Wraz ze zwycięstwem w Le Mans życie napisało Robertowi Kubicy najlepszy materiał na film (a może i grę)
Jeśli się dobrze zastanowić, to podchodzi pod rolę pierwszoplanową. No chyba, że daliby go na tylną oś, ale takiej gwiazdy nie wypada.
Długo by nie pograł. Od 2009 jeździli tylko na slickach, a przez tą szparę na zębach Karolak pasuje tylko do opon z rowkami.
Kubica powiedział w jednej czy dwóch rozmowach, że miał kilka propozycji nagrania filmu, ale woli poczekać aż skończy się ścigać i wtedy coś w tym temacie pomyśli bo na razie woli skupiać całą uwagę na wyścigach.
Podobno czeka na rolę życia w ekranizacji biografii Czaczacza Koterskiego.
Karolak ma ostatnio napięty grafik. A tak na poważnie to w roli Kubicy widziałbym Piotra Żurawskiego.
Kubica się skończył na własne życzenie i żadne wyścigi w Le Mans tego nie zmienią. Miał wielką szansę coś osiągnąć w królowej sportów motorowych F1 i przez swoją głupotę wszystko zaprzepaścił. George Russell do tej pory jest w F1 i cały czas ma szansę zwyciężać że o zarabianej kasie już nie wspomnę