innowacje z serii EyePet i Invizimalz, jak i eksperymenty Sony jeszcze z czasów kamery do PlayStation 2. Reality Fighters jest pierwszym tytułem tego typu i sprawia wrażenie bardziej ciekawostki oraz demka technologicznego niż gry, z którą będzie się chciało spędzać czas. Wydaje mi się, że trochę na siłę wpiera się nam, że to technologia przyszłości – zwłaszcza że Vita nie serwuje tu żadnej rewolucji. Świat gadżetów i elektroniki wiele razy udowodnił, że „większa precyzja” to nie to samo co „nowa funkcjonalność”. A Vita oferuje, niestety, tylko to pierwsze.

Menu główne konsoli już teraz dostępne jest w polskiej wersji językowej. To miły akcent. Sam interfejs pozostał w postaci zbliżonej do tego, co zaprezentowano w Tokio na globalnym ogłoszeniu istnienia nowej platformy Sony (wtedy znanej jeszcze jako NGP) – „bąbelki” na niebieskim tle totalnie do mnie nie przemawiają, brakuje im klasy i sznytu XrossMediaBaru znanego z PSP/PS3. Czy taki interfejs oznacza, że grupa docelowa Vity jest młodsza niż w przypadku PlayStation Portable? Nie sądzę, myślę, że to raczej efekt współpracy ze smartfonowym oddziałem firmy – menu przypomina to znane z niektórych modeli Sony Ericssona.

Czy Vita to system, który przyciągnie do konsol przenośnych zupełnie nowych użytkowników? Trudno powiedzieć, ale to przede wszystkim platforma dla graczy. Na obudowie znajdziemy masę przycisków, odpalimy poważne gry, przebijemy się przez dziesiątki poziomów menu, żeby ustawić czułość sterowania. Prawdopodobnie żadna gra na PlayStation Vita nie sprzeda się w takim nakładzie jak Angry Birds – to nie jest gadżet, który trafi do kompletnego laika. Ale może sieroty po klasycznych handheldach wreszcie dostaną to, o czym od lat marzyły.

PlayStation Vita to potężny, solidny sprzęt. Nie zapowiada przełomu, ale konsekwentnie korzysta ze wszystkich osiągnięć konkurencji (jak i samego Sony, oczywiście). Multimedialny kombajn z Japonii już w lutym zawalczy o nasze serca i spróbuje skusić, byśmy oprócz telefonu zabrali do torby jeszcze jeden kawałek elektroniki. W swoim segmencie jest to gadżet bezkonkurencyjny. Zobaczymy tylko, na ile segment handheldów w ogóle ma rację bytu w 2012 roku.

PlayStation Vita trafi do sklepów z bogatym asortymentem gier, z którego większość mogłem już przetestować. Na następnej stronie znajdziecie moje uwagi na temat niektórych z tych produkcji. Pamiętajcie, że nie wszystkie te tytuły to pozycje tworzone przez studia podległe firmie Sony – część z nich przygotowywana jest przez zewnętrznych deweloperów i dużych wydawców.